Zajęcia odwołane
Lekcje nie mogą przepadać. Kiedy nauczyciel jest chory, dyrekcja powinna wyznaczyć innego pracownika na zastępstwo. Najczęściej nie robi tego, tylko po prostu zajęcia odwołuje. Uczniom przepada mnóstwo lekcji.
Słyszę, że w różnych szkołach nauczyciele chorują masowo i długo. Niektórych belfrów nie ma w pracy online tygodniami. Rzadko gdzie dyrekcja organizuje zastępstwa, najczęściej odwołuje lekcje. Pewnie myśli, że to mała strata, a może nawet zysk: mniej siedzenia przed komputerem. Super. Niechby chociaż zaoszczędzone pieniądze przeznaczano na dzieci, np. na pomoc psychologiczną, ale nie, one po prostu wrócą do budżetów miast i zostaną wydane na inne „pilniejsze” potrzeby. Może na nagrody dla urzędników?
Lekcje odwołane, dzieci się cieszą, że mają wolne. Organ prowadzący pochwali dyrekcję, że jest oszczędna. Proceder kwitnie. W razie czego, gdyby okazało się, że program nie został zrealizowany, a uczniowie nie zostali przygotowani do egzaminów, wszystko zwali się na pandemię. To przez lockdown uczniowie mają braki, przez zdalną naukę, a nie przez to, że zajęcia odwoływano. Okaże się, że koronawirus wyrządził nam mniej szkód niż ludzka głupota w czasie pandemii.
Komentarze
@Gospodarz
No to pretensje do p.Zdanowskiej&Co, że zaoszczędzona kasa, zamiast do tych co pracują, trafia do urzędników m.Łodzi na ICH premie, zamiast do nauczycieli, którzy NADAL pracują – od tego są m.in. dodatki motywacyjne … 😉
„ … wszystko zwali się na pandemię. To przez lockdown uczniowie mają braki.”
Dwa, dziesięć, dwadzieścia czy trzydzieści lat temu nie było pandemii ani lockdown’u. Niemniej jednak nasz znany reżyser teatralny i operowy Krzysztof Warlikowski w przemówieniu wygłoszonym 5 grudnia 2018 roku w Parlamencie Europejskim z okazji wręczenia Prix du livre européen (Warlikowski przewodniczył jury 12. edycji konkursu) powiedział:
„Dzisiaj blisko 40% Polaków nie rozumie tego, co czyta, a kolejne 30% rozumie w niewielkim stopniu. Co dziesiąty absolwent szkoły podstawowej nie potrafi czytać. Aż 10 milionów Polaków (ok. 25%) nie ma w domu ani jednej książki. Analfabetą funkcjonalnym jest co 6 magister w Polsce. 6,2 miliona Polaków znajduje się poza kulturą pisma, czyli nie przeczytało NIC, nawet artykułu w brukowcu. 40% Polaków ma problemy z czytaniem rozkładów jazdy czy map pogodowych. To są dane tak niewiarygodne, że aż zabawne. A jednak napawają grozą.”
@grzerysz,
Proszę napisać rozpawkę na temat
„Dlaczego Niemcy czy Czesi czytają wielokrotnie więcej niż Polacy i rola Kościoła jednocześnie polskiego i katolickiego w odpowiedzi”.
Byc moze wiekszy problem stwarzaja ci, ktorzy, niestety, cos czytaja. Teorie spiskowe swieca triumfy: nie ma pandemii, to spisek bankierow, firm farmaceutycznych, rzadu swiatowego, zydow, masonow i reptilionow. Albo jest pandemia, a wywolali ja bankierzy, firmy farmaceutyczne, rzad swiatowy, zydzi, masoni i reptyliony. Chinczykow przydzielamy losowo:) Gdyby jakakolwiek koncepcja spiskowa byla prawdziwa, zadnych szans, aby ja rozpoznac. Teoretycznie szkoly maja nauczyc krytycznego stosunku do wiadomosci pozyskiwanych z internetu. W praktyce czlowiek musi osiagnac znaczny stopien wiedzy, a pozyskiwanie wiedzy jest procesem dlugotrwalym.Nie da sie tego etapu przeskoczyc.O wiele latwiej skonczyc studia na fb.
grzerysz 10 LISTOPADA 2020 21:59
Zdziwiłbym się, gdyby Polak o Polaku powiedział coś dobrego, zwłaszcza do obcych, wśród obcych. Krzysztof Warlikowski powinien się wstydzić, ale on zapewne nie rozumie, co znaczy to słowo.
Żaden człowiek na świecie, nawet ci, co posiedli wszystkie rozumy, nie zrozumie jednego zdania: „Na początku było słowo”. Nikt. Ani papież, ani premier, ani prezydent, ani profesor, ani Noblista…
Gadanie o czytaniu ze zrozumieniem to banialuki. Już dawno temu Roman Ingarden wyjaśnił, że to niemożliwe, aby przeczytać ze zrozumieniem, bo każdy tekst ma taką właściwość, że czytelnik dopowiada, współtworzy…
Każdy pojmuje inaczej. Nie sądzę, abym zrozumiał Ingardena…
grzerysz 10 LISTOPADA 2020 21:59
I dodam: a niby dlaczego czytanie takie ważne? Czytać, jak Polacy nieustannie chwalą obcych, a Polakami gardzą? Np. każda strona „Polityki” udowadnia non stop, że jesteśmy do kitu.
Mów do kogoś każdego dnia całymi latami, że jest do luftu, zobaczysz, jaki efekt…
Płynna Rzeczywistość 10 LISTOPADA 2020 22:34
Ach, ach, ta Czeszka katoliczka Dąbrówka!! Mieszku I, po kiegoś do religijnego kraju analfabetów totalnych przywiódł katoliczkę Czeszkę? Dlaczegoś jedną religię absolutnych analfabetów niemających pisma zamienił na tych, którzy pisać i czytać umieli? Jak mogłeś???
Płynna Rzeczywistość 10 LISTOPADA 2020 22:34
Niemcy? Czy to aby nie ci, którzy nazywali siebie rasą panów i dlatego urządzili nas i świat na swoją modłę?
Oczytanie i protestantyzm doprowadziły ich do takiego mniemania o sobie: rasa panów? No, no, no…
@Płynna Rzeczywistość 10 LISTOPADA 2020 22:34
Rozprawkę chętnie napiszę ale jej temat będzie następujący:
„Dlaczego Niemcy czy Czesi czytają wielokrotnie więcej niż Polacy i rola dzikiego i chciwego dziewiętnastowiecznego kapitalizmu zwanego współcześnie neoliberalizmem, który u nas z taką gorliwością implementowano przez niemal ćwierćwiecze, w odpowiedzi”.
Na razie oddajmy znowu głos Warlikowskiemu:
„Pochodzę z Polski, z kraju, który po transformacji ustrojowej utracił grupę społeczną nazywaną inteligencją i żmudnie zaczął budować nowe autorytety, także w dziedzinie kultury. Jednocześnie kultura, podobnie jak inne sfery życia, stała się strefą działania wolnego rynku, który zaczął wywracać kryteria i wartości. Telewizja, prasa, media nieuchronnie stały się maszyną do produkowania powierzchni reklamowych. Bezinteresowność, tak ważna dla sztuki, straciła na znaczeniu. Wszyscy zaczęli schlebiać przeciętnym gustom i niskim potrzebom. Kicz i głupota były tłoczone do oczu i głów odbiorców. Mieli konsumować, kupować podejrzane produkty sztukopodobne….
Niepostrzeżenie zaczęto podmieniać kulturę na popkulturę i rozrywkę. Obrócono znaki. Powolne procesy kulturotwórcze błyskawicznie straciły sens i znaczenie. Zamiast krytyki i opinii pojawiły się rankingi. Systemy ocen, gwiazdek, like’ów. Twórcy, bo trudno nazwać ich artystami, okazali się nieodporni na korupcję wolnego rynku. Tylko nieliczni zachowali odpowiedzialność za swoich widzów i nie chcieli dawać im papki, na którą tamci czekali lub wmawiano im, że czekają. Myślę, że wytworzyliśmy osobliwy przemysł pogardy, w którym twórcy zamiast brać odpowiedzialność za widzów, zaspokajali ich najgłupsze pragnienia. Zepsucia nie było widać natychmiast, ale powoli pejzaż po przegranej bitwie zaczął się wyłaniać.
