Kurator czy dyktator?
Jeśli prawo Czarnka zostanie uchwalone, kuratorzy oświaty wejdą w całkiem nowe buty. Przestaną być opiekunami szkół, tymi, którzy wspierają i pomagają, a staną się dyktatorami. Będą faktycznie rządzić szkołami, będą narzucać dyrektorom swoją wizję placówki.
Kurator oświaty jest powoływany w drodze konkursu. Decydujący głos ma minister edukacji i nauki. Zatem kurator to człowiek Czarnka w terenie. Dlatego ministrowi tak bardzo zależy na wzmocnieniu jego władzy. Rękami kuratora Czarnek będzie mógł niebawem odwoływać i powoływać dyrektorów konkretnych szkół. Może pipidówkami się nie zainteresuje, ale w stolicy i innych dużych miastach pokaże, kto tu rządzi.
Dojdzie do sytuacji absurdalnej. Organ prowadzący, np. gmina czy powiat, będzie szkoły finansować, ale nie będzie nimi rządzić. Organ prowadzący będzie więc nim tylko z nazwy, naprawdę szkoły poprowadzi wyłącznie kurator. Kurator jednak pieniędzy nie ma, więc będzie rządził tym, co da „prowadzący”. Ten da zapewne jak najmniej, chyba że OP i kurator pochodzą z jednej „bandy”. Jaja będą jak berety, choć pewnie nie bardzo śmieszne.
List otwarty w sprawie wstrzymania prac nad „lex Czarnek” tutaj.
Komentarze
@Gospodarz
>Jeśli prawo Czarnka zostanie uchwalone, kuratorzy oświaty wejdą w całkiem nowe buty. Przestaną być opiekunami szkół, tymi, którzy wspierają i pomagają, a staną się dyktatorami. Będą faktycznie rządzić szkołami, będą narzucać dyrektorom swoją wizję placówki.<
Chyba w innej Polsce żyjemy … 😉 Od czasu rządów w MEN p. Łybackiej, która pozwoliła kuratorom wymagać od szkół "planów naprawczych" (których jakość i wykonanie oceniali wg swojego widzimisię!) pod groźbą usunięcia z funkcji, kurator i jego urzędasy żadnymi "opiekunami szkół, które wspierają i którym pomagają" nie są!!! I to się z ministra na ministra(oraz kuratora na kuratora) pogłębiało wraz z narastającą od ĆWIERĆWIECZA centralizacją do absurdu centralizacją polskiej edukacji … 🙁 (Te coroczne absurdalne priorytety MEN i kuratora np.!) Teraz co najwyżej ta rola kuratora będzie jawna, ot i wszystko … 😉
@belferxxx 31 LIPCA 2021 21:48
„Teraz co najwyżej ta rola kuratora będzie jawna, ot i wszystko…”
100/100 😉
Gospodarz po prostu powiela obowiązującą w „Polityce” narrację, że do roku 2015 Polska była krainą mlekiem i miodem płynącą a oświata (podobnie jak i szkolnictwo wyższe) kwitła… 😉
A przypomnę choćby wyniki za tamten rok raportu Biblioteki Narodowej o stanie czytelnictwa w Polsce.
Na pytanie o czytanie w całości lub fragmencie co najmniej jednej książki w ciągu 12 miesięcy poprzedzających badanie, negatywnie odpowiedziało aż 63% respondentów…
7 i więcej książek w ciągu roku przeczytało zaledwie 8% badanych… 😉
@belferxxx 31 LIPCA 2021 21:48
„Chyba w innej Polsce żyjemy…”
Jacek Żakowski przecież stwierdził, że „wielu moich znajomych i ja sam wiedzę o świecie, w tym o Polsce, w dużym stopniu czerpiemy z zagranicznych mediów”.
Nie jest to chyba dobra reklama „Polityki” i „Gazety Wyborczej”, tytułów w których publikuje Żakowski… 😉
@grzerysz
Do tych badań nt czytelnictwa ciekawe byłyby wyniki wg struktury wiekowej.
Ja miałem w swym życiu okres , że codziennie byłem w bibliotece szkolnej pożyczając kolejne książki – „jak leci”. Z czasem wybór stał się bardziej selektywny . To co pasjonowało mnie 50 lat temu dzisiaj już nie zwracam na to uwagi. Czytam coraz mniej książek, by nie powiedzieć, że prawie wcale. Tylko te, o interesującej mnie tematyce. Jak mam jakąś ” lukę w głowie” to uzupełniam ją w internecie.
