Plan lekcji katechetów. Coś strasznego!
Jeśli religia ma być na pierwszych i ostatnich godzinach w planie, katecheci mają długą przerwę między lekcjami. Nieraz jest to aż 5 godzin w ciągu dnia. W tygodniu wychodzi nawet 25 godzin przerwy, czyli tzw. okienek.
Gdy w szkole jest tylko jeden katecheta, przychodzi on do pracy na zerówkę, czyli 7.25, i ma trzy lekcje do godziny 9.00. Potem ma przerwę do 14.00. Wraca wtedy i prowadzi dwie-trzy lekcje do 17.00. Żaden nauczyciel nie przyjąłby takiego planu lekcji, a katecheta musi.
Musi w łódzkich szkołach, gdyż tutejszy kurator nie naciska na dyrektorów, aby nie planowali lekcji religii tylko na początku i końcu dnia. Naciska natomiast kurator w Krakowie. Niedawno wychwycili to posłowie KO i powiadomili RPO o podejrzeniu łamania prawa. Religia bowiem nie powinna odbywać się w środku dnia, gdyż piętnowane byłyby dzieci, które na nią nie chodzą (trzeba by im zorganizować opiekę).
Współczuję katechetom, którzy mają tak fatalny plan. Nie byłoby problemu, gdyby nauczyciel religii uczył jeszcze innego przedmiotu, np. języka obcego albo muzyki. Właściwie czemu nie?
Komentarze
A ja tam nie współczuję katechetom wcale. Może niech się zbiorą do kupy i poproszą swoich mocodawców, żeby poszli po rozum do głowy i wystąpili do Państwa Polskiego o wycofanie religii ze szkół (publicznych, do prywatnych mi nic) i jej powrót do salek katechetycznych przy odpowiednich świątyniach (głównie katolickich, ale może też prawosławnych czy ewangelickich?
I będzie po sprawie. Załatwione. Dla wszystkich.
Polecam.
Nie byłoby problemu, gdyby funkcjonowały szkółki niedzielne, takie na które uczęszczał Tomek Sawyer. Trochę nie na temat, ale właśnie wysłuchałem wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego w Radomiu. Była tam kupa wazeliny, w której ktoś wyrzeźbił twarz Marka Suskiego, ale samo wystąpienie prezesa pozwoliło mi wreszcie pojąć z czym mamy do czynienia. Jak to było w jednej z podróży Ijona Tichego?
„Kalkulator zwariował.
Ratunku, Bożydar”
Katecheta to człowiek z misją (kanoniczną) i powinien pracować dla idei. A że ich życie jest niezbyt komfortowe?
Per aspera ad astra i ad maiorem Dei gloriam.
I nie marudzić!
🙂
Idziemy na rekord. Samobójstw wśród dzieci i młodzieży. https://wiadomosci.wp.pl/tak-zle-jeszcze-nie-bylo-rekordowa-liczba-prob-samobojczych-wsrod-dzieci-i-mlodziezy-6827155987065344a
Po tym co pisze Redaktor chyba upada mit o wybitnej dyspozycyjności kuratorów i plusach dodatnich nauczycieli religii względem nauczycieli prowadzących mniej uduchowione przedmioty.
Biedni katecheci i biedne katechetki. Głos mi się łamie a gula skacze do gardła jakie to będą mieli ciężkie życie. Ale jest wyjście, niech założą działalność gospodarczą i wożą do szkół catering na długą przerwę. No nie, chyba przesadziłem bo musieliby od czasu do czasu zawozić swoją kupę do Sanepidu więc byłoby to poniżej ich godności.
,,Nie byłoby problemu, gdyby nauczyciel religii uczył jeszcze innego przedmiotu, np. języka obcego albo muzyki. Właściwie czemu nie?”
Proste – gdyby mogli opanować inny przedmiot,to by nie kończyli ,,podstaw guślarstwa”, tylko jaki angielski czy chemię…
Przeniesc religie do sal katechetycznych przy parafiach(tak bylo od 1960-1990roku) i problem rozwiazany.Polska szkola powinna byc swiecka ,wiara to rzecz prywatna.
Aaa…I jeszcze jedno…Jeżeli katecheza jedt w środku lekcji to dzieci na nią nie uczęszczające też TRACĄ CZAS. Moja córka w ciągu roku traci z powodu katlickiej indoktrynacji prawie 40h. Jak to moja żona stwierdziła: 40h? Wyobraź sobie, że dodatkowo TYDZIEŃ masz chodzić do roboty.
Nikt katechetów do szkół nie zapraszał. Sami wleźli bezprawną decyzją ,,nieodżałowanej pamięci Pana Tadeusza”.
Szkola moze wynajmowac swoje pomieszczenia na nauke religii, jakiegokolwiek wyznanie ona by nie byla. Rowniez, koscioly moga uczyc religii we wlasnych pomieszczeniach, jesli takie pomieszczenia posiadaja. Ja bym stawial na przedmiot, nazwijmy ten przedmiot „religia”, w ktorym bylyby przedsrawione dominujace religie swiata. Taka wiedza jest przydatna gdy sie patrzy na wiele konfliktow na swiecie, czy to miedzy panstwami, czy tez wewnatrz panstw.
Przy okazji większości komentarzy (oprócz jednego)pokazujących relację z religią ich autorów podrzucę tej oto treści komentarz, który kiedyś popełniłem na którymś z blogów:
Prawdę mówiąc to nie spodziewałem, się że jest to aż tako mało skomplikowane, a tu okazuje się, ze w zasadzie to marne rozumienie znaczenia religii w życiu „nowoczesnego człowieka” jest to jedynie efekt migracyjnych przesileń.
Powiem wprost – wiocha wali do miasta.
Zacytuję z książki „Socjologia religii”. Praca zbiorowa, ale pod redakcją Franciszka Adamskiego.
Facet może być z czymś kojarzony, ale autorem tekstu z którego wymnę jest akurat parlez-vous francais, czyli Emile Pin. I cóż on mądrego pisze na temat mnie, nas nurtujący, czyli kim są? Lub skąd się wywodzą „monoteiści”. Albo antymonoteiści.
Dwa średniej długości fragmenty.
„Warstwy społeczne najbardziej poddające się bodźcom naturalnym, biologicznym czy kosmologicznym, to tradycyjni wieśniacy, żyjący w bezpośrednim zetknięciu się z naturą tajemniczą, a nie opanowaną przez człowieka.
Skoro praktyki religijne spełniają dla nich funkcje opanowywania przyrody, czy mamy się dziwić, że z dniem wyjścia do miasta i przemianowania w robotników, rzemieślników i urzędników pracujących w świecie technicznym, zarzucają praktyki religijne, które przestają być potrzebne? Badając parafię Saint Ponthin w Lyonie przekonaliśmy się, że najmniej praktykujący byli tam chłopi, którzy wyemigrowali do miasta (str.280-1).
Czyli tak jak się spodziewałem, większość antyklerykałów to wichura w pierwszym lub drugim pokoleniu. Znudziło się zdrowe wiejskie powietrze i powędrowali do miasta.
No, może @Jagoda to wichura i trzciny?
Ale tutaj już komentarz jest w zasadzie zbędny:
„Być może nie jest przypadkowe, że wśród ludzi najbardziej praktykujących w naszych wielkich miastach katolickich spotyka się tak często ludzi z wyższym wykształceniem, a zwłaszcza tych, którzy łączą solidne wykształcenie techniczne (inżynierowie, lekarze) z kulturą humanistyczną ogólną, która ich nauczyła zastanawiać się” (282 str., ósmy wers od góry.)
Czy do tych słów potrzebny jest jakiś komentarz?
Nie trzeba nic mówić, jedynie dodam, że jutro uderzam w poszukiwaniu cylindra.”
Gdy wprowadzono religię do szkół żona pracowała w szkole wiejskiej. Była to typowa, gomułkowska 1000-latka. Kościół oraz dom parafialny ze salką katechetyczną były nie dalej niż 100 m od szkoły.
Ale lekcje religii musiały odbywać się w szkole a nauczyciele innych przedmiotów musieli prowadzić lekcje w salce katechetycznej często przenosząc własnoręcznie niezbędne pomoce lekcyjne.
No bo religia MA BYĆ W SZKOLE a pozostałych przedmiotów można uczyć POZA SZKOŁĄ !
Koledzy nauczyciele! Też mi coś.
Chcą ciepnąć na bruk swoje koleżanki katechetki.
Fakt autentyczny i może bym dał sobie spokój z udostępnianiem jego treści, ale wątek religii i treść niektórych komentarzy
W restauracji dla ludożerców, w głębi Afryki, w menu znajdują się różne, przepyszne potrawy:
– Co to jest i po ile?
– To jest serce katolickiego misjonarza i sprzedajemy je po 5 dolarów
– A tamto, pysznie wyglądające danie?
– To jest wątroba oficera Legii Cudzoziemskiej.
– A ta, złożona z drobnych kawałeczków?
– Ta, od razu mówię, że jest aż po 43 dolary
– A dlaczego jest ona taka droga?
– Bo to jest móżdżek polskiego, antyklerykalnie usposobionego ateisty
– W dalszym ciągu nie rozumiem, dlaczego to danie jest takie drogie?
– A Pan wie, ile takich móżdżków trzeba na jedną porcję?
A religii w szkołach – w trybie raczej opisowym – w państwach europejskich poświęciłem kiedyś tej treści komentarz.
samba kukuleczka
22 stycznia 2022
9:28
Sobota jest dniem powagi i zadumy – szczególnie w sieciach sklepów wielkopowierzchniowych – jako też i ja poddam się temu nastrojowi.
Moja zaduma jest związana z faktami zawartymi w jednej z czytanych książek.
Żyło sobie w Polsce peerelowskiej małżeństwo, które – tak się złożyło, że – w 1968 musiało opuścić nasz piękny, rozsłowiczony kraj.
I pierwszym wyborem był oczywiście kraj bitny, waleczny, któremu żaden wróg niestraszny, czyli Izrael. I tu przykra niespodzianka.
Okazało się, że małżeństwo, którego więź okraszona została trójką dzieci, musi na terenie tego kraju zawrzeć ślub kościelny, przed rabinem.
Wk… się i wyjechali do Anglii.
I zrozumiałem, dlaczego w tamtych (1968 i okolice) sporo osób zamiast do Izraela wyjeżdżało na przykład do Szwecji.
