Rodzice na lekcjach online
Zdarza się, że na lekcji prowadzonej online obecny jest rodzic. Nieoficjalnie, ma się rozumieć. Swoją obecność potrafi jednak nagle zakomunikować takim oto wejściem: „Przepraszam, ale nie rozumiem, co pan mówi. Siedzę tu już 20 minut i nic nie rozumiem. Mógłby pan wyjaśnić to jeszcze raz?”
Miewałem rodziców na lekcjach, gdy jeszcze szkoły były otwarte. Rzadko, ale się zdarzało. Zawsze było to jednak uzgodnione, np. z powodu choroby dziecka rodzic chciał się czegoś dowiedzieć i przy okazji posiedzieć na lekcji. Proszę bardzo. Nigdy jednak nie była to obecność ukryta. Teraz jednak trzeba założyć, że oprócz ucznia na lekcji może ktoś jeszcze być, np. bliski krewny.
Wyobrażam sobie, że rodzic jest obecny na lekcji w zastępstwie za swoje dziecko. Ono na przykład zaspało albo odmówiło udziału w zajęciach, więc rodzic wziął to na siebie. A może dziecko jest obecne, ale żeby nie zajmowało się czymś innym, mama siedzi i pilnuje. W końcu nie wytrzymuje, bo nauczyciel głupoty gada, więc się wtrąca. A wtedy szczęka opada nauczycielowi: rodzic na mojej lekcji? Bez zapytania o zgodę?
Relacje w rodzinie bywają trudne. Jeśli więc rodzic jest na lekcji, to widocznie musi. Niech jednak siedzi cicho i pod żadnym pozorem się nie odzywa. Udawajmy, że go nie ma. Jeśli ma się odezwać, nauczyciel musi wcześniej zostać uprzedzony, że będzie miał gościa na lekcji. W przeciwnym wypadku lekcja zamienia się w parodię, a przecież i bez tego łatwo nie jest.
Komentarze
Jak tam oceny w klasach maturalnych, wystawione?
No to nareszcie można z zaskoczenia odwołać matury i zastąpić je średnią z ocen.
Zapomniałem odnieść się do poprzedniego wstępniaka @Gospodarza w kwestii niemożebnej niewygody związanej z noszeniem maseczki.
Wydaje mi się, że problem ma dwóch sprawców; pierwszy to maseczka a drugi to niedostosowana do noszenia maseczki kombinacj atemperatury i wilgotności powietrza w budynku szkolnym czy danej klasie.
Setki tysięcy operatorów pracujących w cleanroomach ( = „czystych pokojach”, które często bywają wielkie jak hale wystawowe) w wielu fabrykach półprzewodnikowych na świecie nosi bardzo podobne maseczki przez całe swoje zawodowe życie i jakoś nie narzeka.
Przyczyną jest utrzymywana stale w cleanroomie 40% wilgotność w połączeniu ze stałą temperaturą 21 C. Podaję najczęściej spotykane wartości.
A zatem odpowiedź jest prosta – szkoła musi być klimatyzowana.
Rozumiem, ze takie gadanie to czysty idiotyzm w kraju, którego prezydent robi sobie fatki machając łapką do pionowzlotu, którego zresztą nie kupuje. Kupuje mniej rozwinietego braciszka owego pionowzlotu, też zresztą za cieplutkie 100+ mld PLNów.
Albo samolociki na Ruskiego albo klimatyzacja w szkołach, wybór jest łatwy i dla każdego samorządowca to „no-brainer”. 😉
Co do lekcji ,,on line” – akurat to przerabiam. Jedna mnie rzecz rozwaliła- MEN pewnego dnia ,,dla naszego dobra” rozgoniło całe towarzystwo po domach. Ok! Koniec i kropka. Po czym wydało prykaz że program ma iść ,,as usual”. Też, mądrze. A dalej nic!
Pani wychowawczyni objawiła sie na Librusie i tam wysyła instrukcje, pan od informatyki na gmailu etc. NIC. MEN zostawiło sprawę ,,każdy dyrektor rzepkę sobie skrobie” , dyrektor zgodnie z prawami fizyki sprawę (problem??) posłał w dół.
