Zawidz nie płaci nauczycielom
120 nauczycieli z gminy Zawidz niedaleko Sierpca nie otrzymało pensji. Na razie to tylko jedna gmina, która nie płaci belfrom. Dobrze jednak wiemy, że to może być początek lawiny. Takich gmin mogą być setki, jeśli nie zareagujemy (info tutaj).
Wójt obiecuje, że pieniądze się znajdą. I ja mu wierzę. Martwi mnie bardziej precedens. Jeśli władze Zawidza nie wywiązały się z obowiązku zapłacenia nauczycielom za ich pracę, to inne gminy mogą postąpić podobnie. Dlatego Głos Nauczycielski przypomina, że kto nie płaci w ustalonym terminie należnych wynagrodzeń, podlega karze od 1000 zł do 30 000 zł (info tutaj). Kara ma podziałać ostrzegawczo na innych włodarzy.
Zawidz to była ładna miejscowość. Parę razy wsiadałem tam i wysiadałem na stacji kolejowej – odwiedzałem przyjaciół. Nie wiem, jak jest tam teraz, gdyż dawno nie podróżowałem w tamte strony. Obawiam się jednak, że Zawidz zbrzydł. W końcu jak nie ma tam pieniędzy dla nauczycieli, to pewnie na nic już nie ma. A jeśli na wszystko jest, tylko nie dla belfrów, to tym gorzej dla tej miejscowości. Nie płacić nauczycielom? Co dzieci na to powiedzą?
Komentarze
Ludzie, co wy robicie? Co wy piszecie?
Siedzę w tym systemie od dawna. U nas nikt nie mówi, czy subwencja oświatowa wystarczy, czy nie wystarczy. Tak się nie da w obecnym systemie.
Pod koniec każdego roku kalendarzowego planuje się budżet na cały następny rok. A więc w 2018 na 2019. W 2019 na 2020.
Bierze się więc pod uwagę, ile będzie z subwencji, jakie są realne potrzeby, jak można ew. zminimalizować wydatki, ile należy dać z kasy gminy i w ten sposób powstaje budżet oświaty (oczywiście, siłą rzeczy upraszczam). Ma on dwie zasadnicze kolumny: dochód – wydatek. To się musi zbilansować!!! Budżet na 2020 MUSI być zbilansowany: 100 % dochód – 100 % wydatek, już w 2019 na 2020 tak być musi. Bilans co do kopiejki.
Nie ma mowy o zatwierdzeniu budżetu przez Radę Gminy, jeśli się nie bilansuje! Subwencja (powtarzam) to nie cały budżety oświatowy gminy, ale jej główna część. Zawsze jednak część, nie całość. Tak było od epoki lodowcowej i jest, będzie, bo nikt nie zmieni systemu (chorego).
Jakim więc cudem będzie lawina niewypłacania pensji nauczycielskich w roku 2020, skoro już w listopadzie 2019 gminy muszą w uchwale budżetowej zbilansować rok 2020. Za parę tygodni gminy (rady) uchwalą budżety i w nich wszystko wyliczone co do grosza. Nie ma innej możliwości, bo inaczej nikt ani nie uchwali budżetu, ani nie zatwierdzi uchwały budżetowej (wojewoda).
Naprawdę wierzy pan w to, że w 2018 Zawidz nie zaplanował wydatku na pensje nauczycieli, wydatku na listopad, grudzień 2019???
Ludzie, przecież to byłyby jakieś cuda!
Pytanie zatem: co Zawidz zrobił z forsą, której wydatek na pensje nauczycieli zaplanował na listopad 2019????
– – –
Dzieci przyprowadzą rodziców ze zrzutka na korkowe, jak na firany w oknach klasowych…
Na pewno, każdy chce dostac papir a i możę pasek.
A gminy naprawdę na nic innego „pomysłu” nie mają, niż na dołączenie do gry w chowanego: zgaduj-zgadula, gdzie i na co kaska podatnika hula. tyle się na ty oświjacie i edukacyi lud po szkołach wyuczyło, klasowo.
Ostatnich gryzą psy, panie Chętkowski szanowny, a niektórym nawet własny ogon.
Taki zawidz z przywidza.