Będąc z reguły osobami dla których świat religii był raczej obojętny, żeby nie powiedzieć obcym, uznali, że przymus sankcjonowania religijnego ich związku jest trudny do zaakceptowania.
I jest tak w zasadzie do tej pory.
Żydzi tylko śluby religijne, osoby innych wyznań i religii (jest ich ponoć 12) mogą zawrzeć śluby cywilne, ale ślub musi zatwierdzić odpowiednie ciało religijne, czyli rabin.
Zrobiło się trochę raźniej, ale uznałem, że wypada sprawdzić jaki jest status religii w innych krajach Unii. Na przykład nauczania religii w szkołach.
Szperałem, szperałem i znalazłem coś takiego:
W 23 krajach Unii Europejskiej religia nauczana jest w szkołach publicznych, a zaledwie w 4, nie ma nań miejsca w państwowym systemie edukacji. W 8 Krajach UE udział w szkolnych lekcjach religii jest obowiązkowy. Są to: Austria, Cypr, Dania, Finlandia, Grecja, Malta, większość niemieckich landów i Szwecja. Jednakże jeśli rodzice danego ucznia wyrażą wyraźny sprzeciw, to – pomimo, że przedmiot ten jest obowiązkowy – uczeń zostaje z niego zwolniony. Jedynie w Grecji i na Cyprze osoby deklarujące się jako prawosławne są zobligowane do uczęszczania na szkolną katechizację.
W 15 państwach UE udział w szkolnych lekcjach religii jest dobrowolny (ma charakter fakultatywny), w zależności od woli rodziców bądź samych uczniów w klasach ponadgimnazjalnych. Musi być to wyrażone w formie pisemnej deklaracji. Są to: Belgia, Chorwacja, Czechy, Estonia, Hiszpania, Holandia, Irlandia, Litwa, Łotwa, Polska, Portugalia, Rumunia, Słowacja, Węgry i Włochy.
Natomiast w 4 państwach UE religia jest nauczana wyłącznie przez związki wyznaniowe poza szkołą publiczną. Są to: Francja, Słowenia, Luxemburg i Bułgaria.
Są rożne modele procesu dydaktycznego.
Model katechetyczno-ewangelizacyjny
Takie ujęcie nauczania religii dominuje w szkolnictwie publicznym Austrii, Belgii, Chorwacji, Czech, Finlandii, Litwy, Niemiec, Polski, Serbii, Słowacji i Węgier.
Model informacyjno-wychowawczy.
Takie podejście do nauczania religii można spotkać współcześnie m.in. w Hiszpanii, Portugalii i we Włoszech,
Model religioznawczy
Ujęcie to stosowane jest zasadniczo tam, gdzie głównym organizatorem nauczania religii jest władza państwowa i samorządowa (Anglia, Estonia, Norwegia, Szkocja, Szwecja, Walia).
I jeszcze jedna rzecz.
Od czasu do czasu w polemikach przewija się pojęcie państwa wyznaniowego. „Polska jest krajem wyznaniowym”.
W tym momencie aby rozświetlić umysły (za Wikipedią)
Wśród państw wyznaniowych w Europie wyróżnić możemy:
katolickie – Monaco, Malta, Liechtenstein, Watykan
prawosławne – Grecja
protestanckie – Dania, Finlandia, Islandia i Norwegia.
A poza Europą m. in. oczywiście Izrael, a wśród buddyjskich Bhutam i Mjanma (mniam, mniam).
Dziękuję za uwagę.”
Poza tym Ci, którzy śledzili moje komentarze pisane w innych emanacjach na temat znaczenia i roli religii nie tylko we współczesnym świecie wiedzą, że – może to niechrześcijańskie – sobie na niereligijnych trochę używam, ale też pokazuję przy tym jak inna, sensowna, ale i piękna jest praktyka kultur, gdzie religia nie jest chłopcem do bicia.
I żeby nie mitrężyć czasu, tym którzy chcą poznać co sądzę na temat konkurencyjnej wobec tej co powyżej, zeświecczonej kultury zachodniej, polecam wybitnie opcjonalnie peregrynacje treści zapisane pod tym linkiem:
https://naukowy.blog.polityka.pl/2022/01/08/monoteizm-tylko-dla-elit/
Samba to ja.
Ale tylko pod warunkiem, że się nudzi.
@Izydor
Izydorze jaśniej poproszę – jak powinna być uregulowana wg Pana kwestia religii w szkołach? Wg mnie ponieważ połowa mniej więcej dzieci chodzi na religię, w klasach 1-3 podstawówki prawie wszystkie, w klasach maturalnych prawie żadne, to religia powinna być w szkole, na ostatniej lub pierwszej lekcji. Wyrzucenie religii utrudniłoby życie rodzicom młodszych dzieci, którzy musieliby je dowozić do tych salek przykościelnych. Jak jest na pierwszej albo ostatniej lekcji, to niezainteresowani nie muszą snuć się godzinę na okienku po świetlicach, zainteresowani spokojnie idą sobie na religię w gronie zainteresowanych, nikt niezainteresowany nie przeszkadza im na lekcji.
Nie byłoby problemu, gdyby nie było lekcji religii.
Przeciwników władzy pisowskiej warto zachęcić do ponownego obejrzenia TVN, który słowami lidera PiS gwarantuje następujący przekaz: „Ale proszę otworzyć TVN i zobaczyć, co tam jest przekazywane. Tam w ogóle w Polsce jest jedno wielkie nieszczęście: władza jest jakąś szajką oszalałą, która rabuje kraj i tak dalej.”
A propos’ katechezy, wczoraj okazało się że Rada Bezpieczeństwa Rosyjskiej Federacji wzywa do zniszczenia…satanizmu w Ukrainie, gdzie jakoby rozpowszechniły się sekty tego typu.
Proszę Dyskutantów o zwrócenie uwagi na to ILE GODZIN poświecą W SUMIE się w CAŁYM cyklu nauczania czyli od kl. 1 SP do matury czyli 12 lat na sama religię. Dodać do tego coroczne rekolekcje to wyjdzie ponad 1000 godzin lekcyjnych czyli prawie JEDEN CAŁY ROK SZKOLNY.
Co takiego ważnego jest w tym przedmiocie, że poświęca się na niego więcej niż na fizykę, chemię, biologie i geografie ?
Uprawy ziemi uczyć będą się od Kaina, od Abla hodowli zwierząt a od Noego budowy statków.
Czy dezintegracja Unii Europejskiej? Po brexicie (obecny premier to oxfordczyk i brexitczyk) i problemie Węgier i Polski, rozchodzą się drogi Francji i Niemiec, analizuje sama BBC. Niemcy o wiele mniej niż dawniej wsłuchują się w zdanie Francji i robią swoje. Swoje narodowe. W efekcie nie doszło do corocznego spotkania ministrów obu krajów – nie było podstaw do przyjaznej i owocnej dyskusji. Szczegóły na stronie BBC.
Pan Izydor przedstawił sytuację katechetyczną w różnych krajach europejskich. Tak jak się spodziewałem nie ma większego znaczenia jak odbywa się katecheza.
@ Stary Profesor
Ta sytuacja ( a naprawdę to całe rzędy po 1989 roku) przywodzą mi na myśl inną podróż Ijina Tichego- tą do Swobodnej Rybicji Pinty;)
@
Izydor Danken
27 października 2022
9:30
Samo cytowanie podobnie śmiesznych dowcipów wystawia odpowiednie świadectwo
kultury i poziomu umysłowego cytującego.
Ale zgodnie z poziomem kukuły tłumaczę:
To jest dowcip na poziomie co najwyżej 4 klasy szkoły podstawowej.
Kukuła się rozwijała do 10 roku zycia a potem już tylko rosła.
Katecheci do kruchty. Tam jest ich miejsce, a nie w szkole
U mojej córki w szkole (pierwsza klasa podstawówki)- Śródmieście w Wawce- na 20 dzieciaków tylko 9 chodzi na religię
Róża
27 PAŹDZIERNIKA 2022
11:23
Jak chcą aby ich dzieciom wciskano ciemnote, to niech worzą nawet na koniec świata. Tak samo jak chcesz aby dziecko ćwiczyło judo, to je wozisz na zajęcia. Proste
Sorki, miało być wożą 😉
veeteque
27 PAŹDZIERNIKA 2022
11:42
Nie byłoby problemu, gdyby nie było ludzi.
kaesjot
27 PAŹDZIERNIKA 2022
8:55
Nie wprowadzono, a wprowadzili konkretni politycy: z PZPR (dziś są w SLD), z Solidarności (dziś są w PO, PiS), z ZSL (dziś to PSL).
Głosujecie na nich, dajecie im władzę, więc robią to, co zamierzyli.
do Róża
A po cóż to dzieci w złobkach, przedszkolach i klasach 1-3 mają chodzić na religię i to 2 godziny tygodniowo.
Przygotowanie dzieci do I komunii w zakres nauczania religii w szkole na pewno nie wchodzi.
Do Roża
Tak jeszcze sobie pomyślałem, że jeśli chodzi o indoktrynację to można już „od poczęcia” wymagać od przyszłej matki zakładania na brzuch specjalnego pasaz głośniczkami i autoryzowanymi przez biskupa treściami by móc indoktrynować już na etapie płodu.
A co! I matka sie przyzwyczai. I kościół na pasach zarobi. Rejestracje ciąż już mamy.
Nie pasa, nie ma 500 plus.
In less than two weeks, nations will gather at U.N. climate talks in Egypt to discuss unfulfilled promises and take stock of the fight to stave off Environmental Catastrophe. But war in Europe, an international energy crisis, global inflation and political turmoil have distracted leaders and complicated cooperative efforts to tackle climate change.
Za tow. Gierka uczniowie chodzili na katechezę do sal przy kościele i jak pamiętam wszyscy chodzili, 100% obecność niezależnie od partyjności rodziców, nie to co teraz
Amerykański Instytut Studiów nad Wojną ocenia, że Putin nie jest zainteresowany negocjacjami z Ukrainą i nadal wyznacza sobie w wojnie maksymalistyczne cele, czyli pokonanie Ukrainy i zmianę jej władz. Oczekiwana jest eskalacja wojny.
“Every Russian family has someone who supports the war, and someone who’s against it.”
— Vladimir, 31, a geologist from St. Petersburg.
Czyli tak jak teraz z prawie wszystkim w krajach, także z katechezą.
