Nauczyciele bez wakacji
Choć MEN nie planuje wydłużać roku szkolnego, nauczyciele nie będą mieli wakacji. Rząd szykuje bowiem przepisy, które pozwolą dyrektorom wezwać nas do pracy w lipcu i sierpniu. Na razie nie wiadomo, ile będzie wynosił w okresie pandemii urlop wypoczynkowy nauczycieli. Na pewno będzie znacznie krótszy niż w poprzednich latach.
Nauczyciele muszą pracować w wakacje, gdyż są potrzebni do przeprowadzenia rekrutacji. Także gdyby egzaminy jednak nie odbyły się w czerwcu, lecz zostały przełożone na lipiec bądź sierpień, ktoś je musi przeprowadzić. Nauczyciele powinni też podczas wakacji zostać porządnie wyszkoleni do prowadzenia zdalnego nauczania, gdyż jest prawdopodobne, że od 1 września nadal będziemy uczyć online. Obecna prowizorka musi się skończyć.
Są zatem powody, aby zabrać nauczycielom wakacje. Jakiś urlop jest nam jednak potrzebny, inaczej ciało pedagogiczne nie wytrzyma. Wprawdzie będzie to urlop na balkonie, ale zawsze to jakiś odpoczynek od roboty. Niech więc rząd nie przesadza ze zmniejszaniem naszego prawa do wypoczynku.
Tyle było walki o utrzymanie Karty Nauczyciela, a okazuje się, że jeden z ważniejszych przepisów, jakim jest prawo do wakacji (Karta, jeśli dobrze pamiętam, daje nam 6 tygodni), rząd może usunąć rozporządzeniem. Jakie jeszcze przepisy rząd planuje z Karty usunąć, bo na tym jednym przecież się nie skończy, przekonamy się niebawem (szczegóły tutaj).
Komentarze
Ha, ha, okazało się, że rząd może wprowadzić stan wyjątkowy bez wprowadzania stanu wyjątkowego, więc co się dziwić podeptaniu Karty Nauczyciela? Jaruzelski to chociaż miał odwagę nazwać rzeczy po imieniu, a i podeptaniu zasady, że prawo nie działa wstecz, jakoś wtedy bardziej się dziwiliśmy niż teraz, gdy instrumentalne traktowanie prawa znów stało się normą.
Nie przejmujcie się! To są wariaci! Nabór uczniów, abyście mieli pracę, z chęcią dla was przeprowadzimy my, samorządowcy. I tak płacimy wam, i tak szkoły są pod naszą pieczą, więc nie widzę problemu. Powinniśmy wam dostarczyć uczniów, a wy macie prawo do swoich praw. Przepraszam przy okazji epidemię, że jest. Oczywiście, gdyby rząd (pisowski czy peowski czy diabli wiedzą jaki) nie przygotował się w tej epidemii do naboru, o, to byście tu dopiero biadolili!!
Sytuacja jest nadzwyczajna, wyjątkowa, jakiej nie było nigdy, ale wy tylko swój nosek widzicie.
Jedyne rozwiązanie, wreszcie sprywatyzować szkolnictwo, oddać wam za darmo szkoły (budynki, ziemię itp.). Tylko wtedy, gdy będziecie na swoim, przestaniecie wreszcie biadolić, non stop biadolić.
W prywatnych szkołach – których, na szczęście, coraz więcej – nie ma żadnej Karty Nauczyciela. Nikt nie biadoli.
Wcześniej czy później, w Polsce cała oświata będzie prywatna. To jedyne sensowne rozwiązanie.
To jest taka sytuacja z wami.
W Gminie od dziesiątków lat nikt nie remontował drogi. Ludziska się przyzwyczaili. Diabli nadali, postanowiliśmy tę drogę zmodernizować od podstaw. Gruba forsa, wymiana wszystkiego do gruntu, chodniki, podjazdy…
Rozpętało się piekło! Nawet skargi pisali, co było bez uzasadnienia, bo projekt zakładał, że nikomu nikt nie zabierze nawet milimetra ich prywatnego gruntu świętego. O rok opóźnili inwestycję tym piekłem, tymi skargami, musieliśmy zapłacić kilkaset tysięcy więcej z powodu opóźnienia, droższych materiałów. Nawet na to, że będzie asfalt, biadolili! Nawet na to, że będą mieć porządne podjazdy, a nie mieli, tylko dziurę na dziurze.
