Nowa matura będzie sprawdzana po staremu

Z głęboką ulgą przyjąłem zapewnienie Ministerstwa Edukacji i Nauki, iż nie ulegnie zmianie sposób sprawdzania i oceniania testów maturalnych. Wczoraj Adrianna Całus, rzecznik prasowy tej instytucji, zdementowała moje informacje zawarte w tekście „Sprawdzanie matur może wrócić do szkół”. Nie wróci.

Dyrektorów Okręgowych Komisji Egzaminacyjnych zachęcam, aby wydrukowali powyższe zapewnienie MEiN (dostępne tutaj) i upublicznili je w swoich instytucjach, a pracowników poinstruowali, aby nie straszyli egzaminatorów – cytuję źródło – „że jeśli nie wezmą udziału w sprawdzaniu testów egzaminacyjnych, minister cofnie sprawdzanie matur do szkół”. W kuluarach rozmawiano o tej informacji poważnie i traktowano z należytą rozwagą. Moja reakcja to nie był żaden fake news, lecz troska o edukację.

Egzaminatorzy, którzy uczestniczyli w szkoleniach uprawniających do sprawdzania nowej matury, obowiązującej od roku 2023, czują się poszkodowani. Powiedziano im bowiem, że za rok osoby przeszkolone będą oceniać nową maturę, natomiast nieprzeszkolone – starą (przez kilka lat będziemy mieli dwa systemy egzaminowania). Stawki za ocenianie arkusza starego i nowego będą zbliżone, a robota bardzo różna. To wręcz przepaść. Dlatego wielu egzaminatorów zapowiedziało, iż w sprawdzaniu nowej matury nie weźmie udziału. Reakcja niektórych pracowników OKE była taka, jak opisałem: straszono ministrem.

Choć stawki za sprawdzenie i ocenienie arkusza maturalnego rosną, nie są one satysfakcjonujące dla egzaminatorów. W polskiej edukacji jest przyjęta zasada równych zarobków bez względu na przedmiot. Potwierdza to rzecznik prasowa MEiN, pisząc, iż „wysokość wynagrodzenia, które otrzymują egzaminatorzy, określa się w relacji do minimalnej stawki wynagrodzenia zasadniczego nauczyciela dyplomowanego posiadającego tytuł zawodowy magistra z przygotowaniem pedagogicznym”. Nie różnicuje się wynagrodzenia ze względu na przedmiot: egzaminator polonista i matematyk zarabiają podobnie.

Tymczasem inna jest pozycja zawodowa i oczekiwania finansowe matematyka czy fizyka niż polonisty albo historyka. Za rok może zabraknąć matematyków oraz fizyków, którzy zechcieliby uczestniczyć w ocenianiu testów maturalnych. Oni tych stawek – rzekomo wysokich – nie zaakceptują. Dlatego w MEiN natychmiast powinny rozpocząć się prace nad podniesieniem stawek wynagrodzeń dla egzaminatorów, inaczej za rok będziemy mieli problem. I to na pewno nie jest żaden fake news.