Przez jakie „h” PiS będzie uczył historii?
W zestawie przedmiotów szkolnych jest już historia. PiS jednak wprowadza drugi przedmiot o tej samej nazwie, na lekcjach którego dzieci będą uczyć się o żołnierzach wyklętych, o zrywach niepodległościowych, o obaleniu komunizmu, o wszystkim, co napawa nas dumą (szczegóły planów MEiN tutaj).
Żeby nie mylić dotychczasowej historii z historią wprowadzaną przez PiS, trzeba by dać nową nazwę. Żeby się nie myliły uczniom. Nie mogą być dwa przedmioty o tej samej nazwie, bo powstanie poplątanie z pomieszaniem. Dlatego proponuję, aby stary przedmiot zachował swoją nazwę, czyli „historia”. Natomiast nowy niech się pisze przez „ch”, czyli „chistoria”. Wygląda to fatalnie, ale jaki przedmiot, taka nazwa.
Nieprzekonanym do nowej nazwy wyjaśnię, iż „chistoria” to skrót od „ch… historia”. Tak bowiem mówi się w gronie historyków o nowym pomyśle PiS. Mówi się, że historię już w szkołach mamy, a to, co proponuje minister Czarnek, to „ch…, nie historia”. Dlatego pisownia nazwy nowego przedmiotu przez „ch” jest jak najbardziej wskazana. Nie chcę myśleć, jak uczniowie będą nazywać nauczycieli tego przedmiotu.
Komentarze
Ciekawe, czy będą to inni nauczyciele niż dotychczas i ile będą zarabiać. Bo dziś podobno nie ma nawet chętnych na nauczanie „historii” przez samo h
Zupełnie poważnie, to marzę o tym, by choć 2 godziny w kursie 4-letniego liceum wykroić na kurs historii Europy. Prowadzonych w całej UE wg identycznego programu i być może nawet (zestawu) ujednoliconych podręczników.
Co by do takiego kursu wniosła Polska? Zwycięstwo pod Grunwaldem? Czy to, że pańszczyznę znieśli dopiero zaborcy?
Gdyby zrezygnować z dat, bitew i królów, a skoncentrować się na tym co ukształtowało współczesną Europę jako wspólnotę wartości – od średniowiecznych zakonów co najmniej po wojnę w Algierii, gdyby skoncentrować się na procesach społecznych i ekonomicznych, kulturze, roli religii (i powodach odchodzeniu od niej) – to mogłyby być super ciekawe zajęcia.
@Gospodarz&płynna nierzeczywistość
90% (minimum!) polskich nauczycieli historii nie zna ani nie rozumie polityki, ekonomii czy socjologii, dotyczy to zresztą również innych absolwentów tych wydziałów. Dlatego czy za Czarnka, czy za Giertycha czy za Kluzik-Drożdżówki albo Hall historia szkolna w ich wykonaniu będzie jednaka – właśnie „ch…wa” … 😉 🙁 A im tego badziewia będzie więcej, tym gorzej … 😉
Proponuję „chisteria”, jako nową nazwę tego przedmiotu. Może nawet „czarna chisteria”, od autora tego pomysłu, p.o. ministra. Nie jest godzien, aby wymieniać tego osobnika z nazwiska.
Swoją drogą zaproponowana przez autora bloga jest wielce ucieszna i adekwatna.
Jestem z pokolenia, które na lekcjach historii miało wtłaczane do głowy wielkopomne znaczenie rewolucji pazdziernikowej, sanacyjna Polska była synonimem zła, Armia Krajowa stała z bronią u nogi, bohatersko walczyła Gwardia Ludowa itd, itp…Prawdziwą historię poznawałam w domu. To moja babcia opowiadała mi o orlętach lwowskich, o wojnie polsko-bolszewickiej, o Katyniu, gdzie zginął mąż jej siostry, o partyzantach „Ponurego”, Ciotka przeżyla zesłanie i opowiadała co się działo po 17 września 39r. jakie było życie na Syberii. Teraz historia zatoczyła koło i znów prawdziwą historię będzie się poznawać w domu.