Było kilka dni by stworzyć procedury – no poza tą którą stworzono – ,,ma być” i ustalić standard komunikacji, realizacji nauczania. Nic. ,,Inwencja twórcza mile widziana – jeżeli masz problem to go rozwiąż”
@Sławczan
Czytałem kilka dni temu, że nauczycieli w Polsce, zatrudnionych na etatach jest 3x więcej na 100 tys. mieszkańców niż na dzikim zachodzie. Przy podobnych procentowo nakładach na edukację z budżetu, siłą rzeczy zarabiają trzy razy mniej niż powinni. Nie dziwimy się, że Dacia mając swoją cenę, nie wytrzymuje porównania z Audi. Prowadzenie zajęć on-line to pewna sztuka, wymagająca predyspozycji, zaangażowania i rutyny. Jaka płaca, taka praca. Mówiąc klasykiem: „Sorry, taki mamy klimat…”
@KC
Te 3 razy to rządowa propaganda, niezależnie od partii… 😉
Owszem na wsi są małe klasy (4-6) uczniów, ale i na Zachodzie bywają małe. Problem jest z liczeniem. Na Zachodzie dyrektor i wicedyrektorzy nie uczą, oni są administratorami, i do kategorii „nauczyciel” nie należą. W Polsce dyrektor/wicedyrektor ma 3-5 godzin tygodniowo (czasem wcale, jak go OP zwolni!), ale „robi” za nauczyciela. Podobnie różni „metodycy” . Dalej – w cywilizowanych krajach bibliotekarz nie jest nauczycielem, podobnie tzw. pedagog czy psycholog (również w poradni), a u nas owszem. Personel różnych domów kultury/pałaców młodzieży etc. u nas w statystyce robi za nauczyieli (bo jest objęty KN). Problem płac nauczycielskich w Polsce wynika ze statystycznego podejścia – politycy chcą mieć PR-owy sukces – np. większy odsetek uczniów w szkołach maturalnych (juz jest koło 90%) niż w bogatej UE, ale to kosztuje. No to mają – kosztem nauczycielskich płac….:-( Chcą mieć pozór troski o dorosłych – mamy, finansowane przez państwo fikcyjne (ale kasa prawdziwa!) prywatne szkoły dla dorosłych typu cosinusa (jest taka sieć) itp. itd.
O, ho, ho, kolejny rocznik maturzystów opuszcza szkoły!
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/55770034_2759712870735741_5983314314377822208_n.jpg?_nc_cat=102&_nc_sid=8024bb&_nc_ohc=44RMLcUGgzQAX8iUtkq&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=79ef860d6c863a779f6b04a6f7b1b593&oe=5EC1FEF6
W czasach gdy niebawem bochenek chleba będzie kosztował 50 zł warto pomyśleć o okazjach, które szykuje nam rząd :
https://wyborcza.pl/7,155287,25876006,wybory-niewykonalne-tlumaczy-kaczynskiemu-morawiecki-to.html#S.Gospodarka-K.C-B.2-L.1.duzy
Pomyślcie : zatrudnienie się jako listonosz w majowych wyborach to może być nawet 2000 zł dodatkowej premii.
A dla pielęgniarek i ratowników medycznych nie ma pieniędzy :
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/1953146,1,mowi-lekarz-rozumiem-dezerterow.read?src=mt
W ciekawych czasach żyjemy. Nawet Morawiecki jest oskarżany przez zwierzchnictwo o defetyzm.
@belferxxx
Czułem, że to jakiś szwindel – jak zauważył B.Disraeli, „są trzy rodzaje kłamstwa: kłamstwo, okropne kłamstwo i statystyki” 🙂 Czyli „na zachodzie bez zmian”
@Płynna Rzeczywistość
Zabawne 🙂
„*Szkolna matematyka* jest całkowicie niemedialna!”