– – –
Objaśnię wam to na przykładzie:
Wójt (wraz z całym swoim urzędniczym aparatem) ustala, że w 2020 Gmina będzie mieć całkowity dochód 20 milionów. Kropka, ani grosza więcej.
Wiedząc zatem, ile ma w budżecie, ustala wydatki, rubryka po rubryce: dochód – wydatek. !00 % po stronie dochód – 100 % po stronie wydatek.
I tak: oświata – 5 mln dochód (100 %), w tym subwencja oświatowa, fundusze własne; 5 mln wydatek (100 %), w tym pensje, dowozy, opał, media, stołówka, itd. Wszystko opisane, określone nie na widzimisię, ale zgodne z ustawą.
Tak zbilansowany budżet gminy w formie PROJEKTU uchwały wójt przekazuje Radzie Gminy, która podczas posiedzeń komisji weryfikuje rubryka po rubryce, pyta skarbnika, pyta wójta o wszystko w razie wątpliwości.
Zbilansowany, a więc 100 % po stronie dochodu i 100 % po stronie wydatku. Rada Gminy podczas sesji w głosowaniu albo zatwierdza ten projekt, albo odrzuca. Gdy zatwierdza, staje się uchwałą.
Po pół roku wójt musi zdać Radzie sprawozdanie z wykonania budżetu na dane półrocze, potem sprawozdanie za cały rok.
Nie ma zatem szansy na to, nie ma możliwości, aby w 2018 nie zaplanować wydatku na pensje nauczycieli w listopadzie 2019…
Nie ma możliwości, aby było inaczej, no, chyba że w czerwcu 2018 wójt poda projekt nowelizacji uchwały, że np. w listopadzie 2019 nie będzie wypłacał nauczycielom, a Rada zatwierdzi tę nowelizację…
Jakoś tak nie zauważyłem (przeoczenie???), że urzędnicy Gminy Zawidz nie dostaną w listopadzie 2019 wypłaty… A radni Gminy Zawidz też nie dostaną diet?
Oczywiście, dostaną. A dlaczego? Dlatego, że w listopadzie (albo grudniu) 2018 zaplanowali i zapisali w budżecie Gminy, że w listopadzie 2019 dostaną forsę i że będą mieli z czego ją dostać.
Zatem – panie autorze – sobie zaplanowali i sobie wypłacą, a nauczycielom nie zaplanowali i nie wypłacą?
Cud? Bajka? A pan daje temu wiarę? Bo ja nie… Bo nie ma możliwości prawnej, aby sobie zaplanowali i wypłacili, a nie zaplanowali i nie wypłacili nauczycielom. Jeśli tak się dzieje, to odpowiednia kontrola z odpowiednich instytucji będzie miała co robić…
Na pytanie dlaczego tak się dzieje odpowiada w wywiadzie Prezydent Lublina https://wiadomosci.onet.pl/kraj/prezydent-lublina-o-obietnicach-pis-jedynym-wyjsciem-dla-samorzadow-bedzie-ciecie/sqcnk3c
Niestety jest to skutek radosnej twórczości miłościwie nam panujących. Na początek pójdą samorządy,, antypisowe”. Te „pisowe” jeszcze utrzymają się kosztem tych pierwszych. Potem to wszystko pierdyknie i będzie „po ptokach” jak to powiedział pewien rolnik wyciągając „nabiał” z kosiarki. Potrwa to około dwóch lat a potem czekać będą nas wybory i wtedy okaże się jak to radosna twórczość powiązana z kreatywną księgowością doprowadziła nas do Grecji. No ale to będzie oczywista wina Tuska! Tylko nauczycieli żal :@
@Płynna nierzeczywistość, Gospodarz
Problemy finansowe takich, praktycznie poza subwencją, bezdochodowych gmin/powiatów, MOGĄ być prawdziwe (nie wiadomo jak TA gmina pieniędzmi gospodaruje!). Natomiast RZEKOME problemy takich szalenie bogatych samorządów wielkich miast jak stołeczny(szczególnie!), wrocławski, poznański, łódzki etc. to tylko POZORY na użytek gry politycznej Prawie wszystkie ich problemy wynikają właśnie z tego bogactwa i tam też leży rozwiązanie tych problemów!!!
