Dyrektorzy będą musieli podjąć decyzję
Nie wiem, jak zareagują dyrektorzy na polecenia ministra Czarnka, ale jeden powiedział mi wczoraj tak:
„Żadna siła mnie nie zmusi, abym kazał swoim nauczycielom uczyć tych bzdur. To będzie ich decyzja”.
Dyrektor ten zapewnił, iż sam nie zamierza dzieciom mieszać w głowach. Nie będzie prowadził żadnej indoktrynacji na swoich lekcjach. Nauczyciele zaś będą musieli zdecydować sami, co powiedzą dzieciom choćby o cnotach niewieścich czy roli mężczyzny w życiu rodziny.
Pisowscy kuratorzy wiedzą, że tak może zachować się wielu dyrektorów szkół. Dlatego szykują się do zmasowanych kontroli. Dyrektorzy będą sprawdzani, jak nadzorują pracę nauczycieli. Sprawowanie nadzoru nad belframi to główny cel kontroli w nowym roku szkolnym. Dyrektorzy, nie będzie wam łatwo.
Komentarze
„Dyrektorzy będą musieli podjąć decyzję”
No właśnie – niektórzy podjęli pewne decyzje już dawno temu. Jak donosi portal http://www.onet.pl, w doskonale znanej Gospodarzowi Łodzi, były kanclerz prywatnej Uczelni Nauk Społecznych został zatrzymany przez policję, gdy wręczył pewnej pani podrobiony dyplom i odebrał za niego pieniądze…
Wcześniej były kanclerz złożył owej pani propozycję 2,5 tys. zł za dyplom bez konieczności uczęszczania na zajęcia lub zdawania egzaminu…
Kobiecie jednak zależało na nauce, a nie na tytule. Sprawę zgłosiła więc policji.
Wygląda jednak, że wielu innym zależało bardziej na dyplomie niż na nauce…
Jak donosi onet: „Policja, przeczesując telefon Zbigniewa D., znalazła bowiem informacje znacznie ciekawsze od podrobienia dyplomu dla ambitnej absolwentki. W telefonie była korespondencja doktora ze znanymi sportowcami i ich rodzinami o wszelkiego rodzaju dyplomach. Poznaliśmy tę korespondencję”.
Szczegóły na portalu.
@grzerysz
Nie o to, o czym piszesz chodziło Gospodarzowi.
Problem, o którym pisze Gospodarz to „wszechwiedzący szef” czyli ten, co się na wszystkim zna najlepiej, ma najlepsze pomysły, lepiej wie od klienta, co mu potrzeba, poucza starych fachowców, którzy na określonej robocie „zęby zjedli” jak należy ją wykonywać, choć sam nigdy jej nie robił.
W takich przypadkach ludzie przestają angażować się w robotę nawet wtedy, gdy widzą wyraźnie, że narzucone im cele i metody pracy prowadzą do katastrofy – „wiemy, że tak jest źle ale szef tak kazał więc jak to pie,,,knie to nie nasza wina.
Czy stać nas na to ?
Może jednak stawić opór – uznać, że takich „poleceń” nie było i robić swoje.
Wskazane tu także aktywne wsparcie rodziców no i władz samorządowych – w końcu to z nimi zawarta jest umowa op pracę i oni za tę pracę płacą !
grzerysz Co komu do jemu…….?
grzerysz
Co komu do jemu…………?
„Dlatego szykują się do zmasowanych kontroli.”
Takiego durnia bez specjalnego bohaterstwa, ale za to inteligentnie zawsze można wykiwać jakimś chwytem z „Misia”.
Oni już długo nie porządzą i myślę, że powoli to czują, a wstyd i pogarda pozostanie do końca życia.
@kaesjot 28 LIPCA 2021 14:10
„Nie o to, o czym piszesz chodziło Gospodarzowi”
Ależ oczywiście. Poruszyłem ten temat bo dotyczy naszej oświaty i piszą już o nim na wszystkich portalach. Oczywiście uczelnia łódzka to tylko wierzchołek góry lodowej.
