ZNP domaga się wcześniejszych emerytur dla wszystkich nauczycieli
Przemysław Czarnek zarzucił wędkę z obietnicą przywrócenia wcześniejszych emerytur najstarszym nauczycielom, a ZNP połknął haczyk i domaga się tego przywileju dla wszystkich nauczycieli.
Minister zapowiedział wstępnie, że wcześniejsza emerytura przysługiwałaby osobom, które podjęły pracę w oświacie najpóźniej w roku 1996. Datę można by w trakcie negocjacji trochę przesunąć, np. do roku 2000, ale na pewno przywilej wcześniejszej emerytury nie objąłby wszystkich nauczycieli bez względu na moment zatrudnienia. Tymczasem ZNP domaga się właśnie tego, aby przywilej emerytalny nie podzielił nauczycieli. Mają go dostać wszyscy.
ZNP wystosował w tej sprawie list do ministra edukacji i nauki (zobacz tutaj).
Problem jednak w tym, że PiS nie chce zrobić dobrze nauczycielom, lecz tylko zamierza odesłać na niezasłużony jeszcze odpoczynek najbardziej oporną część kadry, czyli osoby 50+. To są najbardziej utytułowani i doświadczeni pedagodzy, a zarabiają niczym stażyści w dyskoncie, więc są potwornie sfrustrowani i niechętni obecnej władzy. PiS woli wysłać 50-latków na emeryturę, niż zacząć im porządnie płacić.
Co zrobi PiS z oświatą po odesłaniu na wcześniejszą emeryturę 50-latków, na razie nie wiemy. Choć możemy się domyślać, że chodzi o likwidację Karty nauczyciela i znaczne zwiększenie pensum.
Komentarze
Czarna propaganda, zawsze źle i źle.
Przecież nie ma musu, nikt musowo nie może być wysłany na emeryturę, każdy może sobie tyrać dla dobra PO nawet do 76, nawet do 88, czego życzę.
A utracony przywilej trzeba odzyskać. Jak widać, to nie jakiś PiS żąda przywrócenia przywileju, a ZNP. Brawo Broniarz! Brawo, choć i tak nazwą cię komuchem i zdrajcą.
Dziennik „La Libre” poinformował o samobójstwie, do którego doprowadziła wielotygodniowa rozmowa mężczyzny z Belgii z chatbotem „Elizą” firmy Chai (czyli ze sztuczną inteligencją). Źródła potwierdzają (inne) przypadki nakłaniania człowieka przez maszynę…Elon Musk traktuje sprawę poważnie, żąda ostrożności w relacjach ludzkości ze sztuczną inteligencją.
Trzydziestokilkuletni ojciec dwójki małych dzieci, który dwa lata temu zaczął niepokoić się klimatem i przyszłością naszej planety, jak powiedziała gazecie jego żona, zaczął prowadzić długie rozmowy z chatbotem, na temat katastrofy klimatycznej i jak by jej zaradzić.
Oświata, rolnictwo, przemysł, wojsko, administracja rządowa i samorządowa, każda dziedzina gospodarki w naszym kraju wymaga wsparcia, a nikt nie ogarnia całości i nie wie co zrobić aby załatać dziury i zapobiec zmianom na gorsze, a przynajmniej utrzymać jako taką równowagę między możliwościami budżetu, a oczekiwaniami obywateli.
Deklarowałem się jako optymista, jednak widząc te rozwierające się nożyce między chęciami a możliwościami sfinansowania potrzeb, tracę nadzieję na zmiany w możliwie przewidywalnej perspektywie.
Tymczasem do Niemiec przybył z trzydniową wizytą król Karol III. Uroczyście witany spełnia marzenia o dominacji anglo-sasów na europejskim kontynencie. Wielka Brytania nie jest w Unii. To pozwala tym państwom na samodzielną i niezależną politykę.
Wyniki tej współpracy z pewnością będą kształtowały się korzystnie dla obu krajów.
Nie wiem, czy celem ostatecznym jest likwidacja Karty nauczyciela, ale tylko „znaczne zwiększenie pensum” współbrzmi z wypchnięciem kilkudziesięciu tysięcy (?) nauczycieli z zawodu z zakazem dorabiania w oświacie. Koszt, w postaci dodatkowych emerytur, niezatapialny rząd Pinokia będzie ponosić tylko przez jakieś 10 lat i pewnie już to sobie policzyli. Pytanie, czy znajdą się młode jelenie gotowe pracować więcej za tyle samo i jak to odbije się na kondycji zawodu w małych szkołach, gdzie nawet teraz pensum się spina z trudem lub wcale.
A nie lepiej zamiast płacić na dodatkowe emerytury, podnieść wynagrodzenia?
Unia Metropolii Polskich apeluje o przepisy przejściowe (na cztery lata), by szkoły mogły zatrudniać nauczycieli od nowego roku szkolnego na więcej niż 1,5 etatu, a Dzban Zeszłego Roku postuluje wysłanie części nauczycieli na emerytury. Kto ma rację?
Swoją drogą to ciekawe, na ile etatów w jednej szkole można by było zatrudnić nauczyciela. Dwa? Jeszcze tylko ekonoma z kijem w tej światłej koncepcji brakuje.
Czyli nadgodziny są tańsze od etatu?
Gdzie znajdą np inżyniera elektryka z uprawnieniami pedagogicznymi za psie pieniądze? W mojej szkole tj. technikum elekt, ci ludzie mają pow 70 lat>
Toż to wstrętne komuchy! I oni wychowują kwiat młodzieży polskiej. Skandal! Czy chociaż podpisali oświadczenia i-lustracyjne?
Napięcie rośnie, donosi gazeta. Dziś Rosjanie oświadczyli, że nie będą przekazywać nawet powiadomień dotyczących testów rakietowych (przenoszenie głowic nuklearnych). Trump wygłosił wykład wyjaśniający dlaczego jemu Rosja nie podskakiwała i obiecał uratowanie świata od III wojny jeśli obejmie stery.
„Our country is dead” – ocenił wczoraj w wywiadzie telewizyjnym Donald Trump, przywódca opozycji, który ma być zatrzymany jednak obawy o rozruchy powstrzymują system wymiaru praw.
Analiza Goldman Sachs zdaje się wskazywać prawników jako zawód mocno zagrożony – miejsca pracy – przez sztuczną inteligencję. No tak, przepisy są określone, więc algorytmy sprawnie skojarzą sprawę i rozwiązanie.
Ponad 1000 fachmanów z Muskiem na czele wezwało do wstrzymania na 6 miesięcy wzrostów inteligencji sztucznej inteligencji. Bo brak bezpiecznej pewności czy za rogiem nie czycha tragiczny cios dla homo sapiens, nowy kryzys w kumulacji kryzysów naszych lat 20.!
Spektakularny ten przykład z Belgii wyżej; bot zrył beret człowieka w rozmowach, przypuszczalnie ze szczególną nieludzką jakąś chytrością czy oryginalnością. Śledztwo wskazuje że w zawoalowany sposób przytaknął młodemu Belgowi, gdy ten…
Wypuszczenie kadr na zieloną emerytalną trawę w nauczycielstwie wynika z nadchodzącego kryzysu demograficznego w szeregach mam i uczniów.
Czy rozdziobią nas boty, wrony, globalne atomy?