Notabene NYTimes analizuje, że Partia Demokratyczna prawdopodobnie uniknie anihilacji w listopadowych wyborach dlatego tylko, że obowiązuje mentalna polaryzacja odporna na wydarzenia realnego świata.
Kolejne zwycięstwo Kantaru nad PiSem oraz najniższe notowania rządu w CBOS od 7 lat potwierdzają, że dzieje się.
O mitologii chrześcijańskiej można by porozmawiać na lekcjach języka polskiego. Mogłyby być to interesujące lekcje. Dla wszystkich.
I jeszcze Rule of Law Index za 2022r.
1. Dania
26. USA
36. Poland
44. Grecja
73. Węgry
Konsekwencje lex garnek to krzywda dzieci
“Czy ustawa zakłada całkowitą niekompetencję rodzica?”
Przyglądamy się środowisku edukacji domowej i wiemy, że wielu rodziców było zmuszonych do takich działań i było to najlepsze, co mogli zrobić dla swych dzieci i całych rodzin. Ograniczenie do 30 września możliwości zapisania dziecka do innego systemu kształcenia, skazuje je przez pozostałą część roku na przebywanie, być może, w toksycznym dla nich środowisku.
To nie powinna być decyzja bezosobowego organu, tylko tych, dla których dobro dziecka jest priorytetem, czyli rodziców lub opiekunów. Nikt inny nie ma tak dogłębnego wglądu w sytuację. Czy ustawa zakłada całkowitą niekompetencję rodzica?
Oprócz tego, poddanie tradycyjnej szkoły pod niemal całkowitą władzę kuratoriów, godzi w jej otwartość i rozwój. Eliminuje praktycznie wpływ rodzica na kształt nauczania własnego dziecka. Planowane zwiększenie kompetencji Rady Rodziców jest działaniem pozornym, bo to ostatecznie kurator zadecyduje czy w ogóle weźmie ich zdanie pod uwagę.
Ponadto, utrudnienie dostępu do szkół organizacjom pozarządowym, które niejednokrotnie wypełniały lukę w ofercie szkoły, rodzi niebezpieczeństwo niezaopiekowania dzieci pod różnymi względami, chociażby pomocy psychologicznej. Psychologia i psychiatria dziecięca w Polsce na niedostatecznym poziomie, dostęp do psychologa w szkole jest mocno ograniczony, a potrzeby wsparcia w tym zakresie coraz większe.
I to właśnie niejednokrotnie te organizacje ze swoją ofertą profilaktyki zaburzeń i doraźnych konsultacji wpisywały się pięknie w tę niszę. Można było zadziałać szybko i konsekwentnie. Proponowane zmiany w ustawie znacząco ograniczą tę ofertę, a dzieci i rodzice zostaną pozostawieni sami sobie, bez możliwości uzyskania wsparcia w szkole.”
https://mamadu.pl/167635,lex-czarnek-2-0-oddajemy-glos-rodzicom-zycie-nie-jest-przewidywalne
Gdyby za Gierka religia była w szkole a nie w parafii to niektóre dzieci nie pojawiłyby się na niej z woli partyjnych rodziców, a w intymnych warunkach przykościelnych pojawiały się…
Zaryzykuję refleksję, że najlepsze warunki do nauki religii były za tow. Gierka. To kolejny laur dla przywódcy,
Rok 1975 i Tadeusz Kantor przedstawia spektakl Umarła Klasa, dziejący się jak wiemy w klasie szkolnej.
Powróćmy do tego wydarzenia, nazwanego w prasie USA najwspanialszym spektaklem teatralnym świata (i znów magia dekady sukcesu…)
https://culture.pl/pl/dzielo/tadeusz-kantor-umarla-klasa
W YouTube był cały spektakl…
Obejrzyjmy może razem Umarła Klasę i zastanówmy się
https://www.youtube.com/watch?v=a235hHGFIps
Już po obejrzeniu pierwszych 7 minut Umarłej Klasy wielu widzów winno zauważyć, że nie dysponuje umysłem zdolnym do chwalenia jednego z najbardziej podziwianych w świecie dzieł…
spin71
27 PAŹDZIERNIKA 2022
14:14
Niemal wszystkie lektury omawiane na języku polskim są chrześcijańskie: od „Bogurodzicy”, poprzez „Dziady” cz. III do Noblisty Miłosza.
Polonista (choćby był ateistą) musi pojąć ich chrześcijańskość i wyłożyć zawartą w nich chrześcijańskie zasady.
Można by wyrugować cały kanon lektur. Co by wtedy zostało? „Poemat o Stalinie” Władysława Broniewskiego, skądinąd mego ulubionego poety?
Żorż Ponimirski
27 PAŹDZIERNIKA 2022
12:55
To politycy katolickich partii: PO, PSL, PiS chcą, aby religia była w szkole.
Oddajesz głos na PO? No, to miej żal do siebie. Zresztą, nie masz wyboru: SLD tak samo, jak PO.
Każde polskie nieochrzczone dziecko ateisty MUSI poznać chrześcijański kanon lektur obowiązkowych i zdać z nich egzaminy i maturę. Tak stanowi prawo.
Każde ochrzczone dziecko katolika MUSI w szkole poznawać zasady ewolucji, ewolucjonizmu, choć w domu jest wychowane w duchu kreacjonizmu. tak stanowi prawo.
Tak jest i nic tego nie zmieni. Nawet komuna ateistów obowiązkowo nakazała poznać chrześcijańskie teksty od średniowiecza po współczesność. Taki jest kanon lektur i innego nie ma.
Można natomiast się zrozumieć, jedni drugich, drudzy jednych. Ale nie: tylko ujadać jeden na drugiego, drugi na jednego.
Jest wybór, można dzieci posłać do szkoły w Japonii, w Afryce, w Arabii Saudyjskiej, w Izraelu, w USA, we Francji. Można, lecz i tam (jak wszędzie) kanon szkolnych lektur jest religijny.
„Dżuma” lewicowca Camusa jest religijna.
Gdyby rodzice nie posyłali dzieci na lekcje religii, to bardzo by katechetom w tej ich niedoli ulżyli. A fe, rodzicu, wstydź się!
No i po co im katecheci?
Oczywiście w całej Polsce sytuacja Kościoła wygląda inaczej niż kiedyś. Wszędzie Kościół ma problemy z uczniami, którzy rezygnują z religii. Nie ma w tym nic nowego ani zaskakującego. Jednak ostatnio najgłośniej zrobiło się właśnie o Szczecinie, gdy m.in. okazało się, że liczba uczniów chodzących na lekcje religii pierwszy raz w historii spadła w tym roku poniżej połowy.
Emocje wzbudził też tegoroczny koszt nauczania religii w szkołach – ok. 14 mln zł. I w ogóle niektórzy przypomnieli sobie, że w tym roku do Arcybiskupiego Wyższego Seminarium Duchownego w Szczecinie zgłosiło się tylko czterech kandydatów.
https://natemat.pl/445036,szczecin-i-religia-czym-rozni-sie-od-innych-miast
Wybrany komentarz:
Brawo Szczecin!
@JanKalema 27 PAŹDZIERNIKA 2022 13:14
Rejestrację ciąż już mamy – i coraz więcej kobiet mówi otwarcie, że nie życzy sobie mieć dzieci. Po prostu nie chcą ryzykować powtórki losu Izabeli z Pszczyny.
Coraz więcej młodych kobiet wybiera trwałą sterylizację – naturalnie wykonywana poza Klechistanem. Jeśli PiSdzielcy chcą powstrzymać wymieranie Polaków, to strzelili sobie w kolano tym zakazem aborcji.
@Żorż Ponimirski
A gdyby religia była na pierwszej albo ostatniej lekcji, to w jaki sposób przeszkadzałoby to niechodzącemu na nią dziecku z nieciemnotowej rodziny?
@Róża
Nie bardzo mam czas, ale obiecuję odpowiedź co do modelu obecności lekcji religii w polskich szkołach.
Dlaczego jestem w niedoczasie?
Wykorzystując piękną pogodę postanowiliśmy dzisiaj zrobić pożegnanie z lasem.
Po cichu liczyliśmy, że może przy takim święcie las sprawi nam jakąś niespodziankę.
Może nie myślałem o jagodach, ale jakiś maślak, może prawdziwek.
I okazało się to co miało być szeptem, okazało się być chórem Wojska Polskiego, czyli pełny koszyk naprawdę ciekawie wyglądających grzybów. Konkretnie podgrzybków.
Po powrocie oczywiście odbyło się komisyjne losowanie i wypadło, że przebieranie to mój obowiązek.
Tak więc trochę mi zejdzie, ale jak skończę z grzybami, pierwszą rzeczą którą zrobię, to wczuje się w rolę przyszłego wiceministra oświaty odpowiedzialnego za działkę duchowo-estetyczno-metafizyczną w resorcie czuwającym na edukacją i wychowaniem polskiej młodzieży i popełnię merytorycznie (jak zwykle) zredagowany komentarz.
A las o tej porze roku prezentuje się wyjątkowo pięknie.
Róża27
PAŹDZIERNIKA 2022 17:25
Nie no, ale bez jaj. Nie rozumiesz zasadniczych kwestii. Świecka szkoła
Sprawdź ile wydajemy na szerzenie ciemnoty rocznie- kościoła to nic nie kosztuje, a nawet więcej, czerpie z tego korzyści, a ile na walkę z próchnicą. Jeśli tobie to nie przeszkadza, to nie mamy o czym gadać, bo i po co
Róża
27 PAŹDZIERNIKA 2022
17:25
Nieciemnotowa rodzina???
No, to zatem rodzina katolika Tuska ciemnotowa? Rodzina katolik Kopacz ciemnotowa? OK. Ale dlaczego głosujesz na ciemnotowych?
żożo
27 PAŹDZIERNIKA 2022
16:19
Zawsze oddaje głos na osoby o zbliżonej percepcji świata i nie są one z partii, które wymieniłeś 😉
Na marginesie
27 PAŹDZIERNIKA 2022
17:15
Coraz więcej Polek nie chce rodzić dzieci. Coraz więcej emigrantek, które do Polski wjadą, wejdą, będą rodzić.
Cóż, Polki mogą zniknąć z Polski, mnie to nie przeszkadza. Niech zastąpią je kobiety zewsząd. Przypuszczam, że i forumowicze podzielają moje zdanie.