@Płynna nierzeczywistość, Gospodarz
https://www.tygodnikprzeglad.pl/przerwie-strajku-nauczycieli/?fbclid=IwAR0U2PxAjOIhj-VzvZgNM3gGCC5ObE9S9wwLFKBMhvIk7I-3_Abr0A3kitQ
@ontario
Mądrze piszesz, tylko dlaczego moja ślubna dostała w tym roku nagrodę dyrektora w niższej kwocie niż w 2010 roku ?
Czy nie widzisz, że jest coraz mniej pieniędzy na oświatę.
Rząd na wiosnę obiecał podwyżki, ale za tym nie poszła kasa do samorządów.
Zaprawdę, powiadam, nie wszyscy samorządowcy byli tak przewidujący, by w 2018 przewidzieć strajk kwietniowy i podwyżkę wrześniową.
@ontario
Czy jest możliwość, że zatwierdzony budżet nie zostanie jednak zrealizowany?
Wczoraj przypadkiem w TVPiS usłyszałem takie zdanie. Coś w tym stylu.
„Edukacja dostała rekordowe 50 miliardów złotych, a opozycyjne samorządy nie chcą płacić nauczycielom.”
Kto rządzi w Zawidzu?
Autor bloga musi podawać więcej szczegółów, bo ten powyższy to tylko sianie paniki.
Nie rozumiem, jak takie rzeczy mogą się dziać. Gdzie jest kuratorium? Czemu nikt nic z tym nie robi?
Zalinkowany przez Gospodarza artykuł z gazety sierpeckiej to jeden z najbardziej niezwykłych tekstów o polskiej oświacie (i polskim społeczeństwie), jakie widziałem. 450 uczniów, 50 zerówkowiczów, 100 przedszkolaków, razem 600 dzieci, a z drugiej strony 119 nauczycieli. 5:1. Dochody z podatków 5,4 mln, z czego 4,8 trzeba od razu przeznaczyć na oświatę (przy 7,4 mln subwencji oświatowej). Wójt chce dwie szkoły podstawowe zredukować do 3-klasowych, ale przyjeżdżają poseł PiS Waldemar Olejniczak z wiceprzewodniczącym Komisji Polityki Społecznej i Prorodzinnej Sejmiku Mazowieckiego, również PiS, ale bynajmniej nie z workiem pieniędzy. I w gminie, decyzją Suwerena, z 5 szkół 6-klasowych robi się 5 szkół 8-klasowych, zapewne z nowymi, paździerzowymi pracowniami przedmiotowymi i tekturowymi nauczycielami przedmiotów specjalistycznych. Wójt niech bierze pożyczkę w banku, następna władza z pewnością spłaci.
Nie chcę dzielić nauczycieli, ale chyba dla wszystkich jasne jest, że jak długo szkolna prowincja w swojej masie wyglądać będzie jak ta w gminie Zawidz, tak długo nie będzie środków na nauczycielskie podwyżki w Łodzi. Statystyka pokazuje też, że polski nauczyciel zarabia mało, mimo że wydatki na oświatę utrzymują się przyzwoitym poziomie względem PKB. Jedyne wytłumaczenie, jakie przychodzi do głowy, że nauczycieli w Polsce jest za dużo, lekko licząc gdzieś tak o 100 tys., choć jednocześnie w dużych miastach jest ich za mało.
Tu jeszcze warto pochylić się nad tymi 119 nauczycielkami, kurczowo trzymającymi się tej etatowej pracy. Można przypuszczać, że w sporym procencie gminny system oświaty w Zawidzu pełni funkcję wspomagającą Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej, dysponując jednak grubo ponad 10-krotnie większym budżetem. Jeżeli zaś nauczyciele finansowani są przez pomoc społeczną, niczym jacyś ostatni nieudacznicy i menele, to jaki jest prezentowany przez nich poziom kunsztu pedagogicznego? Jaki odsetek absolwentów tych 5 szkół podstawowych będzie miało szansę dostać się i jeszcze utrzymać w szkole Gospodarza?
@ontario
Są dwie strony sprawy – plan i realizacja.
Zgodzisz się chyba, że rzadko występuje zgodność jednego z drugim „co do joty”.