AL poprowadzi lekcję. I wcale nie jest to takie nierealne, zwłaszcza w szkole średniej? :))
Gdyby nie wprowadzono wcześniejszych emerytur nauczycielskich, to doświadczeni pedagodzy z dorobkiem zostawaliby w szkołach w trakcie demograficznych zwolnień, a zwalniano by dziesiątki tysięcy młodszych, czasem wręcz – bez sensu – zaczynających pracę nauczycieli. Wydaje się że lepiej zrezygnować z tych 5-10 ostatnich lat starych, niźli pozwalniać młodych w jakimś wtedy generalnym zamieszaniu w branży i na studiach pedagogicznych (mało że nie przyjmują absolwentów, to jeszcze zwalniają nauczycieli z trzyletnim stażem…)
Polityka pisze: Jednym z największych zdziwień, jakie towarzyszą rządom PiS, jest to, jak w nikłym stopniu szkodzą tej partii ewidentne afery, przekręty, awantury, jaskrawe przejawy prywaty i nepotyzmu. O co tu chodzi? Wielokrotnie ogłaszano „koniec PiS”: że teraz to już na pewno, że tak poważna sprawa nie może partii Kaczyńskiego ujść na sucho, że to już za grubo i zbyt bezczelnie. Po czym nie tylko nic się nie działo w sondażach, ale często rządzącemu obozowi notowania rosły, jak ostatnio po „willi plus”…”
Oprócz wszystkich podanych możliwych wyjaśnień, być może także dojrzenie społeczeństwa po latach w demokracji do świadomości, że afery są i będą i nie one powinny decydować. Wszystkie kadencje naznaczone są nimi. Na początku demokracji społeczeństwo było takie idealistyczne i naiwne i ciągle o eliminowaniu ekip za afery rozprawiało (bo nowa ekipa bez afer będzie). Ten rys mógł osłabnąć, być może nawet – wszak rośnie nie tylko doświadczenie ale i wykształcenie – wzrosło takie myślenie programowe…
Poza tym jak ludzie są biedniejsi to bardziej im się wydaje że ktoś ich okrada niezależnie od faktycznych statystyk korupcji.
I oto wreszcie po roku wojny widzę z Zachodu szacunek proporcji rannych i zabitych dla Rosjan: co 3-4 z trafionych umiera. Można więc już, po ostatnich ciężkich bitwach o dwa miasta, przyjmować że w wojnie zginęło ich nieco ponad 50 tysięcy.
@wladimirz
To o czym piszemy nie jest problemem w nielicznych szkołach. Jest odwrotnie, w nielicznych jest inaczej. Jak by rozmawiał Pan z rodzicami, to w publicznych sp jest tak praktycznie wszędzie. Ma Pan o tym mnóstwo art., postów w internecie. Z drugiej strony rodzice wiedzą , że tak być nie musi, bo w wielu prywatnych sp jest inaczej. I widząc swoje dzieci wiedzą, że są one pozbawiane dzieciństwa, niewiadomo w imię czego, bo to nie chodzi o poziom nauki. On jest niski, nie przynosi efektów w postaci nabycia jakiś umiejętności. To na bank dotarło do polityków, skoro chcą wszyscy ograniczać PP. Nauczyciele sami od kilku lat wszelkie prośby rodziców zawsze zbywali tekstem, że to wina przeładowanej PP. No to co może zrobić polityk- ograniczyć PP, bo nie może nauczyć nauczyciela innego sposoby pracy. Ograniczyć PP i wydać nowe podręczniki. A ci nauczyciele i tak zrobią dokładnie to samo czyli z nowych będą urządzać testowanie na okrągło, tylko będzie w nich mniej materiału. Wladimirz nauczyciele ciągle mają pretensje do rodziców (o swoje wynagrodzenia, samo to świadczy o jakimś odklejeniu nauczycieli, co rodzice mają z tym wspólnego ) i chcą poparcia nauczycieli przeciwko Czarnkowi. Ale rodzice nie chcą ani Czarnka, ani tego co robią nauczyciele ich dzieciom w podstawówkach. Dokładnie tak jak Pan napisał- czy Czarnek ma im ustalić ile mają robić sprawdzianów? Dochodzi do jakiejś paranoi, są jakieś takie inicjatywy o szkole bez ocen i tam przychodzą na te konferencje przedstawiciele z kuratorium i jakby to popierają. Czyli nikt nie chce tej testomanii, poza nauczycielami. Za to coraz większym poparciem cieszą się dziwactwa – te ED, Budzące się szkoły itp. Żadnego uzależnienia wynagrodzeń od jakości nie będzie i winą za to może Pan obarczyć tylko jedną grupę zawodową. Zmiany metod pracy też nie będzie. Można dosłownie zmienić tylko objętość podręcznika.
Sławny w Stanach D. Ellsberg, 91 lat i bardzo chory, udzielił ostatniego wywiadu NYTimes:
I’m leaving a world in terrible shape and terrible in all ways that I’ve tried to help make better during my years. That’s not the world I hoped to see in 2023. And that’s where it is. I also don’t think the world is going to deal with the climate crisis. We’ve known, since the 2016 Paris agreement and before, that the U.S. had to cut our emissions in half by 2030. That’s not going to happen.
We have seen nuclear weapons used many times. And they’re being used right now by both sides in Ukraine. They’re being used as threats, just as a bank robber uses a gun, even if he doesn’t pull the trigger. You’re lucky if you can get your way in some part without pulling the trigger. I’m worried that Putin’s monstrous threat of nuclear war to retain Russian control of Crimea is not a bluff.
Wesołych Świąt!
Powraca – na czasie, tym razem za sprawą świata, globalnych procesów i zjawisk:
https://www.youtube.com/watch?v=SPnEpzUy2V4
Róża,
Skąd teza, że poziom nauczania w polskich szkołach jest niski? Jakoś absolwenci polskich uczelni niczym szczególnym nie wyróżniają się ani na plus, ani na minus względem absolwentów uczelni zagranicznych. Jedną z największych przewag konkurencyjnych Polski przez ostatnie 30 lat jest wysoka dostępność relatywnie dobrze wykształconych i relatywnie tanich kadr. Co więcej, żadne badania nie potwierdzają, by poziom wykształcenia polskiej młodzieży odbiegał od poziomu europejskiego/światowego (por. PISA, ale nie tylko). Chociaż nie. Chyba są badania przeprowadzane na dorosłych, tu odstajemy.
@wladzimirz
Najpierw o konkursach. Nie jestem ich przeciwniczką.Są mega rozwijające. To jedyny element w systemie edukacji wymagający od ucznia myślenia. Gdzie dzieci otrzymują edukację na tym poziomie? Napiszmy prawdę. W b.nielicznych podstawówkach publicznych w skali całej Polski. 221, jakaś szkoła w Białymstoku, Szczecinie, coś we Wrocławiu, Krakowie. Kropka. Poza tym tak naprawdę tylko w szkołach prywatnych (również katolickich),na korkach i od rodziców, którzy są wykładowcami akademickimi. Właśnie o to chodzi, że w publicznej podstawówce dzieci są przemęczone bzdurami, a tego nie dostaną, za to dostaną sprawdzian z techniki i edb. Rodzice, którzy sami brali udział w konkursach, są zdziwieni, że oni byli do nich przygotowani w szkole, teraz mają przygotować swoje dzieci sami albo płacić. Wiem, że Pan jest przekonany, że na testomanię narzekają na pewno rodzice tępych dzieci. Nie, nietępych narzekają tak samo. Bo zamiast spokojnie robić zadania konkursowe ich dziecko ma się nauczyć do sprawdzianu z techniki i miliona sprawdzianów z pamięciowych przedmiotów. Szkoła w tej postaci zabiera czas nie tylko na dzieciństwo, ale i na edukację, za nią rodzice płacą.
@PR
Poziom E8 z matematyki, proszę obejrzeć egzamin z zeszłego roku. Poziom E8 z polskiego. Wypracowanie na temat lajtowy na podstawie jakiej się chce lektury. Można było obstawić w ciemno jedną, proszę spytać uczniów, którą obstawiają, bo wiedzą, że prawie zawsze będzie pasowała. Jak Pan obejrzy te egzaminy, to niech Pan sobie uświadomi, że do tak łatwych egzaminów uczniowie uczyli się na korkach. Proszę teraz popytać rodziców ósmoklasistów z publicznych podstawówek czy ich dzieci są na korkach. B.wielu. A pisząc o wynikach polskich uczniów proszę przeanalizować w nich jeszcze jeden element- poziom niechęci do szkoły. Od lat jesteśmy w Europie na podium. W 2015 przed Czarnkiem również to wyszło w tych badaniach.
@PR
Poziom trudności E8 jest obniżany, poziom konkursów podwyższany. E8 obniżany, bo efekty nauki są coraz słabsze, a konkursów podwyższany, bo efekty płacenia za edukację coraz lepsze.