Pamiętam, jak za czasów komunizmu w Polsce książki były dobrem najwyższym. Stało się po nie w wielkich kolejkach, zdobywało. Nakłady ówczesne w porównaniu z dzisiejszymi były wręcz niewyobrażalne, a jednak książek brakowało. Polowało się na klasykę i nową literaturę, sterczało się w kolejkach na przykład po pierwsze wydanie dramatów Becketta. Wierzyło się, że pewna baza książek daje nam dostęp do europejskich kodów kultury, utrzymuje nas w Europie. Minęło niewiele czasu i książki straciły swoją rangę i znaczenie. Czytelnictwo zaczęło gwałtownie maleć, a książki zamieniać się w produkty. Poradniki wypełniły półki sieciowych księgarń, a prawdziwe księgarnie zaczęły znikać. I tak, nieodpowiedzialnie acz interesownie, doszliśmy do dna”.
@Płynna Rzeczywistość 10 LISTOPADA 2020 22:34
6 lat temu profesor Grzegorz Kołodko, chyba jedyny żyjący polski ekonomista niezwykle ceniony i uznawany na świecie, tak pisał w dzienniku „Rzeczpospolita”:
„W świetnie poprowadzonym przez redaktora Grzegorza Sroczyńskiego wywiadzie [w „Gazecie Wyborczej” – grzerysz], którego samokrytyczny tytuł zajmuje pół strony [„Byliśmy głupi” – grzerysz], prof. Marcin Król, filozof i historyk idei związany z „Solidarnością”, powiada: „Głupi byliśmy. W latach 80. zaraziliśmy się ideologią neoliberalizmu…
To dobrze, że pojmują to kolejni luminarze nauk społecznych. Trochę gorzej jest wciąż z politykami i tzw. ekonomistami, o których prof. Król powiada: „nie wierzę im jak psom”. Osobiście nie mam tego problemu, bo sam jako ekonomista opieram swoje poglądy na wiedzy, a nie na wierze, ale jeśli już, to zdecydowanie bardziej ufam psom.
Mija akurat 25 lat od pamiętnego 1989 roku, który zmienił bieg dziejów; nie tylko w naszej części świata, choć tu w największym stopniu. Ale przecież już wtedy, ćwierć wieku temu, nie brakowało głosów krytycznych wobec tzw. bezalternatywności neoliberalnego kursu.
Liczni inni autorzy przestrzegali przed neoliberalnym kierunkiem polityki, opierającym się na w istocie reakcyjnej ideologii, nieodosobnieni myśliciele – światli filozofowie, socjolodzy, politolodzy i ekonomiści. W Polsce chociażby profesorowie Łagowski, Jarosz, Kowalik; na świecie między innymi Chomsky, Giddens, Posner, Stiglitz. Jest ich dużo, dużo więcej, również w gronie tworzących za granicą polskich ekonomistów, że wymienię tylko profesorów Łaskiego, Dembińskiego, Podkaminera, Poznańskiego, Pysza.
Zaliczyć do tego grona wypada również wybitnego kolegę po fachu profesora Króla – też historyka idei i filozofa – profesora Andrzeja Walickiego…”
@grzerysz
Kiedyś już czytałem, ale nadal bulwersuje. Powinno wisieć w każdej szkole i ministerialnym gabinecie. Za to w testach PISA Polska ma mocną pozycję, a to jest argument nie do podważenia: sukces, sukces, sukces. A jaki odsetek skolaryzacji na poziomie wyższym: sukces, sukces, sukces.
Ta propaganda sukcesów w edukacji jest udziałem każdego rządu po r. 1989. Jednocześnie żaden nie chce przyznać, że to o czym powiedział p. Warlikowski jest zasługą tegoż rządu.
@ontario
„Już dawno temu Roman Ingarden wyjaśnił, że to niemożliwe, aby przeczytać ze zrozumieniem, bo każdy tekst ma taką właściwość, że czytelnik dopowiada, współtworzy…”
Właśnie dlatego czytanie jest tak bardzo ważne: „czytelnik dopowiada, współtworzy…”. Dodałbym: myśli i polemizuje, i myśli…
@grzerysz
OK Tyle, że bieg dziejów zmienił rok 1989 nie jakimiś lokalnymi, uzgodnionymi(!) zabawami w Europie Wschodniej, a na placu Tien An Men – to dzięki temu JUŻ mamy nowego światowego hegemona … 😉
grzerysz 11 LISTOPADA 2020 7:40
Ci Marcin Król i inni piszą o tym, że byliśmy głupi. No, mówią prawdę o sobie, choć raz szczerze. Ale głupi, bo piszą, że byliśmy głupi. To fataliści, którzy powinni pisać baśnie i tam tumanić ludzi… Tumanią, to ich zawód. Bić Polaka, wmawiać mu, że jest głupi, ot, elita!
Jedyny mądry, dobry system dla Polaków to właśnie liberalizm, wolność.
Podam przykład, tu, w mojej gminie był przemysł i PGR. Ludzie żyli jak w raju, tak im się wydawało. Po 1989 dostali potężnie po d…pie. Wszystko padło, a potem nocami reszki rozszabrowano, a policja zwiała z gminy.
Dziesięć lat, tyle trzeba było cierpieć, ale ludzie się podnieśli, wyszli z nędzy, bo dano im wolną rękę, dziś ci nędzarze śmigają po gminie nowymi bmw. Każdy, kto posłuchał liberałów, ma w gminie po kilka aut, buduje domy, wyjeżdża na wczasy na Majorkę… A tych w gminie bardzo wielu, przed 1989 nie mieli nic poza pensyjką, 2000 zł, w przeliczeniu na dolary, 20 dolarów, kieszonkowe w USA…
Oczywiście, nie wszyscy, kto nie brał swoich spraw w swoje ręce, ledwo zipie na zasiłku. Pomijam chorych, starych itp., którzy nie mogli skorzystać z dobrodziejstw liberalizmu…
Jak można, jak można o Polaku mówić, że jest głupi??? I to Polak o Polaku? K…, no, k…, niczym nie różnimy się od innych narodów.
Na własne oczy widzę, jak moja gmina, która po 1989 upadła gospodarczo, teraz rozkwita, bo dostała wolność…
No, k…, Polacy, opamiętajcie się. Krowy – jak mówił bodaj Stalin – nie osiodła się. Polaka nie uczyni się zatem komunistą. Nasza polska wspaniała natura to wolność gospodarcza…
Wy wszyscy pesymiści, fataliści każdego dnia non stop piszący w mediach, w książkach, że Polacy to głupcy, durnie, itd.
Niemcy!!! Niemcy tuż za granicą mojej gminy wpompowali w socjalistyczne niemieckie NRD miliardy waluty, wa-lu-ty. Efekt, większe spustoszenie niż w mojej polskiej gminie. Dzieje się tak, bo zamienić socjalizm na kapitalizm to jak rurę wydechową trabanta przekształcać na odrzutowiec.
Nie my wybraliśmy socjalizm, ale siłą nam go narzucił Stalin.
Co do czytania, pesymiści piszą, ba, głoszą na świecie, że 40 % Polaków ma problemy z czytaniem rozkładu jazdy. Oczywiście, ci mądrale nie napiszą, ile % Niemców, Francuzów itd. ma taki problem, nie napiszą, że każdy Polak ma telefon komórkowy i każdego dnia pisze i czyta dziesiątki tekstów.
Fataliści i pesymiści, przed wojną 90 % Polaków to analfabeci. Dziś nie ma w Polsce analfabetów. Z 90 % na 0 %, i to jest sukces Polaków, niewyobrażalnie wielki sukces Polaków. Kosmiczny. Są kraje, dziesiątki krajów, w których analfabetyzm jak u nas przed wojną.