Zawsze będą odchylenia.
Skuteczne zarządzanie polega na tym, że na bieżąco kontroluje się zgodność stanu rzeczywistego z planem, określa wielkość odchylenia i podejmuje odpowiednie działania korygujące – np. stosownie do priorytetów przesunięcie środków z innych zadań lub pobrać kredyt, ktorego spłatę należy uwzględnić w następnych budżetach.
Jeśli ktoś tego nie wiei/lub nie stosuje to znaczy, że się do danej funkcji nie nadaje !!!
Ja jestem mieszkaniem tej miejscowość, więc od jakiegoś czasu ( obecnego Wójta) ponoszone są w gminie ogromne inwestycje ( park, drogi, chodniki, oczyszczalnia, teraz most, upadek SKR i przejecie spółki), ale też mówi się że „najbliżsi” współpracownicy tutejszej władzy pracują nawet na 3 etaty i dostają po kilkanaście tyś wynagrodzenia, Gmina problemy finansowe ma już od dłuższego czasu i jest na skraju np; były w nocy gaszone lampy jakieś już 2 lata temu. Więc dziś plotki przybrały mocy rzeczywistej.
andrzej52
7 listopada o godz. 22:11 270176
Nie musisz czytać tego, co tu od dawna piszę niemal za każdym razem: a piszę to samo, co ty teraz, tyle że innymi słowy: pieniędzy potrzeba coraz więcej. Ba, system jest taki, że MUSIMY więcej płacić nauczycielom za mniejszą ich pracę.
Gmina na oświatę ma co roku więcej forsy, ale zadania i związane z nimi koszty są coraz droższe. Przykład z brzegu: dostaliśmy dużą forsę unijną, ale musieliśmy z niej zrezygnować, tak!, bo pilniejszy był dla nas remont szkoły (a na to nie dostaliśmy z UE) niż remont dróg, (a na to dostaliśmy z UE). Remont szkoły zbudowanej pół wieku temu i ani razu nieremontowanej to krocie. Oznacza to, że koszt wykształcenia jednego ucznia wzrósł u nas, w naszej gminie, sto razy… Sto razy więcej płacimy niż np. sąsiednia gmina, która szkoły nie będzie remontować, bo woli mieć dobre drogi…
Nie wiem, dlaczego twoja żona dostała niższą nagrodę niż rok temu. Przypuszczam, że dobry dyrektor dał więcej nagród. U nas tak bywa: raz mniej jest nagród, więc więcej pieniędzy w kopercie, raz więcej nagród, więc mniej w kopercie…
Oczywiście, że rząd zrobił głupio, fatalnie. Podwyżka powinna być od stycznia z wyrównaniem od września. Od stycznia, bo wtedy można ją ująć w budżecie… Rządu nic nie usprawiedliwia, ustąpił, więc dostaje po d…, gdyby nie ustąpił, też by dostał po d…, ale sytuacja samorządów (budżetów planowanych w 2018 na 2019) byłaby klarowna…
Witold
8 listopada o godz. 6:59 270178
Oczywiście, jest taka możliwość, po prostu: nowelizuje się uchwałę. My nowelizujemy praktycznie podczas każdej sesji.