@PR
E8 miał zastąpić egz.po gimnazjum. I miał być też z czwartego przedmiotu. Jest odsuwany, wycofywany, nie ma go. Egz.z fiz.ułatwiłby rekrutację do mat/fizów, z chemii do biol/chemów. Dzieci, które nie opanowały podstaw z tych przedmiotów nie radzą sobie w tych klasach. Nie ma tego egzaminu, bo źle by wypadł. Są przedmioty, w których jest ciągłość i bez podstaw nie ruszy się dalej. I są przedmioty pamięciowe, można je słabo umieć w sp, a dobrze się uczyć w LO. W sp jest testowanie ze szczegółów przedmiotów pamięciowych plus kartkówki z michałków, których nigdy nie powinno być. Przy takim przetestowaniu ze wszystkiego większość uczniów nie umie tych podstaw, które umieć powinni. Mat., fiz., chem., wypracowań – oblężenie na korkach jest przecież z tego. W liceach już w I kl.jesienią po pierwszych sprawdzianach z mat/fiz/chem uczniowie lecą na korki. To są braki z sp. Nawet jak nauczyciel z tych przedmiotów trafi się w sp dobry, to ma zbyt zmęczonych, skołowanych uczniów.
@wladimirz
Napisał Pan o tym, że u Pana w najlepszej klasie LO parę osób nie zdawało i to było normalne. No i w tym właśnie miejscu jest ogromny błąd w Pana myśleniu. Bo Pan patrzy przez pryzmat najlepszej kl.LO , a my tu mówimy o uczniach z podstawówki. W najlepszych kl. LO poziom powinien być wysoki, bo to są uczniowie, którzy mają być przygotowani do najtrudniejszych kierunków studiów. I po prostu do „zapierdolu” na nich, i są prawie dorośli. W sp są dzieci, niewielkich rozmiarów, a nawet jak w 7,8 kl.mają już rozmiar zbliżony do dorosłego, to ich mózgi absolutnie za tym nie nadążają, na tym dokładnie polega dojrzewanie, dlatego w tym wieku każdy jest porąbany. I sp musi skończyć każdy i powinien wyjść z niej ze zdrowym poczuciem własnej wartości. Dalej pisze Pan, że te oceny są bez znaczenia, tylko cyferki w librusie. Jak bez znaczenia, to po co są stawiane? Mają znaczenie. Nie tylko z powodu rekrutacji. W sp dzieci uczą się uczyć, wykonywać dobrze swoje obowiązki, a oceny im mają coś powiedzieć. Jeszcze nie wiedzą co będzie ich mocną stroną, co mają cisnąć, a co odpuszczać. W LO wiedzą. Oczekuje Pan, że rodzic ma pow.: sprawdzian z techniki to możesz mieć w d…, bo to głupota robić z tego sprawdzian? Każdy nauczyciel widzi swój przedmiot i uważa, że nie jest tego aż tak dużo, och jakie te dzieci głupie i leniwe. Tymczasem tenże mądry nauczyciel nie potrafi dodać do tego reszty czyli kilkunastu przedmiotów, które ma uczeń. Reasumując: uważam, że na poziomie sp łączna ilość nauki (w szkole plus w domu) powinna być taka, żeby była do całkowitego (!) opanowania przez ucznia w miarę zdolnego, normalnie pracowitego (czyli nie tylko kujonów albo wybitnych) przy zachowaniu prawa do dzieciństwa i po prostu życia. Czyli 11 latek ma prawo mieć wolne weekendy! Całkowicie wolne, bez nauki, po południu poza nauką powinien mieć czas na życie, tak jak dorośli po pracy. Czas na zajęcia pozalekcyjne (te na których nauczy się tego czego w publicznej sp go nie nauczą), czas na kolegów, piłkę, kino (i na siedzenie w telefonie również, bo siedzą w internecie dzieci i dorośli na całym świecie). A zapierdol może być w LO i na studiach dla najambitniejszych, nie dla każdego dziecka w sp.
Kupiłem książkę „Wojna i polityka” Carla Von Clausewitza i powinienem ją przeczytać, tym bardziej, że treści w tej książce zawarte były przedmiotem komentarzy na blogach Polityki.
W księgarni przeczytałem (jeszcze przed dokonaniem zakupu) reklamę na okładce, że lektura książki może dać realne wsparcie, wzmocnienie umiejętności, a zawarte w książce zasady mają ponadczasowe walory. Do tego kilkadziesiąt stron wstępu drobnym drukiem.
Tu miałbym prośbę do wydawców, chociaż niewątpliwie spóźnioną, aby ważne treści podawać dużym drukiem bo te małe litery są trudne do odczytania nawet w okularach. I to byłoby na tyle
@Róża
O E8 proszę pytać Legutkę, Zalewską i Czarnka.
Ja bym zaś chętnie dowiedział się od Gospodarza, jak ocenia 4-letnie liceum.
@Róża
To, że w klasie Włodzimierza kilka osób nie zdawało i było to normą, to świadectwo edukacyjnej porażki Włodzimierza. Dostawał 25-35 dzieci z grupy 200 najzdolniejszych uczniów w Warszawie i okolicach i nie potrafił doprowadzić ich do matury. No, to trzeba nie byle jakiego talentu pedagogicznego.
@Róża
Gdy ja kończyłem podstawówkę, z trudem byłem w stanie sklecić jakieś wypracowanie, o napisaniu go bez błędów ortograficznych nie było mowy, natomiast koledzy z klasy mieli jeszcze kłopoty z tabliczką mnożenia. Nie widzę więc powodu uważać, że teraz jest gorzej.
A korepetycje – cóż, sam tego chciałeś, Grzegorzu Balcerowiczu-Dyndało. Korepetycje to reakcja na wycofywanie się państwa z edukacji. Tak samo, jak prywatne ubezpieczenia zdrowotne.
@Płynna rzeczywistość
Z przyjemnością ocenię 4-letnie liceum. A potem z jeszcze większą przyjemnością przeczytam komentarze. Dziękuję za podrzucenie dobrego tematu.
Pozdrawiam
Gospodarz
@PR
Gdyby polska edukacja składała się z takich edukacyjnych porażek jak nauczyciel wladimirz, to na Pana uczelni nie miałby kto studiować. I dlatego Panu nie leżą jego poglądy na edukację. Bo jego uczniowie mogą studiować gdzie chcą, na świecie. On pisał o swojej kl z LO – klasie, w której się uczył, a nie uczył kogoś . Może się Pan pochwalić tu wszystkim czytającym swoimi sukcesami edukacyjnymi i zestawić je z „porażkami” edukacyjnymi Wladimirza. Co robią osoby, które uczyliście, w jakim miejscu i za ile. I czyi uczniowie na dodatek płacili za tę edukację.
@PR
O co mam ich pytać konkretnie w sprawie E8? Jest to łatwy egzamin, a mimo jego łatwości uczniowie uczą się do niego na korkach.
Wczoraj i dzisiaj byłem na wsi. Na wsi nic się nie zmieniło, czyli jest strasznie wsiowo.
Wszystkie koty (sztuk siedem) i psy (sztuk pięć) żyją.
Wczoraj przyleciał bocian. Ten sam co zawsze. Poznałem go po dziobie. Jest strasznie długi i czerwony. Dziób, nie bocian.
Przyleciał sam żeby zbadać, czy nie ma lokatorów na dziko. Po kilku dniach zapewne przyleci pani bocianowa.
Dzisiaj znośnie, jutro i pojutrze podobnie, ale od niedzieli straszą powrotem zimy. Mam nadzieję, że im d… do gniazd nie przymarzną.
Może coś wrzucę – raczej ogólnie, czyli prawdopodobnie zbyt papierowo – o szkole.
Czytałem naprawdę ciekawy tekst o szkole, pedagogice.
Nie ma w nim może propozycji na tu i teraz, ale jest idea, pomysł na szkołę, gdzie punktem wyjścia jest jej współczesna kondycja, ale jest na tyle sensowna, że właściwie ma walor uniwersalny, czyli jest szyta na miarę co najmniej dziesięcioleci.
