Kurator czy dyktator?

Jeśli prawo Czarnka zostanie uchwalone, kuratorzy oświaty wejdą w całkiem nowe buty.  Przestaną być opiekunami szkół, tymi, którzy wspierają i pomagają, a staną się dyktatorami. Będą faktycznie rządzić szkołami, będą narzucać dyrektorom swoją wizję placówki.

Kurator oświaty jest powoływany w drodze konkursu. Decydujący głos ma minister edukacji i nauki. Zatem kurator to człowiek Czarnka w terenie. Dlatego ministrowi tak bardzo zależy na wzmocnieniu jego władzy. Rękami kuratora Czarnek będzie mógł niebawem odwoływać i powoływać dyrektorów konkretnych szkół. Może pipidówkami się nie zainteresuje, ale w stolicy i innych dużych miastach pokaże, kto tu rządzi.

Dojdzie do sytuacji absurdalnej. Organ prowadzący, np. gmina czy powiat, będzie szkoły finansować, ale nie będzie nimi rządzić. Organ prowadzący będzie więc nim tylko z nazwy, naprawdę szkoły poprowadzi wyłącznie kurator. Kurator jednak pieniędzy nie ma, więc będzie rządził tym, co da „prowadzący”. Ten da zapewne jak najmniej, chyba że OP i kurator pochodzą z jednej „bandy”. Jaja będą jak berety, choć pewnie nie bardzo śmieszne.

List otwarty w sprawie wstrzymania prac nad „lex Czarnek” tutaj.