To nie jest zawód dla profesjonalistów

Młodym nauczycielom trzeba podnieść pensję, aby zarabiali chociaż tyle, ile wynosi minimalna krajowa. Rozporządzenie w tej sprawie podpisał Dariusz Piontkowski, minister edukacji. Profesor w liceum staje w jednym szeregu z listonoszem. I nie chodzi tylko o podobieństwo dochodów.

Cóż może sobą reprezentować człowiek po studiach, który zgodził się na tak upokarzającą pensję? Raczej niewiele. Za takie pieniądze może najwyżej partaczyć. I tego należy się spodziewać po nauczycielach w roku 2020. Oświata zmierza w kierunku partactwa (info o zarobkach tutaj).

Emerytowani nauczyciele są zalewani prośbami o korepetycje. Kiedy dowiadują się, co wyprawiają ich młodsi koledzy na lekcjach, nie chce im się wierzyć. Oczy im się szeroko otwierają ze zdziwienia. Są przekonani, że ktoś celowo tak partaczy, tymczasem prawda może być bardziej brutalna. Po prostu nie ma wiedzy. Nie zna się na swoim przedmiocie.

Niektórzy emeryci nawet przychodzą porozmawiać z dyrektorem. Donoszą z miłości do szkoły, w której przepracowali kilkadziesiąt lat. Niech szef coś z tym zrobi, niech wywali partacza. Kochani emeryci, nie zawracajcie głowy dyrektorowi. Nie zawracajcie głowy kuratorowi, ministrowi, nikomu. Tak ma być. To celowa polityka państwa. Przegonić profesjonalistów ze szkół. W końcu pensje będą tak niskie, że nawet najwięksi idealiści wezmą dupę w troki. To już niebawem.