„Może jednak … robić swoje”
Zawsze dobrze jest robić swoje. Pisze Gospodarz: „Dyrektor … zapewnił, iż sam nie zamierza dzieciom mieszać w głowach. Nie będzie prowadził żadnej indoktrynacji na swoich lekcjach”.
Byłoby wskazane, aby swoje (tzn. bez indoktrynacji, jadowitej propagandy i robienia czytelnikom wody z mózgu) robili też dziennikarze, przynajmniej z prasy pragnącej uchodzić za opiniotwórczą. Ale na blogu politykowego wirtuoza cenzury bez problemu przechodzi tak wyrafinowany wpis: „Przepraszam zapomniałem, jak się ten ch** z … [usunąłem nazwę – Gospodarz] nazywa?”…
No i jak to jednak dobrze mieć 3 szkoły po 1,5 dnia roboczego + jeszcze 2 inne na II zmiany i pół dnia. Jak gdzieś będzie nie do zniesienia to się będzie można widowiskowo podać tamże do dymisji i przeskoczyć na inny kwiatek 🙂 A, że teraz się tak porobiło, iż zasadniczo nie ma kto (kompetentny i w wieku produkcyjnym) uczyć w szkołach – to może i lepiej, że trzeba będzie sobie zmiany szkół robić częściej… . Swoją drogą sytuacja się już tak pogorszy, że naprawdę trza będzie totalnie oświatę polską zreformować (i może o to docelowo idzie?).
Obowiązku szczepień dla wszystkich nie będzie, jednak realne jest jego wprowadzenie dla pracowników medycznych. Podobny pomysł pojawił się też w stosunku do nauczycieli. Jak przyznaje prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych oraz członek Rady Medycznej, jest co do tego zgoda.
https://serwisy.gazetaprawna.pl/zdrowie/artykuly/8216811,restrykcje-szczepienia-limity-niezaszczepieni-obostrzenia-iv-fala-pandemii.html
” Podobny pomysł pojawił się też w stosunku do nauczycieli.
Jak przyznaje prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych oraz członek Rady Medycznej, jest co do tego zgoda. ”
To znaczy jest zgoda co tego, że pojawił się podobny pomysł? Ale dawek ma być po dwie, więc potrzebne jest drugie pojawienie się podobnego pomysłu i druga zgoda?
Pandemia paranoi!
@Redaktor Chętkowski
Pisanie o indoktrynacji w przypadku kiedy treści o których mówi minister są 9 lub będą)przekazywane w szkole przez 2 (słownie: dwie ) godziny tygodniowo przez około 9 miesięcy w roku (tyle trwa mniej więcej rok szkolny), a stojące wobec nich w opozycji priorytety kulturowe lgną się do łebków dziecięcych przez resztę czasu dobowej aktywności egzystencjalnej maluczkich, czyli 365 razy …( tutaj niech sobie każdy wpisze odpowiednią ilość godzin dziennie kiedy ma kontakt z sieciowo-medialnym szlamem) jest miernym opisem treści z którymi ma doczynienie współczesne- nie tylko polskie – dziecko i ktore kształtują jego świadomą praw i obowiązków osobowość
Moim zdaniem jest wręcz obowiązkiem Ministra zasygnalizowanie że można jednak inaczej wkraczać w dorosłość w czasach epoki mediocenu.
@Wawrzyniec Biebrzeniewierzyński 29 LIPCA 2021 10:33
„365 razy …( tutaj niech sobie każdy wpisze odpowiednią ilość godzin dziennie kiedy ma kontakt z sieciowo-medialnym szlamem)…”
100/100 😉
@Wawrzyniec Biebrzeniewierzyński 29 LIPCA 2021 10:33
Nie bez przyczyny Jacek Żakowski („Polityka”, „Gazeta Wyborcza”) powiedział kilka lat temu w wywiadzie:
„… dziś najlepsze polskie media są jakościowo zbliżone do ambitniejszych tabloidów zachodnich….
To nie przypadek, że wielu moich znajomych i ja sam wiedzę o świecie, w tym o Polsce, w dużym stopniu czerpiemy z zagranicznych mediów”.