Myli się Pan! Kto w 1992 r., przy zdrowych zmysłach, dopuściłby możliwość powstania filmu fabularnego o UB-kach wzbudzających sympatię widzów? Film kultowy, kilkaset razy emitowany na różnych antenach? Rzecz w tym, że to nie może być „Nil płynący przez oraz”, jak to bywa w przeciętnej szkole.
Oczywiście, jak ktoś potrafi, to położy na łopatki i wzbudzi niechęć widza nawet takim pewniakiem, jak sceny seksu. Polak potrafi ? 🙂
kwant 25
Polacy z PRL-u przerabiali to wielokrotnie: od malowania trawy w wojsku, przez pokazówki na przyjazd partyjno-rządowego kacyka po sceny z filmów Barei. Nawet nie dlatego, że były codziennością, ale jej synonimem: w każdej chwili mogły się każdemu przytrafić. Mam wrażenie jednak, że nie były tak dotkliwe dla psychiki: to byli „oni”. Pani Torańska, Pan Bujak i inni zaczęli zrywać maski z tych niby „naszych”, i nagle okazuje się, że to znowu „oni”. Niektórzy starzy „oni”, „oni-nasi” i całkiem nowi „oni”. 🙁
Krzysztof Cywiński
18 kwietnia o godz. 15:32 271582
„Polacy z PRL-u przerabiali to wielokrotnie”
To może przypomnę. PRL był tylko dlatego, że władza, konstytucja, zasady funkcjonowania, itp. były narzucone przez obce mocarstwo, a konkretnie ZSRR. Każde odstępstwo od woli tego mocarstwa było zagrożone pacyfikacją przez armię radziecką i utratę nawet tej namiastki suwerenności. Naród doskonale o tym wiedział, a intelektualiści się w tę grę włączali, aby łagodzić niedogodności wynikające z tej sytuacji.
Teraz Naród sam wybrał. Fakt, że dzięki kłamstwom i manipulacji oraz przekupstwu finansowemu. Oraz swojemu intelektualnemu zagubieniu niestety. Było już kilka okazji, aby to zmienić. Naród nie skorzystał. I przyszedł korona wirus obnażając, kim, tak na prawdę, wybrańcy Narodu są. I do jakich „tradycji” z PRL nawiązują. Widać, że Prezes ma szansę zostać polskim Putinem. Już niewiele brakuje. Na szczęście szybkość z jaką to zaczyna być widać jest równie duża jak rozprzestrzeniania się korona wirusa. Z drugiej strony korona wirus jest sprzymierzeńcem Prezesa. Jak już się Naród w końcu zorientuje, to nie ma jak zaprotestować. Wszyscy są zamknięci w domach, a Policja i Wojsko w pełni na usługach Prezesa.
@kwant25
>Każde odstępstwo od woli tego mocarstwa było zagrożone pacyfikacją przez armię radziecką i utratę nawet tej namiastki suwerenności. <
Bez przesady! W Polsce po 1956 nie było kołchozów, była za to prywatna inicjatywa i drobny przemysł. Kościół był potęgą, w przeciwieństwie do ZSRR i innych "demoludów", wolność/dostępność prasy i wydawnictw w Polsce na tle innych demoludów była dla ich ludności porażająca … 😉 Armia radziecka też nie interweniowała kiedy chciała, bo to się politycznie ZSRR nie opłacało – do Polski np. w 1956 roku nie weszła dzięki … tow. Mao – Tse – Tungowi… 😉
belferxxx
19 kwietnia o godz. 14:31 271584
„Bez przesady! ”
Przecież napisałem „było zagrożone pacyfikacją”. Bo jak zauważyłeś – „Armia radziecka też nie interweniowała kiedy chciała”.
Często i gęsto zastępowali ją miejscowi towarzysze w trosce o swoją wiarygodność – bo nie zgodnie z własnymi przekonaniami. To im zapewniało pozycję w kolejce do dóbr i zaszczytów. A na gniew Ludu mieli mocną odpowiedź : SB, policję, prokuraturę i wojsko.
To ostatnie ma już w posiadaniu PiS. Dlatego prezes jest już o krok od stania się polskim Putinem.
A propos dyscyplinowania Narodu. Dyscyplinować się też będzie nauczycieli.
