Szkoły będą otwarte do ostatniego ucznia?
Uczniom dopisuje humor. Czarny humor. Mówią, że premier zamknie szkoły dopiero wtedy, jak umrze ostatni uczeń. Pierwszy, drugi i trzeci zmarły nie zrobią na tym rządzie żadnego wrażenia. Na razie mamy pierwszego ucznia, który umarł z powodu zarażenia koronawirusem. Kolejni zapewne w drodze.
Umierają też nauczyciele. Na razie na covid-19 zmarło dwoje kompletnie niestarych belfrów. Mężczyzna miał zaledwie 31 lat. To jednak wciąż mało, aby poruszyć nieczułe serce premiera. Ofiary muszą iść w tysiące, aby ten rząd zaczął myśleć? (info o zmarłym uczniu tutaj, o nauczycielach tutaj).
Nauczycielom humor nie dopisuje w ogóle. Są przerażeni. Sparaliżowani strachem. W mojej szkole, na szczęście bądź nieszczęście, pracujemy zdalnie. Od poniedziałku wracamy do pracy w szkole. Wracają też uczniowie. Pewnie na parę dni, bo bezpiecznie nie jest. Właściwie jest bardzo niebezpiecznie, ale dopóki nie będziemy umierać masowo, rząd palcem nie kiwnie. Do ostatniego ucznia, do ostatniego nauczyciela, niech się premier cieszy.
Komentarze
A czy nauczycielom NIGDY się nie zdarzyło umrzeć w wieku aktywności zawodowej?
23% ogólnej ilości zgonów w Polsce stanowią osoby w wieku 25 – 64 lata co odpowiada
93,5 tys. zgonów rocznie . Przyjmując, że nauczyciele to 3% ogółu ludzi w tej grupie wiekowej wynika, iż zgon ok. 2900 rocznie nauczycieli aktywnych zawodowo jest rzeczą NORMALNĄ . Jak więc zatem ma się do tego te 2 zaledwie przypadki zgonów rzekomo z powodu koronawirusa ?
Czy ryzyko na poziomie poniżej 1 promila to „wielkie ryzyko” ?
Może większym ryzykiem zgonu jest upadek za schodów wskutek potrącenia nauczyciela przez biegające dzieciaki ?
Po co zatem napędzać panikę nieznaczącymi przypadkami ?
Cała Europa oszalała. „Za wszelką cenę nie zamykać szkół”, „zrobić wszystko, żeby dzieci mogły chodzić do szkoły”.
No to chodzą. Po 30 w klasie, tu krzyżują się kontakty członków 30 rodzin. A później na basen lub zajęcia pozalekcyjne i mieszamy uczniów z różnych klas.
Trudno wyobrazić sobie coś gorszego.
Tymczasem w niektórych krajach jest tak źle, ze wprowadzają stany wyjątkowe (Czechy, Słowacja…) czy tez rozważają kolejny lockdown (Belgia).
Nie da się nie napisać, że to chore. I tylko po to, by utrzymać otwarte szkoły przez ile? Dwa tygodnie dłużej?
Nikt mi nie wmówi, że specjaliści o tym nie wiedzą. Czy więc chodzi o kontakty i rozwój dzieci? Czy raczej o fakt, ze niepracującym z powodu zamknięcia szkół rodzicom trzeba by dać pieniądze?
Wypowiedzi miłościwie nam panujących dają jednoznaczną odpowiedź na pytanie Gospodarza! Poniżej link do wypowiedzi rządowego tuza intelektu o IQ na poziomie taboretu! Zastanawiam się za jakie pieniądze można tak pier…..ć!
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,26393320,schreiber-pytany-o-ofiary-koronawirusa-wsrod-nauczycieli-gina.html#do_w=60&do_v=74&do_a=286&s=BoxNewsImg13
@Gospodarz
Za mojego zawodowego życia zmarło tak z 10 uczniów w wieku uczniowskim jak najbardziej – wypadki, choroby etc. A ilu nauczycieli z moich szkół – też wypadki i choroby choć kowida nie było … 😉
Ach, cóż znaczy jakiś zmarły na Koronę uczeń lub nauczyciel? Denatowi jest dość obojętne, na co umarł.
A w skali wszechświata, samounicestwienie
(w następstwie własnej głupoty) jakichś przypadkowo istniejących konstrukcji fizjochemicznych nie zostanie zauważone, jak by tę głupotę nie promować.