Ale co mają począć dzieci i młodzież, którzy nie znają języków obcych w stopniu umożliwiającym swobodne korzystanie z ambitnej prasy zachodniej?
@Wawrzyniec Biebrzeniewierzynski
Pomnóż to jeszcze przez 12 lat.
Czy te nauki są takie użyteczne, by im tyle czasu poświęcać?
Prawie 10 lat temu Tomasz Zalewski ( korespondent Polityki w USA) popełnił był tekst zatytułowany „Szczęśliwi Amisze z Ameryki”.
Amisze raczej wiadomo kim są. Z perspektywy Redaktora Chętkowskiego i zapewne dyrektora którego cytuje Gospodarz to ewidentnie hańba postępowej odnogi rodzaju ludzkiego.
Zacytuję fragment z owego tekstu
„Urodzenie się w rodzinie amiszów nie przesądza potem o przynależności do Kościoła-wspólnoty. Po ukończeniu szkoły, czyli w wieku 14–15 lat, młody człowiek wkracza w okres Rumspringa (włóczenia się), kiedy może się wyszaleć i poznać grzeszny świat English. Biskupi pozwalają wtedy młodzieży ubierać się jak ich jankescy rówieśnicy, jeździć samochodami, słuchać rocka i imprezować. Młodzi bawią się z nieamiszami, nawiązują z nimi przyjaźnie i intymne kontakty. Kiedy Rumspringa się kończy, mają około 20 lat. Zbliża się moment chrztu, aktu świadomego przystąpienia do wspólnoty. Decyzja ta łączy się z przysięgą, że pozostanie się amiszem do końca. Ochrzczony amisz ma założyć rodzinę, mężczyźni zapuszczają brody. Odejście z Kościoła po chrzcie oznacza ostracyzm na całe życie.
Po zakończeniu Rumspringa 90 proc. młodych wybiera chrzest. Wielu Amerykanów nie może tego zrozumieć. Co sprawia, że pozostają w społeczności??
I nieśmiało suponuje, że być może – chociaż on katolik ukatoliczniony wzorcowo – Minister Czarnek też czytał kiedyś ten artykuł i pomyślał, że może one też urządzi młodzieży namiastkę takiego amiszowego „Koła Fortuny” i nieśmiało swoją decyzją podpowie:
„Chłopaki i dziewczyny wy też macie wybór”. Nie samym Instagramem, Facebookiem, czy Polityką współczesny człowiek żyć może.”
Społeczność Amiszy w USA liczy około miliona osób.
Jakiś czas temu ukazała się ciekawa książka Dagmary Dejny „Amisze. Fenomen wychowania endemicznego”. Interesująca. A zdjęcia ukazujące codzienność Amiszy – rewelacja!
Oczywiście mój tekst nie znaczy, że chce polską młodzież uczynić amiszami. Chce jedynie pokazać jak może wyglądać walka kulturowych wzorców i jakie mogą być takiej rywalizacji efekty.
Wawrzyniec Biebrzeniewierzyński
29 lipca 2021
16:34
„Co sprawia, że pozostają w społeczności??”
Otóż to, że wszystko za nich jest pomyślane, wiadome, bezpieczne. I są osoby, które tego właśnie potrzebują – określonych ram, zakazów, nakazów.
A ponadto brakuje mi jednego.
Być może coś przeoczyłem, ale sprawdzając w Googlach teksty Czarnkopodobne w samej Polityce, czy na jej blogach, to i owszem: Czarnek, Czarnka, Czarnkowi, o Czarnku, ale brakuje mi z Czarnkiem.
Wywiadu z Czarnkiem. Profesorem Czarkiem. Ministrem nielubianego polskiego rządu.
Wywiad, autoryzowana rozmowa dwóch – niekoniecznie przekazujących sobie znak pokoju – stron to chyba najlepsza, a przynajmniej najrozsądniejsza forma zaprezentowania czyichś rzeczywistych poglądów.
Opisywanie swoich impresji i odczuć to dla szanującego tytułu medialnego marna forma prezentacji poglądów drugiej strony. Nawet jeżeli nie jest się adoratorem przesłania płynącego z jej ust.
