Szkoły będą otwarte do ostatniego ucznia?

Uczniom dopisuje humor. Czarny humor. Mówią, że premier zamknie szkoły dopiero wtedy, jak umrze ostatni uczeń. Pierwszy, drugi i trzeci zmarły nie zrobią na tym rządzie żadnego wrażenia. Na razie mamy pierwszego ucznia, który umarł z powodu zarażenia koronawirusem. Kolejni zapewne w drodze.

Umierają też nauczyciele. Na razie na covid-19 zmarło dwoje kompletnie niestarych belfrów. Mężczyzna miał zaledwie 31 lat. To jednak wciąż mało, aby poruszyć nieczułe serce premiera. Ofiary muszą iść w tysiące, aby ten rząd zaczął myśleć? (info o zmarłym uczniu tutaj, o nauczycielach tutaj).

Nauczycielom humor nie dopisuje w ogóle. Są przerażeni. Sparaliżowani strachem. W mojej szkole, na szczęście bądź nieszczęście, pracujemy zdalnie. Od poniedziałku wracamy do pracy w szkole. Wracają też uczniowie. Pewnie na parę dni, bo bezpiecznie nie jest. Właściwie jest bardzo niebezpiecznie, ale dopóki nie będziemy umierać masowo, rząd palcem nie kiwnie. Do ostatniego ucznia, do ostatniego nauczyciela, niech się premier cieszy.