Co tu się w kraju nad Wisłą odjaniepawla. W Halloween sukienkowi będą polować na dzieciaków. Organizują Chrystoteki
🙂
W Czechach nie ma religii w szkołach, zresztą byłoby pytanie jakiej, KK to nie jedyny związek wyznaniowy w tym kraju. A ateiści mniej kradną, mniej się mordują, mają więcej dzieci (przy tym aborcja jest tu na życzenie), Izydor mistyfikuje.
@ na marginesie:
” Czy ustawa zakłada całkowitą niekompetencję rodzica?”
Oczywiście że tak. W ogóle u nas ustawodawca i to niezależnie od opcji politycznej z reguły zakłada że obywatel jest kretynem i państwo musi go prowadzić za rączkę żeby sobie broń Boże krzywdy nie zrobił. a za rządów PZPRawicy ta tendencja osiąga szczyty.
Ale ten ochłap „religia na pierwszej lub ostatniej godzinie” rzucili spece, którzy wprowadzali religię do szkół, aby zamknąć usta przeciwko temu protestującym. Oczywiście spece ci nie mieli pojęcia o robieniu planu* i nie przypuszczali jakie trudności postawi to przed planującymi lekcje i jak skomplikuje to życie katechetom.
Nie mieli pojęcia albo ich to zwyczajnie nie obchodziło.
Bo jak byłem w liceum w pierwszej połowie lat 90, to na religię chodziło może z pół klasy. I nikt nie przejął się, że drugie pół pałęta się po korytarzach w środku lekcji. Czasami opieprzył nas jakiś nauczyciel, jak pałętaliśmy się zbyt głośno. Ale nikt nogi nie złamał, spadając np. ze schodów, toteż afery żadnej z tego nie było i nikt się nie przejmował. A plan układało się prościej.
*Na tm blogu pewnie wiadomo, ale nie wszystkie przedmioty(matematyki, fizyki itp.) da się umieścić na każdej godzinie lekcyjnej, są nauczyciele dochodzący z innych szkół(trzeba się dostosować do planu w podstawowym miejscu pracy takiej osoby), zajęcia międzyoddziałowe, podziały na grupy, okienka, osobiste prośby nauczycieli, oprócz religii etyki na pierwszej lub ostatniej godzinie. W wiejskiej 4-klasowej szkole to nie rodzi wielkich problemów (być może), ale liceum z profilami, a nie daj Bogini z programem IB czy czymś takim, problem komplikuje się astronomicznie, a osoba układająca plan wymyśla kilka kolejnych stron w Słowniku Wyrazów Obelżywych i Zaklęć Rynsztokowych.
satrustequi
27 PAŹDZIERNIKA 2022
13:23
Może religię klimatyczną do szkół wprowadzić, zamiast tej zwykłej?
Izydor Danken
27 PAŹDZIERNIKA 2022
8:22
„Czy do tych słów potrzebny jest jakiś komentarz”?
Czy to w związku z głośną apostazją Dawida Podsiadły? Przypadkiem ta apostazja zbiegła się z wydaniem nowej płyty tego cenionego młodego artysty. Recz jak najbardziej do dyskusji na lekcjach religii.
Idea mojej propozycji jest raczej mało skomplikowana.
Każdy uczeń musi mieć szanse zapoznania się z religią, która jest tak naprawdę fundamentem każdej istniejącej kultury, czy cywilizacji współczesnego świata.
Najlepszym przykładem jest oczywiście państwo Izrael.
Przecież gdyby nie Abraham, Mojżesz, Król Dawid to prawdopodobnie naród żydowski byłby wspomnieniem.
I pomimo tego, że mieszkańcy Izraela już tak bogobojni nie są, to ranga religii jest właściwie wciąż bezdyskusyjna. Chyba nie muszę wspominać o statusie społecznym ortodoksyjnie zorientowanych wyznawców judaizmu w Izraelu.
Ich status jedynie można porównać do do status świętych krów w Indiach.
Przecież na ich tle słuchacze Radia Maryja wyglądają jak absolwenci renomowanych uczelni (na przykład KUL) patrzący z góry na absolwentów szkół przyzakładowych.
legat
26 PAŹDZIERNIKA 2022
21:26
„Biedni katecheci i biedne katechetki. Głos mi się łamie a gula skacze do gardła jakie to będą mieli ciężkie życie”.
Różnie to bywa legat, „biedna katechetka” z zawodu Teresa Piotrowska z Bydgoszczu (tzw. psiapsiółka pani premier) została szefową MSW w rządzie Ewy Kopacz. Co prawda nie wysyłano jej do Brukseli na spotkania szefów resortów spraw wewnętrznych państw UE, żeby nie pokazywać jak wiele jeszcze musi się nauczyć (o ile to było możliwe), ale przynajmniej posiedziała trochę w rządowym fotelu, do najbliższych wyborów w 2015 roku. Personalne wybory PO potrafią dostarczyć wyborcom sporo radości (Szczerba, Budka, Leszczyna), tak że z niecierpliwością czekam na przyszły rząd Donalda Tuska.
Wracając do mojej idei (której szczegółów nie ujawniam – konkurencja niech sama coś zmyślnego spreparuje, chyba, że ktoś mnie ładnie o to poprosi) to istotą jej jest podział przedmiotu religii, na religię właściwą, czyli to, w jaki sposób była obecna do tej pory w szkole i na religioznawstwo, które nie faworyzuje żadnej z religii i jest czymś na kształt prac z gatunku Historia religii, czy innego Eliade.
O roli i znaczeniu religii piszę w zasadzie od zawsze. I padają przy tej okazji naprawdę mocne nazwiska od Miłosza do Heisenberga.
Ostatnio doszedł jeszcze jeden i to osoba o której nikt by nie pomyślał, że tak postrzega rolę i znaczenie religii.
Tą osobą jest Jerzy Stempowski, czyli syn Stanisława, który był Wielkim Mistrzem Wielkiej Loży Narodowej Rytu Szkockiego, czyli masonem.
Publikował w paryskiej Kulturze jako Paweł Hostowiec.
I właśnie Stempowski konkuruje w tym momencie w Wandą Wasilewską o względy, bo czytam chyba najsłynniejszą jego książkę „Eseje dla Kasandry”, które stanowią zbiór chyba najciekawszych jego tekstów.
Na przykład ten „Dzieci Warszawy w początkach XX wieku”.
Wśród dzieci jest również autor.
Tekst pisany w 1951 roku, czyli perspektywa oglądu probl;emu raczej słuszna.
I co ciekawego pisze Hostowiec?
Sporo, ale dwie rzeczy wybitnie zwróciły moją uwagę. Stempowski był uczniem szkoły „Zgromadzenia Kupców”…której nie ukończył…
Jedna to historia związana z osobą klasowego prymusa, który właściwie nigdy poniżej oceny celującej (czyli najwyższej)nie schodził.
Oto jak zakończył opowieść o owym koledze (Reiss):
„Od dawnych kolegów dowiedziałem się, że pozostał w szkole do końca nigdy nie otrzymując innej oceny niż celująca. W kilka miesięcy po otrzymaniu dyplomu odebrał sobie życie”.
Druga to autorska odpowiedź na pytanie o przyczyny uzdolnień i powodzenia Żydów, o których na podstawie obserwacji twierdził, że właściwie w szkole do orłów nie należeli.
Gdzie widział źródło sukcesu Żydów Stempowski?
Ciekawe zdanie:
„Żydzi posiadali po prostu przewagę, jaką młodzież ze wszystkich czasów posiadała nad wszystkimi niewykształconymi nosicielami tytułów i dyplomów”.
Dwa zwroty warte refleksji:
„Młodzież ze wszystkich czasów”.
„Niewykształceni nosiciele tytułów i dyplomów”.
A co było owym humanistycznym wykształceniem młodzieży żydowskiej? Nie Platon, nie Homer, ale klepanie na pamięć w swoich chederach całych rozdziałów Starego Testamentu i Talmudu.
„Posiadłszy te całkowicie niepraktyczne wiadomości, młodzi Izraelici brali się do handlu i zaćmiewali na tym polu konkurentów dyplomowanych przez szkoły i akademie handlowe”.
I swoją opowieść o żydowskich kolegach kończy ciekawą puentą, którą ja dedykuje wszystkim miłośnikom pragmatyzmu i innych tego typu przewag, które łączy wspólny mianownik: „A co ja z tego będę miał i dlaczego tak mało?”
„Z chederu i z domu większość moich kolegów Żydów wyniosła szacunek dla wiedzy bezinteresownej, wsparty autorytetem religii i tradycji. Taka ocena wiedzy jest podstawą wszelkiego wykształcenia. Wykształcony zdobywa szybko potrzebne mu wiadomości praktyczne, na które niewykształconemu całego życia mało”.
…niewykształceni nosiciele tytułów dyplomów…
Żorż Ponimirski
27 PAŹDZIERNIKA 2022
19:39
Gratuluję konsekwencji. Przypuszczam, że te osoby/ci politycy nie wygrywają, a jeśli wygrywają, to i tak popierają tych z PO, PiS, PSL, SLD…
A ten tekst nawet na mnie robi wrażenie.
Tekst to wywiad.
Ze Stasiukiem o Licheniu, jak również o innych z metafizyką powiązanych sprawach
W Licheniu, w którym Pan podobno duszę polską odnalazł, też krzyże i martyrologia.
– Była pani?
-Nie. Słyszałam, że kicz.
– A co to – dzieło sztuki ma być?! A dlaczego ma się naród w kiczu nie wyrazić? To jest naprawdę niesamowite miejsce. Piękna świątynia narodu polskiego. A raczej jego zbiorowej wyobraźni.
Jechałem, przyznaję, z zamysłem, żeby drwić. Ale jak zobaczyłem, to oczu oderwać nie mogłem. Godzinami tam chodziłem. Nogi mnie już bolały, ale nie mogłem się nasycić. Chryste! Jakie to wielkie! A jakie piękne! Niczym nierządnica babilońska. Tadż Mahal naszej ojczyzny.
Tak, tam odnalazłem naszą duszę. Bo wcześniej widziałem tylko małpiarstwo, naśladownictwo innych mód. A w Licheniu my sami się objawiamy. To my jesteśmy. Z naszą tęsknotą do podniosłości, do wielkości, która jest na kościach zbudowana, na padlinie, na grozie. Co rusz to usypiska na cześć Syberii, komuny, męczenników. No, ale kim bylibyśmy, gdyby nie Hitler, komunizm, Syberia? Jednym z wielu banalnych narodów z ziewającą z nudy historią. Czemu wznosilibyśmy świątynie? Sybir, hitleria i komuna to nasza wyjątkowość, nieśmiertelność. One wywiodły nas z nicości. Gdyby nie istniały, trzeba by je wymyślić.