Zresztą zarzut stawiany być może nie tylko Polityce.
Z tego co wiem, jedynie Rzeczpospolita zdobyła się na odwagę i przeprowadziła wywiad z Ministrem.
Wiem nie tylko ja , że Czarnek jest elokwentny, ale jeżeli ktoś ( w tym przypadku jakiś stary dziennikarski wyga Polityki) jest pewny swoich racji to moim zdaniem nic nie powinno stać na przeszkodzie, aby taki wywiad przeprowadzić.
A tak w dalszym ciągu będzie Czarnek, Czarnka, o Czarnku… a jak inwencji zabraknie to będzie prawdopodobnie i o Janie z Czarnolasu teksty trzeba będzie pisać.
A to może być nieco krępujące.
@Alicja- Irena
Dziękuje za podpowiedź.
Jednocześnie pragnę jednak dodać, że cywilizacje bez kulturowego tabu ( czyli mniej lub bardziej sensownych zbioru norm i zakazów) staje się zoologicznym stadem poddanym mało wyszukanym naturalnym instynktom…
… a budowa udanego społeczeństwa opartego na powyższej samorealizacji może co prawda u niektórych osób wzbudzić poklask, czy wręcz aplauz, ale ja inaczej opisuje i definiuje priorytety „mojej” wzorcowej społeczności.
Co nie znaczy, że z zaciekawieniem będę przyglądał się tym zbiorowościom które konstytuują się wokół innych pomysłów i patentów.
No nie wiem. Gazeta Wyborcza donosi że naukowcy „Zajrzeli do jądra galaktyki Centaurus A, gdzie wielka czarna dziura strzela plazmą”.
Inny przykład: „Ziobro idzie na wojnę ze Strasburgiem. Chce, by Trybunał Konstytucyjny ocenił europejską konwencję praw człowieka”
Czy to jest poziom zbliżony do zachodniego tabloidu?
Wawrzyniec Biebrzeniewierzyński 29 lipca 2021 20:14
„Wywiad, autoryzowana rozmowa dwóch – niekoniecznie przekazujących sobie znak pokoju – stron to chyba najlepsza, a przynajmniej najrozsądniejsza forma zaprezentowania czyichś rzeczywistych poglądów.
Opisywanie swoich impresji i odczuć to dla szanującego tytułu medialnego marna forma prezentacji poglądów drugiej strony. Nawet jeżeli nie jest się adoratorem przesłania płynącego z jej ust.”
Absolutnie się z Tobą zgadzam ale pomyśl sobie, czy tych zasad mają się trzymać przedstawiciele „czwartej władzy” skoro przedstawiciele tej ” pierwszej” oraz „drugiej” o „trzeciej” nie wspominając mają w d…pie stosowania się do reguł ich obowiązujących a raczej przez społeczeństwo oczekiwanych. Bo te obowiązujące ich, to sami dla siebie lub swych mocodawców ustalają.
Wawrzyniec Biebrzeniewierzyński
29 LIPCA 2021
20:14
„Wiem nie tylko ja , że Czarnek jest elokwentny, ale jeżeli ktoś ( w tym przypadku jakiś stary dziennikarski wyga Polityki) jest pewny swoich racji to moim zdaniem nic nie powinno stać na przeszkodzie, aby taki wywiad przeprowadzić.”
Czarnek elokwentny ?
Posłużę się cytatem z książki „Pułapki przyjemności” czyli wywiadu Roberta Rutkowskiego z Ireną Stanisławską”.
„Psychopaci ! To właśnie oni bardzo często wybierają takie zawody jak : nauczyciel, prawnik, psychoterapeuta, lekarz czy menadżer w firmie. Amerykański psychiatra Hervey Cleckley w swojej książce „The mask of Sanity” podaje przerażającą informację, że na świecie jest około 3% psychopatów. Czyli trzy osoby na sto nie mają żadnych skrupułów, by zrobić największe świństwo, aby osiągnąć swój cel. Ludzie, którzy nie mają żadnych moralnych oporów, bo w ich języku słowo empatia nie istnieje.