Przepraszam, a jaki system maja Czesi i Niemcy.Zastanowmy sie, czy tam aby nie ma podobnego systemu, jaki u nas jest, rankingu, kulturowej papki, Netflixa i ogolnie, zachodniej zgnilizny, o ktorej slyszalam w dziecinstwie i mlodosci. Dopiero kiedy te kwestie ustalimy, mozemy sie zastanawiac, dlaczego tamci czytaja wiecej, a my mniej. Jakie miedzy krajami wystepuja roznice, ktore potencjalnie moga sprzyjac rozwojowi czytelnictwa albo je utrudniac. Wyrazna roznica jest stosunek do lgbt:) Moze to akurat nie ma znaczenie w omawianym problemie. Ale kto wie:)
@belferxxx 11 LISTOPADA 2020 9:41
Reagan’owski neoliberalizm (podobnie zresztą jak i Thatcher’owski w Wielkiej Brytanii) dostarczył tylko pewnych bardzo krótkoterminowych zysków…
@grzerysz,
Warlikowski ciekawy, ale to nie miejsce na odpowiedź.
Dość powiedzieć, że minister Czarnek to z przekonań taki Balcerowicz, tyko jeszcze bliżej ściany. Podobnie Gowin. I to jest dziwne, bo są młodsi od Balcerowicza i powinni coś więcej z tych przemian, jakie w Polsce zaszły, zrozumieć. No ale może akurat ich walec historii ominął.
@EwaLocke Nie wiem, co jest potrzebne, by uodpornić się na teorie spiskowe. Raczej jednak nie wiedza, w sensie: nie jej wolumen. Raczej krytyczne myślenie. Czyli więcej języka polskiego w szkole, o ile zapewnimy krytycznie myślących nauczycieli 🙂 Więcej edukacji wyższej (o ile to możliwe, bo chyba juz wysyciliśmy możliwości intelektualne młodzieży – nie wiem). Od pewnego momentu, myślę że gdzieś tak od 15. r życia – mniej wkuwania wiedzy, więcej przekazywania umiejętności. No i metoda naukowa, na którą nie ma w szkole czasu, a z którą nawet na studiach może być kłopot. Skąd bierze się wiedza naukowa? Przecież nie z bezmyślnego zakuwania budowy pantofelka czy orbitali atomowych, bo czyż nie tej samej metody – podawczej, z dowodem przez autorytet – używają katecheci?
„Lekcje odwołane, dzieci się cieszą, że mają wolne. Organ prowadzący pochwali dyrekcję, że jest oszczędna. Proceder kwitnie.”
Już od kilkunastu lat tak jest i pan to dopiero teraz zauważa ? Sprawa jest bardzo prosta i sprowadza się do spektakularnej roli oświaty w naszym kraju. Z jednej strony to jedna z najważniejszych gałęzi gospodarki. Dostarcza kadr. Z drugiej strony to ” kula u nogi”, bo wymaga dużych nakładów finansowych. Ta druga opcja czyli „wymaga dużych nakładów finansowych” stała się priorytetem w tzw. „wolnej Polsce”. Skoro priorytetem to zaczęto się z oświatą obchodzić jak „z gorącym kartoflem”. Podrzucono finansowanie oświaty tym, którzy mają najsłabszą pozycję w decydowaniu o tym, czyli Samorządom. I dobrze i źle, bo Samorząd tworzą najczęściej ludzie odpowiedzialni i sumienni, ale pozbawieni wsparcia ze strony Państwa, zwłaszcza finansowego. Nie możemy zatem uogólniać. Wszystko zależy kogo jako radnego wybrano w danym mieście do Samorządu. A najlepiej, jaką filozofię myślenia reprezentuje ogół radnych na danym terenie.
Pan uogólnia, podobnie jak belferxxx , któremu nie podoba się nikt, a najlepszą opcją jest PiS, bo co prawda nie jest idealny, ale najlepszy.
Proszę zrozumieć, Samorząd ma coraz mniej pieniędzy, ministerialna dotacja nie zwiększa się, a wydatki – tak. Wpływy do Samorządu są, przez władze państwowe ucinane.
Idąc tropem „ludzkiej głupoty” trzeba jednak trochę pomyśleć. Oczywiście zwykli ludzie mają „za uszami”, że wybrali tak jak wybrali. Ale pomyślmy – po co likwidowano gimnazja i wprowadzono 8 klasową podstawówkę ? Gimnazja, to ideologia zachodu – gender i takie tam inne. 8 klasowa podstawówka, to nasza wschodnia tożsamość, to nasza wschodnia mentalność. Jak ktoś uważał słuchając ostatniej wypowiedzi awatara Czarnka, to on to nawet głośno powiedział w telewizji wypowiadając się o strajku kobiet. Tu chodzi o ideologię. Żadne tam inne. A ideologia mówi : Kościół i chrześcijaństwo. Żadne tam nowoczesne Państwo czy wolność i indywidualizm.
@kwant25
1.Samorządy są RÓŻNE – b.bogate i b.biedne, a RYNEK wyznacza warunki funkcjonowania w nich. Nie można porównywać Grajewa, Zambrowa czy Gołdapi z Warszawą, Krakowem, Wrocławiem, Poznaniem czy Trójmiastem – to pod każdym względem INNE ŚWIATY edukacyjne.
2. Owszem obecna opozycja nie prezentuje ( aw cześniej ustawiała w edukacji FATALNYCH ludzi) NIC ani NIKOGO [no może Hołownia, bo jeszcze nie rządził 😉 ], kto ma jakieś pomysły nie tylko na eduakcję w Polsce – nawet. takie pisma anty jak GW czy Polityka jej to wytykają nie raz. Więc, póki co, czekam na jakąś rozsądną alternatywę – wolę uniknąć sytuacji stryjka i siekiery … 😉
3.Gimnazja reklamowano (np. min. Radziwiłł!) jako powrót do przeszłości, konkretnie II RP, bo tam też były. Jest jeszcze prasa z tamtych lat (1998-2000) – poczytaj sobie, jesli Cię pamięć zawodzi … 😉
kwant25 11 LISTOPADA 2020 16:48
Proszę, powiedz, jaki sens ekonomiczny miało istnienie gimnazjum w mojej gminie? W gimnazjum niewiele ponad 100 uczniów, w jednym budynku razem z uczniami z podstawówki, kadra i dyrekcja ta sama w podstawówce i gimnazjum, wspólna stołówka i sala gimnastyczna itd.
W ościennych gminach tak samo i w całej wiejskiej Polsce niemal tak samo, jak napisałem o swojej gminie.
Nie ideologia przesądziła o likwidacji gimnazjum, a ekonomia.
„Organ prowadzący pochwali dyrekcję, że jest oszczędna. Proceder kwitnie.”
I pan to serio??????????
Żadnej oszczędności!!! A dodatkowe koszta!
Szkoła nadal musi być ogrzewana, nauczyciele nadal zarabiają tyle samo, sprzataczkom i kucharkom płaci się tyle samo. Za dowozy płaci się tyle samo, choć brak dowozów (umowy). Co pan plecie??? Co? Po co?
O, na wymianę piecy wydaliśmy grube dziesiątki tysięcy. Na dezynfekcję dodatkowe koszta. Trzeba było kupić parownice do okażania…
Panie, jak pan tak może???????? Jak???? Jak, jak, jak????
Jak pan tak może, no jak? Dlaczego? Dlaczego?????
Tak, lekcje są odwoływane. Dotyczy to również przedmiotów maturalnych i z kręgu egzaminów zawodowych w technikach. Młodzież liczy na obniżenie poprzeczki wymagań koniecznych do zaliczenia matury.
I chyba się nie zawiedzie. Nowy minister od szkół może przygotuje amnestię maturalną wzorem Romana.
Giertycha?
ontario
11 LISTOPADA 2020
20:45
„Nie ideologia przesądziła o likwidacji gimnazjum, a ekonomia.”
Ontario, ty tak poważnie ? Moim zdaniem, o powołaniu gimnazjum przesądziła jedna ideologia, a o likwidacji druga ideologia.
Natomiast oświata nie wymaga ideologii lecz dobrej organizacji pracy oraz porządnego finansowania. Oraz zrozumienia, , że zmusić to można kogoś do noszenia worków z piaskiem, ale do pracy umysłowej nie da się. Zatem uczyć można, ale nie wszystkich wszystkiego. Trzeba zróżnicować w zależności od tego, kto jakie ma możliwości umysłowe. I to powinno być hasłem na zmiany w szkolnictwie.
belferxxx
11 LISTOPADA 2020
19:10
Tak, rozumiem. Warszawa, to co innego. Jej władze nie są rozgarnięte, bo ludzie nie wybierają tych, których powinni.