Zasada jednak jest taka, że NIE tyka się płac. Pensje muszą być wypłacone i w terminie i nie ma się zmiłuj. Wydatki można obciąć poprzez wspomnianą nowelizację i jest to legalne, ale u nas się nie zdarzyło, abyśmy obcinali wydatki na pensje… Cięcia były w inną stronę, np. remont drogi. Czekała sobie droga na remont 60 lat, to i poczeka drugie tyle… Kwestia priorytetów (a więc lokalnej polityki) danego samorządu. Np. podczas wyborów z 2014 dużą popularność zyskał kandydat na wójta, który w swoim programie miał punkt: oszczędzać na oświacie gminnej, ciąć po pensjach nauczycieli… Chciał oszczędzać wedle jego idei: moje dzieci skończyły tylko podstawówkę i bez sali gimnastycznej, to i inni też tak mogą…
Nawiasem: gdyby napisano, ze Zawidz nie ma na diety radnych i pensje urzędników, więc sobie nie wypłaci, o, to byłoby godne uwagi. Natomiast tu jest sytuacja klarowna: nie mają dla nauczycieli (choć w 2018 mieli w planowanym i zatwierdzonym budżecie), ale dla urzędników i dla radnych mają…
Nie jest istotne, kto w gminie rządzi, jaka opcja polityczna (partia). Jeśli szkodzą nie sobie, a nauczycielom, następne wybory przegrają, no, chyba że mieszkańcy gminy będą zdania: bić nauczyciela uczącego nasze dzieci, nagradzać bijących samorządowców… Takie myślenie – o, rozpaczy – jest dość popularne…
Płynna Rzeczywistość
8 listopada o godz. 0:13 270177
Zaprawdę, powiadam ci, to akurat samorządowców g… obchodzi. W roku 2018 musieli zbilansować budżet na rok 2019, a jeśli w trakcie roku budżetowego 2019 im się coś sknoci w planie, to mogą nowelizować, więc np. forsę na remont kaplicy przeznaczyć na zwiększone pensje nauczycieli…
Płynna Rzeczywistość
8 listopada o godz. 0:13 270177
A poza tym: zawsze jest planowana i zatwierdzana jakaś rezerwa, którą musi się mieć na różne nieplanowane sytuacje…
Płynna Rzeczywistość
8 listopada o godz. 10:01 270180
O, piszesz to samo, co ja tu od dawna: uczniów coraz mniej, a nauczycieli praktycznie tyle samo.
Ba, u nas, w naszej gminie, mamy o prawie 50 % mniej uczniów niż w latach 90-tych, ale… więcej nauczycieli, znacznie więcej.
Nie ma innej możliwości, wręcz musimy jeszcze zatrudnić nowych nauczycieli, choć dzieci będzie mniej. Już dostałem od dyrekcji pismo w tej sprawie…, aby poprzeć podczas posiedzenia komisji zatrudnienie nowych i są do tego podstawy edukacyjne, wychowawcze…
Dlaczego tak się dzieje? Powodów jest wiele i długo by pisać, więc tylko jeden: ustawa zabrania – w klasach 1 – 3 nie wolno mieć więcej dzieci niż 25. Proszę bardzo: zatem mamy dwie klasy jednego rocznika, w jednej 13, w drugiej 15 i na dodatek trzeba było zatrudnić nauczyciela wspomagającego… Ale w już inny rocznik: klasa liczy ponad 20 dzieci i bez nauczyciela wspomagającego…
Nauczyciele powinni zarabiać ok. 8 tys. netto, ale system na to nie zezwala, system totalnie socjalistyczny.
Płynna Rzeczywistość
8 listopada o godz. 10:01 270180
Ślicznie, prześlicznie! Likwidacja małej szkoły: myśmy to już przetrenowali – nie było wtedy ani PiS-u, ani PO, rządził SLD.
Wójt musiał unicestwić małą szkołę z powodów ekonomicznych. Rodzice przez ponad miesiąc okupowali szkolny budynek. Wójt obiecał, że nie zlikwiduje, ale zlikwidował… Oczywiście, w tym sołectwie przegrał wybory z kretesem, ale w gminie wygrał. W następnych wyborach jednak mu zabrakło głosów z tego sołectwa, na szczęście…
Tak, no, tak, muszę przestać tu pisać, bo wszystko tu ćwiczymy, tak nas urządzają ci z SLD, ci z PO, ci z PiS-u… Na darmo pisać: nikt nie zreformuje oświaty, żaden rząd, żadna partia. A reforma zaczyna się od finansów, możliwości. Państwa nie stać na taki model edukacji.
Tracimy coraz więcej, dając na oświatę coraz większe pieniądze. Stać nas. Cofamy się, a świat w oświacie mknie do przodu…
Będę tylko odpowiadać na wpisy wprost do mnie skierowane, muszę się wycofać całkowicie.
@ płynna…
„…jakie przychodzi do głowy, że nauczycieli w Polsce jest za dużo…”
–
Podobno, nawet w domu wariatow plecących do siebie co popadnie i wyjadających po kryjomu z szafek pracowniczych współlokatorom kanapki od Mikołaja, raz do roku trafia się uderzenie świadomością między oczy, jak w cytacie.