Poza tym, na większość spraw mam już skrystalizowany pogląd więc zdanie innych na ten temat mało co mnie interesuje. Najchętniej czytam wnukom bajki z mojego a oni, fanatycy oglądania filmów wiedzą, że nie akceptuję oglądania „głupich” bajek a popieram te „mądre”.
Takie to czasy …..
@belferxxx
Zapewne wiesz, co było źródłem sukcesów gospodarczych tzw.”azjatyckich tygrysów”. Jednym z nich była odpowiednia polityka edukacyjna. Wyłapywano tych najzdolniejszych, otaczano szczególną opieką, by maksymalnie wykorzystać ich potencjał dla kraju, gospodarki i społeczeństwa. Wysyłano ich na najlepsze w świecie uczelnie, do pracy w najnowocześniejszych zakładach ale nie po to, by „robili kasę” lecz by poznali, jak to robią inni a po powrocie do kraju podzielili się zdobytą wiedzą z rodakami i wdrażali je u siebie. Było to klasyczne „szpiegostwo gospodarcze”. Wynajdowali w innych krajach firmy innowacyjne i zarzucali je zamówieniami. Gdy zaczęły się skarżyć, że więcej nie mogą, że zamówienia przerastają ich zdolności produkcyjne to zapraszali ich do siebie, bo mają wolne moce i ludzi do roboty. Ale nie byli to zwykli robotnicy – byli to wcześniej przygotowani fachowcy, którzy mieli za zadanie zapoznać się ze stosowaną tam techniką i technologią . Równolegle powstawała identyczna fabryka lecz o wielokrotnie większej mocy produkcyjnej i to do niej przechodzili ci przygotowani już fachowcy.
A co się robi u nas, jak piszesz od ĆWIERĆWIECZA W NASZYM SYSTEMIE EDUKACJI?
Dokładnie odwrotnie – równanie w dół ! Ładuje się kasę w dodatkową pracę z „opóźnionymi: i ” mało zdolnymi” skąpiąc jednocześnie środków na rozwój tych najzdolniejszych.
Brakuje nauczycieli w szkołach w Warszawie. Kryzys kadrowy w szkołach, warszawiacy nie chcą pracować jako nauczyciele. Tylko co czwarty warszawski nauczyciel urodził się w stolicy. Wśród nowo zatrudnionych zaledwie 36 proc. ma stołeczny meldunek.
…
Maciej Godlewski ze Stowarzyszenia Przedszkoli Niepublicznych opowiada: – Południowa część Warszawy zasilana jest nauczycielami z powiatów ciągnących się aż do Radomia. Do szkół po przeciwnej stronie z Ząbek, Marek i miejscowości aż do Mińska Mazowieckiego. Z kolei zachodnia część miasta to miejscowości aż do Sochaczewa.
Zarobki warszawskich nauczycieli są najwyższe w Polsce, samorząd dokłada do ich pensji. Od lat Warszawa jest na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o wysokość dodatku motywacyjnego. Na jeden etat przypada 600 zł, ale dodatki dzielą dyrektorzy, mogą przyznać nauczycielowi nawet 1,2 tys. zł. Samorząd zdecydował też trzy lata temu o wprowadzeniu dodatku za wychowawstwo (380 zł) i za kierowanie szkołą (1000 zł). Dwa lata temu postanowił zachęcić do zawodu młodych nauczycieli, dołożył 250 zł stażystom i 270 zł nauczycielom kontraktowym.
W Warszawie pracuje ponad 30 tys. nauczycieli. Warszawska oświata będzie kosztować w tym toku niemal 5 mld zł. Wydatki na wynagrodzenia ratusz szacuje na ponad 2,5 mld zł.
https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,27376573,kryzys-w-szkolach-i-piekielnie-niepokojacy-trend-kto-bedzie.html
Wygląda na to, że p(l)andemia i likwidacja gimnazjów wielu nauczyciel(k)om uświadomiła, że poza szkołą też jest życie.
A te 2,5 mld to fundusze miejskie; dotacja ministerialna to pozostałe 2,5 mld.
@kaesjot 1 SIERPNIA 2021 10:19
„na większość spraw mam już skrystalizowany pogląd więc zdanie innych na ten temat mało co mnie interesuje”
Zawsze warto czytać naprawdę dobrą literaturę piękną, wielokrotnie wracając do niepodważalnych i nigdy się nie starzejących mistrzów… 😉
@kaesjot 1 SIERPNIA 2021 10:41
„Równolegle powstawała identyczna fabryka lecz o wielokrotnie większej mocy produkcyjnej i to do niej przechodzili ci przygotowani już fachowcy”
U nas fabryki (również mikroprocesorów) zaorano i postawiono na montaż samochodów i sprzętu AGD w zakładach należących do zachodnich koncernów…
30 lat pracy. Pomoc w szkole dla nauczyciela? Nie znam. Chyba że interesowna (głosowanie na dyrektora, udział w zagranicznej wycieczce, występy artystyczne dla organu prowadzącego…).
