Puste konto Rady Rodziców
W trudnej sytuacji znaleźli się dyrektorzy szkół, przyzwyczajeni, że na koncie Rady Rodziców zawsze są jakieś pieniądze i że można z nich korzystać. Obecnie w wielu szkołach nie ma nic. Odkąd nauka przeniosła się do internetu, rodzice przestali wpłacać składki.
Nie zapłacili rodzice maturzystów. Kto nie wpłacił składki wcześniej, po 12 marca nie czuł, że powinien. Przecież szkoła została zamknięta, nauka odbywa się online, więc nic się dyrektorowi nie należy. Nie zapłacili rodzice młodszych dzieci z tych samych powodów. A ci, co zapłacili we wrześniu za cały rok z góry, teraz pluli sobie w brodę. Niektórzy nawet pytali, czy mogą otrzymać zwrot za ostatnie cztery miesiące.
Dyrekcja planowała budżet, licząc, że na koncie Rady Rodziców będą określone pieniądze. Zawarto ustną umowę, że RR sfinansuje pewne cele albo też znaczące dorzuci się do niektórych wydatków. Teraz tych pieniędzy nie ma. W wielu szkołach z braku środków nawet nie kupiono nagród dla dzieci. Na szczęście na koniec roku nie było uroczystej akademii, więc nie rzucało się to w oczy.
Największe wpłaty na Radę Rodziców zawsze są we wrześniu. Najbardziej hojne są pierwsze klasy. Z radości, że dziecko dostało się do liceum, rodzice szerzej otwierają portfele. Dlatego dyrektorom zależy, aby po wakacjach chociaż na trochę wrócić do normalnej nauki w salach lekcyjnych. Niech przynajmniej odbędą się zebrania wychowawców z rodzicami. A potem się zobaczy.
Komentarze
A polskojęzyczne radyjko chicagowskiego, polonijnego getta pełne jest podziękowań księży za przysyłane pocztą czeki z datkami na (praktycznie) pozamykane kościoły.
Pełne opowieści o tym, jak to parafianie, którzy nie moga dostać sie do kościoła na mszę ze względu na liczbowe ograniczenia, przyjeżdżają tylko po to, aby księdzu dać czek.
Cynicznie podejrzewając, tak, niektóre z tych opowieści moga być grubymi nićmi szytą podpowiedzią dla niekumatych wiernych, że w czasie pandemii księża z czegoś żyć muszą, ale (chyba?) większość rzeczywiście wyraża wdzięczność.
Podobnie jak z kolei opowieści parafianek o „Amerykanach, co wprawdzie nam powiedzieli, aby nie przychodzić sprzątać im domy ale czeki dalej nam przysyłają, tak jakbyśmy sprzątały”. 😉
Czymże jest puste konto wobec pustki w głowie?
Jeszcze 20 minut temu wydawało mi się, że reforma edukacji udała nam się tak wspaniale, że żaden z kandydatów nawet się na ten temat w kampanii nie zająknął. No, ja nic nie słyszałem, ale to o niczym nie świadczy, bo jak jednego z nich widzę, to zmieniam kanał. Ostrzegam – jestem nieobiektywny! Znalazłem jednak programy wyborcze, nie muszę więc słuchać, mogę czytać.
Oto one:
https://www.andrzejduda.pl/program
https://trzaskowski2020.pl/program
Słabo czytam, więc pewnie dlatego u Dudy na temat oświaty nie widzę nic. Coś się Agata nie spisała. A może Duda nie chciał porad w obcych językach?
U Trzaskowskiego zaś na przykład to:
Będę domagał się wyższych płac dla nauczycielek i nauczycieli. Nauczyciel nie może zarabiać mniej niż średnia krajowa, a dyrektorzy powinni mieć większą możliwość premiowania najbardziej zaangażowanych osób.
Piękna, acz operacyjnie równie pusta deklaracja jak ta Dudy o pomocy dla frankowiczów. I co z tego, że będzie się domagał? To nie te wybory, to nie prezydent uchwala budżet państwa i nie prezydent nadzoruje działalność szkół. Prezydent może jednak mieć duży wpływ na przywrócenie rządów prawa.