To zupełnie jakby wbrew amorałom lektury o odkrywanych tu truposzafkach ‚samorzundowych’ skarmianych ‚dotacjamy oświatowemi”.
Jeśli czegoś jest więc za dużo, to nie tylko szkolniczych edukatorów mentalności pegeerów, ale i ich wyniku oświatowego w postaci ciemnych mas ludów samorządowych pokrywających dyszące truchło rzeczypospolitej podatniczej.
Nie lepiej zatem wycinać kurpiowskie kogutki z dumy narodowej w te święta?
– – –
kaesjot
8 listopada o godz. 10:17 270181
To oczywiste. Jednak w chwili uchwalania budżetu, właśnie w tym momencie plan musi się zgadzać co do joty z wykonaniem. A zatem dochód i wydatek ma być taki sam na 100 %. Inaczej Rada nie ma prawa zatwierdzić budżetu…
Roczne sprawozdanie wójta wykazuje, czy została jakaś nadwyżka (raczej się nie zdarza), czy powstał deficyt (nie może powstać).
Natomiast w trakcie realizacji budżetu (planu) zachodzą (to nieuniknione) wahnięcia w tę lub w drugą stronę (prawie zawsze w drugą, czyli zwiększają się koszta, bo np. materiały budowlane poszybowały o 20 %, mamy właśnie taki problem, zaplanowaliśmy w 2018 remont oczyszczalni – absolutnie niezbędny – przeznaczyliśmy środki, jakie możemy wydać (duże), okazało się, że ceny materiałów uniemożliwiają nam zrealizowanie planu. Wydaje się, że dostawcy świadomie podnoszą ceny, gdy wiedzą, że szykuje się poważna inwestycja gminna, mają prawo: wolny rynek).
W takiej sytuacji na bieżąco koryguje się budżet – poprzez nowelizację, polega to na tym, że tnie się wydatki, rezygnuje z jakichś planów, kwestia ich rangi, priorytetów, itp. My zrezygnowaliśmy z jednej inwestycji, aby jednak spełnić drugą, czyli ta oczyszczalnia ma priorytet, bo naprawdę katastrofa ekologiczna wisi nad nami…
Ale w chwili zatwierdzania budżetu co to joty, co do kopiejki, co do złamanego grosza: planowane wydatki muszą na 100 % mieć pokrycie w dochodach. Inaczej nie zatwierdzimy budżetu. Niekiedy planujemy deficyt, ale pod warunkiem, że w trakcie realizacji budżetu na pewno znajdą się fundusze w dochodach gminy.
Na marginesie: na pewno w roku 2018 Zawidz zbilansował dochód i wydatek oświatowy na rok 2019. Wydaje się, że miało to polegać na powszechnej w Polsce od lat metodzie: cięciu, tzw. oszczędnościach na oświacie. Likwiduje się małą szkołę i w ten sposób ma się forsę na dużą szkołę. Oczywiście, najczęściej nauczyciele lecą na bruk, dzieci się dowozi. Ta metoda daje efekt natychmiastowy w postaci oszczędności, ale… No, tutaj niech się zastanowią, wypowiedzą związkowcy, zwłaszcza z ZNP, czy im się podoba ta metoda: pozbawić pracy jednych nauczycieli, aby dać pracę innym nauczycielom; pogorszyć dzieciom warunki edukacji np. poprzez dowozy, miały szkołę pod nosem, a teraz, dawaj kilkanaście kilometrów szkolnym autobusem i na ogół już o siódmej w szkole…
Jeżeli nauczycieli jest za dużo, a jednocześnie za mało, to po co centralizacja ?
Z drugiej strony – kto to jest nauczyciel ?
Ten, który uczy ?
Ten, który wychowuje ?
Ten, który zastępuje administrację, bo wypełnia papiery ?
Ten, który zastępuje pracowników pomocy pedagogiczno – psychologicznej ?
Ten, który zastępuje pracowników biura turystycznego organizując wycieczki ?
Ten, który jest trenerem tańca, śpiewu i recytacji ?
Ten, …….
