Kto rąbnął krzyż?

Kiedy byłem uczniem, mój wychowawca także prowadził śledztwo w sprawie krzyża w szkole. Tylko odwrotne. Próbował znaleźć osobę, która zawiesiła krzyż w sali lekcyjnej. Ja szukam człowieka, który krzyż zdjął. Zdjął i zabrał.

Cała szkoła wiedziała, kto stoi za sprawą krzyża, ale mój wychowawca nie wiedział. Dwoił się biedak i troił, a i tak niczego nie ustalił. Wyszło więc, że za tą sprawą stoi tajemnicza siła. Może to nawet siła boska? Podejrzewaliśmy, że śledczy tak kiepsko bada, ponieważ nie chce mieć z tą siłą do czynienia. Krzyż był więc zdejmowany, ale pojawiał się na nowo. Aż w końcu został na stałe.

Teraz ja występuję w roli śledczego. Podejrzewam, że cała szkoła wie, kto rąbnął ten krzyż, ale ja nie mam pojęcia. Czy za słabo badam? Oczywiście, nie mam narzędzi, aby odpowiednio przesłuchać. Liczę więc na dobrą wolę. Jak ktoś doniesie, to będę wiedział, a jak nie doniesie, to trzeba będzie sprawę umorzyć. Powiesimy nowy krzyż, który zapewne także zniknie. I będziemy tak się bawić aż do zmiany systemu.