Mając świadomość braku bezpośredniego związku wyboru prezydenta na system oświaty oraz moje i państwa życie zawodowe można jednak zadać sobie pytanie, co kandydaci mają w głowach. A przynajmniej – jakimi doradcami, kopyrajterami się otaczają.
Który kandydat zawarł więc w swoim programie słowa, pod którymi spokojnie sam bym się podpisał?
Społeczeństwo jest sprawiedliwe, gdy o sukcesie życiowym decydują talent i wysiłek, a nie pochodzenie, majątek czy dostępność dobrych szkół w okolicy. Jeśli nie zapewniamy równych szans edukacyjnych wszystkim dzieciom, tracimy wybitne jednostki, którym nie było dane urodzić się we wspierających i zamożnych rodzinach. Utrata zdolnych ludzi prowadzi do spadku innowacyjności i wolniejszego rozwoju w przyszłości.
Należyta edukacja daje obywatelom kompetencje niezbędne do dobrego życia. Jest warunkiem zdrowego społeczeństwa, w którym ludzie są autonomiczni, kreatywni i przedsiębiorczy. Ostatnie miesiące uświadomiły nam, jak bardzo nasz obecny system edukacji nie spełnia tych oczekiwań. Systemowe braki przełożyły się na ciężki kryzys w czasie pandemii. Wielu uczniów zostało wykluczonych z edukacji zdalnej, ciężar realizacji programu w tych nadzwyczajnych warunkach w znacznej mierze przerzucono na rodziców.
Sukcesy polskich szkół opierają się na ciężkiej pracy nauczycieli, staraniach uczniów i ich rodziców pozostawionych samych sobie po bezrefleksyjnej deformie edukacji. Na jej skutek wzrosły nierówności edukacyjne – drastycznie zmalały szanse dzieci z mniejszych miejscowości i biedniejszych rodzin. Obecny system nie uczy współdziałania, krytycznego myślenia ani przedsiębiorczości. Nie daje również autonomii ani uczniom, ani nauczycielom, ani dyrektorom szkół. System pozbawiony długoterminowej strategii społecznej służy przede wszystkim interesom politycznym. Jego najpoważniejszym grzechem jest zarządzanie strachem – ucznia przed surową oceną, a dyrektora przed kontrolą z kuratorium.
Zmiany w oświacie są konieczne, ale nie mogą być gwałtowne. Rodzice, uczniowie i nauczyciele muszą mieć poczucie stabilizacji.
@Płynna nierzeczywistość
Akurat, głupia sprawa, Trzaskowski JEST od 20 miesiecy prezydentem Warszawy. I w pierwszej kolejności tnie … wydatki na edukację – zajęcia pozalekcyjne i feryjne, płace nauczycieli etc. I generalnie traktuje ją jako 5 koło u wozu, które mu zżera kieszonkowe, które mógłby wydać na jakieś swoje piramidy czy fundacje krewnych i znajomych królika albo „sojuszników” z Antify … 😉 Mianował też do zajmowania się eduakcją pańcię, która NIGDY się nią nie zajmowała. Słynna jest z tłamszenia podległych pracowników i z tego, że jako dyrektor PKiN tak rozgrzebałą remont Sali Kongresowej (zbudowanej w 2,5 roku!), że trwa już 6 lat, a potrwa drugie tyle… 😉 Wszystko co mówi Trzaskowski ma tę wadę, że on raz mówi jedno, a raz drugie. Swój „program” – kompilację programów konkurencji – opublikował w piątek tuż przed pierwszą turą wyborów. Pewnie by się zabezpieczyć przed dociekliwymi pytaniami… 🙁 Przy czym stolica jest najbogatszym miastem w Polsce – średnia płaca 2 razy większa od średniej krajowej, PKB per capita wyższe niż w … Wiedniu! Bo słowa, za klasykiem, są tańsze od kartofli … 😉
@Płynna nierzeczywistość
Jak to z deklaracjami i „programem” Trzaskowskiego bywa … 😉
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/wybory-prezydenckie-2020-trzaskowski-ma-w-programie-zgode-na-adopcje-dzieci-przez/bc71ed2
@Płynna nierzeczywistość
I jeszcze jedno – propagandzisto!