Ja mam inne pytanie. Jak to jest, że nie ma nawet kilku lekcji dotyczących historii Kościoła Katolickiego, skor Polska to kraj ponoć katolicki? Coś nie tak z tą historią?
@lalecznik
Co najmniej jedną lekcję poświęca się przecież Targowicy, n’est-ce pas? Jeżeli dodamy jeszcze do tego choćby godzinę na pewnego traditor episcopus, który został patronem Polski, to już mamy godzin kilka.
@handzia55, zgadzam sie ze wszystkim oprocz ostatniego zdania. Ostatnie zdanie pasuje do przypadku kiedy rzadzila partia PO. I jesli ponownie PO dojdzie do wladzy, to tez ostatnie zdanie bedzie pasowalo.
@belferxxx 25 LIPCA 2021 21:18
99% (minimum!) polskich dziennikarzy nie zna ani nie rozumie historii, polityki, ekonomii czy socjologii…
@belferxxx 25 LIPCA 2021 21:18
Nawiedzeni akolici agit-politruka Szostkiewicza, którzy pojawiają się czasami na tym blogu, z uporem maniaka próbują wciskać kit, iż przed 2015 rokiem nasza edukacja (podobnie zresztą jak i szkolnictwo wyższe, służba zdrowia, nauka, kultura itp., itd.) kwitła… 😉
Historię pisze zwycięzca, a nasza, nie tylko najnowsza, dopiero się pisze. Jak celnie zauważył prof. M. Kordos „historycy historię piszą”. W historii można wyprowadzić w gruncie rzeczy dowolną absurdalną tezę i dysponując odpowiednio licznymi grantami, uzyskać taką liczbę cytowań, że stanie się ona jeśli nie „wiodącą teorią w nowoczesnej historii” to z pewnością „ważną teorią”. Podobnie funkcjonuje literaturoznawstwo czy krytyka filmowa, a i ogół nauk społecznych: nie będąc konstruktem matematycznym, chcą wywodzić quo modo geometrico swoje stwierdzenia. W rezultacie dostajemy takie katechizmy do wierzenia:
P. W. Szymborska wie, co chciała przekazać czytelnikowi, ale wie to na 3+, a prof. Gruszczyk-Kolczyńska wywodzi ze swoich badań pedagogicznych, że dzieci z geniuszy matematycznych stają się matołkowate dzięki szkole, z tym, że nie wszystkie.
Akcja wywołuje reakcję: poprzednikom zamarzyły się gender studies, następcy wprowadzają cnoty niewieście przyodziane w najmodniejsze, bo w szaty historii najnowszej.
@grzerysz 26.07
Nie tykaj proszę pana Szostkiewicza. Do pięt mu nie dorastasz. Twoje prawackie popisy wzbudzają jedynie politowanie jak wielkie mogą być pokłady głupoty
@KC
gender studies nie wymyślono w Polsce. To chyba naturalne, by studiować role przypisane w danej społeczności kobietom i mężczyznom.
Proszę też zwrócić uwagę na to, że edukacja seksualna jest znacznie lepszym sposobem zapobiegania niechcianym ciążom niż aborcja.
@belferxxx
Zgoda. I program nauczania historii, i postawy uczących jej nauczycieli, imperatorów faktów i żelaznej logiki, to jedna z wielu słabości polskiej szkoły od zawsze.
