Dyrektorzy, jaki macie plan?
Skoro minister edukacji dał dyrektorom sporo władzy, warto z niej skorzystać. I to nie tylko wtedy, gdy trzeba będzie zamknąć szkołę z powodu wykrycia przypadków zarażenia koronawirusem. Należy tak rządzić, aby zapobiegać. Choćby przez stworzenie dobrego planu lekcji.
W liceach już rok temu, z powodu kumulacji dwóch roczników, rozważano rozciągnięcie planu i pracę na dwie zmiany. W końcu jednak tak ściśnięto uczniów, wykorzystując na cele lekcyjne każde pomieszczenie, że praca na dwie zmiany najczęściej nie była potrzebna. Teraz jednak może okazać się konieczna, jeśli w ogóle chcemy pracować stacjonarnie.
Uczniowie są przyzwyczajeni do ścisku, nauczyciele też. Taki mamy kraj, że klasy są przepełnione. Nawet powstała teoria pedagogiczna, że liczba uczniów w zespole nie ma wpływu na wyniki nauczania. Może to prawda, a może nieprawda. Z Covid-19 tak jednak nie pogadasz. Tu właśnie potrzebne są grupy nieliczne. Także w budynku szkolnym nie mogą przebywać tłumy. Dlatego potrzebne jest rozciągnięcie planu na tyle, na ile to tylko możliwe.
Oczywiście, nikomu nie pasuje praca w godzinach wieczornych. Nauczyciele już się buntują, gdy trzeba pracować po 16:00. Są też tacy, którzy chcą kończyć o 14:00. Powodem może być praca w drugiej szkole albo też chęć udzielania korepetycji. Nie wnikam, sam też nieraz prosiłem o korzystne ułożenie planu, bo miałem powody. Teraz jednak sytuacja jest nieco inna. Jeśli dyrektorzy nie będą mieć pomysłu na taki plan lekcji, który zmniejszy ścisk w szkole, nic nie będzie z nauczania stacjonarnego. Szybko przejdziemy na online. I może o to chodzi. Przynajmniej niektórym.
Komentarze
„Taki mamy kraj, że klasy są przepełnione.” Doprawdy?
2018/19:
– wieś – średnio 15 uczniów w klasie;
– miasto – średnio 21 uczniów w klasie.
Czy to jest przepełnienie: brak uczniów i nadmiar nauczycieli?
W latach 90 mieliśmy w 16 oddzialach po 30 dzieci, teraz mamy 12 klas i o połowę mniej dzieci. Niemal w całej Polsce podobna sytuacja… O czym pan pisze, o jakim przepełnieniu klas?
file:///C:/Users/r_jas/Downloads/oswiata_i_wychowanie_w_roku_szkolnym_2018_2019_korekta_12-02-2020%20(1).pdf
@ontario
Warszawa – LO(całe!) 34-36 uczniów klasie … 🙁 W Łodzi i innych wielkich a bogatych miastach – podobnie. Bo ich (bogate!)samorządy PO nie chcą łożyć na SWOICH uczniów … 🙁
@ontario
Wszędzie jest inaczej. Żona jak zaczęła pracę w latach 80-tych w jednym z większych miast dolnośląskich miała w klasie nawet 39 uczniów. Szkoła zaprojektowana na 900 miała ich ok. 3 000. Jak przenieśliśmy się na wieś , gdzie była typowa gomułkowska wiejska 1000-latka licząca nieco ponad 200 uczniów. Dano jej do wyboru mniejszą ( 13 uczni ) lub większą ( 16 uczniów ). Po dziesięciu latach gmina wybudowała nową szkołę gdzie były pod jedną dyrekcją przedszkole, szkoła podstawowa i gimnazjum, bo liczba ludności we wsi zwiększyła się ponad 3-krotnie. Kiedy dobudowano nowy segment, bo zaczęło się robić ciasno zlikwidowano gimnazja i mają teraz luz.
To, że u was maleje ilość uczni ( bo zapewne młodzi uciekają i coraz mniej jest dzieci ) nie znaczy, że wszędzie tak jest. Dość powszechna jest ucieczka młodych z centrów wielkich miast na peryferie czy do okolicznych gmin więc władze samorządowe muszą działać elastycznie. Gmina ta, w stosunku do innych z powiatu ziemskiego była opóźniona, bo w latach 90-tych Rada Gminy zdominowana była przez działaczy Samoobrony, którzy sprzeciwiali się „otwarciu wrót” firmą z branży pozarolniczej. Na szczęście na czele gminy stoi wójt – „dobry gospodarz”. Od 30 lat ten sam !
kaesjot 10 SIERPNIA 2020 15:51
Nie przeczę. Jednak podałem średnią krajową, wiadomo, co to oznacza. Natomiast pan autor tego bloga nie pisał o średniej w kraju, ale napisał tak: „„Taki mamy kraj, że klasy są przepełnione.”
To ćwierćprawda. Ale co dla autora znaczą fakty? Autor może miec w nosie fakty, ale nauczyciel…
Średnia na wsi: 15. To oznacza, że są klasy i po 11 uczniów, np. u nas niedawno…
belferxxx 10 SIERPNIA 2020 15:20
Raczej nie musiały łożyć, natomiast na pewno oszczędzają na oświacie. Co zrobiły samorządy PO rządzące Łodzią i Warszawą z budynkami po gimnazjach?
No, ale rządzi PO, a to nietykalni.
Oświata kosztuje samorządy coraz więcej, a w dobie koronoawirusa koszty wzrosły, ale nie subwencja. W mojej miejskiej gminie (współrządzi PiS) w ramach oszczędności mają być łączone klasy, a liczba uczniów w klasie do 30 osób. Na wsiach małe szkoły są likwidowane, część z nich przejmują stowarzyszenia
Jest plan! Oto on: dyrekcje kupują duży zapas czipsów, a potem naśladują ministerstwo:
Nie wiemy, czy wraca tradycyjna forma edukacji. Wiemy tylko to, co powiedzieli urzędnicy ministerialni. Patrząc na ich działania, nie tylko podczas pandemii, to tam chyba decyzje są losowane w paczkach chipsów. … Edukacją zdalną zajmują się osoby kompletnie niekompetentne – dodał.
Kto co dodał? Ano tu odpowiedź jest: https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/przemyslaw-staron-edukacja-zdalna-zajmuja-sie-osoby-kompletnie-niekompetentne/0mm8ne4,79cfc278
(to jest film, jeśli się nie wyświetla, to trzeba wyłączyć blokowanie reklam).
Wysłuchać do końca, zwłaszcza jeśli jet się nauczycielem, uczniem lub rodzicem.
@El-ka
Samorządy są różne – rządzone przez PO warszawski, wrocławski, trójmiejski, łódzki czy poznański są wyjątkowo bogate (b. wysokie dochody mieszkańców więc i podatki, gigantyczne inne źródła dochodów etc.). W mniejszych miastach bywa różnie … 😉
El-ka 10 SIERPNIA 2020 21:00
W mojej gminie zlikwidowano 6 szkół (w sensie: budynki). ostatnią z nich na pocz. XXI. Likwidację zaś zaczęto jeszcze w za Gierka, gdy realizowano idealnie idealną idę: postawić dużą zbiorczą szkołę, rozwalić małe szkoły.
Subwencja powinno stale rosnąć, bo stale coraz większe powiniśmy płacić podatki.