Tyle kamieni w psychikę, tyle wieszania psów przez tę porządną, na poziomie inwestycję wójt nigdy nie oberwał. Gdyby nic nie robił, byłoby ok.
Tak samo i wy, wszystko, cokolwiek by nie robić, od razu biadolenie. Jeszcze nic złego was nie spotkało (jeśli chodzi o ten nabór na rok 2020/21), a już biadolenie! Ludzie, jest epidemia, świat się wali, a wy tylko swój kinol widzicie.
Myślę, że nie chodzi o to czy system edukacji będzie działał czy nie będzie działał. Czy będzie kto miał pracować czy nie. Zgodnie z teorią chaosu nie istnieje proporcjonalność między przyczyną, a skutkiem. Reakcje systemu są nieprzewidywalne.
To wszystko ściema, bo chodzi o wybory. Chodzi o to, aby odbyły się teraz póki ludzie w głowach mają właśnie chaos. Tworzy się więc różne problemy, aby ten chaos utrzymywać. I jednym z tych problemów jest to, że nauczyciel nie będzie miał wakacji. Również, że mamy stan wyjątkowy, bez oficjalnego wprowadzania stanu wyjątkowego. Że mamy stan klęski żywiołowej bez oficjalnego wprowadzania klęski żywiołowej.
Natomiast należy pamiętać, że chaos wcale nie jest losowy. Chaos się specjalnie wywołuje. Chaotyczność oraz losowość to dwa zupełnie różne stany.
Osobiście jestem zwolennikiem tego, aby nie dawać się podpuszczać. Cóż z tego, że to rząd wprowadził dzisiaj zajęcia w przedszkolach w grupach 16 osobowych z zaleceniem, że te szesnaścioro dzieci nie powinno się podczas zajęć ze sobą kontaktować i odpowiedzialnymi za to uczynił samorządy. To kolejny przykład na wywołanie chaosu, ale nie wśród rządzących, tylko w głowach samorządowców. Może niektórzy z nich zrezygnują sami i zastąpi się ich komisarzami, a na tych, którzy będą się starali z tego wywiązać spadną w przyszłości pozwy sądowe za dopuszczenie do zakażenia dziecka korona wirusem na terenie samorządowego czy prywatnego przedszkola i też się ich zastąpi komisarzami.
Czy z chaosu można wyjść obronną ręką ? Nadzieja jest w tym, że nie bierze się tych wszystkich „podpuch” na poważnie i próbuje zachować zdrowie psychiczne.
Można też cierpliwie czekać. W końcu teoria chaosu mówi, że procesy zachodzą – nie w sposób ciągły lecz skokowo. Może się okazać, że „skok” nastąpi wcześniej, a nie później (tzn. jeszcze przed ustanowieniem dyktatury) i zdąży tę władzę zmieść z powierzchni ziemi zanim się zdąży przed tym zabezpieczyć.
ontario
30 kwietnia o godz. 13:51 271670
Dałeś się wciągnąć w tę grę. Grę zorganizowaną przez wiadomą partię polityczną. Właśnie taka jest tej partii narracja. Skłócić wszystkich ze wszystkimi co się od 2015 roku ze zdwojoną energią dzieje. Nawet w konkretnych rodzinach pokłócono się na zabój. Znany wszystkim przykład to bracia Kurscy. Prywatne szkoły, to ewidentny podział społeczeństwa na biednych i bogatych, bez cienia szansy dla tych biednych, których zawsze broniłeś. Przemawia przez ciebie rozgoryczenie. Ale adresatem tego rozgoryczenia są ci, których bronisz. Naprawdę chcesz im tak dowalać ? Tylko za to, że są zbyt mało inteligentni, bo słabo wykształceni i rzucili się na was – samorządowców, gdyż nie potrafią zrozumieć w jaki sposób buduje się nowoczesne Państwo ?