Michaił Heller rozpoczyna swoją „Historię imperium rosyjskiego” od mądrej myśli: „nic nie zmienia się tak szybko jak przeszłość”… 😉
Historia, rzetelnie i ciekawie nauczana, to fascynujący i ważny przedmiot. Do solidnego opanowania polecam studia na Oxbridge, uczelniach z Ligi Bluszczowej, ewentualnie UC Berkeley albo Stanford University… 😉
Dodam, że na co najmniej 2 dużych polskich uczelniach publicznych funkcjonują wydziały teologiczne (UAM, UŚ) i że państwo finansuje kilka uczelni wyznaniowych (poza ChAT chyba wszystkie katolickie), nie mając wpływu na dobór kadry (nominaci biskupi) i oczywiście program nauczania. Gowin nadał teologii rangę dziedziny wiedzy wiedzy, odtąd więc teologowie mogą się multiplikować całkowicie we własnym gronie. Czarnek dał sobie wyłączne prawo wpuszczenia do szkół sobie miłych organizacji, a do szkolenia nauczycieli etyki wyznaczył, z wyjątkiem jednej uczelni, uczelnie katolickie lub wydziały teologii katolickiej uniwersytetów publicznych. Dodajmy 2 godziny szkolnej religii od przedszkola do Opola. Widzi Pan gdzieś jakikolwiek ślad symetrii między nauczaniem prawicowym (bo przecież w Polsce podział na lewicę i prawicę wyznaczany jest przez stosunek do Kościoła) a lewicowym?
handzia55 25 lipca 2021 23:04
Należę do najlepszego , powojennego rocznika tj. dzieci spłodzonych z radości na wieść o śmierci Stalina. Historia z przekazów rodzinnych inaczej wygląda niż z podręczników szkolnych – tamtych i obecnych.
Śp Teść, którego ojciec był parobkiem na majątku, z którego pochodziła Kasztanka Pilsudskiego wspominał, że w czasie wojny żyło im się lepiej niż przed wojną i bardziej obawiali nocnej wizyty partyzantów niż niemieckich żandarmów.
Moja Mama pracowała przymusowo „u bauera” i tez nie narzekała na traktowanie.
Uciekając przed frontem pozwolili Mamie wziąć to, czego ze sobą zabrać nie zdołali . Tak dorobiła się wiana, bo nim się wojna zakończyła brała ślub z Ojcem.
Ojciec pracował przymusowo w DMW ( dawniej i obecnie HCP ) i nawet chwalił niemiecki „ordnung”. Potwierdzali to koledzy, którzy pracowali z „Ciegielszczakami” pracującymi tam przed, w trakcie i po wojnie i twierdzącymi, ze pod niemieckim majstrem czy kierownikiem pracowało im się lepiej niż pod polskim.
Ocena historii zależy „od punktu siedzenia”. Dla właścicieli majątku , który komuna rozparcelowała między parobków na tym majątku pracujących owi partyzanci to byli „żołnierze wyklęci” a dla rodzin tych parobków to „bandziory przeklęte”.
Czy będzie się kiedyś nauczać historii w ten sposób, że obok przedstawiania FAKTÓW dokonywać się będzie ich oceny z RÓŻNYCH , często wręcz przeciwstawnych INTERESÓW ?
@kaesjot 26 LIPCA 2021 10:40
„Czy będzie się kiedyś nauczać historii w ten sposób, że obok przedstawiania FAKTÓW dokonywać się będzie ich oceny z RÓŻNYCH , często wręcz przeciwstawnych INTERESÓW?”