To zrób coś , aby tak nie było, zamiast w kółko o tym pisać.
Samo czekanie. No cóż. Powodzenia.
P.S. Hołownia to też ideolog. Przeczytaj co mówi o aborcji.
Plynna Rzeczywistosc.Dodam jeszcze lancetnika:) W rodzinie mam pelen przeglad postaw wobec nauki. Wszyscy jednak przyznali, ze po pierwszym uciazliwym okresie, nastepuje bardzo przyjemny etap w procesie orzyswajania wiedzy. Niektorzy do tego etapu dotarli dziesiec lat po ukonczeniu szkoly:) Moje dzieci w slodkich latach dziewiecdziesiatych rzucaly w szkole kamieniami, a ich dzieci spojrzalyby ze zgroza, gdyby zaproponowal pan usuniecie z programu jakiegos lancetnika, pantofelka, czy innego glutka.. Na tym koncze, bo noc
Obniżanie wymagań jest nie fair w stosunku do poprzednich roczników. Część maturzystów ’20 może chcieć iść na studia dopiero w przyszłym roku, ale będą mieli świadectwo z roku poprzedniego, z „normalnymi” wymaganiami, jak będą konkurować z „kowidowcami”? Więc nie obniżać poziomu egzaminu, tylko próg zdawalności. Że wszyscy święci zawyją z oburzenia, że 25%, a może 20%? Niech wyją, ale przynajmniej tak będzie tak, nie będzie nie.
Plynna Rzeczywistosc. Z jakichs powodow lancetniki i pantofelki okazaly sie wazne:) Ale tak czy inaczej, trzeba s systemie cos zmienic. Bo uczenie wszystkich tego samego staje sie fikcja literacka. Kiedys z kolezankami zrobilysmy burze mozgow i stworzylysmy rewolucyjny plan.,Jak na razie, nie pyta nas nikt o zdanie w tej kwesriii:) Ale to dluga dyskusja, nie czas i miejsce tutaj. Co do teorii spiskowych, staly sie niebezpieczne. Na przyklad dla zdrowia poblicznego. Moze jakis blyskotliwy umysl znajdzie sposob na ograniczenie strat.
@belferxxx 11 LISTOPADA 2020 9:41
” JUŻ mamy nowego światowego hegemona …”
Obszerne cytaty z mądrych ludzi zakończę fragmentem felietonu sprzed kilku miesięcy profesora Andrzeja Szahaja:
„Lubię Amerykę. Spędziłem tam prawie trzy lata. Poznałem wspaniałych ludzi i zakochałem się w cudownej amerykańskiej przyrodzie. Losy Stanów nie są mi obojętne. Dlatego z wielkim bólem obserwuję upadek tego wspaniałego kraju. Niektóre dane są zaiste szokujące. Jeden z najwyższych poziomów nierówności w państwach zachodnich, upodabniający USA do krajów tzw. Trzeciego Świata. Śmiertelność dzieci do lat pięciu sytuująca to państwo w statystykach na bardzo odległym miejscu, i to pomimo najwyższego na świecie udziału wydatków na służbę zdrowia w PKB. Gigantyczna skala narkomanii, używania środków przeciwbólowych i antydepresantów połączona z epidemią depresji i wciąż pogarszającym się stanem zdrowia psychicznego społeczeństwa. Prawie 1% dorosłej populacji w więzieniach (procentowo to cztery razy więcej niż w Polsce). Nadzwyczaj duża przestępczość z szokującą liczbą zabójstw. Ogromna i wciąż wzrastająca liczba osób bezdomnych. Fatalny stan infrastruktury, wzbudzający regularne zaniepokojenie stowarzyszeń inżynierów amerykańskich. Niska jakość edukacji na poziomie podstawowym i jej wyraźne klasowe oraz rasowe zróżnicowanie. Ogromne zadłużenie gospodarstw domowych i studentów, którzy zaciągnęli pożyczki na studia. Trwająca od kilku dziesięcioleci stagnacja płac klasy średniej i niższej. Przykłady zjawisk negatywnych można by mnożyć. Sami Amerykanie są przekonani, że coś niedobrego dzieje się z ich krajem, o czym świadczą wyniki badań socjologicznych (w przypadku ludzi młodych dane są wprost szokujące, zdecydowana większość sądzi, że system amerykański jest zły i wymaga radykalnych zmian). Wymowne jest również hasło wyborcze Trumpa: Make America Great Again! (Uczyńmy Amerykę ponownie wielką!).
Główną przyczyną kłopotów Ameryki jest odejście od modelu „zorganizowanego kapitalizmu” typowego dla dekad powojennych i wejście na ścieżkę neoliberalnego (zderegulowanego) turbokapitalizmu wraz z objęciem rządów przez Ronalda Reagana. Dziś widać wyraźnie, że pewne krótkoterminowe zyski, które wiązały się ze zwrotem wolnorynkowym (ożywienie gospodarcze lat 80. i 90. XX w.), okazały się zwodnicze, uniewrażliwiły bowiem na jego fatalne skutki długoterminowe wywołane stopniową rozbiórką państwa socjalnego i zdjęciem nadzoru z rynku kapitalistycznego (przede wszystkim rynku finansowego). Ograniczanie wydatków budżetowych na cele społeczne, stopniowe osłabianie funkcji państwa (poza funkcjami obronnymi), wypychanie produkcji przemysłowej poza granice kraju, koncentracja na spekulacji finansowej jako głównej gałęzi gospodarki (ok. 11% PKB), kompletny brak troski o zachowanie spójności społecznej (ciągłe obniżanie podatków najbogatszym i firmom prowadzące do niebywałej akumulacji kapitału) oraz faktyczne i długotrwałe rządy plutokracji dały w rezultacie dzisiejszy stan, który nawet wśród dotychczasowych piewców wolnego rynku i amerykańskiego way of life wywołuje stan niepokoju. Niepokój ten jest w pełni uzasadniony”.
@Ewa Locke
Dzisiaj, w okresie pandemii jednym z podstawowych działań profilaktycznych jest częste mycie i odkażanie rąk i rzeczy, których dotykamy i nikt tego nie kwestionuje.
Zapoznaj się z historią Ignaza Semmelweisa – twórcy podstaw antyseptyki. Szczególną uwagę zwróć na to, jak jego teoria została potraktowane przez współczesnych mu „kolegów po fachu” i jak on sam skończył.
A czy nie mamy laureatów nagród Nobla, których prace będące podstawą do tego wyróżnienia w późniejszym czasie praktyka całkowicie zdyskredytowała ?
Czy każdy „uczony ekspert” jest godny zaufania ?
Ile prac naukowych, artykułów pisane jest „pod zamówienie”? Nawet u nas , w Polsce ogłaszają się firmy specjalizujące się w odpłatnym pisaniu prac , nawet doktorskich na zadany temat. Czytałem o przypadku, w którym Bill Clinton osobiście interweniował u Tonyego Blaira w sprawie badań naukowych, które poważnie godziły w interesy jednej z wielkich, amerykańskiej korporacji. Fundusze cofnięto, instytut zamknięto , naukowców zwolniono !
A ilu jest takich, którzy przyjmując środki na badania pytają sponsora – a jakiego wyniku Państwo oczekują ?
Chcąc wyrobić sobie własne zdanie w kontrowersyjnych sprawach warto zapoznać się z argumentami obu stron i dokonać ich oceny oraz wyboru.
grzerysz 12 listopada 2020 7:38
A jednak jest wielu, którzy tego nie dostrzegają, bo oni oceniają USA na podstawie filmów z Hollywood. Nawet Balcerowicz nadal twierdzi, że jego polityka była i jest jak najbardziej słuszna choć jego „guru” Jeffrey Sachs dawno temu przyznał, że to był wielki błąd !