@Płynna Rzeczywistość
Rozwiązanie prawne, pozwalające rządowi na takie kuku wprowadził kto i kiedy oraz dlaczego?
To miłe, że szkoły trzeba prywatyzować, a KN wyrzucić do kosza. W USA jakiś gościu jednego dnia zwolnił kilkadziesiąt tysięcy pracowników twierdząc, że to dla ich dobra, bo jako pierwsi mogą się ustawić w kolejce po zasiłek.
W jaki sposób w świecie amerykańskiej prywatnej służby zdrowia biedny może przebadać się na wirusa? Ano musi kaszlnąć bogatemu w twarz. Tak oto Ameryka przewodzi krajom 3. świata. Nasz ontario najwyraźniej życzy sobie, by ambicją Polski było doszlusowanie do krajów 3. świata tuż za USA.
@ontario
Skoro z pańskiej gminy tyle osób dzień w dzień wyjeżdża do pracy w Niemczech, to tam jest lepiej, a skoro lepiej, to pewnie wszystkie szkoły już tam prywatne? I szpitale? I więzienia może też? Przecież to byłby skandal, gdyby państwo okradało bogatych, żeby uczyć czy na kowida testować biednych.
@KC
Jeszcze nie wprowadził – to jest ustawa tzw. tarcza 3.0 – projekt w Sejmie! Typowa koza rabina … 😉
@kwant25
Rząd nie wprowadził zajęć w żłobkach i przedszkolach – on tylko zdjął zakaz – już WOLNO je otworzyć stosownie do lokalnych warunków (i zagrożeń!) które są RÓŻNE w różnych miejscach. Np. na zabitej wsi podlaskiej małe, a w wielkim mieście – duże. Bo na tej wsi zestaw kontaktów dzieci i rodziców jest ograniczony (o ile jakiegoś domu opieki w okolicy nie ma!), a w wielkim mieście – wręcz przeciwnie. Na zachodnich i południowych granicach jest gorzej a na północy i wschodzie lepiej bo inny jest ruch transgraniczny. I niech sobie teraz samorządy decydują – to się nazywa autonomia … 😉
Płynna Rzeczywistość
30 kwietnia o godz. 16:11 271676
Mój wpis o prywatyzacji szkół dotyczył Polski i był uzasadniony tym, że skoro tak non stop biadolicie, to jest jedno sensowne rozwiązanie: pójść za przykładem tych polskich nauczycieli, którzy nie biadolą, choć nie mają Karty Nauczyciela…
Na marginesie, to jest sprawiedliwe, że jedni polscy nauczyciele mają KN, a inni polscy nauczyciele nie mają KN?
Gdyby w Polsce mieli pracę, to nie musieliby wyjeżdżać za chlebem, gorzkim chlebem… No, ale przecież takie oczywistości to rozumiesz, prawda?
kwant25
30 kwietnia o godz. 14:49 271673
Tak, tak, moja postawa zmienia się, ale nie z powodu pisiaków, ale z powodu nieustannego biadolenia nauczycieli. Cokolwiek nie robimy, samorządowcy, źle, źle, źle. A już totalny kabaret: nie zwolniliśmy nikogo po likwidacji gimnazjum, zachowaliśmy pracę, nie było na bruk, ale i to źle, bo zniknęły nadgodziny. To co? Kolegę wyciepać, aby samemu mieć nadgodziny? Taka postawa sprawia, że zaczynam stać po stronie tych samorządowców, którzy przekonują: żadnej litości, bo dostaniesz po d… od tych, którym pomagasz…
Wiem, że coś niedobrego się ze mną dzieje, że tracę wrażliwość, że obojętnieję, ale to nie sprawa tej czy innej partii. Skoro człek wie, że cokolwiek nie zrobi, będzie biadolenie, że najlepiej nic nie robić, wtedy przynajmniej nie obsobaczą, to zaczyna zwisać…
kwant25
30 kwietnia o godz. 14:26 271672
Ale to są samorządowe przedszkola, nawet w nazwie. Zło nie tkwi w takim czy innym działaniu takiej czy innej partii, ale ono wynika z zasady, z systemu prawnego (konstytucyjnego), ono musi wystąpić, zło, nawet gdybyśmy czynili samo dobro, to zło musi być… Bo system jest zły, ze zła więc może być tylko zło.