Byłem kiedyś w szpitalu psychiatrycznym Otto Wagnera w Wiedniu na warsztacie psychologicznym prowadzonym przez Amerykanów. Jednym z tematów była relacja z psychopatami. Wykładowca spytał „Czy państwo wiedzą jaki jest najlepszy sposób na wygranie w konflikcie z psychopatą ?” Nikt nie wiedział. Czekaliśmy na długi, pełen wskazówek wykład. Tymczasem prowadzący powiedział jedno krótkie zdanie „Trzeba go zabić”. To oczywiście metafora, specyficzny żart profesora z renomowanej uczelni, bo nikt nie będzie zachęcał do zabijania, ale ogólnie jest to sytuacja gdy trzeba się poddać. Z psychopatą nie ma możliwości negocjować, ustalać reguł. Nic nie można zrobić. Psychopaty nie można leczyć. Kara za zbrodnię dokonaną przez psychopatę, na przykład dziesięć, dwadzieścia lat więzienia, też takiego człowieka nie zmienia. Terapia psychopaty to fikcja, która tylko uspakaja nas, że próbujemy coś zrobić z problemem.”
Biorąc to pod uwagę, po co taki wywiad przeprowadzać ?
@kwant25
Rzeczywiście z psychopatą nie warto, ale z Ministrem Czarnkiem myślę, że jednak jak najbardziej.
Swoją drogą dobrze, że nie dostrzegłeś analogii między ideą faszyzmu i poglądami Pana Ministra.
@kwant25
30 lipca 2021
11:07
cytuje cytaty nie z Tacyta:
„Psychopaci ! To właśnie oni bardzo często wybierają takie zawody jak : nauczyciel, prawnik, psychoterapeuta, lekarz…”
„Byłem kiedyś w szpitalu psychiatrycznym Otto Wagnera w Wiedniu na warsztacie psychologicznym prowadzonym przez Amerykanów.”
„Tymczasem prowadzący (Amerykanin; dop. mój) powiedział jedno krótkie zdanie „Trzeba go zabić”.
„To oczywiście metafora, specyficzny żart profesora z renomowanej uczelni”
Ciekawe na co był leczony w tym zakładzie żartowniś z renomowanej uczelni
Amerykańskiej?
A propos Amerykanów, byłoby fajnie poznać statystyki występowania psychopatów w US. Bez rozwadniania ich do tych 3% w skali populacji całego świata.
@kwant
„Z psychopatą nie ma możliwości negocjować, ustalać reguł. Nic nie można zrobić.”
To ciekawe. Załóżmy, że to faktycznie jest 3%.
Podstawmy za psychopatę antyszczepionkowca, fizyka smoleńskiego albo klon Krysi Pawłowicz i przeczytajmy raz jeszcze: „nie ma możliwości negocjować, ustalać reguł. Nic nie można zrobić”.
I zauważmy, że teraz te 3% ma swobodny dostęp do internetu, TVP Info, a nawet poczekalni prezesa. Z 3% robi się 30% głosów wyborczych.
@Wawrzyniec Biebrzeniewierzyński 29 LIPCA 2021 20:14
„Wywiad, autoryzowana rozmowa dwóch – niekoniecznie przekazujących sobie znak pokoju – stron to chyba najlepsza, a przynajmniej najrozsądniejsza forma zaprezentowania czyichś rzeczywistych poglądów”
100/100 😉
@kaesjot 30 LIPCA 2021 10:50
„czy tych zasad mają się trzymać przedstawiciele „czwartej władzy” skoro…”
Oczywiście, że tak. Inaczej nawet w mediach tzw. opiniotwórczych, które u nas i tak jakością nie powalają, dojdziemy wszędzie do agitatorsko-rynsztokowego poziomu wiadomego bloga…
kwant25 30 lipca 2021 11:07
„Trzeba go zabić”
I to jest argument za powrotem do kary śmierci w przypadkach takich jak Breivik i innych, jemu podobnych.
Pozbyć się raz na zawsze źródła zagrożenia to najskuteczniejsze i najtańsze rozwiązanie.