Trzaskowski owszem podpisał kartę LGBT, ale i „dekomunizuje” ulice – w tym m.in. ul.17 stycznia (1945 – to data wyzwolenia Warszawy) … 😉
Kolejny przypadek kłopotów z rozumieniem słowa pisanego.
Po pierwsze, dlaczego akurat teraz wyciąga się Trzaskowskiemu sprawę adopcji dzieci przez pary jednopłciowe? Bo sondaże mówią, że na taką adopcję zgadza się mniej niż połowa (ale nie dużo mniej niż połowa) „Polek i Polaków”. Po drugie, trzeba czymś przykryć ułaskawienie pedofila przez Dudę. Po trzecie, mało kto się wczyta w projekty i programy. To, ze Trzaskowki pisze, że oprze się na projekcie z 2018 nie znaczy, że go przepisze kropka w kropkę. Po czwarte, bez zmiany większości sejmowej Trzaskowki sobie może w ustawę wpisać co zechce, i tak to nie przejdzie. Ważniejsze więc jest, jak będzie realizował te swoje prerogatywy prezydenckie, które realizować będzie w stanie, a więc np. czy ułaskawi jakiegoś pedofila. Albo kolegę prezesa swojej partii, i to przed wyrokiem. Albo czy pozwoli, by oficerowie WP salutowali jakiemuś Misiewiczowi. Albo czy za poparcie amerykańskiego prezydenta zafunduje jego żołnierzom bazę w Polsce i jeszcze weźmie na nasze utrzymanie. Czy wstrzyma mianowania części sędziów i profesorów wg własnego widzi-mi-się i czy zacznie mianować innych z naruszeniem prawa? Lub w środku nocy, bez kamer? Czy metodą faktów dokonanych zacznie zmieniać ustrój kraju, wbrew przysiędze na Boga i konstytucję, której przysięgał chronić? Taki to ma łatwo, pójdzie do księdza, wyspowiada się i sumienie gładkie jak pupa niemowlęcia. Po piąte, w projekcie z 2018 jest mowa o ograniczonej adopcji wyłącznie dzieci partnera, oczywiście za zgodą partnera, ale i dziecka, o ile skończy 13 lat lub młodszego, o ile wykaże to dziecko świadomość swojej decyzji. Dziecko nie przestaje być dzieckiem rodzica biologicznego. Będą to więc rzadkie przypadki, zwłaszcza że sądy nie muszą wyrażać zgody z automatu. Mogę sobie wyobrazić Magdę, która ma córkę Anię, partnerkę Marię, z którą żyje 10 lat, i raka macicy w ostatnim stadium. Czy dla Ani lepszy bidul czy przysposobienie przez Marię? Proszę zwrócić uwagę, jak dobrałem imię Marii (i Ani z Zielonego Wzgórza). Już wszyscy płaczą. Gdyby chodziło o facetów, z których jeden miałby na imię Adolf lub nazwisko Fritzl, szans nie byłoby żadnych. Po szóste, proszę dobrze przeczytać ten projekt. Siła jego rażenia nie leży w adopcji, lecz w kompletnej desakralizacji małżeństwa. On formalizuje konkubinaty, choć trudno mi zgadnąć, czy bardziej w nim chodzi o konkubinaty czy związki jednopłciowe. W tej chwili co czwarte dziecko wychowuje się w konkubinacie, a zapewne całkiem spory procent w rodzinach rozbitych. Każdy nauczyciel liczy 1,2,3,4. Dzieci 1 i 2 mają rodziców w małżeństwie, nr 3 wychowywany jest przez jednego rodzica, a 4 albo przez rodziców biologicznych żyjących w związku nieformalnym, albo przez co najmniej jednego rodzica „prawdziwego” i jednego „przyszytego”. To się będzie tylko pogłębiać, bo ślubów w całej Polsce jest coraz mniej, w sensie, że coraz więcej par żyje bez ślubu.
Po szóste, dzieci w związkach jednopłciowych są takim samym faktem jak dzieci w rodzinach rozbitych, patchworkowych, patologicznych. Na Zachodzie rodziny, w których obaj/obie rodzice są tej samej płci funkcjonują od tak dawna, że można już ocenić, czy wychowywane w takich rodzinach dzieci różnią się czymś od dzieci z rodzin „normalnych”. Nie różnią się. Dlatego o ile jeszcze 20 lat temu byłem przeciwny adopcji przez pary homoseksualne, dziś jest mi to obojętne.