Zło systemu polega na tym: że jest dwuwładza. Mamy więc samorządowe z nazwy przedszkole, ale nie mamy prawa nim rządzić, bo prawo jest państwowe.
Tak samo w oświacie: dwuwładza: samorządowcy odpowiadają za płace, utrzymanie szkół, administrację itd., łączenie bądź dzielenie oddziałów (a zatem tworzenie bądź likwidację etatów), ale nie mają prawa do oceny, do płacy za pracę, do określania, czego uczyć itd.
Dwie władze odnośnie jednego zawsze zło. Czy będziesz miał teorię chaosu, czy teorię Ładu, czy pragmatykę Chaosu, czy praktykę Porządku – wszystko na nic, bo w system dwuwładzy jest wpisane zło. Ono się dzieje, raz słabiej, raz mocniej, ale zawsze się dzieje.
Piszę o tym tu od dawna. To jest gangrena ta dwuwładza.
To jest potwornie chore: samorząd musi płacić, ale nie prawa płacić za pracę, nie ma prawa powiedzieć, czego szkoła ma uczyć…
Totalna degrengolada. To się nie trzyma kupy, dlatego jest do d…
Ogromne, niewiarygodnie duże pieniądze idą w błoto. Bo my widzimy tu idiotyzm nakazów odgórnych, ale musimy je wykonać. Żadnej ekonomii.
Płynna Rzeczywistość
30 kwietnia o godz. 16:11 271676
Dobrze wiesz, jaka jest to praca w Niemczech dla Polaków: taka, jakiej nie podejmą się Niemcy: przy brudach (pranie, sprzątanie w hotelach), przy taśmie (pakowanie, zabijanie kurcząt itp.), mycie zadków starym, szparagi, ogórki itd. Na budowach od najgorszej roboty fizycznej)…
Niskie płace, ale nie ma wyboru, bo tu w Polsce wszystko zlikwidowali, wsio: nie tylko PGR-y, wszystko, jak leci… Tu biznes polega na zwożeniu z Niemiec i z Zachodu śmieci, niewiarygodne masy, setki tysięcy ton niemieckich śmieci. Na każdej ulicy po kilka firm zajmujących się zwożeniem śmieci z Zachodu i ich przeróbką. Nie mam nic przeciwko temu, zgoła podziwiam tych ludzi, bo nie czekają na datek z budżetu, ale zaharowują się przy tych śmieciach…
@ontario
I znowu chce się zakrzyknąć: autor, autor, autor… i kiedy?
@belferxxx
Wszystko to, co nie jest zabronione, jest dozwolone. Nie zabrania się otworzenia przedszkoli 🙂
ontario
30 kwietnia o godz. 18:13 271681
„Piszę o tym tu od dawna. To jest gangrena ta dwuwładza.”
I bardzo dobrze piszesz. Ten błąd powielany przez wszystkie kolejne ekipy może doprowadzić do likwidacji samorządów czyli tego co jest istotą demokracji, bo ta sytuacja nikomu nie jest na rękę. Dzięki twoim wpisom na ten temat dotarło do mnie skąd się wzięli symetryści. Inaczej mówiąc, skąd się wzięli ludzie, dla których Platforma czy PiS to to samo. Ludzi działających lokalnie nie interesowało myślenie makro lecz myślenie mikro. A na swoim lokalnym podwórku – zwłaszcza pokolenie trzydziestolatków nie znających z autopsji PRL-u – mieli prawo nie widzieć różnicy między tymi partiami. Postępowanie Platformy polegające na wykorzystywaniu tej dwuwładzy do ratowania budżetu państwa kosztem samorządów, to jej największy błąd. Błąd, na którym skorzystał PiS i teraz tę metodę wykorzystuje nie tylko do ratowania budżetu, ale do rozprawienia się z Samorządami.