@kaesjot 30 LIPCA 2021 10:50
„…przez społeczeństwo oczekiwanych”
Ja np. m.in. oczekuję, że w czterdziestomilionowym kraju należącym do UE i NATO będzie ukazywała się prasa na poziomie choćby odrobinę zbliżonym do klasy czołówki światowej… 😉
Wawrzyniec Biebrzeniewierzyński
30 LIPCA 2021
11:28
Jesteś jak nauczyciel duchowy. Sprzedajesz wodę nad brzegiem rzeki. Czy masz tego świadomość ?
Myślę, że na problem Ministra Czarnka warto popatrzeć kategoriami obciachu, obciachowości.
Obciach pot.: sytuacja narażająca kogoś na wstyd lub śmieszność.
Aby ustalić, czy Minister Czanek i jego jacyś – być może bezimienni – akolici są obciachem obciachów swojego czasu należy spojrzeć na problem kulturowych trendów których powstawanie jest w zasadzie poddane odwiecznemu mechanizmowi.
W zasadzie społeczeństwo w swojej kulturowej stratygrafii oparte jest na trójczłonowym schemacie.
Na samym dole są jacyś dzikusi, jakiś ciemnogród, cywilizowani inaczej itd. Wiadomo.
Drugi człon i najliczniejszą grupę stanowią masy. Mające z reguły dobre mniemanie o swojej kulturowym kapitale, obyte, czytające nawet książki, oglądające filmy nagrodzone Oscarem no i żyjące w przeświadczeniu, że są pępkiem świata ( są czynniki utwierdzające ich w tych sądach) a już dzikusi mają szczególnie u nich przechlapane.
I rzeczywiście dzikusi za najnowszymi trendami raczej opornie podążają.
Masy, kulturowy trzon cywilizacji, epoki coś tam słyszeli, coś tam próbowali głębiej przeniknąć, nawet postawili sobie jakieś pytania, ale idzie im to z oporami, ale oni mają inne priorytety, czyli łykanie, potem ewentualne trawienie prawd z kulturowego McDonalda.
I są też ci chyba najmniej liczni. Których wszystko wk… naokoło, chleją, walą łbami o mur w proteście, czasami, ale bardzo rzadko coś im w głowach –bardzo śmiesznego i idiotycznego zdaniem mas – się rodzi.
Różnie są oni nazywani.
Kiedyś byli to (starożytna Grecja ) cynicy, w Rosji byli to anarchiści, nihiliści. W ich głowach rodzi się bunt. Bunt przeciw masom. Ale bardzo często to co im świta w głowach jest w zasadzie powrotem do czegoś co już gdzieś, kiedyś.
I czasami to coś gdzieś jeszcze istnieje, funkcjonuje, żyje.
A tym ostatnim miejscem są endemiczne środowiska amiszy, dzikusów, może słuchaczy niepopularnych radiowęzłów. Ogólnie na tle swojej epoki owe gremia nie są powodem do chluby.
I tym samym społeczeństwo trzysegmentowe staje się w zasadzie dualistyczne.
Z jednej strony jakaś tradycja pod rękę z awangardą swojego czasu, a po drugiej masy, które kto chce i kiedy chce wodzi jak napierd… chłop swoją biedną, trzymającą się ledwo na nogach kobyłę.
Ciekawy tekst przywołujący nieco w zasadzie ten opisany przeze mnie mechanizm ukazał się niedawno w weekendowym dodatku Rzeczpospolitaj – Plus Minus.
Link do tekstu które jest zakodowany:
Ale przytoczę fragment którego treść jest w duchu tego co napisałem powyżej:
„Czy istnieje zespół prawd i postaw który budziłby tak zgodny i zdecydowany sprzeciw?
