Plan lekcji katechetów. Coś strasznego!

Jeśli religia ma być na pierwszych i ostatnich godzinach w planie, katecheci mają długą przerwę między lekcjami. Nieraz jest to aż 5 godzin w ciągu dnia. W tygodniu wychodzi nawet 25 godzin przerwy, czyli tzw. okienek.

Gdy w szkole jest tylko jeden katecheta, przychodzi on do pracy na zerówkę, czyli 7.25, i ma trzy lekcje do godziny 9.00. Potem ma przerwę do 14.00. Wraca wtedy i prowadzi dwie-trzy lekcje do 17.00. Żaden nauczyciel nie przyjąłby takiego planu lekcji, a katecheta musi. 

Musi w łódzkich szkołach, gdyż tutejszy kurator nie naciska na dyrektorów, aby nie planowali lekcji religii tylko na początku i końcu dnia. Naciska natomiast kurator w Krakowie. Niedawno wychwycili to posłowie KO i powiadomili RPO o podejrzeniu łamania prawa. Religia bowiem nie powinna odbywać się w środku dnia, gdyż piętnowane byłyby dzieci, które na nią nie chodzą (trzeba by im zorganizować opiekę).

Współczuję katechetom, którzy mają tak fatalny plan. Nie byłoby problemu, gdyby nauczyciel religii uczył jeszcze innego przedmiotu, np. języka obcego albo muzyki. Właściwie czemu nie?