Koszty takiego postępowania są olbrzymie, a twój wniosek :
„Ogromne, niewiarygodnie duże pieniądze idą w błoto. Bo my widzimy tu idiotyzm nakazów odgórnych, ale musimy je wykonać. Żadnej ekonomii.”
jest w pełni uzasadniony.
kwant25
30 kwietnia o godz. 19:50 271685
W gminach wiejskich samorządowcy na ogół nie są partyjni, np. u mnie nie ma żadnej opozycji, żadnej koalicji. Po wyborach wygrany komitet wyborczy dostał stołek przewodniczącego rady (na szczęście, to nie komitet wójta), komitet przegrany dostał stołek zastępcy przewodniczącego (ten przegrany komitet to wójta). Podobnie podział w komisjach, z tym że jedną komisję szef od wójta, inną – komitet wygrany. Najważniejsza komisja rewizyjna ma stołek nie z komitetu wójta.
Nas nie obchodzi polityka przez P, nas nie obchodzą partie. Mamy swoje lokalne sprawy i staramy się rozwiązać jak najlepiej.
Oczywiście, musimy postępować wedle ustaw, prawa, a to często oznacza: miotanie się od ściany do ściany.
Krzysztof Cywiński
30 kwietnia o godz. 18:41 271683
Nie wiem, o co ci chodzi z tym twoim „autor”.
Na marginesie: ciekawe są losy nauczycieli wyrzuconych na bruk (to guzik obchodzi pana Broniarza?, a miałby okazję się czegoś nauczyć).
Jedna nauczycielka kochana przez uczniów w Niemczech pierze brudy w hotelu (ot, warto było się uczyć zawodu nauczycielskiego, warto było wydać twoje pieniądze podatnika na jej nauczycielskie wykształcenie).
Inny handlował śmieciami sprowadzonymi z Zachodu, w końcu wybył na zawsze z Polski.
Znam to swoje środowisko na wylot, może kiedyś opiszę, co zrobiono, jak unicestwiano wszystko po 1989, ale po kiego.
Jakie szczęście, że już nie pracuje w szkołach tylko na własnej działalności. Takiego bagna i dna to nie ma chyba nigdzie jak w szkołach.
Serdecznie współczuję egzaminatorom, a takich szaleńców pewno jak zwykle będzie, siedzenia w maskach od rana do wieczora za te grosze i narażania siebie na zarażenie wirusem albo siedzenie w wakacje gdzieś po szkołach na dennych szkoleniach i innych głupotach.
Ludzie, nie za tą jałmużnę a nie motywująca pensje. Kto ma pomysł na swoje życie zawodowe to już dawno uciekł z tych kołchozów.
@KC
Czyli wciąż wina Tuska?
Czy za Tuska ktoś sobie wyobrażał rozmontowanie wszystkich bezpieczników ograniczających władzę wykonawczą? Czy możliwy byłby stan wyjątkowy bez stanu wyjątkowego, gdyby wcześniej nie przejęto prokuratury, Trybunału Przyłębskego, połowy Sądu Najwyższego, mediów niczym pewne domy pubicznych?
No ale jesli ktoś trzynastego grudnia spał do południa, to wolno mu więcej, Bez dwóch zdań. Tu przecież chodzi o dobro Polski!
brawo Ontario!
@Płynna nierzeczywistość
Tusk rozmontował część bezpieczników, Kaczyński kolejne – obaj są z tej samej bajki akurat. Tyle, że Tuskowi chodziło i chodzi WYŁACZNIE o jego osobistą pomyślność … 🙁
Mechanizm ten sam: pokrzywdzonych wykorzystać do celów politycznych:
– rabacja w Galicji/Szela;
– Powstanie Styczniowe: carskie wykorzystanie chłopstwa przeciw powstańcom;
– Manifest PKWN-u, wygnanie właścicieli, parcelacja, nacjonalizacja;
– 1981/Solidarność, obalanie PRL-u;
– 2015/ PiS
Ale przecież to jasne: PiS nie wzięło się znikąd, ale z tego, co się działo w latach 90-tych (likwidacja PGR-ów, likwidacja przemysłu, miliony ludzi bez środków do życia, miliony wzbogaconych, podział odgórny na skrzywdzonych i zyskujących, na ciemnogród i jasnogród, oszołomów i elitę itp.).