Pan, widzę, nie udaje z tym Licheniem.
– Bo tam trzeba pojechać. Zobaczyć tę wielkość, ogrom, bezceremonialność, swego rodzaju bezczelność. Ludzie chodzą zachwyceni i nikt ich do zachwytu i obecności nie zmusza. To nie jest sanktuarium, w którym manifestujesz, że jesteś za prawicą albo za lewicą. Tam jesteś za swojskością, polskością ludową.
Licheń odpust trochę przypomina. Piękność odpustowa w nim jest. Żałuję, że moje babki tego nie doczekały. Bym je zawiózł chętnie. Ja sobie jeszcze tam pojadę. Pomieszkam w domu pielgrzyma i popatrzę. Czemu nie?
No a te stare trupy to my kiedyś opłaczemy?
– Trupy trzeba opłakiwać. Po to są. Nie można zerwać z własną przeszłością. No trudno, nic innego nie mamy. Proszę zabrać męczeństwo i co zostanie? Bitwa pod Grunwaldem, którą wygraliśmy? A potem jest już równo w dół. Wszystko się rozpierdoliło… Sprzedane, zaniechane, przepieprzone, no, ale przez Polaków jednak.
Nie jesteśmy narodem sukcesu?
– No nie jesteśmy. A co to za ideologia sukcesu? Ona ma być obowiązująca dla wszystkich? A może sukces nie jest naszym przeznaczeniem, tylko właśnie przepieprzenie tego wszystkiego, co mamy?
Nic nam się nie udało?
– Nie zrobiliśmy sobie Rumunii i nie zastrzeliliśmy Jaruzelskiego. Choć są tacy, co twierdzą, że potrzebny byłby nam mord założycielski. No i Licheń nam się udał.
Sądzi pan, że coś teraz przepieprzamy?
– Jak się patrzy na całość, to na razie zdaje się, że nic. Fajny kocioł. Nie udała się u nas europejskość w sensie unifikacji tożsamości. Bo my chcielibyśmy pozostać tacy, jacy jesteśmy, a jednocześnie być bogaci jak oni. To byłoby dla nas cudnie. No bo w sumie dlaczego mielibyśmy chcieć być tacy jak Zachód? Uciekać od długiego cienia Wschodu, który dla nas symbolizuje Rosja? Zresztą i tak byśmy nigdy tego Zachodu nie dogonili. On zawsze nam będzie uciekał. Świat nam będzie uciekał. (…)
I jak tak pięknie o Licheniu Stasiuk opowiada, to może każda klasa przed deklaracją uczniów, czy będą uczęszczać na religię, powinna wybrać się na klasową eskapadę, w której jednym z punktów winna być wizyta w Licheniu.
Zdaję sobie sprawę, że antyklerykalni zaraz podniosą tumult, ale wycieczce można nadać walor wybitnie estetyzujący, nawet dla równowagi można odwiedzić jakieś analogicznie istotne miejsce dla osób będących pod wrażeniem teorii Darwina – na przykład poznańskie ZOO – i zarzut indoktrynacji byłby całkiem nie na miejscu.
Czyli najpierw Licheń, a później Zoologiczny Ogród.
@Żorż Ponimirski
Z jakiej partii są te osoby o zbliżonej percepcji świata, które zaproponują dla 67 proc.rodziców dzieci z warszawskich podstawówek i 90 proc. rodziców dzieci z podstawówek w skali kraju, żeby wozili dzieci na religię, w zamian za fluoryzację? To musi być ktoś naprawdę potrafiący rodziców uszczęśliwić (dzieci również), nie mniej niż sam Czarnek.
71 pins:
„Niemal wszystkie lektury omawiane na języku polskim są chrześcijańskie: od „Bogurodzicy”, poprzez „Dziady” cz. III do Noblisty Miłosza. ”
Tzn są chrześcijańskie bo zostały napisane przez chrześcijan, bo większość przedstawicieli europejskiej i amerykańskiej kultury to chrześcijanie.
Ale na czym ma polegać Chrześcijańskość np Dekamerona? Czy zawarte tam opowiadania nie mogłyby powstać np w niechrześcijańskich Indiach? Czy Robin Hood nie mógłby być poganinem jak Uthred albo Żydem ?
Czy „Dziady” są chrześcijańskie ? Jesteś pewien? bo równie dobrze można powiedzieć że są neopogańskie i to nawet bardziej niż chrześcijańskie.
Jeżeli jakiś utwór literacki ma być „chrześcijański to wg mnie musi się odwoływać wprost do charakterystycznych aspektów chrześcijaństwa i to chrześcijaństwo musi być warunkiem sine qua non spójności fabuły.
A wtedy okaże się, że chrześcijańska sensu stricte jest jedynie mniejsza część szkolnych lektur.
Niestety, obniża a nie podnosi rangę religii zajmowanie się nią w tym samym budynku co zwykłymi przedmiotami, za to… ! bez rangi obowiązkowości przysługującej tym przedmiotom. Kościół popełnił taki błąd i od dawna obserwuje gorszące: dysputy i wyniki frekwencji. Religia potrzebuje wybitnej zabudowy sakralnej a nie banalnej świeckiej, że wspomnimy banalny a sprzyjający recepcji przez młodych adeptów aspekt szkolenia, pierwszej ekspozycji na prawdy wiary…
Do tego dochodzi rozmaitość religii, a po szkole każdy mógłby iść do swojego kościółka.
Sam element luziku, ceniony wysoko wśród nastolatków, przemawia za niechodzeniem i odbija się na statystykach! Gdyby to nie było w klasie lecz w izbie przykościelnej sprawy wyglądałyby lepiej a nie gorzej.
I najlepiej duchowny a nie katecheta-cywil. Wszystkie elementy dopracować dla odpowiedniego przeżywania tej wielkiej tajemnicy.
To ma być coś nie tylko z tego świata, ludzie, czyż nie!
@Żorż Ponimirski 27 PAŹDZIERNIKA 2022 19:44
Na katolika będą xiunce brać z łapanki 🙂
Witaj Żorż! Dobrze prawisz. Pozdrówka!
Poza tym za tow. Gierka na religię szło się zawsze po lekcjach, nigdy rano. I ten szczegół też nieco pomaga, bo tak uważać na religii przed niebezpiecznym sprawdzianem z czegoś tam naukowego, może nie sprzyjać skupieniu na sprawach ducha.
Mauro Rossi 27 PAŹDZIERNIKA 2022 20:54 do mnie: –Różnie to bywa legat, „biedna katechetka” z zawodu Teresa Piotrowska z Bydgoszczu (tzw. psiapsiółka pani premier) została szefową MSW w rządzie Ewy Kopacz. Co prawda nie wysyłano jej do Brukseli na spotkania szefów resortów spraw wewnętrznych państw UE, żeby nie pokazywać jak wiele jeszcze musi się nauczyć…
Mauro,
no nie, była 11 stycznia 2015 i 22 września 2015 na konwentyklach ministrów SW Unii ale może rzeczywiście lepiej by było, żeby jeździł za nią ktoś inny. I czasami jeździł kto inny, faktycznie. Pamiętam jednego razu, jeszcze przed Dudą, że po takim konwentyklu złożyła wizytę prezydentu Bronku a przesłuchana następnie przez ciekawskich dziennikarzy zeznała im na ulicy, że podarowała mu święty obrazek ale już nie pamiętam który to święty był. No, jak to katechetka. A może to już nie Bronku tylko Andrzeju? To było tak ważne a ja nie dokładnie pamiętam. Straszne.
@Mad Marx 27 PAŹDZIERNIKA 2022 20:01
Ale mnie śmieszy to spolegliwe milczenie kaka. Bo ile było wrzasku kilka lat temu, że to rodzice powinni decydować o wychowaniu dzieci? Tylko że to był szczujny jazgot w imię wciskania ludziom bez mydła zaleceń kaka. To wycieranie sobie gęby “wolnością” i “decyzyjnością rodziców” przez programowo opresyjną sektę jest śmieszne i straszne.
Pierwsi chrześcijanie schodzili się nieraz potajemnie, znak ryby itd., i wiara rosła jak na drożdżach, była dynamika, nastrój czegoś, odkrywania… A dzisiaj nawet do salki katechetycznej przy świątyni nie pójdą tak, tylko nauczyciel przyjdzie do szkoły, tak bez nastroju, bez dążenia, no ludzie…
Kukuła rzępoli – bo znowu coś przeczytał.
Kaka przed wojną silnie promował analfabetyzm prostego luda – może niektórym nawet byłoby z nim do twarzy.
Rodzice raczej nakłanialiby nastolatków do uczęszczania, w izbie, czując że tylko oni tym kierują nie szkoła, natomiast gdy przeniesiono to z klauzulą niekoniecznie i do wyboru do szkoły, no to sorry… I tak frekwencja jest – biorąc wszystko łącznie – trochę mniejsza a nie trochę większa.
Od początku swego istnienia, przywódcy Kościoła rzymskokatolickiego, zabraniali czytania Biblii, a nawet okrutnie prześladowali pokorne osoby, które chciały ją poznać.
Już sam ten fakt, dla osoby myślącej, stanowi podstawę do odrzucenia myśli, ze Bóg może posługiwać się tą religią w kontaktach z człowiekiem.
Od początku istnienia Kościoła rzymskokatolickiego, jego przywódcy zabraniali czytania Biblii, a nawet okrutnie prześladowali pokorne osoby, które chciały ją poznać.
Już sam ten fakt, dla osoby myślącej, stanowi podstawę do odrzucenia myśli, ze Bóg może posługiwać się tą religią w kontaktach z człowiekiem.
Rząd Kanady zobowiązał się do pokrycia kosztów budowy reaktorów numer 3 i 4 w rumuńskiej elektrowni jądrowej.
„Dostałem zapewnienie od ministra ds. zasobów naturalnych Kanady Jonathana Wilkinsona, że jego kraj wesprze finansowo także remont reaktora numer 1 w zakładzie w Cernavoda” ujawnił minister Popescu.
