Po świadectwa gęsiego
Większe szkoły zakończenie roku rozbiły na dwa dni, mniejszym wystarczy jeden. Wszystko przez to, że uczniowie nie mogą przyjść kupą. Muszą odbierać świadectwa pojedynczo o wyznaczonej godzinie.
O szczegółach decydują dyrektorzy. Nigdzie jednak nie będzie uroczystej akademii, nie będzie gratulowania prymusom na oczach całej społeczności szkolnej. Rodzice nie będą z dumą słuchać pochwał. Koniec roku polegać będzie na wpuszczeniu ucznia do szkoły, przekazaniu świadectwa i wyproszeniu z budynku. Następny, proszę!
Także nauczycielom wyznaczono czas pracy. W mojej szkole po czterech belfrów na godzinę. Jeden w sali gimnastycznej dezynfekuje ręce uczniowi, drugi wydaje świadectwo. Druga para robi to samo w auli. Mnie przypadł dyżur od 14:00 do 14:45. Tylko tyle, a potem wynocha ze szkoły. Zanim wejdą następni nauczyciele i uczniowie, szkoła zostanie zdezynfekowana. I tak co godzina. W pobliskiej podstawówce ostatni uczniowie wchodzą o 17:00.
Komentarze
Dobrze, że tak. Wygląda na to, że szkoły poradziły sobie z problemem. Problem to to, że w ogóle były zajęcia i że się odbyły.
Nie było wspólnej platformy zaproponowanej przez ministerstwo. Nie było wytycznych jak z tej platformy korzystać. Ani sprzętu umożliwiającego kontakt, wspólnego dla wszystkich zainteresowanych.
Jeśli będzie tak od września, to nauczanie zdalne nie będzie nauczaniem, ale łataniem dziur. A łatanie, to nie nauczanie. Pogłębi segregację na lepszych i gorszych. Na tych, którym się chce i nie chce.
Zatrudniając się w firmie musimy przejść przeszkolenie. Jakie przeszkolenie otrzymaliśmy zatrudniając się w szkole ? Żadne. Mamy sobie radzić sami, a dyrektorzy podejmować decyzje. Tylko czego te decyzje mają dotyczyć ? Tego, że rodzice są zadowoleni ? Czy tego, że coś funkcjonuje lub nie. A co mają zrobić, aby funkcjonowało bez pieniędzy ?
No i??? Jaka jest puenta tej opowieści???
@Gospodarz
Uczniowie, poza kończącymi szkołę, świadectw potrzebują WYŁĄCZNIE do powieszenia na ścianę – żaden to dziś dokument (dokument to arkusz ocen przesyłany przez jedną szkołę drugiej o ile uczeń się przenosi!!! Mogłoby ich nie być, albo, jak w cywiliowanym świecie, mieć charakter komputerowego wydruku na firmówce szkoły (choć, w dobie Librusa, to marnotrawstwo papieru!), ew. dla maluchów jakiejś ozdobnej(!) karteczki. To co jest u nas to wyraz paranoi św. biurokracego i nawet koronawirus tego nie zmienił … 🙁
Akurat mój syn jest bardzo zadowolony, że ominie go szopka przed całą szkołą i uścisk ręki pani dyrektor. Twierdzi, że to najgorsza część bycia pymusem. Obstawiam, że takich uczniów jest więcej…
_sens
Taki, że wszyscy spokojnie możemy spotkać się w Biedrze albo na stadionie Legii.
Hi hi, a u nas w ogóle nie będzie rozdania świadectw – podobno uczniowie dostaną je we wrześniu – ale za to każdy rodzic prymusa musi przyjść osobiście po stypendium pieniężne. Czyli świadectwo nie, kasa tak. I tak dobrze, że kolejka była nieduża, bo w zeszłym roku stałam z córką chyba z godzinę. Tym razem jakoś z kwadrans, może podzielili to na kilka dni i wzywali klasami, nie wiem. Ale i tak prościej i bezpieczniej byłoby chyba wysłać na konto rodzica…