W maseczce na egzamin?

Spędziłem dzisiaj tylko dwie godziny w maseczce na twarzy, a czułem się, jakbym przerzucił kilka ton węgla. W końcu musiałem zdjąć, gdyż za chwilę bym zemdlał. Jeśli MEN myśli, że można przeprowadzić maturę czy egzamin ósmoklasisty w maseczkach, to nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji.

Nie wytrzyma w maseczkach komisja egzaminacyjna, nie wytrzymają uczniowie. A nawet jeśli ktoś da radę, to osiągnie gorsze wyniki, niż gdyby pisał bez tego ograniczenia. Bo do maseczki na twarzy trzeba być przyzwyczajonym, no i potrzebna jest naprawdę dobrej jakości, a nie jakakolwiek. Moja ograniczała mnie bardzo mocno, a po dwóch godzinach zagrażała wręcz życiu. Skąd weźmiemy lepsze dla maturzystów?

W poprzednich latach zdarzało się, że maturzyści mdleli. Raz nawet wezwałem karetkę do ucznia, który niespodziewanie stracił przytomność. Kilka razy uczniowie sami doszli do siebie, a ja wahałem się niczym sędzia na ringu bokserskim, czy dopuścić zawodnika do dalszej rundy. Już sobie wyobrażam, co by się działo, gdyby uczniowie zdawali egzaminy w maseczkach. Po koniec czerwca może być bardzo ciepło – lepiej nawet tego nie rozważajmy.