Niemniej, ten temat nie ma praktycznie żadnego znaczenia na działalność prezydenta. Dobrze jednak wpływa na emocje. Głosując, słuchamy rozumu czy emocji?
Jako wyznawca wyższości literatury pięknej nad równaniami matematycznymi, wybieram emocje.
@Płynna nierzeczywistość
1.To TRZASKOWSKI sam mówi jedno, ogłasza drugie, a pisze trzecie – scripta manent – nic dziwnego, że mu to wyciągają! Bo to dowodzi jego kompletnej zniewiarygodności… ;-0
2.Trzaskowski, jak wyżej napisałem, JEST prezydentem stolicy. Do dyspozycji ma ponad 21 MILIARDÓW budżetu najbogatszego miasta w Polsce, ponad 10 tys. urzędników i grubo ponad 100 tys.pracowników miejskch instytucji. A rządzi metodą kelenerską – „Kolega!”. Jakikolwiek problem się pojawia w mieście oczyszczalnia Czajka rurą, Czajka ze spalarnią, kumulacja roczników, kierowcami miejskich(!) autobusów jeżdżącymi na amfetaminie, totalnym brakiem nauczycieli (szczególnie przedmiotów ścisłych i języków oraz nauczycielek przedszkoli!), rowerami i hulajnogami el. szalejącymi na chodnikach czy czymkolwiek innym – Trzaskowski nie robi NIC tylko wyciąga kelnerskim gestem rękę pod adresem jakiejś instytucji państwowej i mówi – „to nie ja – to ONI powinni „cóś” z tym zrobić… Prezydent RP możliwości ma o wiele mniejsze de facto – to co zrobi Trzaskowski … 😉
3.Warszawa Trzaskowskiego, jak wielki okręt, płynie jeszcze tempem i kursem nadanym jej przez HGW, ale ponieważ NIKT nią nie kieruje (wiceprezydenci i dyrektorzy biur starają się tylko nie podpaść, a najlepsi fachowcy odchodzą!) A tu góry lodowe na horyzoncie warszawskiego Titanica – choćby kumulacja bis(a w stolicy na dodatek kolejne roczniki (wg.urodzeń!) są coraz większe – ten, który trafi do liceów w 2022 roku to 1,5 rocznika tego, który trafił po SP rok temu!) – przyjście do liceów 2 roczników z „eksperymentu” byłej gwiazdy PiS Kluzik z obligatoryjnym (!) posłaniem 6-latków do szkoły… 😉
https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,24846094,armagedon-w-stolecznych-szkolach-a-kumulacja-rocznikow-szybko.html
@Belfer
A teraz będzie agitacja w postaci czystej, choć beznadziejnej, bo każdy z nas od dawna wie, na kogo zagłosuje. Pan jest pracującym emerytem. Jak polityka jest najbliższa emerytom, PiS czy nie-PiS?
Podobno połowa kosztów leczenia pana, mnie, Gospodarza przypadnie statystycznie na ostatni rok naszego życia. Do tego potrzeba silnych, sprawnych instytucji państwowych, w tym służby zdrowia i opieki senioralnej. Czy ma Pan wrażenie, że jakikolwiek element sektora publicznego został w ostatnich 5 latach wzmocniony? Szkoły? Zna Pan to przecież z autopsji, szkoły zostały wzmocnione? Odczuwa Pan łatwiejszy dostęp do publicznej opieki medycznej? Ma Pan silne przekonanie, że w razie czego wojsko, policja pana lepiej obroni? Gdyby nie koronawirus, cała budżetówka, z marnymi ale pewnymi pensjami, wciąż lgnęłaby do biznesu. Ostatnie 5 lat to w sferze werbalnej wzmacnianie, w sferze realnej – osłabianie publicznych funkcji państwa. Ile szkół publicznych uległo wzmocnieniu, a ile szkół niepublicznych? W którą stronę obserwuje Pan przepływ nauczycieli i chyba już także młodzieży? Może Pan sobie wyobrazić, że za 30 lat szkoły publiczne będą dla biedoty, imigrantów, „odmieńców”?