Lubię swoją prace, oczywiście wole prace w trybie stacjonarnym, ale proszę mi wyjaśnić, wszędzie maseczki, a uczniowie w przepełnionych klasach nie musza ich nosić, co za bzdura. Przygotowujemy się do pracy w trybie zdalnym. W poniedziałek miałam od 17.00 zdalne szkolenie, prowadząca przez dwie godziny „ przeleciała” przez wszystkie funkcje office, na to co potrzebne czyli na teams nie znalazła czasu, zadała oglądanie filmów i rozwiązanie testu, na to mam 7 dni . A co będzie, jak ich nie zrobię. Mam wybór: przygotować się do lekcji, sprawdzić klasówki , sprawdzić zadania otwarte, które piszą moi maturzyści, poprowadzić z nimi dodatkowe zajecia, czy uczyć się office. Wszystko stanęło na głowie. W marcu współpracując opanowaliśmy zooma, teraz to nieważne, uczymy się od nowa a prowadzący szkolenie narzucają jego termin, popisują się swoją wiedza a o tym co najważniejsze, czyli przygotowanie do prowadzenia zajec zdalnych zapominają. Wszyscy martwią się o sprzęt dla uczniów, ( na marginesie rodzice dostają 500+), nikt nie pyta, jakim sprzętem dysponuje nauczyciel. Dlatego mam nadzieje, ze jak najdłużej będą zajecia stacjonarne.
Tu ma Gospodarz Blogu dane dla Anglii (nie UK, ale wylacznie Anglii, bez Walii), kraju w którym epidemia ma przebieg cokolwiek powazniejszy niz miedzy nadwislanskie wierzby:
https://www.england.nhs.uk/statistics/wp-content/uploads/sites/2/2020/10/COVID-19-total-announced-deaths-14-October-2020.xlsx
Na ponad 30 tys zgonów ‚na dzien dzisiejszy’ mamy 21 (dwadziescia jeden) zgonów wsród osób ponizej 20rz. Z tych 21 niejednemu i tak na cmentarz bylo nie za daleko z innych powodów.
Rząd wbrew zapewnieniom, że nie będzie wprowadzał „modelu szwedzkiego”, postanowił wypracować odporność stadną przez dzieci, które są świetnymi bezobjawowymi przekaźnikami wirusa i nawet tego rozsiewania nie widać w statystykach, bo bezobjawowe dzieci nie są testowane, nawet, gdy rodzice chorują.
Dlatego tak uparcie dążyło się do otwarcia szkół , bez zmniejszenia liczebności klas i maseczek w przeludnionych klasach. Ten plan się udaje, tylko ile osób umrze?
Tu chłodząca nastroje opinia profesora medycyny; tytuł artykułu trochę pod naszą noblistkę, w sam raz na blog polonisty:
https://polskatimes.pl/prof-kuna-samotnosc-i-brak-czulosci-niszcza-nasza-odpornosc-przeciwwirusowa/ar/c15-15222604
@Bez złudzeń.
Ano właśnie – bez złudzeń. Nie sądzę, by ów rząd do czegokolwiek ‚dążył’, wyjąwszy realizację przemożnej chęci dalszego rządzenia.
Koncept odporności stadnej w odniesieniu do tego wirusa zresztą nieco jakby się ostatnio sypie wobec doniesień o reinfekcjach i przejściowej naturze odpowiedzi humoralnej.
Przypuszczalnie nie masz dzieci w wieku szkolnym. Ja już też nie, ale widzę, jak zamknięcie angielskich szkół zdezorganizowało życie moim znajomym. Zaraza oczywiście może być przyniesiona przez dziecko razem z zadaniem domowym, ale tak naprawdę szerzy się ona inaczej – w knajpach, kościołach, domach weselnych i tłumach. Dzieci bardzo rzadko bywają super-roznosicielami.
Rozpoczął się „jesienno – zimowy sezon grypowy” więc wzrost ilości zachorowań i zgonów – jak zawsze bywało. Wcześniej pacjentom żadnych testów „na grypę” nie robiono – diagnozę stawiał lekarz na podstawie objawów, oglądu i osłuchania pacjenta. A może dzisiaj wystarczy, że pacjent przez telefon powie lekarzowi – ” Panie Doktorze – smarkom, churchlom, kucom i w dudach mi gro..” i on już wszystko wie, że to grypa!
A może to tylko przeziębienie, może reakcja alergiczna na pyłki a może nawet rozwijający się rak płuc ? U mnie dokładnie dwa lata temu pojawiły się identyczne objawy a że trwały dłużej niż tydzień zgłosiłem się do lekarza rodzinnego. Po trwającym ponad pół roku procesie diagnostycznym zakończyło się poważną operacją , która na szczęście wystarczyła. A w Polsce na tę chorobę rocznie umiera 23 tys. osób !!!
Jakie szanse mają dzisiaj ci, u których pojawiły się podobne objawy a test nie wykaże obecności koronawirusa ?
@kaesjot Trudno polemizowac z takim mysleniem. Owszem, wszyscy na cos umieramy, wszyscy umrzemy, wiec po co leczyc raka? Po to,z eby przedluzyc komus zycie o pare lat? Przeciez i tak umrze. Po co ratowac ofiary wypadkow drogowych? Po co dbac o bezpieczenstwo na drogach. I tak umrzemy. Co za porazajaca logika!
