Nauczyciele bez wakacji

Choć MEN nie planuje wydłużać roku szkolnego, nauczyciele nie będą mieli wakacji. Rząd szykuje bowiem przepisy, które pozwolą dyrektorom wezwać nas do pracy w lipcu i sierpniu. Na razie nie wiadomo, ile będzie wynosił w okresie pandemii urlop wypoczynkowy nauczycieli. Na pewno będzie znacznie krótszy niż w poprzednich latach.

Nauczyciele muszą pracować w wakacje, gdyż są potrzebni do przeprowadzenia rekrutacji. Także gdyby egzaminy jednak nie odbyły się w czerwcu, lecz zostały przełożone na lipiec bądź sierpień, ktoś je musi przeprowadzić. Nauczyciele powinni też podczas wakacji zostać porządnie wyszkoleni do prowadzenia zdalnego nauczania, gdyż jest prawdopodobne, że od 1 września nadal będziemy uczyć online. Obecna prowizorka musi się skończyć.

Są zatem powody, aby zabrać nauczycielom wakacje. Jakiś urlop jest nam jednak potrzebny, inaczej ciało pedagogiczne nie wytrzyma. Wprawdzie będzie to urlop na balkonie, ale zawsze to jakiś odpoczynek od roboty. Niech więc rząd nie przesadza ze zmniejszaniem naszego prawa do wypoczynku.

Tyle było walki o utrzymanie Karty Nauczyciela, a okazuje się, że jeden z ważniejszych przepisów, jakim jest prawo do wakacji (Karta, jeśli dobrze pamiętam, daje nam 6 tygodni), rząd może usunąć rozporządzeniem. Jakie jeszcze przepisy rząd planuje z Karty usunąć, bo na tym jednym przecież się nie skończy, przekonamy się niebawem (szczegóły tutaj).