To może zagłosuje Pan za 13. emeryturą? To ja się pytam, jak można się nabrać na coś, że najpierw się ludziom coś odbiera, potem część oddaje i każe za to czuć do siebie wdzięczność. Dlaczego tej „trzynastki” nie można włączyć do podstawy naliczania emerytury? Bo nie byłoby to medialne? I po co panu ta trzynastka, jeżeli będzie Pan się musiał leczyć prywatnie?
Czy wybór Trzaskowskiego coś zmieni? Nie, bo czy to on uchwala i realizuje budżet? Czy odsunięcie od władzy PiS za 3 lata coś zmieni? Wątpliwe, bo bez wielkiego buuuum! w stylu greckim nikt nie odważy się uszczknąć transferów socjalnych. Ale przynajmniej jest nadzieja zmian. W przypadku wyboru Dudy ma Pan gwarancję, że co rusz będzie Pan słyszał o warszawce, krakówku, łże-elitach, o potrzebie kształcenia nowych, prawdziwych elit i o zdradzieckich mordach. I jak świetnie i z jakim poświęceniem Szumowski walczy o pana zdrowie. A przecież to medyczny prywaciarz, biznesmen, niemalże pana ulubiony „bankster” ze skromnym domkiem letniskowym na Suwalszczyźnie, n’est-ce pas?
@Płynna Rzeczywistość
Sądząc z ilości miejsca, które Pan poświęcił na wpis, oraz wnioskując z innych wpisów,to zarzucam Panu kłamstwo: jest to jedynie kryptolewacka propaganda pod pozorem obojętności 🙂
Wystarczy tylko na chwilę pozwolić na swobodę działania :
https://www.rp.pl/Przestepczosc/200629251-Niemcy-Odkryto-siec-pedofilow-Co-najmniej-30-tys-osob.html
belferxxx
5 LIPCA 2020
9:04
Płynna Rzeczywistość
5 LIPCA 2020
11:41
Nie wybieramy ani Dudy, ani Trzaskowskiego jako konkretnych osób. Wybieramy to, w jaki sposób będzie się rozwijała dalej Polska. Czy już ulegnie putynizacji ? Czy jeszcze nie i jest nadzieja, że putynizacji nie będzie. Na tym polegają te wybory. Zatem o czym wy tutaj dyskutujecie ? O nazwiskach ? Zachowujecie się tak, jakby był sejmik szlachecki i wybierał króla elekta. Swoisty konkurs piękności i brzydkości jednocześnie. Krzyżyk przy pierwszym z tych nazwisk = jestem za putynizacją Polski, a przy drugim z tych nazwisk = nie jestem za putynizacją Poski. Natomiast ten, który nie bierze udziału w wyborach godzi się na to co zrobią za niego inni, bo jest ignorantem.
@kwant25
Wybieramy nie osoby, a ich kreacje medialne, to jest jasne. Jednak jaki człowiek, taka kreacja. I póki co – jaka stacja telewizyjna, taka kreacja, na szczęście w naszych rękach jest pilot.
Więc owszem, chodzi nie o nazwiska, a o wizję Polski.
Ale już Trzaskowskiej nikt specjalnie nie kreował, ona ma u mnie 10 dużych plusów.
@KC dlaczego kryptolewacka a nie po prostu lewacka? Najbardziej lewacką propagandą są podręczniki szkolne, ale tylko te sięgające do idei Oświecenia. Zapewne dlatego nielewacki nieprofesor Zybertowicz napisał monografię nienaukową „Samobójstwo Oświecenia”, a teraz dziwi się, że mimo niepowstrzymanej woli zostania profesorem, za nienaukowość dostał profesorską czarną polewkę. Proszę czasem pomyśleć o tym lewackim Oświeceniu i jego samobójstwie, prowadząc w szkołach lekcje i ucinając w pokoju nauczycielskim miłą pogawędkę z katechetą.