Jeżeli jest tym wszystkim, to rzeczywiście nauczycieli jest za dużo. Przecież docelowo, jeden człowiek mógłby prowadzić całą szkołę i byłoby tak tanio, że można by za te pieniądze ustanowić 50000 plus.
Gekko
8 listopada o godz. 15:58 270189
Pisałem o tym, ale pan Gekko umiał tylko silić się na ironię…
Nie ma cudu: samorządowców jest za dużo. Mamy tę świadomość i wiedzę, my, ciemna masa ludów samorządowych, mamy tę wiedzę, że w gminie wystarczy 10 radnych a nie 15, że gminy małe (jak moja) powinny być zlikwidowane, że powiaty z całym balastem samorządowym to piąte koło…, że Senat to kwiatek do kożucha…
Ale teraz ty, tak, ty, jasna maso niesamorządowa, głosuj w wyborach na tych polityków, którzy chcą to zrobić, o czym napisałem… I niech ci politycy wygrają, ale nie wygrają, nigdy nie wygrają… Niestety!
@ontario
W USA (kraj relatywnie rzadko zaludniony!) na ogół jest w odpowiedniku gminy JEDNA szkoła (nieco powyżej naszego nauczania początkowego) na 1000 czy 2000 uczniów. I sieć szkolnych autobusów (20-30, czasem więcej!). Więc taka jest (ekonomiczna!) przyszłość, a Polska tkwi w skansenie. Tam gdzie jest kilku – kilkunastu uczniów wystarczą, jak w (bogatej!) Australii, lekcje via TV (czy teraz Internet). I już … 😉
@ontario
Radni (i ich diety!) nawet w takich małych gminach jak Twoja, to relatywnie mały koszt. Znacznie większy – nadmiar urzędasów (wpisany w istnienie zbędnego szczebla powiatowego!). Nie przypadkiem polskiego urzędasa, również samorządowego, jest realnie trudniej(!) zwolnić niż nauczyciela … 🙁
ontario
8 listopada o godz. 19:38
Nikt nie jest jasnowidzem i nie sposób przewidzieć, jakie przypadki losowe mogą się wydarzyć i dobrze w budżecie przewidzieć rezerwę środków na tę okoliczność by nie robić co chwilę korekty budżetu.
Tak nawiasem mówiąc osobiście uważam, iż te przetargi to głupota. Podstawowym warunkiem winno być to, że wykonawcą powinna być firma lokalna zatrudniająca miejscowych. Daje im pracę zatem część wydanych pieniędzy zostanie na miejscu a sama firma mając gwarancje zleceń jest bardziej skłonna inwestować w sprzęt i ludzi co sprawia, iż szybciej i lepiej a nawet taniej wykonać zlecenie zlecenie.
ontario
8 listopada o godz. 19:45
–
Ironia przychodzi bez wysiłku wobec słów sprzecznych z czynami. Jacy to wyborcy Pana Ontario zmusili do udziału w mega jumie samonierządowej, pod publicznie manifestowanym wezwaniem: nic się nie da, z wyjątkiem brania dotacji i diet?
Było założyć szkołę w gminie, i zostać pierwszym jej uczniem, zdobyć jakąś wiedzę ogólnowojskową lub zawodową o rządzeniu i finansach, a potem dopiero uczyć ze stolca na cudzych podatkach usadowionego, jakie to krzywdy samorządność rządami ponosi…hihi.
–
kwant25
8 listopada o godz. 19:42
–
To prawda, na tym etapie rozwoju plemienia, jedyna cenna społecznie i dobrobytowo nauka zachodzi w pełni uzupełniająco się: w zakrystii i gazetce związkowej (a w mieście jeszcze w ruchaniu miejskim na fejsie).
Można uznać, że martwe klasy etatystów w pełni zastąpiło w ich roli nauczanie szkoły życia w świętej rodzinie socjalistycznej.
Dopóki kredytów z brukselki i podatków płaconych przez durni starcza.
–
Hm, a ja pamiętam taką sytuację z 2004 czy 2005 roku: duże miasto, jakieś 70 000 ludzi, brak wypłaty na czas w szkołach średnich i starostwo biorące na szybko kredyt komercyjny w banku, tfu, nie obrażajmy banków, w jakiejś firmie-krzak…
I wcale nie trzeba było do tego podwyżek.