Przecież hippisom, łatwiej było było pół wieku temu nosić długie włosy, mniejszy spotykał ich za to społeczny ostracyzm niż obecnie za wieszanie na szyi krzyża. Każdy z tamtych buntów zdążył się już dziesięć razy przejeść i skomercjalizować. Wywołuje co najwyżej wzruszenie ramion. Znakiem sprzeciwu mogą już być tylko wyznawcy i naśladowcy Chrystusa. Jak wiele innych rzeczy, tę również jako pierwszy zrozumiał Joseph Ratzinger, ogłaszając, że katolicyzm musi być kontrkulturą. I nią się właśnie staje. Tradycjonaliści są nowymi beatnikami. Chorał gregoriański stał się nowym punk rockiem. W świecie gdzie wszystko można, tylko ci, którzy szukają reguł i wyrzeczeń są wywrotowcem. A co najważniejsze nie chodzi im o żadną ideę, ale Tego który jest źródłem ich wszystkich.
Bez obaw , to będzie najłagodniejszy ze wszystkich przewrotów. Przemoc jest taka reakcyjna, tak bardzo passe, w stylu starego reżimu. Tę nadciągającą, najpiękniejszą ze wszystkich rewolucji zauważycie dopiero wtedy, gdy zorientujecie się, że znaleźliście się po jej stronie.”
Wypada jeszcze dodać że wymieniony przez Jana Maciejewskiego – autora cytowanego tekstu -Joseph Ratzinger nie był beatnikiem – był papieżem.
I już na koniec pytanie które paść musi:
Gdzie w tym całym schemacie znajduje się Minister Czarnek i przywołany we wstępniaku anonimowy Dyrektor owej placówki dydaktycznej?
I kto tu jest obciachowy?
A tutaj obiecywany w tekście powyżej ów link do zakodowanego artykułu Jana Maciejewskiego:
https://www.rp.pl/Plus-Minus/307169990-Jan-Maciejewski-Kolejna-rewolucja-bedzie-chrzescijanska.html
@Wawrzyniec
Co złego jest w oglądaniu oskarowych filmów?
Zauważył Pan, jak elastyczna jest doktryna katolicka?
Na przykład Kościół Katolicko-Sycylijski:
Rzecz wydarzyła się w 1955 r. w liczącym nieco ponad 3 tys. mieszkańców Montedoro, w sycylijskiej prowincji Caltanissetta. … Wyszła z domu, by na polecenie matki kupić zapałki. Nigdy nie wróciła. Jej zwłoki znaleziono po trzech dniach, kilometr od miejsca zamieszkania. Dziewczynka została uduszona, gdy broniła się przed próbą gwałtu. Miała 13 lat. … Ksiądz jednak odmówił pochówku. Jak wyjaśnił, zgodnie z prawem katolickim nie może pochować osoby, która zmarła „gwałtowną śmiercią”.
Osobami zmarłymi „gwałtowną śmiercią” w rozumieniu Kościoła katolickiego byli samobójcy oraz ofiary mafijnych porachunków. … – Niektórzy księża stosowali tę zasadę także w odniesieniu do osób, które zabito w gwałtowny sposób – mówi o. Francesco Stabile, – Absurdalna idea, która za tym stoi, jest taka, że skoro zostałeś zabity, zrobiłeś coś złego. … w biednych i dotkniętych konfliktami społecznymi latach powojennych Kościół notorycznie odwoływał się do formuły „gwałtownej śmierci”, by odmawiać pogrzebu licznym ofiarom wypadków w kopalniach. …
W 2015 r. w rzymskim kościele św. Jana Bosko odprawiono huczny pogrzeb bossowi mafijnemu Vittorio Casamonice (klan Casamonica specjalizuje się w wymuszeniach i handlu narkotykami w południowo-wschodniej części Rzymu od ponad pół wieku). Mury kościoła „uświetniono” olbrzymimi plakatami uśmiechniętego Casamoniki w stroju papieskim, podpisanymi „Król Rzymu”. W kiczowatym pogrzebie z orkiestrą grającą muzykę z „Ojca chrzestnego” i „Odysei kosmicznej”, karocą z trumną, rolls-royce’em i konduktem złożonym z 250 samochodów, a także z helikopterem rozrzucającym płatki róży na publiczność wchodzącą do kościoła, wzięły udział tysiące osób.
Dale się Panu marzy rewolucja katolicka? Ona ma twarz Jacka Kurskiego strzelającego słiftfocie ze swoją drugą sakramentalną żoną – pierwsza okazała się jakaś taka wybrakowana.