@Płynna Rzeczywistość 11 LISTOPADA 2020 15:40
„Raczej krytyczne myślenie. Czyli więcej języka polskiego w szkole, o ile zapewnimy krytycznie myślących nauczycieli Więcej edukacji wyższej…”
Krytyczne myślenie niewątpliwie. Język polski? Jak najbardziej ale i historia (o ile zapewnimy krytycznie myślących nauczycieli…)
Więcej edukacji wyższej pod warunkiem, że będzie to naprawdę edukacja wyższa klasy światowej a nie poziom co najwyżej przyzwoitego liceum sprzed kilku dekad…
@kaesjot 12 LISTOPADA 2020 9:40
Jeffrey Sachs w ostatnich latach popierał jako kandydata Partii Demokratycznej na prezydenta USA Bernie Sandersa…
A tak w ogóle to twierdzi – również w ostatnim wywiadzie dla tygodnika „Der Spiegel” opublikowanym na stronie internetowej pisma przedwczoraj – i na dowód cytuje swoją wypowiedź dla tygodnika „The New Yorker” z 1990 roku, iż nie był szczególnym fanem radykalnej wersji wolnego rynku lansowanych przez Miltona Friedmana, Margaret Thatcher czy Ronalda Reagana a krajem, który najbardziej podziwiał była Szwecja…
@Ewa Locke
Naprawdę nie trzeba niczego odkrywać – w całym cywilizowanym świecie podstawą edukacji jest WYBÓR przedmiotów i ich poziomów – oczywiście poza Polską z jej zatęchłą utopią „wykształcenia ogólnego” … 😉
@kwant25
PiS stawia w kampanii na Polskę gminno-powiatową (3/4 wyborców), więc lud Warszawy rzuca się głosować na alterantywę, a ta jest niestety póki co, tylko jedna – PO(KO) . Niestety w tym PO(KO) partyjni aparatczycy wybierają swoich kandydatów do funkcji wymagających profesjonalnego(!) przygotowaniania i doświadczenia(!) według kryterium partyjnych gierek. I przykładem tego jest niejaki Trzaskowski – ustawiony na kandydata PO(KO) przez Schetynę, który chciał się pozbyć konkurencji. Żadnego znaczenia nie miał tu KOMPLETNY BRAK u tego pana kwalifikacji do zarządzania 2 mln metropolią z 20 MLD budżetu, 10 tys. urzędników i ponad 100 tys. pracowników miejskich instytucji … 🙁 Przypominam – ten facet był zaledwie 9 miesięcy ministrem cyfryzacji (takie malutkie ministerstwo), a potem – niecały rok wiceministrem w MSZ. Poza tym NICZYM NIGDY nie kierował ani nie zarządzał. Na jego tle(!) HGW (też przecież z PO) była geniuszem doświadczenia i przygotowania do funkcji!!! Jedyną receptą p.Trzaskowskiego na problemy stolicy jest jojczenie, że to RZĄD „cóś” POWINIEN z tymi problemami zrobić, a nie robi … 🙁 Ta metoda ma jednak, przez swoją powtarzalność i monotonię, ograniczoną czasowo skuteczność! Następne wybory i kampania za 3 lata – przez te 3 lata tak się nie da!!!
Kaesjot A ja polecam nastepujace pozycje: “”Rzeznicy i lekarze” Lindsey Fitzharris oraz wielotomowy cykl faktograficzny Jurgena Thorwalda.Jesli jeszcze nie czytales,to przed toba tysiece stron czytelniczej przyjemnosci.Cykl zaczyna sie od tomu Stulecie chirurgow.
@kwant25
Z punktu widzenia organizacji państwa i jego funkcjonowania takie ideologiczne(!) i wzbudzające tylko emocje drobiazgi jak, z jednej strony, kwestia PRZYMUSOWEGO uczenia w szkołach o dobrej nieheteronormatywności czy plciach niebinarnych, a z drugiej – stopnia uszkodzenia płodu przy którym aborcja jest dopuszczalna (kilkaset przypadków rocznie z planem B np. w Czechach, Litwie czy na Ukrainie) czy wreszcie „praw zwierząt” są MARGINALNE. Więc na pewno nie będę polityków pod tym kątem oceniał, co i Tobie radzę … 😉
@belferxxx
Pytanie podstawowe – od KIEDY zacząć różnicowanie w zakresie kształcenia. Czy już w przedszkolu a może po nauczaniu początkowym ale już na pewno po szkole podstawowej. Nie może to też funkcjonować na zasadzie ” bo JA chcę” lub ” bo TYLU chce” lecz „bo tylu JEST POTRZEBNE !”. Powinno to być zbilansowane z zapotrzebowaniem szeroko pojętej gospodarki i społeczeństwa.
W latach naszej młodości studiowało ok. 10% rocznika z czego można przyjąć, ze prezentowali oni grupę o IQ>120. Teraz, gdy studiuje 50% rocznika można przyjąć, że 80% studiujących to ludzie z grupy IQ=(100, 120).. Oczywiście ma to negatywne skutki dla jakości kształcenia. Większość absolwentów zna się po trosze na wszystkim ale na niczym dobrze i żadni z nich fachowcy.
Czy taka polityka oświatowa ma jakikolwiek związek z racjonalnym myśleniem ?
@belferxxx 12 LISTOPADA 2020 12:01
Pozwolę sobie nie zgodzić się.
Uważam, że na poziomie licealnym wykształcenie ogólne to podstawa, oczywiście przy istnieniu klas matematyczno-fizycznych, biologiczno-chemicznych, humanistycznych, językowych itp.
Zwróć uwagę, że w USA, w których ze czterdzieści uczelni to ścisła czołówka światowa a jakieś dziesięć-dwanaście z nich to absolutna elita, wybierając studia licencjackie składa się aplikację na uczelnię a nie na określony wydział, gdyż specjalizacja (bądź specjalizacje) następuje z reguły dopiero po trzecim semestrze.
Nawet na studiach doktoranckich, które trwają sześć-siedem lat i na których trzeba często jeszcze przed rozpoczęciem pisania pracy zaliczyć kilkanaście przedmiotów, wymagane jest aby część tych przedmiotów była zupełnie niezwiązana z tematem pracy.
@grzerysz
Zwróć uwagę, że w cywilizowanych krajach WYBIERASZ również to, co ma być odtrutką na nadmiernie wąskie zainteresowania. I nie jest to obowiązek(!) uczenia się PIĘTNASTU przedmiotów jak w polskim liceum … 😉
@kaesjot 12 LISTOPADA 2020 14:35
„Nie może to też funkcjonować na zasadzie ” bo JA chcę” lub ” bo TYLU chce” lecz „bo tylu JEST POTRZEBNE !”. Powinno to być zbilansowane z zapotrzebowaniem szeroko pojętej gospodarki i społeczeństwa”.
To nie jest takie proste. Jednak w cywilizowanym kraju obywatel powinien mieć prawo studiowania kierunku na zasadzie ”bo JA chcę” (bo mnie to bardzo interesuje) zdając sobie oczywiście sprawę, że po jakimś kierunku wykształcenia może mieć poważne problemy ze znalezieniem pracy albo, że praca w tym zawodzie będzie nisko płatna. Z drugiej strony każdy cywilizowany kraj powinien dbać aby mieć dobrze wykształcone kadry w szerokim spektrum specjalności, nawet tych z pozoru bardzo mało (w danej chwili) przydatnych gospodarce i społeczeństwu.
Belferxxx Ciekawe, od kiedy sa to drobiazgi ideologiczne. Prawica dostala swira na punkcie gender i lgbt. Te srodowiska staly sie zagrozeniem dla cywilizacji, szatanem, Marksem i Engelsem. Spolecznosci lgbt odmawiano czlowieczenstwa, a robili to rzadzacy,politycy, publicysci, profesorowie. Seanse nienawisci i strefy wolne od lgbt. A teraz pan mowi, ze to ideologiczny drobiazg. To bylo nie drzec japy z ambon i law sejmowych. Zakaz aborcji to tez drobiazg. Jesli taki drobiazg, to dlaczego wystrzelili z nim w srodku epidemii.