Przy okazji poprawek do Tarczy Antykryzysowej zmieniono artykuł 85 – o Karty Nauczyciela.
To przepis mówiący o przedawnieniach postępowań dyscyplinarnych. Zgodnie z nim, postępowanie dyscyplinarne nie może być wszczęte po upływie 3 miesięcy od dnia, w którym działający przy wojewodzie rzecznik dyscyplinarny dowie się o “popełnieniu czynu uchybiającego godności zawodu nauczyciela lub obowiązkom, o których mowa w art. 6” KN oraz po upływie 3 lat od popełnienia czynu. Art. 85o zakłada też w razie wszczęcia postępowania dyscyplinarnego karalność czynu przedawnia się po 5 latach od jego popełnienia.
Przegłosowanie przez Sejm art. 94 tzw. tarczy antykryzysowej oznacza w praktyce, że wszelkie okresy dotyczące przedawnienia czynów objętych postępowaniem dyscyplinarnym nauczycieli zostały bezterminowo zawieszone.
Cały tekst :
https://glos.pl/epidemia-rzad-zaostrza-przepisy-dyscyplinarne-wobec-nauczycieli
@kwant
Polskiego Putina jeszcze długo nie będzie: nie ten numer kapelusza, możliwości, skala. Tak samo intelektualiści, jak dżentelmeni, myśleli o swojej pozycji. Nauczyciel, lekarz, piekarz i dziennikarz, hydraulik i biznesmen myślą o dniu codziennym.
Co do kolejnego wpisu: być może to cena za udział w politycznej awanturze z ubiegłego roku, w którą PO i ZNP wkręciły całe środowisko. Dla zwykłej przyzwoitości powinny powalczyć, nie sądzi Pan?
Krzysztof Cywiński
20 kwietnia o godz. 14:09 271587
Sformułowanie „polski Putin” samo w sobie świadczy o skali. Natomiast w PRL niekoniecznie myśleli o pozycji, bo nie o to chodziło.
Natomiast teraz PiS ma ławkę krótką, bo trudniej jest znaleźć „intelektualistę, nauczyciela, piekarza…. itp”, który oprócz tego jest jeszcze socjopatą.
„Co do kolejnego wpisu: być może to cena za udział w politycznej awanturze z ubiegłego roku, w którą PO i ZNP wkręciły całe środowisko. Dla zwykłej przyzwoitości powinny powalczyć, nie sądzi Pan?”
Pan na prawdę tak myśli ? Gdyby siedzieli cicho, to tego by nie było ? Właśnie tym się różnimy. Dyscyplinowanie nie jest „za coś” tylko „po coś”. Widocznie słabo się pan zna na mechanizmach, którymi kierują się socjopaci, ale również psychopaci.
@Płynna Rzeczywistość
Takie rozwiązanie rzeczwiście funkcjonuje np w programie nauczania Internationa Baccalaureate czyli coraz bardziej popularnej Maturze Międzynarodowej. Natomiast w Polskim systemie edukacji rekrutacja na uczelnie na podstawie samych ocen byłoby kuriozalne. Matury zawsze były i powinny dalej być jedyną podstawą do „selekcji uniwersyteckiej” z prostego powodu. Sam niedawno kończyłem liceum i wiem jak niesprawiedliwie często zachowują się nauczyciele w ocenach. Szkoły nie działają, ale matury odbyć się muszą. Trzeba sobie radzić. Mój brat korzysta z korepetycji online https://lepiejznauka.pl i tam rozwiewa swoje wątpliwości zasięgając pomocy u studentów, którzy niedawno pisali matury. Nie znaleźliśmy innego sposobu, a matury mówią dużo więcej niż oceny w polskim systemie
Rodzice na Korepetycjach Online mogą być wsparciem, ale ich niewidzialna obecność wprowadza zamieszanie. Ważna jest otwarta komunikacja między rodzicami, a nauczycielami, aby zapewnić efektywną edukację bez niszczenia dynamiki klasy. Współpraca, a nie wtrącanie się, powinna być kluczem do sukcesu w nauczaniu zdalnym.