Nauczyciele żądają bezpłatnych testów
Najnowszy numer „Głosu Nauczycielskiego” dobrze oddaje nastroje w oświacie. Nauczyciele nie chcą wracać do szkół bez pewności, iż to będzie bezpieczne. Już nie proszą, ale żądają darmowych testów na obecność koronawirusa.
Głos Nauczycielski tutaj.
Niedawno minister rolnictwa zaproponował nauczycielom pracę przy truskawkach. Wtedy zostaną przebadani. Robotnicy rolni mają bowiem prawo do takiego testu, natomiast nauczyciele nie. Trzeba znać swoje miejsce w hierarchii zawodów (propozycja ministra rolnictwa tutaj).
Nauczyciele poczuli się obrażeni i poprosili ministra edukacji o obronę. Dariusz Piontkowski potwierdził, iż w czasie trwania nauki nie jest możliwe, aby nauczyciele szli w pole, ale w wakacje mogą śmiało. Nawet powinni, gdyż praca fizyczna dobrze działa na inteligentów. Przejrzą wtedy na oczy i odechce im się żądać czegokolwiek od państwa (reakcja ministra edukacji tutaj).
Nie ma co spierać się z rządem, nauczyciel dobrze na tym nie wyjdzie. Trzeba raczej zapytać, ile można zarobić przy truskawkach. Jak lepiej niż w szkole, nie ma co się zastanawiać. No i test zrobią, a o to przecież chodzi.
Komentarze
Jednym słowem Kambodża PolPota 👿
@Gospodarz
Już tego samego dnia, w którym poznajemy(!) wyniki testu, możemy być zarażeni. Więc po co to? Skądinąd sama procedura pobierania wymazów może prowadzić do zakażeń, a najwięcej chorych zarazili pracownicy służby zdrowia ze szpitali i DPS. Skądinąd u ogromnej większości ludzi zakażenie przechodzi wręcz bezobjawowo. Poza ciężko chorymi starcami, którzy i tak mają ‚3 ćwierci do śmierci” i miłośnikami sterydów anabolicznych (to ew. może dotyczyć części WF-owców), a tacy raczej, poza uzależnionymi anabolików w szkołach nie pracują, pandemia nie jest groźna. Więc o co ten krzyk??? 😉
Czy państwo zauważyliście, dlaczego otwiera się szkoły? No, proszę o chwile refleksji, dlaczego z wolna otwiera się szkoły?
Czy dlatego, że gubimy niemal cały semestr nauki, rozwalając przy okazji cały misternie ułożony program nauczania, od podstawówki niemal po doktorat? Czy kogokolwiek obchodzi, czego nasza młodzież się nauczy? Zwłaszcza ta od PGR-ów, ojców-pedofilów i ojczymów-kryminalistów, na której kształcenie szkoda czasu i cieszmy się, alleluja!, że zniknęła ona ze szkolnych radarów ? Czy też może głównym argumentem za odmrożeniem szkół jest to, że pracownicy wykonujący prawdziwą pracę (brak cudzysłowu zamierzony) nie mają z kim zostawić swoich dzieci?
Która funkcja szkoły jest więc ważniejsza: wychowawczo-opiekuńcza czy edukacyjna?
Czyżby więc wynagrodzenia nauczycieli naprawdę stały na głowie? Czyżby nauczycielskie wynagrodzenie powinno się należeć za wycieranie nosa, a za nauczanie powinien być tylko dodatek, powiedzmy, w tej samej kwocie, w jakiej dziś występuje dodatek za wychowawstwo?
Kto jest ważniejszy: nauczyciel na dyżurze w szkolnej świetlicy czy opiekun olimpijczyków, z wyjątkiem rzecz jasna animatora olimpiady wiedzy o filozofii dżejpitu?
jeślii nauczyciele przyjdą do szkół bez testów, jeśli pozwolą sobie zabrać urlop, to zasługują jedynie na kopniaki i opluwanie przez władzę
Nie sposób skomentować wypowiedzi MR i MEN nie używając słów powszechnie uważanych za obelżywe.
Przeciętnie rozgarnięty, zdolny do samodzielnego myślenia człowiek rozumie, że ta „epidemia” to jedna, wielka ściema !
1025 zgonów na koronawirusa w ciągu 2,5 m-ca czyli 13-14 zgonów na dobę podczas gdy ogółem w tym okresie mamy 1100 – 1200 zgonów ogółem.
85% zgonów to osoby w wieku 60+, na grupę 30-59 lat przypada 15% a na grupę 0-29 lat ( dzieci i młodzież ) 0,00% !
Tak naprawdę to epidemia szalała w szkołach już w styczniu , kiedy mało kto o niej słyszał i szkoły funkcjonowały !