Tak właśnie naucza się historii na czołowych uniwersytetach świata… 😉
@kaesjot 26 lipca godz.10.40
No to ja jestem starsza, z wczesnego dzieciństwa pamiętam wszechobecne portret Stalina. Zgadzam się z tobą w zupełności,że ocena wydarzeń historycznych zależy od „punktu siedzenia”. Szczególnie burzy mi się krew na nachalną gloryfikację „żołnierzy wyklętych”, którzy w moich stronach (świętokrzyskie) wspominani są jak najgorzej. To właśnie „żołnierze wyklęci” zastrzelili kuzyna mojego ojca, tylko dlatego, że nie chciał oddać kożucha, a mieszkającej obok, wdowie, z gromadką małych dzieci, odebrali jedyną krowę-żywicielkę. Te historie wciąż żyją w pamięci ludzkiej i są przekazywane następnym pokoleniom. Nachalna propaganda niewiele w tym zmieni
@gospodarz
Trzy lata temu, gdy likwidowano gimnazja, był wpis poświęcony drastycznemu bezrobociu, jakie miało zapanować wśród nauczycieli. Nie tylko ja, ale również @belferxxx antycypowaliśmy zupełnie inny bieg spraw i to się właśnie spełnia:
jak tak dalej pójdzie, w szkołach zostaną tylko katecheci, którzy będą uczyć na dwóch etatach wszystkiego, osiągając całkiem przyzwoite dochody 🙂
@Płynna Rzeczywistość
Właśnie wróciłem samochodem ze Szwajcarii, przez Niemcy: za naszą zachodnią granicą na 1000 km autostrad, żadnych kładek dla żab, zaskrońców etc. Na polskiej A-4 znudzony, po kilkudziesięciu kilometrach przestałem liczyć. Niewiele rzeczy aż tak bardzo mnie irytuje, jak podwójne standardy, zwłaszcza w debacie publicznej. Poważna prawica i lewica, w Polsce nie istnieją. Jadę na jakiś czas zaszyć się w jakąś głuszę bez internetu, z dobrą lekturą.
przez h nieme…
handzia55 26 lipca 2021 13:06
Dokładnie tak !
Większość tych tzw. „leśnych chłopców” nie wykonała ostatniego rozkazu dowództwa AK nakazującego rozwiązać oddziały zbrojne i aktywnie włączyć się w proces odbudowy kraju po zniszczeniach wojennych.
Oni nie „walczyli z komuną o wolność” , lecz zwyczajnie bali się, że ludność ich rozliczy za te „sk…syństwa” jakich dopuścili się w czasie wojny, których przykłady podałaś.
agenttomek
26 lipca 2021
9:41
Brawo!
kaesjot 26 lipca godz17.57
Zapomniałam dodać,że wydarzenia, o których pisałam, miały miejsce pózną jesienią 1945 r. a więc po zakończeniu działań wojennych.
A wielki portret Stalina wisiał nawet w przedszkolu, do którego chodziłam. To dopiero była indokrynacja, prawda?
@handzia55 13:06
Urodziłem się trochę później i za moich czasów portrety zwycięskiego wodza już w przedszkolu nie wisiały. Za to doskonale pamiętam opowieści sąsiadów, którzy do mojego ojca przychodzili. Jako pachole chłonąłem historie które działy się nie tylko po styczniu 1945, ale i wcześniej, a których „bohaterami” byli żołnierze przeklęci, bo tak byli nazywani w tych opowieściach. Acha, moje strony to też świętokrzyskie. Znaczy tych bohaterskich akcji musiało być więcej.
Amoze raczej CHISTERJA
A może PiS chce uczyć o XX wieku jako o wieku dekolonializmu, wyzwolenia kobiet, likwidacji apartheidu i ruchów na rzecz równouprawnienia ze względu na płeć, rasę, wyznanie? Brawo!
Tu mi się znalazło o kobietach w sporcie:
https://www.youtube.com/watch?v=fOGXvBAmTsY
Ach, ta Łódź! Porządne uczelnie, porządne licea, porządni uczniowie!
Trwa rekrutacja do szkół ponadpodstawowych. Portal TVN24 ustalił, że w tym roku zainteresowanie XXXIV LO w Łodzi znaczenie spadło. Jako placówkę pierwszego wyboru liceum wskazały zaledwie 23 osoby, a szkoła przygotowała 90 miejsc.
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,27376170,rekrutacja-do-liceow-uczniowie-omijaja-szkole-ktorej-dyrektor.html
Proponuję nazwać nowy przedmiot HiPiS-em. Usłyszymy wowczas od syna, że znów „dostał pałę z hipisu”, „hipiska zapowiedziała sprawdzian” lub, że jutro ” nie pójdzie na hipisa”.
@Płynna nierzeczywistość
A ile osób deklarowało XXXIV LO jako szkołę pierwszego wyboru ROK TEMU??? 😉
Wszystko najlepiej się ocenia przez porównanie !!!