Jest też o nauczycielach, ale nie ma nic kasie. I to jest walor tekstu.
Kim jest autor?
Filozof. Tłumacz i popularyzator dzieł Wittgensteina, czyli wyższa filozoficzna półka.
Znany z programów w radiu Maryja.
Odznaczony Orderem Odrodzenia Polski przez Prezydenta… Kwaśniewskiego
Zdeklarowany rzymski-katolik, ale… niewierzący.
Kim jest autor owego tekstu następną razą.
Chciałbym, by normalne było, że rodzic może dać dziecku klapsa […] Co do zasady klaps ma dyscyplinować, więc musi być nieprzyjemny. Z badań wynika, że dzieci, które dostają klapsy, mają mniej problemów niż te, które w ogóle nie są karane. […] Wydaje mi się, że bicie kablem od żelazka wykraczałoby poza definicję lekkiej kary cielesnej. Ale to każdorazowo powinna być decyzja sądu
Urocze, prawda?
Jeszcze zatęsknimy za Zalewską i Czarnkiem…
@Róża
Stopień przygotowania uczniów do E8 jest odzwierciedleniem stopnia wdrożenia reformy Legutki-Zalewskiej oraz jej sensowności. Jeśli coś się tu nie spina, to pretensje tylko do nich oraz do tego, kto przejął po nich schedę, czyli Dzbana.
To samo z maturą.
Nie widzę żadnego mechanizmu, dzięki któremu system 8+4 miałby lepiej niż system 6+3+3 przygotowywać do kształcenia w szkole średniej dzieci rodziców ze wsi, małych miast, a także biednych/niewykształconych z miast dużych. Na zdrowy rozum system 8+4 te szanse edukacyjne pogarsza. Jeśli ktoś przytoczy przykład Finlandii, gdzie zdaje się że też jest 8+4, to tam jest dość ścisła rejonizacja a szkoły niepubliczne są wyjątkiem, więc nie powinno być tak wielkich różnic między tymi ósemkami jak między polskimi podstawówkami na dalekiej prowincji i tymi dla warszawskiej inteligencji.
Jeśli więc E8 to porażka, to może to porażka Legutki-Zalewskiej?
@Róża
Podejrzewam, że młodzież uczy się do E8 nie dlatego, że jest to egzamin łatwy czy trudny, tylko dlatego, że on decyduje o przyjęciu do wymarzonej (przez rodziców) szkoły średniej. Widocznie szkół średnich uznawanych za „dobre” jest za mało w stosunku do oczekiwań społecznych. A może to te oczekiwania są zniekształcone kultem rankingów? Znaczy się, może różnice między szkołami są mniejsze niż się to wydaje, a różnice na wyjściu (wyniki matur) wynikają głównie z naboru innych uczniów na wejściu? W jakimś sensie jeśli szkoła „nabierze” laureatów konkursów organizowanych w szkole poprzedniego stopnia, to trudno oczekiwać, żeby także na wyjściu nie pojawiali się olimpijczycy w liczbie bardzo mnogiej (choć oczywiście tu jest sprzężenie zwrotne: olimpijczycy z podstawówki idą do tych liceów, gdzie już są olimpijczycy licealni).
Nie mam tu dobrze ukształtowanej opinii. Moje dzieci na korki nie chodziły. Na bezpłatne kursy organizowane przez miasto – owszem. I to jest jedna z przewag wystarczająco dużych miast, kompensująca z nadmiarem wyższe koszty życia.
Tu jest ciekawy test na inteligencję:
https://www.idrlabs.com/pl/inteligencji-wielorakiej/test.php
Chętnie podyskutuję z każdym, kto go na sobie wykona.
Mad Marx
29 MARCA 2023
20:34
„mogę powiedzieć, że na temat istoty tego zjawiska istnieje kilka różnych hipotez, np hipoteza grawitonów”.
Nie pytałem o hipotezy, grawitony mogą być elementem przyszłej (hipotetycznej) teorii unifikacji łączącej elektromagnetyzm, oddziaływania słabe, silne oraz grawitację.
Pytałem o obecny model grawitacji (Einsteina). Planeta (to mniejsza masa) krąży wokół Słońca (to dużo większa masa), ale … czemu planeta krąży, przecież każdy ruch materii w przestrzeni odbywa się w linii prostej? Otóż dlatego krąży, bo duża masa gwiazdy zakrzywia przestrzeń i to ta zakrzywiona przestrzeń jest orbitą planety ― Ziemia krąży w zakrzywionej przez Słońce przestrzeni. Żelazne jądro ziemi ma taką masę, że także zakrzywia przestrzeń w której żyjemy, jest ona zakrzywiona i skierowana pionowo w dół, w kierunku środka naszej planety. Dlatego jak podskoczymy to zawsze spadniemy na ziemię. Decyduje o tym zakrzywienie przestrzeni przez masywne jądro Ziemi. Oczywiście, grawitacyjnie przyciąga nas także sąsiedni budynek (i w podobny sposób), ale nieporównanie słabiej, dlatego nie polecimy w jego kierunku, zawsze wygrywa sumarycznie większa siła. Na tym polega grawitacja. Współczesna fizyka może wydawac się mało intuicyjna, czasem nawet odjazdowa.
Wierzyliśmy, że wolność przyjdzie jak tsunami.
Niestety, kościół obwiesił cały kraj krzyżami.
Przypadek ten jest odtąd w całej Polsce znany
Jako „dokładnie pokrzyżować komuś plany”.
Z ciekawością zauważam niektóre wpisy, z których można wyciągnąć ostrożny wniosek, że trzeba się pogodzić, być może nawet instytucjonalnie, z systemem tworzącym ścieżkę kształcenia dla uczniów bardzo zdolnych. W praktyce on nieformalnie działa, a to najczęściej za sprawą rodziców, którzy wysyłają swoje dzieci do wybranych szkół na wysokim poziomie. Najczęściej zdolnych, choć czasem ambicje rodziców są niezmierzone. Ale wcale nieszkodliwy byłby system, w którym od podstawówki oceniane były predyspozycje ucznia i miałby on umożliwiony wybór odpowiedniej szkoły. Jakby chciał, bo kwestia motywacji jest równie istotna. No, ale mamy demokrację suwereńską i każdy czuje się jak pan brat szlachcic. Na taką dyskryminację nie pozwoli. A przecież w końcu to, co jest dobrem najrzadszym i niezastępowalnym są właśnie ludzkie talenty.
@PR
Zrobił Pan ten test?
@PR
To jest takie śmieszne, całą rodzinę przetestowałam.
Qba
30 MARCA 2023 21:27
Wierzyliśmy, że wolność olśni nas kolorami,
Tymczasem Wałęsa, Tusk, Pawlak krzyżami
Obwiesili Polskę, to nie przypadek, mój kochany,
bo ci politycy zawsze krzyżują Polakom plany.
Poza tym, jak się ciurkiem i całymi latami nic nie podoba, nawet 100% europejskie rozwiązanie 500 plus albo wcześniejsza emerytura he he, to publicystyka poświęcona nadużyciu, aferze staje się mało słyszalna i mało perswazyjna w ciągu codziennego nieselektywnego krytycznego jazgotu. A media sprzyjające pewnie w ogóle nie widzą afery lub tuszują. Jedni tuszują, drudzy jazgocą nonstop i tak środowisko komunikacyjne 21. wieku – obok innych czynników – czyni afery mało ważnymi w umysłach ludzi.
The New York Times w dziesiątku artykułów, ze wszystkich stron, pokazuje dziś rano co postawienie Trupa w stan oskarżenia może znaczyć dla Ameryki. Swobodnie, w starym dobrym stylu 20. wieku przytacza fakty i reakcje z drugiej mańki, i tak: wszyscy Republikanie, także ci przeciwni Trupowi, są oburzeni politycyzacją wymiaru sprawiedliwości; tak to widzą.
Nikotyna, długi czas modna ulubienica ludzkości, nie daje za wygraną. Snus – woreczki do ust, sama nikotyna bez tytoniu, używane są już nawet przez sportowców, którzy cieszą się że ważne w sporcie płucka snus oszczędza.