PiS zniknie tak czy siak, ale nie elektorat, ale nie znikną pognębieni, wyszydzani, ci, dla których jedynym ratunkiem zachodnie śmieci oraz podcieranie zadków zachodnim starcom… Zniknie PiS, będą i już są jeszcze bardziej radykalni…
Tu – w mojej Gminie – zawsze wygrywał SLD i kochany Oluś… W 2015 wygrało PiS… Dlaczego? Przecież była Zielona Wyspa i ukochany obowiązek pracy do 67…
Nic nie bierze się znikąd… Im bardziej leją po wyborcach PiS-u, tym większa u nich pewność, że PiS robi dobrze, a poza tym – gdy przegra PiS – mają do wyboru narodowców Bosaka…
Jak można nie widzieć, że ten elektorat wyciepanych, poniżonych, biednych, tyrających na czarno, na śmieciówkach, zginających grzbiety przy niemieckich szparagach, przy zadkach starców, przy g…, których nie tknie zachodni pracownik – jest, i jest coraz większy…
bykx
1 maja o godz. 12:05 271688
Proszę cię najpokorniej, napisz, gdzie mogą iść te młode, piękne, świetnie wykształcone (najmniej dwa fakultety) nauczycielki?
Szkoła – jaka by nie była – daje gwarancję stałej pracy, dość duże zarobki (jak na warunki wsi).
Gdzie?
Do dyskontu na śmieciówkę (pół roku pracy przy kasie i kop w zadek)?
Na saksy (szparagi, ogórki, mycie i pranie brudów, przy taśmie pakowanie mrożonek, zabitych zwierząt itp., na budowę np. kładzenie kafelków)?
Zwożenie śmieci z Zachodu (kapitalny biznes dla facetów całą noc śpiących w busikach, w dzień idących od domu do domu wedle grafiku wystawek, ładowanie do busa śmieci, przywóz do Polski, segregacja tych śmieci, demontaż lodówek, pralek itp.)?
Własna działalność (fryzjer – jest już kilku, manikiurzystka – jest kilka, sklepik – jest kilka itd.)?
Proszę, powiedz, co mają na wsi robić te młode, śliczne, wspaniale wykształcone nauczycielki?
To ich marzenie: praca z dziećmi…
@ontario
Pytanie o autora jest pytaniem o popularność PiS-u. Religia w szkołach: Prezydent Kwaśniewski i SLD. Z budżetu państwa można finansować płace urzędników do określonego pułapu (budżety samorządu, słusznie postrzegane są tak, jak państwowe, jako fundusze publiczne). W przypadku oświaty, ok.11% budżetu państwa.
Wiekopomna reforma administracyjna profesora Buzka, wprowadzająca rzesze zbędnych urzędników na powiatowe stołki – to kolejna wyrwa w finansach publicznych. Dobrze byłoby policzyć ile miliardów rocznie to kosztuje. Część tych pieniędzy mogłaby ulżyć budżetom samorządowym w finansowaniu dobrej organizacji edukacji. Żona cezara powinna być poza podejrzeniami. Czy np. film z panem Stathamem ma związek z decyzjami dot. Polski i Europy? Pytania te dotyczą wszystkich polityków i wszystkich ugrupowań, nie tylko ceny jaką państwo polskie musiało zapłacić innym państwom w zamian np. za posadę p. Tuska.
Kto zwolnił z MEN-u nauczycieli i przekazał ich płace w gestię samorządów? Pamiętam, że przeciw był m.in. p. Waldemar Pawlak
25- letnia działalność ww. z drobną pomocą amerykańskich służb utorowała drogę do władzy PiS-u. Jak bardzo musieli dokuczyć większości, skoro głosowanie na PiS przestało być obciachem? 500+ utrwaliło tę władzę do końca aktywności politycznej prezesa. Cała opozycja nie potrafi wskazać choćby jednego polityka, który cieszyłby się poparciem więcej niż 20 % wyborców. To są realia. Media wspierające taką opozycję, strzelają sobie w stopę. Widać po nakładach i oglądalności. Kiedyś pewnie nastąpi odbicie. Czy kiedyś to 5, 10 czy 25 lat?
