Mała matura dla ósmoklasistów
Ósmoklasiści pisali dzisiaj małą maturę z języka polskiego. Jutro napiszą matematykę, a pojutrze język obcy. Brakuje tylko przedmiotu dodatkowego i byłoby jak na prawdziwym egzaminie dojrzałości. Taki przedmiot CKE planuje wprowadzić, a wtedy naprawdę będzie to mała matura.
Rodzicom nie wolno było wspierać dzieci. Wprawdzie przed szkołami zbierały się grupki zestresowanych dorosłych, ale nauczyciele kazali się rozejść. Nie wolno czekać pod szkołą. Takie czekanie prowokuje do bliskiego kontaktu i rozmów, a przecież mamy epidemię. Dzieci sobie poradzą, w końcu mają już 15 lat. No, niektóre 14.
Dzisiaj wiceminister edukacji chwalił się, że w teście dominowały zadania otwarte – jak na małą maturę przystało – ale chyba z tą otwartością przesadził. Mnie rzuciło się w oczy, że aż 5 zadań polegało na wskazaniu „prawda” czy „fałsz”. Były to zadania nr 2, 5, 10, 14 i 16 (test do obejrzenia tutaj).
Podobnie jak na dużej maturze, tej w liceum i technikum, uczniowie musieli pisać teksty argumentacyjne. Uczymy dzieci młodsze i starsze, aby potrafiły przekonywać. Wprawdzie na egzaminie ósmoklasisty zabrakło tradycyjnej rozprawki, ale to tylko pozory. Jeśli ktoś wybrał temat pierwszy, musiał napisać przemówienie, ale takie, w którym przekonuje słuchaczy, „że książki mogą być źródłem mądrości”. W temacie jest więc zawarta teza, a przemówienie służy jej udowodnieniu. Jest więc rozprawka, tylko ukryta.
Drugi temat wymuszał opowiadanie. Należało napisać o spotkaniu z bohaterem lektury obowiązkowej, który nauczył cię czegoś ważnego. Mnie do głowy przychodzi „Mały Książę”, ale uczniowie podobno woleliby spotkać się z kimś poważniejszym, a Mały Książę, jak nazwa wskazuje, jest dla małych. Niestety, lektury szkolne są takie, że wyboru w zasadzie nie ma (Balladyna, Kamienie na szaniec, Pan Tadeusz, Quo vadis, Reduta Ordona, Treny, Żona modna). Żadnego tekstu współczesnego (Mrożek i Wańkowicz to dla tego pokolenia autorzy przedpotopowi). Najwyższy czas odnowić kanon.
Jedno zadanie trąciło gender. Otóż w poleceniu nr 7 czytamy: „Gdyby tytuł arbiter elegantiarum przyznawano kobietom, to która z postaci – Telimena czy żona modna – by na niego zasłużyła?”. Szczęka mi opadła. A gdzie się podziały inne kobiety? Nie bierzemy ich pod uwagę? Widocznie z czytaniem literatury jest jak z wybieraniem prezydenta: kandydatów niby wielu, ale liczy się tylko dwóch. Ciekawe, na kogo stawiają ósmoklasiści.
Komentarze
Eh, może trafił się uczeń, który napisał o spotkaniu z Balladyną. I to w sposób daleki od sztampy „trzeba być dobrym dla siostry, opiekować się matką, kochać żuczki i roślinki, bo inaczej grom z jasnego nieba trafić może prosto w tyłek”. Ciekawe, ile by dostał punktów za takie odejście od szablonu 🙂
Jakiej kobiecie ten tytuł by się należał? Dobre pytanko. Zerżnięty zwrot z tekstu matury o Sienkiewiczu, czytanie ze zrozumieniem…
Ja od lat obserwuję kumpele z pokojów nauczycielskich. Niskie płace….. Ciężki los siłaczek. A wzór elegancji?
Żona modna? Jakież szczęście, że mnie ta lektura ominęła, bo zostałbym starym kawalerem. Nie ma w polskim kanonie niczego niemizoginicznego? Nawet arcydzielna Łęska odpycha. Albo ta baba od Bogumiła z Nocy dni czy spiżowe posągi Sienkiewicza wg jednej sztancy wykute.
Co dzisiejszy ósmoklasista wyniesie z lektury Modnej żony? Znaczenie słowa „gumno”, niezbędnego do delektowania się „Z pamiętnika młodej lekarki? Ach, to też nie to pokolenie. Umoralni się? Jakiego efektu wychowawczego oczekuje ministerstwie po lekturze tej agitki w obcym języku pisanej? Że żon lepiej nie kupować? Nie lepiej już było do kanonu włączyć jakiś kawałek o pijaństwie? Przynajmniej miałoby coś wspólnego z życiem.
I co 8-klasista ma odpowiedzieć, żeby dostać 1 punkt?
„Żona modna byłaby lepszym arbitrem elegancji, bo jeździła powozem na resorach”.
Odpowiedź jest, uzasadnienie jest, punkt się należy, mimo że w sumie to bełkot?
A może tak:
„Lepszym arbitrem elegancji byłaby Telimena, bo była starsza i bardzie życiowo doświadczona”.
Oczywiście ósmoklasista używałby formy łacińskiej i pocił się nad odpowiedzią, czy i jak te łacinę się odmienia.
A może tak:
„Telimena i modna żona byłyby arbitrami elegancji jak z koziej dupy trąba, bo w tamtych czasach prawdziwa elegancja promieniowała wyłącznie z francuskiego dworu.
Jak arbiter punktacji zareagowałby na dupę u ósmoklasisty?
Ja się dziwię tych narzekań na niskie płace . Siedza ci nauczyciele w tych szkołach za te grosze zamiast Zmienić zawód i problem z głowy. Kto ma ambicje zawodowe to omija te szkolne kołchozy szerokim łukiem.
Historię mało kto wybiera, bo tam trzeba napisać wypracowanie, mieć jakieś poglądy. A na gegrze już nie, ot co…
https://pewniakiosmoklasisty.pl/ Zerknijcie na to repetytorium. Daje dużo szans na poprawnie zdany egzamin ósmoklasisty