@kaesjot 1 SIERPNIA 2021 10:41
„@belferxxx
Zapewne wiesz, co było źródłem sukcesów gospodarczych tzw.”azjatyckich tygrysów””
Generalnie można powiedzieć, że źródłem tych sukcesów była przemyślana i dalekowzroczna polityka rządów tych państw.
U nas uwierzono w przecudowną moc niewidzialnej ręki i magiczne właściwości niczym nie skrępowanego wolnego rynku…
Jak to powiedział przecież jeden z rządzących swego czasu ortodoksyjnych neoliberałów: „najlepszą polityką przemysłową jest jej brak”… 😉
@grzeryz
„U nas fabryki (również mikroprocesorów) zaorano”
Pan w ogóle wie, o czym pisze?
Polska elektronika przemysłowa pod koniec lat 80. znajdowała się mniej więcej pokolenie za światem.
Można pytać, dlaczego, mimo sporych nakładów. I dlaczego w latach 80. udało się zbudować nowoczesny przemysł elektroniczny na Tajwanie.
Można również pytać, dlaczego żaden kraj europejski nie jest już w tej chwili w stanie w tej dyscyplinie sportowej stawiać kroku USA czy Tajwanowi. Choć Francuzi długo nie mogli się z tym pogodzić.
korekta: kroku się dotrzymuje
Nie ma czegoś takiego jak Czarnek. Jest funkcjonariusz dyktatury, który gra wyznaczoną mu rolę. Głosi przygotowane tezy, w które oczywiście nie wierzy.
To nie Czarnek jest zły. To zła jest DYKTATURA.
To nie Kaczyński jest jej szefem. To tylko słup, mało inteligentny ale ambitny.
Czy aby Dyktatura to nie Kościół, który ma PiS jako akolitów?
„Tylko co czwarty warszawski nauczyciel urodził się w stolicy. ”
To akurat jest pozytywny trend!
@Płynna nierzeczywistość
>Zarobki warszawskich nauczycieli są najwyższe w Polsce, samorząd dokłada do ich pensji. <
Owszem, ale średnia płaca w stolicy jest DWUKROTNIE wyższa niż ogólnopolska, PKB per capita wyższy niż w Wiedniu, Berlinie czy Kolonii. To daje odpowiednio wysokie WPŁYWY do budżetu miasta, choćby z PIT, ale nie tylko. Powoduje jednak NAJWYŻSZE w kraju CENY np. mieszkań. Na wydziałach ścisłych UW czy PW wiszą MIESIĄCAMI oferty pracy na poziomie 7-8 tys. brutto dla ABSOLWENTÓW. Dlatego dodatki miasta do płac nauczycieli są o wiele ZA MAŁE, choć miasto stać na dużo wyższe – RYNEK pracy ma swoje prawa. Warszawa jednak preferuje inwestycje w (pseudoprestiżowe) MURY zamiast w LUDZI. No i oczywiście inwestuje w ideologiczne zabawy p.Trzaskowskiego typu ZWĘŻANIA największych, przelotowych ulic … 🙁
Chwilowo w jednej sprawie.
Raczej mierne mam rozeznanie w problemach dzisiejszej edukacji, ale od czasu do czasu staram się uzupełniać wiedzę.
Tak też czynię obecnie, czyli uzupełniam.
I tak. Portal Miasta Gdańska (swoją drogą wydaje mi się że winno być Postal Miasta Gdańsk, a nie Miasta Gdańska ) zamieścił takiej treści informację .
https://www.gdansk.pl/wiadomosci/zwiazek-nauczycielstwa-polskiego-traci-czlonkow-a-oswiatowa-solidarnosc-zyskuje-nowa-siedzibe,a,60098
Konkretnie chodzi mi o ten jednak fragment:
„Przedstawiciele lokalnych struktur ZNP tłumaczą taki stan rzeczy m.in. przejściem na emerytury bądź pobieraniem przez członków związku świadczeń kompensacyjnych. Podkreślają też, że liczba osób należących do Związku często się zmienia. To fakt. Pod koniec marca 2015 r. zarejestrowanych było 1358 osób. Trzy miesiące później było 1342 członków, a jesienią ub. r. – 1362. Przez kolejne pół roku liczba ta systematycznie malała. Pod koniec marca 2016 r. wynosiła 1335, ale przed wakacjami znowu zaczęła rosnąć – przybyło siedmiu nowych członków. Co ciekawe, w tym samym okresie członków gdańskiej NSZZ „Solidarność” bezustannie przybywało. W marcu 2015 r. było ich 1440, w czerwcu 2015 r. – 1453, pod koniec marca 2016 r. – 1486, a tuż przed wakacjami – 1496.”