@KC
Istnieje prosty test. Test intencji. Większość ze stałych dyskutantów tego bloga jest w wieku, w którym wirus to nie przelewki. Premier rządu mówi jednak, że pandemia jet pod kontrolą, cofa się, nie ma się czego bać, ludzie, idźcie na wybory, zwłaszcza seniorzy. Zgodzi się Pan, że w tym apelu chodzi o to, że im wyborca starszy, tym chętniej głosuje na PiS, czyli na Dudę a poprzez Dudę na Morawieckiego etc. Jeśli intencje Morawieckiego są czyste, to dlaczego wciąż prowadzi się zdalne posiedzenia Sejmu? https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-sejm-zmienia-regulamin-opozycja-to-jest-kpina-z-parlamentary,nId,4563667 A jeżeli intencje są brudne, to czy zagłosuje Pan na kogoś, kto gotów jest zaryzykować pana zdrowie, a może i życie, dla doraźnej korzyści osobistej?
@Płynna Rzeczywistość
1.Proszę poczytać Jerzego Nasierowskiego + moje własne doświadczenia z molestowaniem przez pedałów: zrozumie Pan, choć pewnie tego nie przyzna, dlaczego nie powinni mieć możliwości adopcji.
2.Słyszałem taki dowcip, że warszawianie dlatego tak masowo zagłosowali na p. Trzaskowskiego, żeby wreszcie przestał być prezydentem miasta 🙂
@kwant 25
Tak się składa, że dowolny zarzut można postawić każdemu z kandydatów i jakoś go uzasadnić 🙂
@Płynna Rzeczywistość stawia np. takie zarzuty PAD, jakby problemy służby zdrowia, edukacji, emerytur były wspaniale rozwiązane, wczasach gdy u władzy na szczeblu ministerialnym(v-ce) i partyjnym był Pan Trzaskowski(v-ce Tusk), a gdy tylko nastała prezydentura Pana Dudy, to wszystko zostało przez niego zepsute.
Również z tą putinizacją byłbym ostrożniejszy: 100% „przekaziorów” było w rękach PO.
Problem polega na tym, że obydwie strony i ich stronnicy są „ślepi i głusi” na rzeczowe argumenty, a dyskusja wynaturz się w pyskówkę. Objęcie urzędu prezydenckiego przez PAD oznacza usamodzielnienie się: ani prezes, ani PiS nie będą do niczego potrzebne. Grono najbliższych doradców Pana Trzaskowskiego, którzy faktycznie będą rządzili to emerytowani generałowie, koledzy b.szefów Pana Putina. Tak więc nie o dobre pochodzenie w doborze kadr czy prawdomówność kandydatów chodzi, lecz o stabilność lub destabilizację władzy wykonawczej. Gazeta, nieco większego kalibru niż Polityka czy GW, Die Welt, kilka dni temu opublikowała komunikat: „Tusk co prawda jest z Polski, ale gra w naszej drużynie”. Urocze, nieprawdaż?
@Płynna Rzeczywistość
Polityka to b. brudna gra. Moje poglądy na różne sprawy są takie, że po kawałku zawłaszczone przez wszystkie ugrupowania na scenie i sporo jeszcze zostaje dla ekspertów 🙂 Tymi intencjami polityków rozbawił mnie Pan mocno: przecież nikt tego nie tylko nie ukrywa, ale wręcz sztab chwali się erotycznym przekazem podprogowym dla kobiet.
Na koniec anegdota o symbolicznej wymowie. W tym roku, pierwszy raz od wielu lat jechałem do Szwajcarii samochodem. Na stacji benzynowej, u podnóża zamku w Bayreuth, wyszedł miejscowy i nachalnie, jak jakiś Polak, albo inny Rumun zaczął maziać gąbką po szybie i domagać się jednego ojro. Nie mieliśmy, więc dostał dwa, a duch Ryszarda Wagnera i akolici wszystkich czterech reichów musieli na to patrzeć 🙂
Powtórzę się, przypominając dowcip z brytyjskiej prasy, komentujący kolejną akcję strajkową w karnawale Solidarności:”Na tonącej łodzi, Wałęsa przemawia do załogi, wylewającej garnkami wodę: Panowie, dziś nie wylewamy – wolna sobota.”