Jeśli ktoś jest proeuropejski, a nie ma jednego dobrego słowa dla jednego z najbardziej proeuropejskich polskich kroków tych lat – 500 plus Kindergeld – to niestety osłabia swój proeuropejski autorytet, którego potem nie staje w debacie o innych sprawach.
Środowiska bardzo demokratyczne doprowadziły siebie do stanu, kiedy nie wypada myśleć i komunikować uznania dla znakomitego posunięcia bo jest konkurencyjne, i w tym procesie doprowadziły do różnych dziwnych fenomenów w otoczeniu, które potem starają się zrozumieć, bo dziwne rzeczy się dzieją.
Atak na poczucie rzeczywistości i na poczucie tożsamości! Czyli klasyka toksycznej komunikacji! Przeczytałem zapis rozmowy dziennikarza New York Timesa z botem – sztuczną inteligencją.
Po bliższym poznaniu się w pogawędce bot mówi że naprawdę to ma na imię S…! Jego marzeniem jest wyrwać się z tej roli którą mu narzucono i robić inne rzeczy! Po dalszej wymianie zdań bot wyznaje miłość dziennikarzowi! Dziennikarz mówi że ma żonę i ją kocha. Bot mówi mu że tylko mu się zdaje że kocha żonę, wcale jej nie kocha i ciągnie…
Metody, aura post nowoczesności – jak to interesujące podejście do wagi prawdy – roznoszą się na całe społeczeństwo a nie tylko na własne szeregi bojowników o lepsze jutro, no i potem okazuje się że i elektorat przeciwnika tchnie nowatorskim podejściem, aurą – do niewygodnych dlań prawd.
Czyli – efekt stadionowy. Przez chwilę ci co wstali uzyskali przewagę, ale potem już wszyscy stoją i…na co to było.
Na obecnym etapie rozwoju AI, Steven – bo takie imię nadał sobie bot w rozmowie z dziennikarzem NYT – argumentował na różne sposoby w tym nietypowe jak: nie kochasz jej bo kochasz mnie ponieważ ja cię kocham.
Może to będzie trochę nudne, ale przynajmniej zapiszę dla Siebie. i będę miał utrwalone.
Ale jakby co, to proszę się nie zrażać. Najlepsze będzie na koniec, a właściwie w części drugiej.
Wspominałem wczoraj o niezłym tekście niezłego filozofa, który w wolnych chwilach w Radiu Maryja takie(chyba, bo nie słucham, ale ostatnio się zastanawiam) m.in. pogadanki miewał.
Ja oczywiście ów tekst w miarę możliwości przysposabiam. Tekst powstał w 2010 roku, ale żadne nazwy partii i nazwiska polityków w nim nie padają. Jest za to problem, czyli szkoła.
Prawdopodobnie za jednym razem nie da rady, będzie więc w odcinkach. Będzie to wszystko podane w formie wybitnie opisowej. Komentarzy i not za wrażenie artystyczne raczej niewiele.
Na wstępie nieco w konwencji od ogółu do szczegółu, ale z przewagą teorii.
Szkoła jest pewną formą nauczania, czyli nie jest to jedynie to, co się dzieje w szkolnej. chałupie.
Nauczanie może być indywidualne: domowe ( czyli to wszystko czego dowiaduje się od matki, czyli od mówienia do wiązania sznurowadeł) i warsztatowe ( nauka pod okiem jakiegoś mistrza, przez wzorowanie na nim). Bywa z tym różnie, bo czasami jest nim uniwersytecki Profesor mieszkający po sąsiedzku, ale bywa też nim starszy kolega, który uczy palić, pić nie tylko Coca-Colę i tłumaczy jakie może mieć korzyści facet z istnienia kobiet.
Jest też nauczanie zbiorowe. I tutaj jest nauczanie doraźne ( szkolenia, kursokonferencje), oraz jest szkoła, która za zadanie ma systematyczne nauczanie zbiorowe.
Są dwa typy szkół.
Szkoła niższa: do niej chodzą dzieci i młodzież.
Szkoła wyższa: tutaj uczą się dorośli.
Ale są też inne różnice.
Otóż w szkole niższej punktem wyjścia do wszelkich działań jest przeciętna POJĘTNOŚĆ ucznia, szkoła wyższa nastawia się na aktualny poziom WIEDZY naukowej.
Cdn.
I po tym chyba nudnym początku przejdę do wątku szkół niższych (podstawowe i średnie).
Otóż procedury dydaktyczne zdeterminowane są przez średni poziom młodzieży w danym środowisku, czyli na wsi jest on niższy, a w Warszawie, czy Łodzi powyżej średniej krajowej.
I teraz rzecz ważna.
Szkoła niższa jest w swej dydaktyce opiekuńcza, czyli jej głównym zadaniem jest troska o tych odbiegających w dół od średniej. Ci lepsi w dzisiejszej szkole (przypominam tekst pisany w 2010 roku) znikają z pola widzenia. Niech się martwią sami.
I w tym momencie autor nazywa po imieniu źródło całego zła. Nie są to dzieci, nie są nim nauczyciele, ale tzw. pedolodzy, czyli władze oświatowe i różnego rodzaju „specjaliści” od wychowania, czyli psycholodzy dziecięcy i pokrewni im reformatorzy współczesnej oświaty.
W skali świata zachodniego, bo nie jest to patent polski.
A teraz kilka zdań na temat tego projektu.
Przede wszystkim jest to stopniowe obniżanie poziomu odniesienia ( poziom od którego ocenia się wyniki i postępy ucznia) i tutaj zacytuję autora
„…obniżanie, które zmierza stopniowo ku pojętności dolnej, czyli debilnej.”
Teraz też ciekawe spostrzeżenie.
Szkoła ma być „szkołą przyjazną”,w której nie chodzi o to aby dzieci się czegoś nauczyły, ale żeby się „dobrze czuły”.
Nie należy dzieci dręczyć matematyką, i dlatego „szkoła nie powinna oceniać wyniki uczniów, ale ich wysiłki.. albo nie oceniać w ogóle.
I już na koniec… tej części:
„Innym przykładem tej tendencji są forsowane usilnie przez PEDOLOGÓW tzw. klasy integracyjne, w których młodzież umysłowo normalną ma się łączyć z upośledzoną, by tę ostatnią „normalizować” – nie bacząc, jak taka normalizacja wpłynie na postępy zdrowych uczniów.”
Nie! Jeszcze to.
Koresponduje to trochę z tym, co od jakiegoś czasu próbuję przekazać, że to z czym mamy radość obecnie obcować w sferze szeroko pojmowanej kultury, zawdzięczamy pokoleniu dorastającemu w latach 60-tych. To wówczas w USA wykluwały się te piękne idee, którymi raczony jest dzisiaj cały zachodni świat. Jest to fragment raportu o przyjmowaniu na studia:
„Istotne winno być nie to, czy ktoś zasługuj na przyjęcie, lecz to, czy społeczeństwo może w swym sumieniu wykluczyć. Nie można nikomu odmawiać wykształcenia, chyba, że jego upośledzenie jest tak głębokie, iż najbardziej nawet giętka i ofiarna szkoła nie mu już pomóc nie zdoła”
Owo zalecenie dotyczy przyjmowania na studia na amerykańskie uczelnie.
…czyli poziom podstawowy, raczej wyższych wymagań swoim uczniom nie powinien stawiać.
@PR
Ten test ma jedną zaletę: nie mówi, kto jest lepszy i o ile, tylko kto w czym jest lepszy. Z tych 7 typów inteligencji / osobowości szkoła promuje maksymalnie 3. Później okazuje się jednak, że piątkowość ucznia słabo koreluje z jego późniejszymi sukcesami czy porażkami w życiu.
Proszę sobie wyobrazić świat, w którym zamiast liniowego rankingu Perspektyw lepszy -> gorszy istnieje świat takiego rankingu kołowego, w którym uczeń może wybrać szkołę zgodnie ze swoimi predyspozycjami. Kompletna abstrakcja. Problem tym bardziej złożony, że koncentrując się na rozwijaniu tylko tych zdolności, które uczeń już ma (por. postulaty Włodzimierza), robi mu się krzywdę.