@belferxxx 12 LISTOPADA 2020 12:01
Tak na marginesie – dwanaście uczelni amerykańskich w pierwszej piętnastce rankingu Shanghai 2020:
1. Harvard
2. Stanford
4. MIT
5. University of California, Berkeley
6. Princeton
7. Columbia
8. Caltech
10. University of Chicago
11. Yale
12. Cornell
13. University of California, Los Angeles
15. Johns Hopkins University
W kolejnej piątce – jeszcze trzy (University of Washington, University of California, San Diego, University of Pennsylvania). A w następnej piątce kolejne trzy (University of California, San Francisco, University of Michigan-Ann Arbor, Washington University in St. Louis)…
@belferxxx 12 LISTOPADA 2020 15:27
„WYBIERASZ również to, co ma być odtrutką na nadmiernie wąskie zainteresowania”
To prawda.
Pewna swoboda wyboru jest potrzebna, ale… nauczycielom! Wyobrażam sobie doskonale obcięcie kanonu lektur o połowę i pozostawienie swobody w wyborze minimum jedenej lektury rocznie nauczycielom. I tak dalej. Nie wiem, gdzie dać swobodę matematykom – i to mnie martwi, bo oznacza to, że matematycy uczą pod zewnętrzne egzaminy.
Z całą pewnością zdolnemu matematykowi nie można pozwolić na rezygnację z lekcji j. polskiego, bo zrobi się z niego kalekę. I zdolnemu poloniście brak matematyki zaszkodziłby bardziej, niż jej odpowiednia dawka. Liceum powinno pozostać ogólnokształcące ze specjalizacjami. Prawdziwy problem to kształcenie i nabór nauczycieli. Jeśli świat poza szkołą od 25 lat przeżywa rewolucję informatyczną, a programy szkolne tego nie dostrzegają, podobnie jak zajęcia z metodyki nauczania poszczególnych przedmiotów, to jak świadczy to o szkole?
@Ewa Locke
Mnie interesuje w państwie żeby:
np.dobrze działały szkoły z dobrze opłacanymi i motywowanymi (to nie to samo!) i wykwalifikowanymi nauczycielami, klasami do 25 uczniów w dobrze wyposażonych szkołach z APOLITYCZNYMI na ogół nauczycielami i realizowały pragmatyczne państwowo-społeczne cele. Ideologia (czy przymusowa nauka o dobrych orientacjach nieheteronormatywnych, 56 płciach niebinarnych i o tym, że kobiety od mężczyzn różnią się tylko kulturowo [ 😉 ], czy to o tym, czy i w jakim zakresie, aborcja jest be etc. ] ma znaczenie MARGINALNE. Taka była szkoła w Polsce w ostatnim 20-leciu PRL i chwała jej za to.
b) służba zdrowia działa, jest sprawna i powszechna, jak w Czechach.
c) wojsko jest sprawne i służy do odstraszania potencjalnych agresorów.
d)urzędników jest niezbyt dużo, są sprawni, kompetentni i rozliczani z efektywności;
e)sądy sądzą szybko, wnikliwie,, zgodnie z duchem(!) prawa i są wolne (no prawie – całkiem to mało realne!) od ZARÓWNO korupcji jak i wpływów politycznych. Sędziowie mają doświadczenie zarówno życiowe jak i prawnicze i nie są „poza prawem”
Mógłbym tę listę ciągnąć – na tym tle rozpalające dziś ULTRASÓW polskiej polityki po OBU stronach kwestie czy to skrobanek czy płci niebinarnych są marginalne – czyż nie??? 😉
@grzerysz
Te amerykańskie uniwersytety z czołówki obsługują CAŁY ŚWIAT, w tym Chiny. I ich absolwenci w większości poza USA pracują … 😉
@kaesjot, grzerysz
Jest sprawdzony i dobrze funkcjonujący w Niemczech system podziału po klasie 5 SP na 3 ciągi (akademicki, techniczny i zawodowy), jest system(y) brytyjski (w tym międzynarodowy brytyjski), jest amerykański, jest IB … 😉
@grzerysz
>To nie jest takie proste. Jednak w cywilizowanym kraju obywatel powinien mieć prawo studiowania kierunku na zasadzie ”bo JA chcę” (bo mnie to bardzo interesuje) <
Studia to są KOSZTY ponoszone przez społeczeństwo, więc ono też coś z tego mieć powinno (np. wykwalifikowane kadry, a kadry są wykwalifiko owane tym bardziej im wyższe nakłady na JEDNEGO studenta). Albo więc liczba tych, którzy studiują "bo ONI chcą" powinna być limitowana przez, dowodzące prawdziwości(!) i sensowności owego "chcenia", albo niech sobie studiują ale za SWOJE (rodziców/kredyt) bez pańswtowych=społecznych nakładów (czesne, stypendia etc.) z możliwością zwolnień przy określonych wynikach/pracy w okreslonych miejscach …
kwant25 11 LISTOPADA 2020 21:57
Dziękuję ci za nieudzielenie odpowiedzi na pytanie, jakie ci postawiłem 11 LISTOPADA 2020 20:45.
@belferxxx
No i wzorce są – trzeba tylko chcieć. Chyba, że są chronione patentem a licencja kosztuje krocie.
W Niemczech władze oświatowe w porozumieniu ze związkami pracodawców nie puszczają tego „na żywioł” jak u nas, lecz dość dokładnie określają ilu i jakich fachowców potrzeba i pod to ustala się strukturę szkolenia.
Nie bardzo wierzę w to, że nasi nie tego potrafią – oni nie chcą !
Przyjmijmy, że sami nie chcą ( oj te spiskowe teorie !!!) – bo to nam zaszkodzi ???
@grzerysz
errata
Oczywiście >…powinna być limitowana przez, dowodzące prawdziwości(!) i sensowności owego „chcenia” OSIĄGNIĘCIA (wyniki egzaminów, olimpiad, konkursów etc.) … <
https://ocdn.eu/pulscms-transforms/1/NLSk9kpTURBXy8xN2U3NWIzNjFiYWY5N2EzNDBlNjA5ZmUwMGVjMjkxMi5qcGeSlQLNA8AAwsOVAgDNA8DCw4GhMAU
ontario
12 LISTOPADA 2020
19:01
kwant25 11 LISTOPADA 2020 21:57
Dziękuję ci za nieudzielenie odpowiedzi na pytanie, jakie ci postawiłem 11 LISTOPADA 2020 20:45.
To jeszcze raz. Według mnie o likwidacji gimnazjów przesądziła ideologia.
Ty, jako radny możesz mieć inne zdanie, a nawet rzetelną analizę kosztów. Co z tego.
O szkole w naszym kraju decyduje ideologia, bo większość obywateli, a nawet bym powiedział 75% uważa, że szkoła ma uczyć każdego, na wysokim poziomie i bez ponoszenia kosztów. Obywatela ma nie kosztować nic, bo to się po prostu należy. Nauczyciele mają mieć powołanie i nie narzekać. Samorząd ma szkołę utrzymywać. Państwo ma czuwać, aby szkoła oprócz nauczania jeszcze pełniła rolę placówki opiekującej się ich dziećmi – najlepiej od rana do wieczora.
Czegoś nie rozumiem w powyższych wypowiedziach.
Czy ludzkość nie wie, jak kształcić? Trzeba to wymyślać na nowo? Wzorować się na krajach, które rozpaczliwie usiłują podnieść swój poziom kształcenia – chodzi mi oczywiście o USA, które importują większość dobrze wykształconych specjalistów z innych krajów. USA miały sporo durnych pomysłów, którymi położyły nie tylko swój, ale i np. polski system edukacji.
Przecież istnieje efektywny, sprawdzony system: to paskudny, XIX wieczny niemiecki (ponoć tak naprawdę duński, ale mniejsza o to) system polegający na zmuszaniu biednych uczniów do nauki. Także „niepotrzebnych” przedmiotów, jak łacina. To dzięki niemu Niemcy przodowali w nauce, potrafili dwa razy walczyć z całym światem – czy można mieć lepszą rekomendację dla ich systemu nauczania?
Nie, ale nawet oni poszli, może poza Bawarią za „nowoczesnością”. I dlatego bawarskiemu abiturientowi poza Bawarią podwyższają średnią ocen o 1 przy przyjęciu na studia…
Sam byłem wg. tego systemu uczony – obowiązywał w Polsce do początku rządów Gierka. Bardzo, bardzo niehumanitarny: Nie uczyłeś się? Spadałeś do gorszego liceum. Dalej się nie uczyłeś? To do zawodówki. Wyrastałeś na inteligentnego majstra. Dalej nie? Szedłeś do Hufców Pracy, do łopaty.