I raczej łatwa do wyłowienia konkluzja ( ZNP wśród nauczycielskiego cechu nie takie znów Pany ) spowodowała, że brnąłem dalej.
A jeżeli uwzględnię fakt, że nadawcą owego listu otwartego jest ZNP, a ZNP jest organizacją która historycznie, ale również obecnie na pewno nie jest kojarzona z partią Ministra Czarnka i nie zasysa szpiku programowego z kośćca bliskiego czarnkowemu i jeżeli owemu trendowi z Miasta Gdańsk nadam ogólnopolskie ramy to zupełnie uzasadnionych będzie tych kilka zdań.
Treść i tezy owego listu otwartego odzwierciedlają jedynie stanowisko jakiejś części ( dla optymistów dodam, że nawet wszystkich) członków ZNP. Oczywiście muszę dodać, że nie znam opinii nauczycieli pozostających poza strukturami ZNP, ale wiedząc o wieloletniej współpracy tego Związku z jedną z partii opozycyjnych o dosyć jednoznacznych priorytetach światopoglądowych i profilu ideologicznym tejże, mam prawo sądzić ,że duża ( jak duża – nie wiem) część środowiska nauczycielskiego może nie identyfikować się z programem ZNP i tym samym skłaniać się – a przynajmniej być wobec nich neutralną – w kierunku czarnkowych poczynań.
Nie chcę oczywiście powiedzieć, że proporcje znaczenia treści owego listu otwartego mogę porównać do sytuacji kiedy Rada Miasta Szczebrzeszyn wypowiada się w imieniu Organizacji Narodów Zjednoczonych, ale chcę jedynie przywołać rzeczywiste znaczenie owego listu otwartego.
Poprawiam, a sam piszę marnie.
Ów portal to to oczywiście Portal Miasta Gdańska, a nie Postal.
A w/g mnie poprawniej byłoby Portal Miasta Gdańsk.
pracowałem w szkole w latach 1990-2012. NIGDY nie wspierali ani nie pomagali.
@Wawrzynec
Ale zauważył Pan, że powołuje się Pan na artykuł sprzed 5 lat?
@Płynna nierzeczywistość
Jako uzupełnienie opisu „troski” warszawskiego samorządu o nauczycieli… 😉
1.Stolica utrzymuje w biurze edukacji ratusza i dzielnicach TRZYSTU urzędasów „nadzorujących” edukację stołeczną i zarabiających od 8 do 22 tysięcy miesięcznie brutto. Przypominam, że dyrektor biura edukacji (paniusia, która NIGDY nie była nauczycielem czy dyrektorem szkoły, a z wykształcenia jest bodajże … etnografem) zarabia miesięcznie OD LAT ponad 22 tys. brutto miesięcznie – WIĘCEJ niż BĘDZIE zarabiał premier RP już PO głośnych dziś podwyżkach.
2.Stolicę stać by lekką ręką zawrzeć umowę za 100 MILIONÓW rocznie(w okresie drastycznie SPADAJĄCEGO zapotrzebowania na powierzchnię biurową dzięki opanowaniu zdalnej pracy przez firmy!) na powierzchnię biurową dla swoich urzędasów w najnowszym, najbardziej prestiżowym i najbardziej centralnie położonym [co generuje, sprzeczny z głoszoną przez Trzaskowskiego&Co ideologią, dodatkowy znaczny TŁOK interesantów w CENTRUM ;-)] od niemieckiego dewelopera. Mimo, że obok jest, kiepsko wykorzystany(dużo wolnych miejsc), a chyba dostatecznie prestiżowy MIEJSKI Pałac Kultury i Nauki … 🙁
@Płynna nierzeczywistość (c.d.)
Link do oświadczenia majątkowego szefowej stołecznego BE za ubiegły(!) rok z kwotą 260 tys. rocznego dochodu z tytułu zatrudnienia już tu zamieszczałem w dyskusji nad wysokością premii dla mazowieckich kuratorów – KAŻDY może sprawdzić… 😉