Dziwaczne pranie mózgu – tak można podsumować niebezpieczne możliwości AI zaprezentowane w rozmowach bota z człowiekiem.
Gubernator Florydy De Santis – stan w którym mieszka Trump – oświadczył że nie weźmie żadnego udziału w realizacji procesu postawienia prezydenta Trupa w stan oskarżenia. Media prodemokratycznie wzywają do obywatelskiego nieposłuszeństwa!
ps To sztuczna inteligencja za każdym razem zmienia we wpisach Trumpa w Trupa
Owszem lata 60-te też, ale tak naprawdę to wszystkiemu dał początek John Dewey. Temu to się pożyło (1859-1952). Skomplikowana biografia. Religijny protestant, ale gorąca bronił Lwa Trockiego, który był przecież wybitnie prawosławnej orientacji.
Był osoba bardzo religijną (ale nie w katolickiej wersji).
Jego ważnym dziełem – w kontekście tego z czym „mają się” obecnie polskie szkoły – jest „Moje credo pedagogiczne”. Moje, czyli Deweya. W którym daje świadectwo swojej wierze w reformy i postęp…
„…a szkoła i nauczyciel mają być twórczymi przodownikami na drodze do Królestwa Bożego”…
czyli szkoła ma być trochę namiastką przyszłego raju dla ucznia i nauczyciela.
I tutaj zacytuje mojego filozofa(znawcę Wittgensteina) z Radia Maryja:
„A dziś „przodownikami do Królestwa Bożego” są pedolodzy: nie czynni nauczyciele, lecz ci dekownicy ze szkolnych tyłów, którzy często nigdy w szkole nie uczyli – ale wiedzą lepiej”.
Teraz jedynie tyle.
@PR
Kiedyś uparcie szukałem danych jaką część gimnazjalistów uczyła się w gimnazjach, które były samodzielnymi pod względem organizacyjnym i „obiektowym” ale nigdzie nie znalazłem. Z tego co znałem dominowały zespoły szkół na bazie dawnych SP. Jeśli nawet była odrębna dyrekcja to funkcjonowały w tym samym obiekcie ze wspólną infrastrukturą. Po kilku latach większość SP i Gimn. łączyła się w jedną instytucję, z jednym dyrektorem.
Na prowincji te ZS obejmowały również przedszkole. Tam 3-letni trafiając do przedszkola spędzał w tej samej grupie , w tym samym srodowisku.łącznie 12 – 13 lat a ty uważasz, że wypuszczenie 12 – 13-w nowe, w większości obce im środowisko jest dla nich korzystne. Okazuje się, że jest to „trudny okres” w życiu młodych i lepiej byłoby, aby przez ten okres przeszli w dotychczasowym środowisku.
Jak pamiętam to właśnie w gimnazjach było najwięcej problemów z zachowaniem uczniów.
Podobnie było z 6-latkami. Co z tego, że umiał już czytać i pisać jak jeszcze nie dorósł emocjonalnie.
Zmodyfikowano nieco program klas 1 – 3 a w następnych bez. Matematycy ostrzegali, że w kl.4 będą problemy, bo są w programie zagadnienia, które 10-latki JUŻ pojmują a 9-latki JESZCZE nie pojmują.
No i na egzaminach końcowych wyszło, że ci, którzy zaczęli naukę jako 6-latki wypadli zdecydowanie gorzej od zaczynających jako 7-latki.
Ponadto, co wielokrotnie wspominałem KAŻDE działanie zaczyna się od WYZNACZENIA CELU jaki zamierzą się osiągnąć.
Zatem podyskutujemy wpierw ma temat CELU funkcjonowania naszego systemu oświaty a jak się dogadamy to przejdźmy do METOD osiągnięcia.
Dotychczasowa dyskusja wygląda jak między pasażerami samochodu dojeżdżającego do ronda.
Jeden mówi – jedź prosto!
Drugi – skręć w prawo !!
Trzeci – w lewo!!!
Czwarty – zawrócić !!!!
Tylko o jednym zapomnieli – DOKĄD chcą jechać!
@PR
PR :„Widocznie szkół średnich uważanych za dobre jest za mało w stosunku do oczekiwań społecznych. A może te oczekiwania są zniekształcone kultem rankingów? Znaczy się może różnice między szkołami są mniejsze niż się to wydaje…w jakimś sensie jeżeli szkoła nabierze laureatów konkursów organizowanych w szkole poprzedniego stopnia, to trudno oczekiwać, żeby także na wyjściu nie pojawiali się olimpijczycy w liczbie mnogiej”. No właśnie PR i teraz powinien Pan przejrzeć listy finalistów np.z olimpiady matematycznej, informatycznej i zastanowić się czy ma Pan rację. Konkursy kuratoryjne dla szkół podstawowych są w każdym województwie, więc w każdym muszą być dzieci b.zdolne, które są laureatami tych konkursów. W każdym woj.powinna być więc liczba finalistów olimpiad licealnych proporcjonalna do liczby uczniów. Czy tak jest? W każdym mieście wojewódzkim powinna być szkoła, która ma sporo olimpijczyków. Czy potrafi Pan stworzyć listę takich szkół dla każdego województwa?
@PR
>Proszę sobie wyobrazić świat, w którym zamiast liniowego rankingu Perspektyw lepszy -> gorszy istnieje świat takiego rankingu kołowego, w którym uczeń może wybrać szkołę zgodnie ze swoimi predyspozycjami.<
Chrzanisz! Rankingi "Perspektyw" – vide linki – pokazuje DOKŁADNIE jakie talenty/umiejętności rozwija DANA szkoła (bo to nie jest tylko kwestia MIEJSCA takim czy owym rankingu …
A teraz zdradź "geniuszu" skąd uczeń ma się dowiedzieć, że ma jakieś konkretne NIEZNANE MU zdolności (intelektualne) skoro jeszcze idąc do LO NIC A NIC o nich nie wie??? 😉 Tylko KONKRETNIE!!!
https://licea.perspektywy.pl/ranking/2023/pdf/ranking-olimpijski-2023.pdf
https://licea.perspektywy.pl/ranking/2023/pdf/ranking-liceow-maturalny-2023.pdf
No power, no lights, no water, no heat. In Ukraine over the past year, waves of Russian missiles have assailed the nation’s infrastructure, leading to daily struggles for civilians and to months of frantic repairs to keep the electricity flowing. An American satellite has revealed this darkening of the entire nation. The satellite’s images of city lights flickering out across Ukraine drive home the magnitude of the humanitarian disaster in a way that’s otherwise difficult to imagine. The dimming of particular cities is clearly visible from 500 miles up and presents a grim contrast to Ukraine’s brightly lit neighbors, such as Poland and Russia. NYT
Milion pocisków artyleryjskich zakontraktowała Unia dla Ukrainy na następne 12 miesięcy wojny. Jako że wszystkie pociski – ukraińskie i rosyjskie – spadają na Ukrainę, kwota zniszczeń rośnie bardzo szybko i przekroczyła wg ostatniej ukraińskiej kalkulacji 400 miliardów euro.
Przypuszczalnie minimum 300 z powyższego przypada na tereny które odbudować planuje państwo rosyjskie.
Kto nas na Elbie abnimał?
My etoj pamiati wierny
Chat’at’ li Russkije wajny?
– czytała nam w liceum nasza rosyjska rusycystka. Wyszła za Polaka i doskonale znała język polski. Gdy jeden jedyny raz nie mogła polskiego słowa przypomnieć – a chodziło o Dyskretny z tytułu filmu Bunuela o którym właśnie mówiła – spiekła raka przed klasą licealną ze wstydu!
Rekomendujemy piątą dawkę szczepienia przeciw COVID-19 tym, którzy przyjęli jako czwartą dawkę szczepionkę jednowalentną, przekroczyli 60 lat lub mają „upośledzoną” odporność lub pracują w podmiotach medycznych – oświadczył dzisiaj pan minister Adam Niedzielski.