W sumie 40 proc. koleżanek i kolegów Janka Zająca, maturzysty z LO im. Staszica w Warszawie, wyjedzie studiować za granicę.
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/kolejna-wielka-fala-emigracji-z-polski-pokolenie-netfliksa-jedzie-za-granice/mg8vc5l,79cfc278
I gdzie tu mowa o tabloidzie? Nawet poprawnie napisali „za granicę”, choć akurat w tym kontekście obie pisownie byłyby sensowne.
@Płynna Rzeczywistość 31 LIPCA 2021 13:06
„W sumie 40 proc. koleżanek i kolegów Janka Zająca, maturzysty z LO im. Staszica w Warszawie, wyjedzie studiować za granicę”
XIV LO im. Stanisława Staszica w Warszawie to najlepsze liceum w Polsce.
Tym niemniej tylko kilka osób będzie studiować na uczelniach zaliczających się do czołówki światowej. Nie widzę nikogo, kto załapał się do topu uczelni amerykańskich, najlepszych na świecie.
ETH Zürich zajmuje 20 miejsce w 2020 Academic Ranking of World Universities (Shanghai Ranking – najpopularniejszy na świecie ranking) i oczywiście do topu się zalicza.
Piszą, że „na dobrą uczelnię techniczną za granicą nierzadko łatwiej się dostać niż na Politechnikę Warszawską”. To prawda, gdyż niektóre wydziały na Politechnice (podobnie zresztą jak i na Uniwersytecie Warszawskim) w niczym nie ustępują tym na dobrych uczelniach zagranicznych… 😉
Ustępują tym na bardzo dobrych, o ścisłej czołówce światowej już nie wspominając…
@Płynna Rzeczywistość 31 LIPCA 2021 13:06
„Rostkowskiego martwi jednak to, że wybory młodzieży nie zawsze są rozsądne. Owszem, w Wiedniu, Amsterdamie czy Barcelonie są fajne imprezy i kwitnie życie towarzyskie, a poziom przyjemności z życia oceniany jest wysoko. Młodym podoba się tamtejszy styl życia: przejażdżka rowerem, relaks, „sojowe latte”. Tylko czy to zaprocentuje w przyszłości?….
Szkoda, że nasze dzieci wolą kończyć mało przyszłościowe kierunki w Amsterdamie zamiast w Warszawie. Pracodawcy już dawno zatrudniają nie za dyplom, lecz za kompetencje. Ważne, żeby młodzi budowali networking i wrócili zarabiać do Polski, a nie pracowali na zmywaku. Nie łudźmy się, otwartość na cudzoziemców wszędzie jest w jakimś stopniu ograniczona – mówi Rostkowski [Tomasz Rostkowski, profesor SGH z Instytutu Kapitału Ludzkiego – grzerysz]”
100/100 😉
Podobnie jak i to:
„Warto połączyć studiowanie za granicą z pozyskiwaniem doświadczenia zawodowego u najlepszych, a nie u najgorszych pracodawców w kraju docelowym. Warto podjąć racjonalną decyzję, odpowiedzieć sobie na pytanie, czego się chce, odłożyć emocje, rozważyć fakty – radzi profesor. – Nie należy podejmować decyzji np. dlatego, że skoro koledzy wyjechali do jakiegoś kraju, to ja też wyjadę. Trzeba zadać sobie pytanie, z czego będę żył, jeśli skończę historię sztuki w Barcelonie albo archeologię śródziemnomorską, nawet jeśli są to niezwykle ciekawe obszary wiedzy”.
@grzerysz
Janek Zając z cytowanego tekstu w „Przeglądzie” mówi o kilku osobach na Oxbridge&Co z JEDENEJ (jego!) klasy maturalnej. Takich klas w tym roku w tej szkole było 8 … 😉 Przy czym akurat jest to pierwszy rok(!) wpływu Brexitu na rekrutację polskich maturzystów na uczelnie w UK – wcześniej przyjęci korzystali z identycznych warunków (czesne etc.) jak miejscowi – nie za bardzo nadaje się do wyciągania wniosków …. 😉