Dlaczego wyrzucono noblistę z listy lektur?

Na liście lektur, które obowiązują przyszłorocznych maturzystów, nie ma Reymonta. Musimy mieć bardzo dużo noblistów, skoro nie każdy trafia do kanonu. Widocznie Nagroda Nobla to w Polsce za mało, aby uczniowie mieli to czytać.

Na razie wyrzucono Reymonta, ale przecież to nie koniec usuwania niewłaściwych nazwisk z lektur szkolnych. Gdy ministrem była Anna Zalewska, usiłowano pozbyć się Miłosza. Podobno był za mało polski oraz ani trochę katolicki. A to poważna skaza.

Miłosz ocalał, ale tylko cząstkowo. Omawia się niewiele (jedynie kilka wierszy), dobrze jednak, że chociaż nazwisko ma szansę utkwić w świadomości uczniów. Nie jest bowiem zakazane. Podobnie Szymborska. W nauczaniu języka polskiego jest jej tyle, co kot napłakał (wiersz o kocie dozwolony).

Historycy mają jeszcze gorzej. Jest tylko jeden noblista – Lech Wałęsa – ale co z tego, skoro całkowicie nieobecny w programie nauczania historii. No cóż, czekamy na noblistę, który ma szansę spodobać się pisowskiej władzy. Gdyby to był Jurek Owsiak albo Orkiestra, trzeba by również milczeć. Po co Polakom nobliści, skoro nie można o nich uczyć?

Lista lektur dla maturzystów na rok 2023 i 2024 tutaj (s. 9-11).