Genialny system! Nie wymagano od nauczycieli kształcenia tych 90% ludzi, których kształcić nie było sensu!
Ale choć w liceum nie nauczali, co to jest całka i różniczka, to poprawnie dowodzić twierdzenia matematyczne już tak.
Zadania z matematyki i fizyki z czasów przed Gierkiem były za trudne do rozwiązania dla później kształconych roczników. „Zillinger” (zbiór zadań z fizyki) nie był już drukowany. Stare, intuicyjne podręczniki matematyka zostały zastąpione napisanymi w bardzo sformalizowanym stylu grupy Bourbaki. Były precyzyjniejsze, logiczniejsze ale zupełnie nieintuicyjne. Uczniowie w dużej mierze stracili poczucie, że matematyka jest językiem opisu otaczającego świata. Czas w liceum był w pewnej mierze czasem straconym, w porównaniu z poprzednim…
Idealnie jednak nie było. W Szkocji zobaczyłem, że studenci St Andrews oddają prace semestralne, które w Polsce uchodziłyby za rzetelną na prace magisterską…
P.S.
Chińczycy stosują, o ile dobrze wiem, stary system pruski…
@kaesjot
W Polsce jest, skrajnie lewicowa,urawniłowkowa ideologia, że „wszyscy nie tylko mają jednakowe żołądki, ale i głowy” 🙁 A jak w głowie jest różnie, to wina społeczeństwa, a nie np. genów. Ona opanowała środowiska akademickich peadagogów i każdy, jak ognia, boi się proponowania jakichkolwiek podziałów uczniów, szkół itd. Więc wszelkie dzielenie jest głęboko niesłuszne i miliony się muszą męczyć bo a nuż gdzieś zaginie jakiś brylant. Zamiast po prostu stworzyć system (!) wyławiania tych brylantów i dalszego szlifowania … 🙁
@belferxxx 12 LISTOPADA 2020 18:30
„Te amerykańskie uniwersytety z czołówki obsługują CAŁY ŚWIAT, w tym Chiny. I ich absolwenci w większości poza USA pracują …”
Że obsługują cały świat, w tym Chiny to oczywiście prawda. Ale jednak większość studentów na tych uczelniach to Amerykanie, a na studiach licencjackich to nawet przeogromna większość.
@belferxxx 12 LISTOPADA 2020 18:41
„… liczba tych, którzy studiują „bo ONI chcą” powinna być limitowana…”
Ależ oczywiście, jednak powinno być możliwe studiowanie i dość egzotycznych (z tzw. punktu widzenia potrzeb gospodarki i społeczeństwa) kierunków. Wież mi, w USA poznałem gościa, który na czołowym uniwersytecie studiował (studia doktoranckie) filologię klasyczną. Opowiadał mi, że prawie wszystkie zajęcia miał w grupkach dwu lub trzyosobowych, a czasami był jedynym studentem (liczba oferowanych zajęć była tam naprawdę spora). Jednak nikt na tej uczelni nie myślał o likwidacji tego kierunku studiów… 😉
Ewa Locke 12 listopada 2020 12:25
Czytałem. To jest tylko dowód, że medycyna w jednych dziedzinach poczyniła kolosalny postęp a w innych nastąpił regres. Szczególnie w dziedzinie chorób przewlekłych. Tanie i skuteczne dawne terapie zastąpiono lekami syntetycznymi, gdyż można je opatentować i ciągnąć z tego wielkie zyski. Pacjent przewlekle chory to najlepszy klient a pacjent wyleczony, to klient utracony a jaki koncern kapitalistyczny, którego celem działania jest maksymalizacja zysku będzie działań na rzecz utraty własnych klientów ?
belferxxx 13 listopada 2020 1:40
Masz kłopoty z zaśnięciem ? Proponuję wieczorem herbatkę z melisy i dziurawca a jeśli to nie wystarcza to jeszcze Melatoninę.
Co do meritum – jestem dokładnie tego samego zdania. Równość polega na tym, że każdy ma jednakowe możliwości wykorzystania POSIADANYCH ZDOLNOŚCI – niezależnie od statusu społecznego czy majątkowego.
Wspominałem kiedyś, co odpowiedział mi przyjaciel – dyrektor zespołu szkół, gdy spytałem, czy nie mógłby wprowadzić w swej szkole zasady, że w klasie A są ci bardziej zdolni a w klasie B ci mniej zdolni?
Odpowiedział mi – nigdy, bo rodzice by mnie zadziobali !!! No chyba tylko wtedy, gdy przyszłoby takie odgórne zarządzenie !
mar.przy
Racja, jeśli chodzi o nauczanie matematyki. Ja jestem zwolennikiem pragmatyzmu: miejscem na nauczanie formalnie ścisłego dowodzenia matematycznego są studia matematyczne.
Natomiast co do systemu pruskiego, duńskiego czy amerykańskiego zgodzić się nie mogę. W Polsce do 1990 r. edukacja była zjawiskiem elitarnym. Nie ma do tych czasów powrotu. W tej chwili namiastką tej elitarności są szkoły „olimpijskie”. I to powinno zupełnie wystarczyć.
Ze względu na powszechność edukacji nie tylko średniej, ale i wyższej (= 3 do 3.5 lat nauki po maturze), obecny system jest o niebo bardziej efektywny od tego gomułkowskiego (znalazł się nam kolejny fan Gomułki?).
@belferxxx 13 LISTOPADA 2020 1:40
„…każdy, jak ognia, boi się proponowania jakichkolwiek podziałów uczniów, szkół itd.”
Ten podział dokonuje się przecież samoistnie. Są – i zawsze były – lepsze licea i lepsze uczelnie, do których kierują swoje kroki najlepsi uczniowie. Kiedyś ci najlepsi byli dodatkowo weryfikowani solidnymi egzaminami wstępnymi.
grzerysz 13 LISTOPADA 2020 6:29
@belferxxx 12 LISTOPADA 2020 18:41
errata – Wierz mi…
@Płynna Rzeczywistość 13 LISTOPADA 2020 10:41
„mar.przy
obecny system jest o niebo bardziej efektywny od tego gomułkowskiego (znalazł się nam kolejny fan Gomułki?)”
Czy jak ktoś twierdzi, że „Polityka” za Gomułki (np. wybitny dział kultury kierowany przez Tadeusza Drewnowskiego) była lepsza niż obecnie, to jest fanem Gomułki?
@mar.przy 13 LISTOPADA 2020 1:17
„… USA, które importują większość dobrze wykształconych specjalistów z innych krajów”.
Rzeczywiście, importują na potęgę ale i u siebie potrafią nieźle kształcić na poziomie wyższym, a w czołówce swoich uczelni to nawet znacznie lepiej niż nieźle…
„… istnieje efektywny, sprawdzony system … polegający na zmuszaniu biednych uczniów do nauki. Także „niepotrzebnych” przedmiotów, jak łacina”.
Jestem za. Również szereg „niepotrzebnych” przedmiotów okazuje się potem całkiem potrzebnych…
„Chińczycy stosują, o ile dobrze wiem, stary system pruski…”
Chińczycy mają sporo świetnych szkół i uczelni wyższych (w/w ranking uczelni Shanghai 2020 wymienia w pierwszej setce sześć chińskich uczelni, w tym jedną w pierwszej trzydziestce) ale i całkiem sporo z nich studiuje na czołowych uczelniach amerykańskich. Ot, weźmy choćby Harvard. Na całej tej bardzo sporej uczelni w tej chwili studiuje m.in. 29 osób z Polski, 33 z Rumunii, 35 z Chile, 38 z Grecji, 49 z Argentyny, 241 z Wielkiej Brytanii i 1028 z Chin.
Kaesjot Ach, przeczytal pan tysiace stron Jurgena Thorwalda, nie do wiary:) Po pana wypowiedziach nigdy bym tego nie zgadla:)
@mar.przyr
Mój syn kończył matematykę w St.Andrews – po polskim IB i całkiem nieźle mu szło … 😉 Również wielu moich uczniów po IB. Edukacja w USA jest ZRÓŻNICOWANA – inna dla 90% „prostego luda”, a inna dla tych 5-10% zdających egzaminy typu Advanced Placement i aspirujących na uczelnie klasy Ligi Bluszczowej – tam jest nawet analiza funkcji wielu zmiennych. Podobnie funkcjonują systemy brytyjskie, IB czy np. system australijski.