Wsparcie przez Kanadę inwestycji w jedynej rumuńskiej elektrowni atomowej służy procesowi dekarbonizacji Atmosfery.
satrustequi 27 października 2022 15:59
Pablo Picasso podobno kiedyś powiedział, że nawet gdyby nas..ł na płótno to i tak znajdą się chętni, gotowi zapłacić miliony z to „dzieło sztuki.”
No ale „każda potwora znajdzie swego amatora” . . . .
Może i przeczytał.
Ale po pierwsze lektura nie boli, a po drugie to co przeczytał, wsparł odpowiednią dozą autorskiej refleksji.
Na marginesie
27 PAŹDZIERNIKA 2022
23:14
Na marginesie pitoli, bo nic nie przeczytał.
Kaka silnie promował alfabetyzację Polaków, bo nawet królowie nie umieli ani pisać, ani czytać.
Może Na marginesie byłoby do twarzy z niepiśmiennością, a dla forum na pewno korzystnie!!!
O „Esejach Kasandry ( jako tytułowym eseju, czytanym dzisiaj ponownie, ale razem ze wszystkimi) pisałem kiedyś coś takiego:
Jak zwykle czytam sztuk parę. Czasami nie do końca, ale chęci mam z reguły szczere.
Tym razem jest to powrót, czyli „już kiedyś”, ale powroty też bywają miłe. Wydana około 20 lat temu antologia powojennego eseju polskiego (tytuł:”Kosmopolityzm i sarmatyzm”.).
Są tu właściwie wszyscy wielcy i jeszcze więksi polskiej literatury, czy ogólnie polskiej humanistyki tego okresu.
Ale jest parę nazwisk, które (chociaż mi znane ze słyszenia) zacząłem jakoś kojarzyć, dzięki tekstom tu publikowanym, a kilka nazwisk w tej antologii po prostu odkryłem.. Na przykład Bobkowski, Flaszen, Bieńkowska, Brach-Czajna,(od pestki wiśni) czy Wodziński.
Paweł Hostowiec, czyli Jerzy Stempowski to ten o którym jedynie słyszałem.
A do antologii wybrano jego tekst :”Esej dla Kasandry”.
„Kasandra” – wiadomo. „Esej’ – podobnie.
Autor po zapoznaniu czytelnika z przymiotami Kasandry, przemieszcza się w czasie i próbuje odszukać tych, których wieszczenia polityczne zapadły mu w pamięć.
Oto jakiego dokonał wyboru:
Aszkenazy. Przedstawiciel narodu wybranego, ale historia Polski do pewnego momentu bardzo go frapowała. Żył nią i z nią.
Pogodny letni dzień 1932 Warszawa Aleja 3 maja.
Aszkenazy – Co też tu zamierzają budować?
Hostowiec – Słyszałem, że Muzeum Narodowe
A – Że też ludzie mają zdrowie i ochotę wznosić tak kosztowne budynki w mieście przeznaczonym na zagładę
H – Dlaczego na zagładę?
A – Kiedy tu z panem siedzę na ławce, widzę niemal jak Niemcy jadą w samolotach i rzucają bomby na miasto
H – Nie bardzo rozumiem.
A – Jak pan tego nie widzi? Jak pan może tego nie widzieć?!
To mówił Aszkenazy w 1932 roku.
Mad Marx
27 PAŹDZIERNIKA 2022
22:35
Ale chrześcijańskie teksty nie powstały w Indiach, tzn. nie zostały napisane np. przez buddystów.
Ale chrześcijański „Dekameron” kpi z księży, nie z chrześcijaństwa.
Ale „Dziady” cz. II wprost odwołują się do chrześcijaństwa: „Kto nie zaznał goryczy ni razu,/ Ten nie zazna słodyczy w niebie”.
Ale „Dziady” cz. III wprost przywołują chrześcijaństwo: mesjanizm, Polska Chrystusem narodów, itd.
A niby kto miał pisał polskie chrześcijańskie książki, jak nie chrześcijanie: Kochanowski, Sęp-Szarzyński, Mickiewicz, Prus itd. To lektura obowiązkowa.
Nawet ateiści poloniści MUSZĄ tę lekturę omawiać. Nawet ateiści uczniowie MUSZĄ z tej lektury zdawać egzaminy.
Piszę o faktach, nie gdybam, jak ty. Czy znasz inne fakty co do chrześcijańskiej lektury obowiązkowej Polaków.
Nie oceniam, zauważam, że chrześcijanie też MUSZĄ obowiązkowo uczyć się ewolucjonizmu, podczas gdy ateiści nie muszą uczyć się kreacjonizmu.
Czy znasz inne fakty, które by podważyły to, co napisałem. Z chęcią poczytam.
Ps. A skąd wiesz, że nie jestem np. ateistą albo skąd wiesz, że np. nie jestem wyznawcą pogaństwa i dlatego marzę o Valhalli…
A teraz w rolę „Kasandra” wciela się Mahmud Tarzy. Afgański Pasztun. Pisan w dniu kiedy Amerykanie ogłosili koniec… misji pokojowej w Afganistanie,
Biografia skomplikowana bo i czasy takie. Okres I wojny, rewolucja w Rosji, walka o niepodległość Afganistanu, wojna z Anglikamy. W 1919 Afganistan niepodległy. Tarzy jeździ po Europie; jako poseł, emisariusz na jakieś konferencje, również jako turysta. Jeździ i obserwuje. Europę i Europejczyków, czyli świat kultury zachodniej, który matkował komunizmowi (Marks, Róża Luksemburg, Gramsci) i demokracji liberalnej, które w przyszłości (pod koniec XX i na początku XXI wieku) miały dostać ostre wciry od afgańskich górali
I W 1923 Hostowiec-Stempowski odwiedza Tarziego. Rozmawiają.
Hostowiec pyta: Jakie odczucia? Czy jest pod wrażeniem Europy? Co myśli o jej przyszłości?
I stary Afgańczyk odpowiedział:
„Nic dobrego. Gdyby Europejczycy zajmowali się jak my wypasaniem kóz i nie mieli innych kłopotów, mogliby być może patrzeć pogodnie w przyszłość. Administracja tak wielkich bogactw i złożonych przedsiębiorstw wymaga jednak pewnej inteligencji, której tu nigdzie nie mogę się dopatrzyć. Dlatego myślę, że Europa stoi na progu bezprzykładnej katastrofy, i że wy wszyscy zginiecie marnie, niesławnie jak jak zwierzęta idące pokornie pod nóż(…) Najlepiej jeszcze podobali mi się Anglicy. Nie są może mądrzejsi, ale mają jeszcze więcej pieniędzy”
Ciekawe te spostrzeżenia sprzed prawie 100 lat. A Anglicy? Czyżby przepowiedział bexit?
I teraz już refleksja Hostowca wygłoszona w 1950 roku.
„Od tego czasu minęło wiele lat. Słowa Mahmuda Murzy przypominały mi się nieraz(…). Pod komendą szalonych dyktatorów, czy nie mniej przytomnych rządów demokratycznych całe narody szły „w karnych szeregach” do nieuniknionych i z dala widocznych katastrof. Nikt nie próbował myśleć samodzielnie, nikt nawet nie uciekał, chyba porwany owczym pędem. Zmiany jakie zaszły w Europie, niegdyś centralnym laboratorium myśli krytycznej, są tak głębokie, że sami nie dostrzegamy już prawie groteskowości naszego zachowania, które napełniały zdumieniem górala z Afganistanu.”
…chyba założę Towarzystwo Przyjaźni Polsko – Afgańskiej…
„…w Europie, niegdyś centralnym laboratorium myśli krytycznej…”
…gdyby Europejczycy zajmowali przyszłość.się jak my wypasaniem kóz i nie mieli innych kłopotów, mogliby być może patrzeć pogodnie „.
A tu wszyscy chcą koniecznie do biura…
Mad Marx
27 PAŹDZIERNIKA 2022
22:35
Poza tym bijesz płotem w kulę.
Pisałem bowiem o chrześcijańskich lekturach obowiązkowych, o polskim kanonie. Nie pisałem zaś o „Dekameronie”, który to nigdy nie był obowiązkowy (a szkoda!). Pomimo tego kazałem uczniom czytać fragmenty „Dekameronu”.
Chodzi o to, że można się porozumieć, zrozumieć, a nie tylko rugować.
Kiedyś, w ferworze polemicznym, moja serdeczna koleżanka @samba kukuleczka na blogu szalonych naukowców popełniła tej treści komentarz, który można potraktować jako szkic do odpowiedzi na pytanie zadawane przez szkolną dziatwę:
Pse Pani, a co ludzie mają od Kościoła i jezuska?
Oto ta odpowiedź.
samba kukuleczka
8 października 2021
11:07
Mamusia miała radzić R. S.-owi „Nie zadawaj się z prostakami”, no i nie słuchało się mamusi, oj, nie słuchało. Przynajmniej takie wyciągam wnioski po tym co od czasu do czasu piszesz.
A ja słuchałem i dobrze tam wyszedłem.
Zacznę do św. Augustyna. Znany, lubiany i ceniony przez wielu, a jego „Państwo Boże” dla wielu jest do dzisiaj natchnieniem do wytężonych działań. Ale chwilowo, ani o Państwie Bożym, ani o innym Iranie pisać nie będę. Tylko i wyłącznie Augustyn i jego „przyczyny zalążkowe”. Oczywiście muszę zastrzec, że język Augustyna to nie język analitycznego mlaskania, czy innych empiriokrytycystycznych pseudorebusów, ale język religii, mający swoje źródło w starych dobrych czasach Cycerona i innego Katona Mniejszego. Język religii i język swojej epoki. Kropka.
I co by nie zadłużać.