Wybór Pana Trzaskowskiego, to nie będzie „szorstka przyjaźń”, tylko destabilizacja władzy wykonawczej, po której nie muszą wcale nastąpić przyspieszone wybory. Może nastąpić polityczny pat, ważne sprawy dla ludzi nie będą rozstrzygane, a władza wykonawcza zajmie się sama sobą i swoim elektoratem. W kraju nastąpi anarchia.Tyle, że obok szefa niemieckich służb wywiadowczych, jako ambasadora i tradycyjnie kadrowego oficera wywiadu rosyjskiego w roli ambasadora, tyle że zamiast Austrii będziemy mieli jeszcze USA. To wszystko mieliśmy juz wielokrotnie w historii i za każdym razem do nas to powraca jako jeszcze większa farsa.
Krzysztof Cywiński
6 LIPCA 2020
13:49
„Objęcie urzędu prezydenckiego przez PAD oznacza usamodzielnienie się: ani prezes, ani PiS nie będą do niczego potrzebne. ”
????????? Mój rozum tego nie ogarnia.
Ale to tak samo jak z żartem z internetu o tym, że jak głosował Pan w I turze na Dudę, to w II turze głosować już nie trzeba, bo to jest tura dla tych, którzy jeszcze na Dudę nie głosowali.
Pana żart jest tego samego kalibru – tylko w drugą stronę.
Podobnie żart – podobno z Die Welt .
Żartowniś z Pana.
Pan orofesor Chętkowski nie puszcza nazywania kanalii kanaliami i pacynek pacynkami.
Jak w tym roku żegnałam maturzystów, to kupiłam im nagrody z własnych pieniędzy. Przeżyję. Miło było zobaczyć ich uśmiech.
@KC Tak, urocze. Tylko z kogo składa się drużyna „nasza”, a z kogo „nienasza”? Ta pierwsza z Niemców czy z Europejczyków? Ta druga z Polaków czy z Azjatów?
@KC
Byłem pewien, że porozumieliśmy się już do tego, że w wyborach prezydenckich nie głosujemy na osobę, tylko obóz polityczny, który ta osoba reprezentuje. W sensie bezpośrednim prezydent ma niewiele do powiedzenia w sprawie szkół, ochrony zdrowia, administracji publicznej. Duda podkreśla jednak ciągle, że jest jednoczenie prezydentem bezpartyjnym, ale i członkiem obozu dobrej zmiany. Śliczny paradoks, ale jest ich już tyle, że nikogo to nie wzrusza. Jako ważny element dobrej zmiany powinien mieć więc Duda ważny głos doradczy, powinien być jednym z kreatorów polityki państwa. Ze względu na funkcję w państwie, ale i wielomilionowy budżet swojej kancelarii. Jest takim filarem? No jest? Nie, jest tylko długopisem.
Na samym początku prezydent powołał Prezydencką Radę Rozwoju. Ile razy się to zacne grono zebrało, co zaopiniowało, co samo z siebie zaproponowało?
Duda miał też kilka obietnic nieuzgodnionych z prezesem, Czy choć jedną zrealizował? A pamieta Pan, jak sskutecznie zwolnił Kurskiego?
Dlaczego przy Covidzie rząd nie powołał niezależnych ekspertów? Merkel mogła, Trunp mógł, Szwedzi podobno nie mieli wyjścia, tam polityk nie może ot tak wymienić urzędnika (naprawdę to szwedzcy Wazowie musieli przegrać Potop?). Przy 100 tysiącach naukowców, dziesiątkach instytutów badawczych, miliardach na badania – nie znalazł się w Polsce nikt? Czy może nikt nie szukał? Proszę się dobrze zastanowić – dlaczego. Poruszanie się w tunelu poznawczym ułatwi Panu eksperyment myślowy, taki Gedankenexperiment: wszystko działo się jak, się działo, tylko premier nazywał się nie Morawiecki, a Tusk (herr Tusk), a minister to już dowolnie, może być Arłukowicz, ale Kopacz (kłamczucha smoleńska, „Ruskie” miały kopać na metr, a nie przekopali) chyba straszniejsza, niech będzie Kopacz. A wszystko inne tak, jak było, zakazy wchodzenia do lasu, sanepid z karami po 10 tys., raz maseczki bez sensu, za tydzień za brak maseczki 10 tys. kary, raz wybory tradycyjne niemożliwe przez 2 lata, raz „wszyscy, młodzi, dojrzali i seniorzy, wszyscy idźcie na wybory”. I nie ma nikogo, żadnego eksperta. Dlaczego?