A co do braku urlopów z powodu naboru: w szkołach średnich nabór odbywa się elektronicznie. Całe grono będzie ten komputer trzymać i wpatrywać się przez 8 godzin dziennie w ekran? Przeciętna szkoła średnia to 4-6 klas, powiedzmy x 32 uczniów. Sekretarka mówi: Dzień dobry. Przyjmuje 120-180 teczek z dokumentami, przegląda, czy są kompletne i mówi: Do widzenia. Aha trzeba jeszcze wywiesić listę przyjętych. Czy życie przerasta znacząco moją wyobraźnie?
@KC
Życie znacząco przerasta Twoją wyobraźnię jeśli chodzi o biurokratyzację rekrutacji niestety. Mimo elektronicznej rekrutacji, to powinna uprościć … 🙁 Bo rekrutacja ma wiele faz – nie tylko przyjmowanie papierów przyjętych. To m.in. przyznawanie punktów za różne rzeczy – m.in.(!) różne płatne konkursiki tylko dla tych punktów stworzone. Są ich setki, ale nie wszystkie spełniają warunki … 😉
@ontario
A powiedz z czego żyli ludzie w Twojej gminie przed 1989 rokiem ?
@Krzysztof Cywiński
Pamiętam, jak w ramach Wychowania Obywatelskiego w 8-mej klasie SP byliśmy na sesji Miejskiej Rady Narodowej ( tak to się chyba nazywało ) .
Była to akurat sesja budżetowa. Zapamiętałem, że w budżecie miasteczka ( niespełna 3 tys. mieszkańców ) liczącym ok. 6 mln zł na finansowanie szkoły były 4 mln zł czyli 2/3 budżetu. Był to 1968 rok.
kaesjot
2 maja o godz. 12:57 271697
„Była to akurat sesja budżetowa. Zapamiętałem, że w budżecie miasteczka ( niespełna 3 tys. mieszkańców ) liczącym ok. 6 mln zł na finansowanie szkoły były 4 mln zł czyli 2/3 budżetu. Był to 1968 rok.”
I tak jest do dzisiaj. Nie dlatego, że budżet Państwa nie ma pieniędzy. Budżet ma ważniejsze wydatki. Na te ważniejsze wydatki idzie taka kasa, że na Oświatę zostaje po prostu mało pieniędzy. Gdyby przyjąć jako miarę – ile kraj wydaje pieniędzy na Oświatę w przeliczeniu na 1 obywatela, to średnia unijna wynosi 1,4 tyś. euro, a w Polsce ok. 600 euro. Inna sprawa to – jak się te pieniądze wydaje. Mam na myśli to, że nie na podnoszenie jakości, a na sprawy związane z płacami i zmianami administracyjnymi. Dlaczego tylko 600 euro na obywatela ? Bo dla zarządzających krajem wydaje się to być i tak ogromna suma ( 600 euro x ilość obywateli), a przecież szkoły to w ich opinii tylko kreda i tablica, bo tak pamiętają z czasów, gdy sami byli uczniami. W ich opinii to przesada, aby czegoś jeszcze chcieć dla szkoły. A najlepiej zwalić to wszystko na Samorządy – niech one się martwią. Nawet uważa się, że Samorządom trzeba dać mniej, bo są za bogate (zwykle starają się nie marnować pieniędzy i może stąd takie wrażenie). No i wychodzi około 2/3 Samorządowego budżetu (bo skoro dało się mniej). Nie widzi się, że w strukturze zatrudnienia gminy oświata jest największym pracodawcą, a więc stanowi to ok. 70% pracowników zatrudnianych przez gminę.
Jedyne wyjście – nacisk wyborców. Tylko jaki nacisk skoro wyborcy sami myślą, że szkoła to tylko kreda i tablica, a nauczyciel to pilnujący dzieci wyrobnik, który nic nie robi tylko siedzi i rozkazuje. Tak to zapamiętali z czasów, gdy sami do szkoły chodzili.
@kaesjot
Na pewno nakłady na edukację były spore i efekty inne, ale chyba trudno porównywać proporcjonalnie: inne zadania gminy, inne inwestycje z budżetu centralnego, wojewódzkiego i wtedy powiatowego. Inny świat, i pewnie lepszy, nie tylko dlatego, że to czasy młodości 🙂