Otóż zdaniem Augustyna ,w momencie stworzenia świata, – którego opis w Księdze Rodzaju był w zasadzie alegorycznie – tak naprawdę zostały stworzone jedynie „przyczyny zalążkowe” i ich potencje:
„W tym pierwszym impulsie Boskiej woli istoty wszystkich w postaci ich potencji zgromadzone były razem: niebo, gwiazda, ogień, powietrze, morze, ziemia, zwierzę, roślina. Wszystko przenikał Boży wzrok…Po czym miał miejsce konieczny łańcuch zdarzeń według pewnego porządku, jakiego domagał się sprawca natury; łańcuch nie pojawiający się przypadkowo, ponieważ konieczne uporządkowanie natury wymagało następstwa u pojawiających się rzeczy”
Są jeszcze szczegóły, przykłady, ale w zasadzie jest to ewidentna ściągawka dla następnego pokolenia mędrców, aby drążyć temat. Temat któremu na imię ewolucja. Augustyn nakazał chrześcijanom, aby dali pole do popisu tym od postępu i nowoczesności. Niech oni, teraz się wykażą mocami swego intelektu. I wykazali się…dopiero w XIX wieku( Darwin, ale też problem w zasadzie tylko rozbabrał), a po drodze dali popis tego co potrafią w osobie Galileusza, który wymyślił, że Słońce jest centrum świata, chociaż była wręczana żółta kartka przez dostojników kościelnych, to on jednak twierdził swoje.
I jeżeli Kościół zobaczył, że ci rzekomi mędrcy( takie miano, sami sobie nadali) to marni prostaczkowie, postanowił wziąć na moment sprawy w swoje ręce, bo jeżeli, by nie wziął to marność nad marnościami i tylko marność. A poza tym ruja i poróbstwo.
I tylko Kościołowi zawdzięczamy chyba dwie najbardziej spektakularne teorie, pozwalające opisać i zrozumieć świat w języku nauki.
Pierwsza to teoria Wielkiego Wybuchu (autor Georges-Henri Lemaître – belgijski astronom, astrofizyk teoretyczny i prezbiter katolicki;
Druga to genetyka i odkrycie jakiego dokonał Gregor Mendel – − austriacki przyrodnik, zakonnik, opat zakonu augustianów w Brnie na Morawach
Ale KK zdecydował jednak nie wyręczać naukowych prostaczków i ponownie ustąpił im naukowego pola. I efekty były. Najlepszym przykładem plastikowa butelka i foliowy woreczek.
To tyle na temat prostaczków.
„Nie zadawaj się z prostaczkami R. S.-ie, oj nie zadawaj” i trzeba było słuchać mamusi.
Nie byłoby tyle wstydu.
Elon chodził na religię wg anglikańskiego, a potem judaistycznego porządku jak był mały. Tak się tam po prostu złożyło organizacyjnie. Mówi że to bardzo cenne wskazania, religijne, choćby nie wszystkie opisane zdarzenia były stricte…
Nieprzypadkowo wspomniałem w jednym ze swoich komentarzy plastikową butelkę i woreczek foliowy.
Jak dla mnie oprócz tego czym są, do czego służą i jakie są z nimi po wykorzystaniu problemy, są one tak naprawdę symbolami współczesnej epoki w zachodnim wydaniu,
Oto efekt moich przemyśleń. Chociaż nie, tak naprawdę efektem moich przemyśleń był wyjazd do Przemyśla i … Sanoka.
Nie ulega wątpliwości, że demokracja parlamentarna dzisiaj to w zasadzie walka dwóch niezłomnych stronnictw.
Nazywają się różnie, ale ich źródło ideowe wywodzi się:
z jednej strony z gospodarki wolnorynkowej, podrasowanej nieco kulturowym tradycjonalizmem
z drugiej strony z czymś co kiedyś nazywało się lewicową wrażliwością, a dzisiaj jest w zasadzie nieustanną wytwórnią projektów kulturowych, obyczajowych mającą za wroga tradycję, religię, sceptycyzm i jest w zasadzie ciągłym wymyślaniem wszystkiego na nowo… w poczuciu wielkiej misji do spełnienia.
Myślę, że dobrze zobrazuje to czym są i do czego owe projekty prowadzą, takie oto porównanie.
Trochę ze świata nauki. A przynajmniej nowoczesnych technologii których dobrodziejstwa obecnie doświadczamy.
Ci pierwsi mają pierd…ca na punkcie pragmatyzmu. Nie to jest dobre co jest dobre, ale to co przynosi finansowe efekty. Wzrost PKB, wskaźniki, przeliczniki, procenty, i na końcu większa kasa.
I symbolem tego świata jest plastikowa butelka (Master Plastic), której powstaniu towarzyszyła chęć cięcia kosztów. Przecież te szklane butelki wielokrotnego użytku trzeba przewozić, myć, dezynfekować. A przecież butelka może być plastikowa.
No i mamy plastikową butelkę, mamy żywność której nie da je się jeść, mamy idiotyczną konsumpcję, mamy kult wybetonowanych miast itd. Nie liczy się nic oprócz zysku. Tego chce wolny rynek.
Druga strona jest bardziej wrażliwa. Wrażliwa na naturę, ekosystem na los drugiego człowieka, na zwierzęta, nawet drzewa. Ma problem z ludzkim zarodkiem, ale ogólnie jest wrażliwa.
I ich symbolem jest foliowa torebka. Której powstaniu przyautorzył lewicowo usposobiony Szwed. W trosce o drzewostan postanowił, że rolę przenośnego opakowania nie będzie już pełnić papier, ale foliowa torebka, bo w ten sposób uratuje nie tylko skandynawskie lasy.
A teraz wszyscy myślą co z tymi dwoma fantami zrobić, czyli roboty nigdy nie brakuje.
Czyli, to są dzieci demokracji:
idiotycznie bezkrytyczny wobec swoich poczynań świat wolnego rynku i lewicowo usposobieni twórcy kulturowych patentów których efekty społeczne, kulturowe,
ekologiczne zapewne dadzą taki sam efekt jak cudowny lek w postaci torebki foliowej.
A jest jeszcze świat religii, który w zasadzie oprócz Europy ma się naprawdę dobrze, a wigoru dodaje mu to, co dzieje się w Europie i z Europą, bo tam powoli gasną światła. W przenośni i dosłownie.
A to też jest niezłe.
Wspominałem jakiś czas temu książkę dziennikarza Polityki, Karola Jałochowskiego, która jest tak naprawdę rozmową z najtęższymi, ale nieco niepokornymi uczonymi naszych czasów, reprezentującymi świat współczesnej fizyki.
Jeden z nich postawił tezę, że miejsce starotestamentowych proroków zajęli Newton, Einstein i ich współcześni koledzy, a język matematyki zastąpił hebrajski i aramejski.
Ciekawa konstatacja wygłoszona na początku trzeciego tysiąclecia, ale to co wyczytałem kilka dni temu robi jeszcze większe wrażenie, bo Gabryk Gajzer…
W tym miejscu kilka zdań wprowadzenia. czytam raczej z doskoku wydaną ponad 40 lat temu książkę zatytułowaną „W blasku menory”. Autor Michał Strzemski – pochodzący z Puław, twórca polskiej szkoły gleboznawstwa rolniczego – wspomina w niej świat przedwojennych Puław, którego większość stanowiła społeczność żydowska. Wspomina w krótkich – przeważnie okołostronicowych – literackich konterfektach.
I jednym z takich wspominanych jest Gabryk Gajzer. Był osobą przekorną i kiedy jego rodzice rzucili w kąt Stary Testament i Talmud, on zainteresował się kabałą, czyli był naprawdę niezłym świrem. Przypomnę, że najsłynniejszą księga kabały jest księga Zohar i w niej znajdują się opisy świata duchowego. M. in takim światem jest świat Jeziry.
Oto co w jednej z rozmów z autorem (rozmowa miał miejsce oczywiście przed wojną) powiedział Gabryk Gajzer:
„Proszę sobie wyobrazić, że mnie Jezira kojarzy się z logiką w stylu Boole czy Fregego. Ja wcale nie twierdzę, ze ich logika tkwiła korzeniami w Jezirze. To jest tylko skojarzenie. Ale sprawa pojęciowej matematyzacji świata jest chyba naprawdę zakorzeniona z księdze Zohar. Gdyby pisanie księgi Zohar było nadal kontynuowane, to przecież stała Plancka zajęłaby w niej niepoślednią rolę, a sława Einsteina jako kabalisty przyćmiłaby sławę Izaaka Ślepego oraz wszystkich uczonych Sefardyjczyków”.
Jak dla mnie to rewelacja. I te nazwiska!
Gabryk Gajzer, Planck, Frege, kabalista Einstein, no i przede wszystkim Izaak Ślepy!
Słów brak… jak garnek okrada edukację.
Maciej Rauhut, 16-latek, który wygrał w sądzie z fundacją Tadeusza Rydzyka, ujawnił sumę, jaką na fundacje i inne podmioty redemptorysty przekazały organa państwa. Kto dał najwięcej?(…)
Rekordzistą w tym zestawieniu jest Ministerstwo Edukacji i Nauki, które podmiotom o. Rydzyka przekazało w tym czasie ponad 9 mln zł. Znajdująca się na drugim miejscu Kancelaria Prezesa Rady Ministrów – ponad 3,5 mln zł. Dalej jest resort zdrowia (blisko 3 mln zł) i spraw zagranicznych (ponad 2,6 mln). Najmniej szczodre okazało się Ministerstwo Sportu i Turystyki – niewiele ponad 13 tys. zł.
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/2187568,1,prawie-195-mln-z-publicznych-pieniedzy-na-rydzyka-16-latek-ujawnil-dane.read?src=mt
Kaka zawzięcie zwalczał entuzjastów, którzy przed wojną szli w lud, próbując go uczyć czytać. Analfabetyzm w Polsce zlikwidowała władza ludowa.
Znów wymiociny kukuły i kilometry przewijania.
Ręka się męczy…
Co do tej “chrześcijańskiej” literatury w Polsce – kwestia otwarta. Na przykład fraszki Mikołaja Reja – czy w nich są jakieś miazmaty religianctwa? Pisma Kościuszki na temat zbrodniczej roli kaka w historii – godne polecenia zwłaszcza dzisiaj. “Nasi okupanci” Boya-Żeleńskiego ociekają (o zgrozo!) antyklerykalizmem. Lektura jak najbardziej na czasie.
To jest też jest kwestia sposobu omawiania. Już wcześniej wspominałam “Ciężkie Norwidy” – rzekomo atrakcyjne ujęcie szkolnych lektur. Napisało tę cegłę dwóch panów specjalizujących się w tekstach religianckich. Przy omawianiu “Legendy o św. Aleksym” powtórzyli dziesiątki razy, że chodzi tam o nieuporządkowaną miłość – np do rodziny. To jest maupio-goebelsowskie utrwalanie “etyki chrześcijańskiej”? Kto nie znienawidzi matki i ojca nie jest mnie godzien? Biblijny przekaz serwują dziatwie dwaj panowie?