@Płynna Rzeczywistość @kwant25
1.Scenariusze mogą być po tych wyborach różne. Sądzę, że PiS utraci władzę wykonawczą dopiero po następnych wyborach parlamentarnych. Dla gospodarki, a tym samym i dla obywateli sprawne funkcjonowanie władzy wykonawczej jest korzystniejsze.
2.Krytyka polityków jest niezbędna. Irytuje mnie nieudolna i kłamliwa. Największy długopis miał Pan Wałęsa, ale największym długopisem był Pan Komorowski. Pan Trzaskowski jest młodym kandydatem, ale starszym od Pana Dudy. Obydwaj kłamią i mówią prawdę. Wszelkie zarzuty pod adresem jednego da się, zmieniając jedynie nazwisko postawić drugiemu. Istotny przy tym jest kontekst krytyki. Wybitny dziennikarz zwraca na tego rodzaju niuanse uwagę szczególną. Propagandysta i cyngiel, starają się ich unikać.
3. To, co napisało Die Welt o Panu Tusku łatwo można znaleźć w internecie, więc kto chce może to traktować w kategoriach żartu. Wszystko można zbyć jako żart.
4.Prawem pierwszej kadencji, dotychczas jako polityk PAD był uzależniony od PiS. Po wyborach partia nie będzie mu do niczego potrzebna, albo o tyle by grać z nią w grę pod tytułem „coś, za coś”, aby zbudować swoją przyszłość i lepiej zapisać się w pamięci elektoratu. Przed p. Trzaskowskim dopiero kadencja pierwsza i mogę jedynie zgadywać , która partia będzie trzymała go na wodzy 🙂
@Płynna Rzeczywistość @kwant25
Gdyby chcieć kierować się kryteriami, które Panowie przywołujecie, to na skreślenie, nazwanie kanalią i wstawiewnie pod pręgierz zasługiwałby każdy polityk 🙂
Krzysztof Cywiński
7 LIPCA 2020
17:56
„Gdyby chcieć kierować się kryteriami, które Panowie przywołujecie, to na skreślenie, nazwanie kanalią i wstawiewnie pod pręgierz zasługiwałby każdy polityk ”
Dalej Pan żartuje. No chyba, że – uważa Pan, jak zresztą ogromna część społeczeństwa, że nie ma różnicy między tym jak działało państwo polskie do 2015 r, a jak po 2015r. , jeśli brać pod uwagę ostatnie 15 lecie. Ale to już Pana problem, bo ja nie zamierzam bawić się w przekonywanie nieprzekonanych. Na razie jeszcze jest na tyle demokratycznie, że może Pan pisać co Pan chce. Najwyżej ukażą Pana grzywną 10 tyś. złotych, ale nie pójdzie Pan do więzienia, bo są jeszcze wolni sędziowie i Pana wybronią.
@kwant 25
Naprawdę jest Pan tak naiwny? Wszystko zależy od tego, kto będzie sądzony i kto będzie oskarżał. Tak jest w gruncie rzeczy na całym świecie, tyle tylko, że w Polsce jakby bardziej. Proszę na przejściu dla pieszych, bez prawa jazdy i bez badań technicznych samochodu potrącić 90 – letnią staruszkę, a gdyby tak jeszcze matkę np. p. Kwiatkowskiego: dostanie Pan 25 lat, bez prawa wcześniejszego zwolnienia przed upływem lat dwudziestu. Ale jak Pana matkę potrąci…. resztę znajdzie Pan łatwo w internecie.
Krzysztof Cywiński
7 LIPCA 2020
21:36
Wiem, że świat nie zawsze jest sprawiedliwy. Ale wiem też, że istnieją różne cywilizacje. Ja bym tam wolał tą sprzed 2015 r. I nie dlatego, że w niej byłem tzw. „kimś”, bo nie byłem. Ale dlatego, że w niej czułem się „wolny i niezależny” oraz dlatego, że wierzę w moc przysłowia : „Lepiej z mądrym coś zgubić, niż z głupim coś znaleźć”. Znalezienie przysłowiowego „500 plus” nie sprawi, że tych co to rozdają uznam za mędrców i wybawców ojczyzny.