@grzerysz
Ale matury WSZYSCY mają na jednakowo niskim poziomie i MUSZĄ z tych samych podręczniów oraz programów korzytać. A w takim IB jest 5 poziomów matematyki (nawet najniższy zawiera całki!), w UK też wiele, choć inaczej zorganizowanych, w USA podobnie. Tam uczeń ma WYBÓR … 🙂
@Płynna Rzeczywistość 13 LISTOPADA 2020 10:41
„Ze względu na powszechność edukacji nie tylko średniej, ale i wyższej … obecny system jest o niebo bardziej efektywny od tego gomułkowskiego”
Proponuję Ci napisać rozprawkę na temat:
„Efektywność obecnej powszechnej edukacji średniej i wyższej w świetle danych przytoczonych przez Krzysztofa Warlikowskiego 5 grudnia 2018 roku w Parlamencie Europejskim z okazji wręczenia Prix du livre européen”.
Płynna Rzeczywistość 13 listopada 2020 10:41
„W Polsce do 1990 r. edukacja była zjawiskiem elitarnym. ”
Możesz to uzasadnić ?
@kwant25
>Tak, rozumiem. Warszawa, to co innego. Jej władze nie są rozgarnięte, bo ludzie nie wybierają tych, których powinni.< Owszem Trzaskowski rządzi stolicą wyjątkowo NIEUDOLNIE i NIEKOMPETENTNIE (o powodach pisałem!), ale nie o to chodzi. Stolica ma PKB per captita wyższe niż w Wiedniu i średnią płacę 2 razy wyższą od krajowej. To i inne czynnikie daje Trzaskowskiemu&Co GIGANTYCZNE na Polskę środki (te ponad 20 MLD budżetu), ale i rodzi problemy związane z konkurencją na rynku pracy. Warszawski samorząd akurat NIE MA PRAWA narzekać na brak środków – z TAKĄ kasą powinien sobie radzić. Tymczasem Trzaskowski, jak mu coś nie wychodzi, biegnie do mediów skarżyć, że mu rząd NIE DAŁ, nie pomógł itd. Skądinąd na inne cele(głownie ideologiczne i "reprezentacyjne" kasę znajduje … 🙁
@Płynna nierzeczywistość
>W Polsce do 1990 r. edukacja była zjawiskiem elitarnym. Nie ma do tych czasów powrotu. <
A Niemcy, nasz lokalny hegemon polityczny i gospodarczy, ZACHOWAŁ (pochodzący z BRD czyli zachodniej części!) podział uczniów po kl.5 SP na ciągi kształcenia (akademicki, techniczny, zawodowy) – i raczej dobrze na tym wychodzi. No ale rozumiem, że te profesury od pedagogiki z Polandii mundrzejsze są o wiele, a nie otumanione skrajnie lewicową (lewacką) ideologią urawniłowki … 😉
kwant25 13 LISTOPADA 2020 0:15
O likwidacji gimnazjów przesądziła ekonomia. Wreszcie ekonomia zadziałała, rachunek ponad edeologią.
Ps. W mojej gminie nawet niektórzy wójtowie uważali, że szkoła jest zbędna, a cóż dopiero mówić o wielu rodziacach… Nie tylko w mojej gminie…
Tak się jakoś dziwnie składa, że najbogatsi w gminie (nie tylko mojej) to ci, co nie mają matury… A biedni (nie najbiedniejsi, ale biedni) to nauczyciele mający mgr i dwa albo i trzy fakultety…
A, nie sądź, że popieram tych bogatych, bo zawsze tu piszę, że nauczyciel powinien zarabiać 105 % średnie krajowej. To i tak tylko dniówka najbogatszych z mojej gminy…
Ewa Locke 13 listopada 2020 13:55
Kilka lat temu spytałem znajomego studenta medycyny ( dzisiaj już lekarza ) dlaczego wybrał ten kierunek studiów.
Bo z tego jest niezła kasa ! – odpowiedział.
A ilu z was tak myśli – pytam dalej.
Większość ! – odparł .
I tyle wystarczy – większość lekarzy nie chce pomagać chorym w odzyskaniu zdrowia lecz zarabiać na ich cierpieniach. Bo to już w coraz mniejszym stopniu jest „służba zdrowia” a coraz bardziej „biznes medyczny”.
Kaesjot. To rzeczywiscie wielki zarzut. Chyba sie wasc szaleju napil. Sam wasc pracujesz za darmo, czy tylko innym darmowa prace zlecasz. Ha, najlepiej, aby dla paniska wszyscy za darmo zasuwali. Lekarze dwukrotnie uratowali mi zycie. Przepisane przez nich leki pozwolily mi na calkowite odzyskanie zdrowia.
Ewa Locke 14 listopada 2020 16:18
Ja zaś mam doświadczenia osobiste całkowicie odmienne. Od 35 lat, gdy zaczęły się moje pierwsze problemy z sercem, żaden z leczących mnie lekarzy nie potrafił mi SKUTECZNIE pomóc – wręcz przeciwnie pojawiały się kolejne problemy wynikające ze skutków ubocznych przypisywanych mi leków, które wg nich powinienem zażywać do śmierci. Wobec tego zacząłem się interesować medycyna alternatywną.
Wcale nie uważam, ze lekarzom nie należy się się wysokie wynagrodzenie. Jak najbardziej ale nie za samo leczenie – długie, nieskuteczne i często z powikłaniami groźniejszymi od samej choroby lecz za efekt tego leczenia czyli WYLECZENIE z choroby.
Kaesjot. Pana postulat jest latwy do spelnienia, wystarczy machina czasu i skok w odleglejsza przyszlosc:) Na razie sa choroby, ktore medycyna maze tylko leczyc, ulatwiajac pacjentowi funkcjonowanie oraz zapewniajac niemozliwy bez leczenia komfort zycia. Corka mojego mlodszego kolegi w wieku jedenastu lat zachorowala na cukrzyce. Wedlug pana teorii lekarze nie powinni sie do niej zblizac, bo medycyna nie ma na te chorobe skutecznego leku. W rezultacie doktorzy leczyliby tylko tych, u ktorych wystepuje wysokie prawdopodobienstwo calkowitego wyleczenia, bo tylko w takich sytuacjach by im placono. A co z coreczka mojego kolegi. Po co ja leczyc, skoro wyleczyc nie mozna.
Ewa Locke
A nie zastanawia Pani skąd się bierze coraz więcej cukrzyków wśród coraz młodszych dzieci ? U nas w ciągu ostatnich 3-4 lat ilość zachorowań na cukrzycę typu 1 wzrosła ponad 2-krotnie i dotyczy coraz młodszych. Są prognozy, że za 5-10 lat co trzecie dziecko będzie miało cukrzycę.
Co robi służba zdrowia by temu przeciwdziałać?
Czy swą „polityką zdrowotną” sama się do tego nie przyczynia – choćby przez polityką szczepień.
Czy nie zastanawial sie pan, dlaczego umieralo tak wiele dzieci przed odkryciem insuliny.
A ile dzieci umierało na cukrzycę przed odkryciem insuliny ?
Insulinę w leczeniu cukrzycy zaczęto stosować blisko 100 lat temu – z początku była ona pochodzenia zwierzęcego ( głównie świńska ) a od 40 lat syntetyczna zwana „ludzką”.
Sam się zaciekawiłem tematem i zacząłem szukać statystyk dotyczących zachorowań na cukrzycę i zgonów nią spowodowanych i NIE ZNALAZŁEM!!!
Dlaczego ?
Bo w Polsce dopiero w 2006 roku przyjęto ” Program prewencji i leczenia cukrzycy w Polsce” . Zaczęto od przygotowań do stworzenia rejestru chorych na cukrzycę (dorosłych) oraz rejestru wieku rozwojowego (dzieci i młodzieży).
Minęło ponad 14 lat a rejestry jednak nie funkcjonują dziś w pełni sprawnie.
Co tu dopiero mówić o jakimkolwiek programie walki i PRZECIWDZIAŁANIA cukrzycy !