Ale nie koniec na tym. Na przykład w “Chłopach” doszukali się autorzy „Ciężkich Norwidow” przede wszystkim wątku… religijności ludowej. Przy omawianiu (znakomitych) poezji Tuwima zapodali, że Tuwim to był brzydki nihilista i że brakuje w tej poezji, najważniejszego, czyli… bozi! A przy okazji twórczości Orzeszkowej wywlekli jakiś prywatny liścik, w którym pisze, że bez religii jednak odczuwa pewien niedosyt.
To jest omawianie literatury polskiej? To jest bezczelna religiancka propaganda. Dlatego mój egzemplarz “Ciężkich Norwidów” poszedł na przemiał. I gdybym była Elonem Muskiem wykupiłabym chętnie cały nakład. Łącznie z wydawnictwem, prawami autorskimi i zlewem kuchennym. “Let this SINK IN”
Osoby płacące podatki i pobierające świadczenia za granicą Kraju, a tutaj wydzierające się na osoby podatki płacące i pobierające świadczenia w Kraju są niczym innym jak zaburzonymi słowiańskimi przemocowcami nie chwytającymi podstaw odpowiedzialności i nowoczesnego społeczeństwa obywatelskiego.
British Columbia która gościła zimowe igrzyska olimpijskie w tym wieku odrzuciła inicjatywę społeczności indiańskiej by w 2030r. ponownie zorganizować za ponad miliard dolarów takie igrzyska. „To jak kop w zęby” – ocenił lider Indian.
Religia i katecheza zostały wyrugowane ze szkół kanadyjskich w ramach tzw. cichej rewolucji, jaka dokonała się na przełomie lat 60. i 70. ubiegłego wieku – omawia tamtejszą sytuację ksiądz. Nie istnieje dziś szkolna forma katechizacji młodego pokolenia. Przekłada się to na postępującą laicyzację i ateizację społeczeństwa i zanik świadomości chrześcijańskiej. Wymiernym tego wskaźnikiem jest chociażby spadająca z roku na rok frekwencja na niedzielnych Mszach Świętych.
Oj poczytałoby się Zohar panie Izydorze, ale niestety 22 tomy to nie jest ten wymiar, ale czytałem fragmenty coś mi się przypomina.
Trzeba dodać że lektura Zoharu jest jeszcze bardziej wymagająca od czytelników niż Olga Tokarczuk powiedziała niedawno tam wiecie…
Któryś z uczonych w Piśmie mędrców — rabbi Chija, rabbi Eleazar, rabbi Szimon, syn sławnego rabbiego Jochaja, rabbi Abba, rabbi Jehuda, rabbi Jose — przemierza spalone słońcem gościńce Palestyny, najczęściej w towarzystwie kolegi po fachu. Zdrożeni, siadają w cieniu jakiegoś drzewa.
Jeden z nich cytuje werset Tory, na przykład:
„Na początku Bóg stworzył…” (Rdz 1, 1)1,
albo:
„Salomon powiedział: wróciłem i zobaczyłem wszelkie uciski” (Koh 4, 1),
i zaczynają wspólnie roztrząsać subtelne a głębokie treści, ukryte pod powierzchnią tych prostych (tylko z pozoru!) zdań. Oto Zohar.
Prezydent Biden modli się dziś po ataku w San Francisco
“The President is praying for Paul Pelosi and for Speaker Pelosi’s whole family. This morning he called Speaker Pelosi to express his support after this horrible attack,” press secretary Karine Jean-Pierre said in a statement.
Komentarze znalezione w necie:
– Czy ma ktos chociaz jedna prawdziwa i pozytywna wiadomosc/informacje o kosciele katolickim w Polsce? Moze byc nawet sprzed 300 lat.
– Ja mam dobrą wiadomość o kościele – coraz mniej ludzi tam chodzi.
Rosjanie właśnie przenieśli doczesne szczątki G. Potiomkina z atakowanego Chersonia w głąb imperium. Potiomkin odbił Krym Turkom w 18. wieku i pokazał go carycy Katarzynie w triumfalnym pijarowsko objeździe tzw. wiosek potiomkinowskich, termin żywy do dziś.
W piątek Komisja Europejska potrąciła Polsce kolejną już – siódmą – transzę kar, tym razem 30 milionów euro.
Ale co tam, wstaliśmy z kolan, a bogatemu wszystko wolno, stać nas.
Nie moje, ale myślę, że niezłe. Konkretnie reminiscencje po lekturze( spisane kiedyś flamastrem ) książki „Rozum, wiara i rewolucja”. Autor Terry Eagleton. Kolega Jana Hartmana, ale tak samo jak Profesor UJ, czasami robi swoim fanom psikusa i pisze taki rzeczy, z których musi się natychmiast spowiadać.
I tak jest też tutaj. Obrywa się w zasadzie każdemu kto się tylko nawinie, bo inspiracje do swoich książek to w zasadzie zamiennie marksistowskie i katolickie.
Czyli każdy znajdzie dla siebie coś miłego, ale nie jedno zdanie spowoduje u czytającego siarczystą kurwamacię.
Czyli, dostaje się każdemu, ale najbardziej obrywa się ateistycznym komunardom, czyli Dawkinsowi i Hitchensowi, których poglądy w książce ujednolica i nadaje im kryptonim „myśl Ditchkinsa”. Główny zarzut wobec „twórczości” owych panów, to zarzut uprawiania beletrystyki przy okazji opisu historii i bieżacej empirii światów religii.
Czyli jest narrator. Wie jaki ma być morał powieści i do środka wkłada wszystko co ma uzasadnić ten morał. Czyli trochę twórczość przypominająca metodologię naszych IPN-owskich Kadłubków.
Przy tej okazji wygłasza ciekawą tezę mówiącą o „zabobonnym pojęciu Boga u ateistów”, czyli, że ich poglądy to takie gusła i bajki z mchu i paproci, a „ateistę wznoszącego się ponad prymitywne pojmowanie religii spotyka się równie rzadko jak Amerykanina który nie został uprowadzony przez istoty z obcej planety”.
Inna ciekawa teza to ta która mówi, że ci którzy najbardziej zażarcie polemizują z religią zazwyczaj okazują się mieć do tego wyjątkowo mało kwalifikacji i nienawidzą jej nie z powodu, że coś przeczytali i to wzbudza ich awersję do religii, ale niczego z niej nie czytają, bo jej po prostu nienawidzą.
Jest również o nerwicy. Tym razem znerwicowani są nie religianci, ale wszelkiego umaszczenia racjonaliści i ich mniej lub bardziej intelektualnie usprawnieni koledzy, którzy cierpią na głód wytłumaczenia wszystkiego co się rusa i nie rusa, bo wszystkie racje muszą być z prawego łoża i mieć swego ojca i matkę Przypomina to człowieka z „Dociekań filozoficznych” który kupował drugi egzemplarz codziennej gazety aby weryfikować prawdy z tego zakupionego wcześniej.
Jest też o Polsce, Polakach, czyli o …barbarzyńcach.
Każda epoka bowiem posiada coś co nazywamy jej szczytną cywilizacją, ale niestety są i barbarzyńcy którzy za cholerą nie mogą wejść w buty tych cywilizowanych.
Autor dzieli bowiem mieszkańców najpiękniejszej – jak na razie – z planet na cywilizowanych i barbarzyńców.
I tak cywilizacja i cywilizowani to pluralizm, autonomia, indywidualizm, racjonalna spekulacja i ironiczne zwątpienie w siebie, barbarzyńcy zaś to wszystkie te bezrefleksyjne lojalności i podporządkowania w których imieniu ludzie zdolni są na wiele. Nawet zabić. Przy czym cywilizowani nie są aż tacy święci. Tak jak barbarzyńcy zabijają by chronić swoją tożsamość, tak cywilizowani zabijają by chronić swoje własne interesy. Każdy walczy o swoje. Przy czym niektórzy za swoje uważają również dobra innych. Przykład – czasy kolonializmu kiedy cywilizowano Krainy niejednego kontynentu. Z różnym skutkiem.
To tyle, a cisza na blogu robi naprawdę spore wrażenie.
5 miliardów euro zaliczki z KPO poszło się paść. Stać nas, przecież sami sobie taki los wybraliśmy.
Na marginesie
28 PAŹDZIERNIKA 2022
15:42
Jak zwykle: płotem w kulę.
Pisałem o lekturze obowiązkowej, o kanonie lektur.
Na marginesie
28 PAŹDZIERNIKA 2022
15:12
Przed wojną nauka była obowiązkowa i prowadzona przez państwo.
Obowiązkową naukę wprowadzali zaborcy, np. Austriacy już po powstaniu styczniowym.
Na marginesie
28 PAŹDZIERNIKA 2022
15:42
Boy-Żeleński NIE jest obowiązkowy i nigdy (niestety!) nie był.
Nawet nauczyciele poloniści niewiele wiedzą o Żeleńskim, a cóż dopiero licealiści.
Na marginesie
28 PAŹDZIERNIKA 2022
18:18
Ja mam dobrą wiadomość: coraz więcej polityków katolickiej PO chodzi do kościoła, a pani premier katolik Ewa Kopacz z PO nawet całowała pierścień papieża.
No, ale głosujecie na katolików z PO, więc macie tę dobrą nowinę.
Na marginesie
28 PAŹDZIERNIKA 2022
18:18
I druga dobra wiadomość, nawet bardzo dobra: PZPR (ateiści, komuniści) i Solidarność dają klerowi 100 mld (Komisja Majątkowa), dziś to ok. bilion.
Przez 1000 lat jednorazowo nikt nie dał klerowi tyle, co komuna.
Na marginesie
28 PAŹDZIERNIKA 2022
18:18
I trzecia dobra wiadomość: ateista komunista Jaruzelski się nawraca…
Autor tekstu sobie jawnie kpi. Pisze: współczuję katechetom… A ja współczuję milionom (tak, milionom) uczniów, których zmusza się do czekania na kolejne lekcje w danym dniu tylko dlatego, że władza w zmowie i w porozumieniu z krk uskutecznia w tym czasie kształtowanie sobie posłusznych owieczek. Jakiekolwiek religie to nie są żadne nauki. Katecheci mogą przecież poza szkołą zakładać sobie gabinety i świadczyć usługi. Po co wymuszać poprzez państwo kasę od podatnika skoro można bezpośrednio od zainteresowanych. Proste i uczciwe.