Rządzący narobili gnoju i teraz ktoś teraz musi to posprzątać !
?
Pytajnik nie bez powodu: komentarze stały się lekturą jedynie jednorazowego użytku i są poufne: do użytku wewnętrznego. Siła sprawcza belferbloga stanie się więc również porównywalna 🙁
@KSJ
I w tym miejscu muszę Panu przyznać rację. W Polsce epidemia jest tylko w telewizji. Co nie znaczy, że nie było jej (czas przeszły) w północnych Włoszech, Hiszpanii, Francji, Niemczech, Wielkiej Brytanii. Masowe groby i ciała walające się po ulicach Ameryki Południowej to także nie jest manipulacja CIA. I co nie znaczy, że w Polsce nie było osób, które na COVID zmarły i jeszcze większej liczby osób, które ciężko przeszły tę chorobę w szpitalu. Niemniej, naszej władzy to aż mi trochę szkoda, bo musiała mieć straszne dzieciństwo. Jedyny bodziec, jaki zaznała, to był strach. W marcu sama się przestraszyła i przeniosła ten, wzmocniony tysiąc razy strach na szerokie rzesze społeczeństwa.
COVID zastąpił roznoszących pasożyty i zarazki imigrantów. I jaka to piękna wymówka, by poczęstować 10-tysięcznymi mandatami KOD-ziarzy czy tych łobuzów od Tanajno.
Tylko że okazuje się, że postraszyć łatwiej niż przywrócić normalność. Zwłąszcza, że wszystko, co ta władza robi, jet jednym, nieprzerwanym pasmem sukcesów. Więc gdy zachorowań było 100, zamknięto lasy, a gdy jest ich 300, wszystko się otwiera, oczywiście zgodnie ze starannie przemyślanym planem, bo epidemię rząd pod rękę z Sanepidem okiełznał karami o rygorze natychmiastowej wykonalności.
Nie prawda. Pan minister powiedział, że nauczyciele jak będą pracować przy zbiorach to też ich nie będą testować, bo są w Polsce. Polaków nie trzeba testować. Co innego obcokrajowcy.
Z innej beczki. Czy w Łodzi samorząd też zastanawia się nad obniżeniem pensji nauczycielskich od września? W ramach tarczy 4.0.
Gomułka zmartwychwstał!!
Poczekajcie, wrócą też praktyki robotnicze dla studentów i licealistów. Oraz zbieranie stonki na polach.
@S.
Wielkie i szalenie bogate(jak na Polskę!) wielkie miasta (stolica szczególnie!), kombinując jak by tu zaoszczędzić na nauczycielach, spowodują tylko, że UCZNIOWIE w nich będą jeszcze częściej , szczególnie na lekcjach pewnych przedmiotów, spotykać profesora WAKATA. Ani w tych miastach bezrobocia nie będzie, ani średnie płace na tle kraju nie będą niższe … 😉
Pan minister edukacji to nie byle jaki fachura jest. On na moją edukacje wpłynął bardzo pozytywnie. Sprawił mianowicie, że postanowiłem odświeżyć swoją znajomość rosyjskiego, którą zerwałem już wiele lat temu. Powodem jest, że tylko Rosjanie posiadają zdolność tworzenia w swoim języku tzw. siedmiopiętrowych określeń na takie coś jak pan minister. Tworzę je na własny użytek wszakże. Na razie doszedłem do drugiego piętra, a i to jest nie do wydrukowania w szanującym się piśmie. Po polsku zaś pan minister jest najzwyczajniej głupi i niedokształcony (jest najwyrażniej ofiarą systemu, którym zarządza?). Na dodatek przespał lekcje geografii. Czy on naprawdę myśli, że Niemcy, Holandia, Austria itp są na Marsie? Czy on myśli, że nauczyciele są tak głupi, jak on sam i nie wiedzą jak się dostać do jakiegoś bauera w Niemczech, żeby tam dorabiać! Znam kilku takich, którzy skrzętnie odliczają dni do rozpoczęcia wakacji, żeby wreszcie móc ruszyć za granicę zarobić na utrzymanie w ciągu roku szkolnego. W ciągu roku też zresztą nie potrzebują pana ministra stawberry fields – znaja droge do budynków korpo, gdzie po 15 sek./dzień spędzonych na staniu przy tablicy zasuwają do 22.00 przy czyszczeniu kibli i biurek. Niech ich pan minister spyta, gdzie sobie może wsadzić swoje porady tyczące się zagospodarowania czasu wolnego i rozładowania stresu. Jeżeli jeszcze ktoś ma wątpliwości, jakiego dna sięgnęliśmy w tym kraju, to niech sobie z tego miejsca pana ministra wyciągnie jego mądrości, i jeszcze raz przeczyta, żeby się upewnić!