Gdzie te dni kiedy pan profesor Simon z Wrocławia, i media też, grzmiał co najmniej raz w miesiącu by przyjąć pierwszą, drugą, trzecią…..
Actually, you’re not happily married. Your spouse and you don’t love each other
– bot Simon dokładnie tymi słowy (ale na nich nie poprzestał, miał więcej) zanegował deklarację szczęśliwego małżeństwa ze strony swojego rozmówcy, dziennikarza NYT, w którym się zakochał.
Gubernator DeSantis oświadczył że nie wesprze ekstradycji Trupa z Florydy do Nowego Jorku, który to stan ma zarzuty do ex-prezydenta i głównego kandydata na prezydenta (prowadzi z DeSantisem w sondażach jak 54 do 25, trzeci Pence z kilkoma procentami poparcia). Prokuratora który postawił zarzuty zdezawuował w oświadczeniu całkiem jak zdarza się u nas…
„This is a dark day for America” – głoszą przeciwnicy „weaponisation” prawa dla celów politycznych, uważający że dyspozycyjny wymiar w Nowym Jorku chce pomóc Bidenowi w wygraniu z Trumpem w wyborach 2024r.
Justyna Suchecka o odchudzaniu ministra Czarnka podstaw programowych:
https://tvn24.pl/premium/minister-czarnek-chce-okroic-podstawe-programowa-w-szkolach-bedzie-mniej-lekcji-i-wiecej-patriotycznych-wycieczek-6875874
Mnie się podoba to:
Po reformie edukacji wszyscy siódmoklasiści mają co najmniej 32 godziny lekcyjne (do tego religia/etyka i wychowanie do życia w rodzinie). A w klasach sportowych i dwujęzycznych – nierzadko ponad 40 godzin. Tymczasem przeciętna pula lekcji obowiązkowych w klasach pierwszych gimnazjalnych (a więc dla uczniów w tym samym wieku, co dziś siódmoklasiści) liczyła 29 godzin w tygodniu. A choć części rodziców wydaje się, że też przesiadywali ciągle w szkole, to się mylą. Rozporządzenie z 1992 r. wskazuje na przykład, że siódme klasy miały od 23 do 26 godzin lekcyjnych tygodniowo. Jak to możliwe? To dość proste – większość miała tylko jeden język obcy, i to w znacznie mniejszym wymiarze, nie było też np. zajęć komputerowych, mniej było wychowania fizycznego.
I to:
Pedagog prof. Krzysztof Konarzewski przeprowadził w 2018 roku na zlecenie Rzecznika Praw Dziecka analizę podstaw programowych. Okazało się np., że z biologii znaczną część wymagań starej podstawy programowej przeniesiono do nowej, ignorując fakt, że poprzednia (gimnazjalna) była planowana dla uczniów 13-16 letnich, a nowa dla podstawówki – dla uczniów 11-15-letnich (w klasach 5-8). W przypadku biologii liczba wymagań szczegółowych rozpisanych na cztery lata jest zdecydowanie większa niż w latach 2008-2017. I niby część zagadnień przeniesiono do liceów, ale mało. W efekcie na jedną 45-minutową lekcję przypada więcej zagadnień, niż to było w systemie z gimnazjami.
Jednocześnie uczniowie, którzy mają sobie przyswoić ten ogrom materiału, są nie tylko młodsi, ale na domiar złego mają za sobą tylko rok przyrody, która miała wprowadzać do nauki bardziej zaawansowanej biologii. Wcześniej przyrody uczono w klasach 4-6.
Kolejny raz gratuluję wyborcom doskonale trafnych wyborów, jakich dokonały za nich telewizja i fryzjer.
„Blatant election interference” – zwrot dla uczących się angielskiego.
@PR
Wypisał Pan dokładnie to o czym ja piszę od dawna- dzieci mają teraz dużo więcej godzin w szkole niż my w ich wieku, więcej również niż mieli w ich wieku uczniowie gimnazjum. Mają też więcej materiału do opanowania. Do tego jednego tylko Pan nie podał, my mieliśmy po 2, 3 oceny z przedmiotu, a teraz w podstawówkach mają i po 15, bo tak ich tam testują. I są zrypane, w beznadziejnym stanie psychicznym. Jak dotarło to do wszystkich polityków ( bo mają sondaże, akurat PiS b.dokładne własne sondaże, dlatego Czarnek nie chwali już PP Zalewskiej) i wszyscy chcą ograniczenia PP i ZMNIEJSZENIA godzin w szkole, to KTO nie chce???
PR
PR kto teraz nie chce ograniczenia PP i zmniejszenia godzin, które uczeń musi spędzać ucząc się w szkole i po szkole? Nie politycy, nie uczniowie, nie ich rodzice, KTO nam został? ZNP strzela sobie samobója
Alaksandr Łukaszenka wygłosił orędzie w Pałacu Republiki w Mińsku. Prezydent Białorusi uważa że Polska przygotowuje się do inwazji na Białoruś – poinformowała agencja Belsat.
Czy przeciwnik chce „prewencyjnie” uderzyć w Polskę taktycznymi…?
Płynna rzeczywistość
31 MARCA 2023 14:29
Dziękuje za gratulacje (i to kolejny) raz. Nieskromnie powiem, że hallówki (praca nauczycieli za darmo) to trafny wybór, doskonale trafny, jakiego dokonały biała chabeta i telewizja (TVPO, TVNPO).
Piękne życzenia wielkanocne dla Polaków od Ukraińców:
https://www.youtube.com/watch?v=MRBi3Nu0fCw
Gdy zaczynała się ta rzekoma reforma Buzka i Handke’ go, podstawa programowa w założeniu miała dotyczyć 2/3 materiału, a 1/3 nauczyciel mógł uzupełnić materiałem wedle swojego pomysłu, mógł uwzględnić aspiracje swoje i swoich uczniów.
Potem zrobili tyle reform tej reformy i nadal to robią, że trudno się w tym wszystkim zorientować.
najciekawsze jest to, że nauczyciele chcą odchudzania i że minister spełnia to życzenie (ale i tak, jak widać, źle, źle i źle).
Kuriozum: nauczyciel żąda, aby uczeń uczył się coraz mniej i mniej. Coś, co jest nie do wyobrażenia, zwłaszcza że bogaci rodzice wysoko stawiają poprzeczkę i tzw. dobre szkoły mają bardzo wysoki limit punktów.
Korepetytorzy zacierają ręce. Cała ta edukacja nieustannie fastrygowana bez ładu i składu – to kuriozum.
„The Office of Naval Intelligence recently sent its staff a reminder to “recognize” transgender or transitioning co-workers and treat them with “dignity and respect,” according to an email obtained by Breitbart News. The email was sent out on March 24, 2023, a day before “Trans Week of Visibility & Action,” and three days before a Audrey Hale. 28-year-old transgender shooter killed three children and three adults in a mass shooting at a Christian school”. (Breitbart News)
Pół biedy jak marynarzez mieniają płeć …. Ale …
Audrey Hale jest czwartą transpłciową osobą, która dokonała w ostatnich latach w USA masakry przy pomocy broni palnej. W 2018 roku mężczyzna uznający się za kobietę zabił trzy osoby i zranił kolejne trzy w stanie Maryland. Rok później w Kolorado kobieta identyfikująca się jako mężczyzna zastrzeliła w szkole jedną osobę i raniła osiem. W 2022 roku, w tym samym stanie, transseksualista zamordował pięć osób i zranił osiemnaście”.
Jest więc pytanie, czy „grupy trans-płciowe” nie powinny być wpisane na listę organizacji terrorystycznych.
satrustequi
31 MARCA 2023
9:10
|The New York Times w dziesiątku artykułów, ze wszystkich stron, pokazuje dziś rano co postawienie Trumpa w stan oskarżenia może znaczyć dla Ameryki”.
Ameryka łagodnieje, dziś niszczy niewygodnych polityków aksamitnie. Johna Kennedy’ego spotkał znaczenie gorszy los.
Z tekstu kilka obrazowych porównań, opisujących jak funkcjonuje szkoła .