Skoro mamy nowy wirus, ktorego organizm ludzki nie zna, to najsensowniej jest jednak zadbac nieco o innych i siebie. Spoleczne kontakty sa wazne, ale pelne otwarcie szkol i basenow (ze co??) to swiadome narazanie tysiecy, moze milionow ludzi na co najmniej nieprzyjemne przeziebieniowe objawy, w najgorszym razie na intensywna terapie (aaa, prawda, w Polce lozek nie ma…) i smierc. To, ze nauczyciel moze spac ze schodow, potracony przez ucznia – owszem, moze, dlatego sa tez zasady w szkolach, np nie szalec na korytarzach. Itp. itd. Jednak o wiele bardziej prawdopodobne jest, ze uczen przyniesie mu wirusa, zwlaszcza w kraju, w ktorym nie ma zadnej rozsadnej polityki, przestrzegania sensownych obostrzen i do tego otwiera sie baseny (zebysmy poplywali sobie w zarazkach, to pewnie uodparnia, ehhh). A jesli nawet nayczyciel zleci ze schodow i umrze, to tym spadnieciem ze schodow nie zarazi innych, np swojego rodzica czy partnera czy przypadkowej osoby w sklepie/banku itp. Az sie dziwie, ze trzeba ludziom takie rzeczy tlumaczyc… 🙂
I to jest idealna ilustracja mojej własnej tezy, że nie warto już prenumerować Politykę.
Dlaczego?
Popatrzmy tylko na tytuł artykułu – „Szkoły będą otwarte do OSTATNIEGO UCZNIA”. To tak jawna manipulacja, godna takich miszczów jak Kaczyński, Sasin, Ziobro… że aż dziw, że zdawało by się poważne pismo – Polityka, natychmiast nie wykopała autora tego „artykułu” na orbitę.
Dlaczego? To banalnie proste. Truizm nieomalże – uczniowie (dzieci) nie chorują! A jeśli już (słyszałem o jednym czy dwóch przypadkach w skali Świata) to nie umierają. Chorują i czasami też umierają nauczyciele ale nie dzieci.
A tu nasz tytan intelektu właśnie wciska Nam kit, że Kaczyński i S-ka właśnie ZABIJAJĄ nasze dzieci. Kaczor & Co oczywiście powinni być kiedyś osądzeni, ale nie na podstawie tak kretyńskich enuncjacji. Mają znacznie więcej przestępstw (prawdziwych) na sumieniu. Ale pismo Polityka zeszło już do poziomu bruku i zamieści wszystko to (nawet kłamstwa), co będzie zgodne z jego polityczno/finansowym interesem.
Do echo. Prosze, przeczytaj ze zrozumieniem tekst. Gospodarz pisze o przejawach czarnego humoru mlodziezy. Zwykle ludzie posluguja sie nim, by oswoic niebezpieczne sytuacje i zwiazane z nimi obawy. Dzieciaki nie choruja, przynajmniej nie tak dramatycznie, jak dorosli, ale epidemia odcisnela na nich pietno. Niepokoja sie o dziadkow i rodzicow, na przyklad i na tym jednym przykladzie skoncze. Przeciez wszyscy na tym blogu potrafimy myslec.
@andzia33
Nie ma na świecie rzeczy pewnych ( poza śmiercią ) – są tylko mniej lub bardziej prawdopodobne. I właśnie o to prawdopodobieństwo, o stopień ryzyka chodzi!
Przez całe nasze życie dokonujemy ciągłych wyborów kierując się rachunkiem korzyści i strat.
Gdy byłem małym chłopcem i przychodziłem do Mamy ze skargą, ze koledzy mi dokuczają, śmieją się ze mnie albo przeganiają, bo nie pasuję do ich zabawy to mi dopowiadała – „a po coś tam chodził ?”
To samo można powiedzieć „covidopanikarzom” – jak się boisz zakazić to nie chodź tam, gdzie cię może to spotkać a nie narzucaj ograniczeń pozostałym..
Czyż wcześniej nie czyniono wielkiego, medialnego „larum” a później okazywało się, że „góra urodziła mysz” jak to było w przypadku ptasiej i świńskiej grypy, wirusa Ebola czy nawet, dokładnie 2 lata temu rozgłaszano, że grozi nam epidemia odry.
Gdy ktoś stale kłamie, to nie wierzy mu się nawet wtedy, gdy mówi prawdę !
@kaesjot
Przeczytałem właśnie instrukcję testu RT-PCR, niemieckiego profesora Christiana Drostena. To jest nawet śmieszniejsze niż wpisy @płynna rzeczywistość i rządy PiS i PO razem wzięte. 🙂