Klasy nielimitowane: ilu uchodźców przyjmiemy?
Uczniowie pytają, czy do naszej już przeładowanej klasy (ponad 30 osób) też przyjmiemy uchodźców. Odpowiadam, żeby nie zadawali głupich pytań. Trzeba liczyć sercem, a nie rozumem.
Pytania uczniów to dobra okazja, aby powspominać stare czasy. Dzisiaj 32 osoby to wielki problem. A przecież byłem wychowawcą o wiele większej grupy. Miałem 42 osoby w klasie, a krótko nawet 43 (lata 90.). I co? Dało się.
Trzeba szybko przygotować sale lekcyjne, gdyż nie ma w nich wystarczającej liczby ławek i krzeseł. W mojej sali maksymalnie zmieści się 35 osób, ale tylko wtedy, gdy nauczyciel będzie stał. Mogę stać, dam radę. Jak będę musiał usiąść, wezwę kogoś do odpowiedzi i posiedzę na jego miejscu.
Rodzice martwią się o poziom nauki w przeładowanej klasie. Czy w tak licznym gronie będziemy uczyć, czy tylko sprawować opiekę? Drodzy rodzice, jakie to ma znaczenie? Zrobimy, co się da. Jak pisał Żeromski w Przedwiośniu, „jakoś to będzie”.
Komentarze
„Jak będę musiał usiąść, wezwę kogoś do odpowiedzi i posiedzę na jego miejscu.” 🙂
Ta wersja jest bardziej…
https://www.youtube.com/watch?v=yCnlaBJRKcE
Może mógłbym sobie darować, ale jest to przykład jak może wyglądać , a właściwie wyglądała nauka i jakie uwagi ( na pewno uzasadnione) mogli mieć rodzice, czyli, że kiedyś też bywało nielekko.
Co prawda chodzi i studentów, ale jednak polonistyki… No i czasy dosyć odległe. Nazwiska wykładowców robią jednak wrażenie. We fragmencie Krzyżanowski, ale poza tym Doroszewski, Szmydtowa. Fragment ze wspomnień „pokolenia o pokoleniu (Baczyński, Gajcy, Trzebiński, itd. (1977). Wspomnienie dotyczy marca 1944 roku.
„Zajęcia na naszej polonistyce zmieniły swój charakter. Zbliżyły się nieco do normalnych. Prof. Krzyżanowski zaryzykował i skupił nas razem w klasach legalnej szkoły handlowej na rogu Jasnej i Świętokrzyskiej. Gdyby nastąpiło najgorsze, mieliśmy udawać tamtych z handlówki na zajęciach popołudniowych. Historia literatury, którą wykładał Krzyżanowski, otrzymała alarmowa nazwę… nauki o reklamie – mieliśmy z profesorem wykutą na blachę taka pokazową lekcję z dziedziny estetycznego ustawiania butów na witrynie”.
Ciekawe jaka była reakcja rodziców ówczesnych studentów polonistyki?