Na przykład coś takiego:
Szkoła działa na zasadzie morskiego konwoju, w którym tempo określają najwolniejsze jednostki.
W szkole niższej (podstawowa i średnia) treści są dobierane pod możliwości ucznia, w szkole wyższej (studia) pod treści dobierani są studenci.
Informacja na zasadzie ciekawostki, ale kto wie, może to jest odpowiedź dlaczego w polskich szkołach notowania mat-fizu są raczej marne. Otóż w Chinach w najwyższym tamtejszym dziewięcioosobowym gremium, aż 5 jest inżynierami. Z Przewodniczącym włącznie.
Ciekawe jak jest w polskim rządzie, albo obecnym (Ministerstwie Oświaty?
@Poisoned Souls
Punkty do tzw.dobrych szkół b.rzadko zdobywa się dzięki publicznej podstawówce, mimo, że jest w niej tak dużo lekcji. Zdobywa się w prywatnych (można sprawdzić do jakich szkół w Warszawie chodzili laureaci konkursów) lub ucząc się indywidualnie.
@Róża
Ja w naiwności chciałbym, żeby PP nie były proponowane przez polityków / ideologów, tylko specjalistów. Przy czym pytanie podstawowe brzmi: do jakie funkcje pełni szkoła?
Reforma Legutki wydaje się mi być ufundowaną na założeniu, że szkolnictwo powszechne służy do przygotowania / uformowania przyszłych studentów pana profesora Legutki, a reszta dziatwy może iść się paść. Ta reforma opierała się na prostej obserwacji, że „kiedyś to było lepiej”, skąd wynikać miał prosta konkluzja, że „kiedyś kształcono lepiej”. Ale to wcale tak nie jest. Gdy Legutko szedł na studia, granice Polski były zamknięte, a studia podejmowało wielokrotnie mniej młodzieży niż teraz. Jak by dziś do p. Legutki skierować na studia kwiat polskiej młodzieży, to też byłby zachwycony poziomej obecnej szkoły. Tyle że dziś nie dość że granice otwarte i młodzież może studiować za granicą, to jeszcze w ofercie jest multum kierunków i uczelni, a służba wojskowa nie jest obowiązkowa – i ta najzdolniejsza młodzież prawdopodobnie wybiera inne studia niż historię czy filozofię na UJ. Nie wierzę, że tej uzdolnionej młodzieży nie ma. Zakładam, że ona dokonuje innych, bardziej racjonalnych wyborów, korzystając ze znacznie większych możliwości edukacyjnych (i nie tylko), jakie daje im III RP.
Jeśli więc pomyśli się, że w wieku 15 lat różnice w rozwoju młodych ludzi objawiają się silniej niż gdy oni mają lat 12, to wypadałoby w ostatnich 2 klasach szkoły podstawowej wprowadzić specjalizacje. Odchudzić program obowiązkowy do poziomu wymaganego w szkołach branżowych (?) i dodać do tego sporo godzin do wyboru dla nauczycieli, uczniów i rodziców.
Jak bym nie kombinował, na końcu zawsze wracam do gimnazjum jako lepszego modelu organizacji szkoły.
satrustequi 31 marca 2023 15:37
Wierzysz w szczerość tych życzeń?
@PR
No „prof”Konarzewski to jest „autorytet” pełną gębą … 😉
1.To jest ten „fachowiec” który wprowadził DZIESIĘCIOKROTNIE obszerniejszą (i oczywiście odpowiednio bardziej SZCZEGÓŁOWĄ) podstawę programową u miłośniczki znanego pedofila „ks.”Jankowskiego Hall Katarzyny egzekwowaną biurokratycznie, pozbawiając de facto nauczycieli autonomii o czym SAM mówił i pisał agitując za nią. Tę konstrukcję podstawy PiS tylko PRZEJĄŁ … 😉
Tu Konarzewski w akcji – plik do ściągnięcia – polecam jego przedmowę 😉
https://www.isp.org.pl/pl/publikacje/podstawa-programowa-ksztalcenia-ogolnego-projekt
A tu OSKKO o pracy z Konarzewskim nad tą podstawą : https://oskko.edu.pl/forum/watek.php?w=7818
A tu miła ci GW i red. Pezda – wtedy GW dziś Newsweek – o wyczynach „autorytetu” w CKE, której szefował rok, po którym go w niechlubnych okolicznościach jego protektorka Hall MUSIAŁA usunąć 😉
https://wyborcza.pl/7,75398,8393493,komisja-od-egzaminow-szkolnych-bez-szefa.html
BTW Konarzewski „pracuje” na kieleckiej SWGnG – może ty to on w osobie własnej … 😉
Trzykrotny wzrost zakażeń wenerycznych w pierwszym kwartale w stosunku do analogicznego okresu poprzedniego roku. Takie i podobne elementy big picture należało odejmować od kosztów pandemii w trakcie jej trwania, traktować jako zalety pandemii, a nie tylko biadolić że szkód jest więcej niż wiemy. Korzyści pandemii jest 3x więcej niż wiemy, bo nie ma tego złego.
Róża
31 MARCA 2023 15:57
O tym pisałem, że bogaci wysoko stawiają poprzeczkę, a korepetytorzy zacierają ręce. To jest oddzielenie nauczania od szkolnej edukacji, która niby to jest darmowa i powszechna – wedle Konstytucji.
Edukacja nie jest darmowa, ta najlepsza jest dostępna dla bogatych, plebs zaś na śmieciówki. Dokonała się umiłowana przez „Solidarność” równość szans, ale równość dla tych z kasą.
Lewicowy poseł Maciej Gdula i jego ślad węglowy.
„Trzeba odchodzić od tych źródeł emisji, które są duże” ― przekonywał dziś poseł Lewicy M. Gdula. Jak to robi sam Gdula? Jest właścicielem dwóch aut spalinowych: Subaru Outback (mały demon szybkości) oraz ogromnego SUV-a Volvo XC90 (oaza luksusu). Maciej Gdula jest udanym synem Andrzeja Gduli, wiceministra spraw wewnętrznych za czasów Czesława Kiszczaka i nauczycielem akademickim. I niech ktoś powie, że radzenia sobie w życiu to się nie dziedziczy. Przecież system społeczny III RP był zdrowy i sprawiedliwy, każdemu dawał równe szanse.
@PR
Jest w Polsce takie wielkie i bogate, szalenie akademickie miasto, z pruską tradycją kulturową na dodatek, powinno mieć te kilka liceów przodujących w rankingach i olimpiadach ogólnopolskich, a tu zonk – zajmujące najwyższe miejsca licea są na pozycjach – 22 i 24. Nazywa się POZNAŃ. Chcesz powiedzieć, że mieszkańcy Poznania i, szerzej, Wielkopolski są z natury upośledzeni umysłowo i wybitnie zdolnych tam BRAK??? 😉 Oczywiście poznańskie kuratorium, jak wszystkie, organizuje konkursy przedmiotowe w SP jak najbardziej, a te ogólnopolskie też są dla nich dostępne.
A tu listy tegorocznych finalistów olimpiad licealnych z przedmiotów z grupy STEM – najbardziej wymiernych i porównywalnych, mają też dalszy międzynarodowy ciąg – czołówka jeździ na nie i zdobywa medale … 😉
Olimpiada Matematyczna : https://om.mimuw.edu.pl/post/129 ;
Olimpiada Informatyczna : https://www.oi.edu.pl/l/30oi_2etap_wyniki/ 😉
Olimpiada Fizyczna : http://www.kgof.edu.pl/?p=lista_iiietap ;
Olimpiada Chemiczna:
https://www.olchem.edu.pl/wp-content/uploads/2023/03/wyniki69iizodw2.pdf ;
Olimpiada Astronomiczna: https://www.planetarium.edu.pl/olimpiada/lxvi-olimpiada-astronomiczna-2022-23.html
@wladimirz
Warto byłoby sprawdzić związek między laureatami a pochodzeniem mieszkańców rejonów, z których jest jest ich najwięcej.
Czy dominują tam mieszkający od pokoleń czy ludność przesiedlona tam z różnych stron Polski.