Co szkoła zrobi z tym Noblem?

Z różnymi grupami uczniów w dwóch szkołach dyskutowałem dziś o Nagrodzie Nobla dla Olgi Tokarczuk. Oglądaliśmy i komentowaliśmy fragmenty wykładu laureatki. Nie wiem, czy dobrze robiłem, ponieważ nie ma tego w podstawie programowej. Mogę zostać skarcony?

Tam, gdzie uczę polskiego, pewnie się wybronię. Mam nadzieję. Jednak omawiałem przyznanie nagrody nie tylko na lekcjach polskiego. I jeszcze zamierzam. Niech za całe tłumaczenie, dlaczego to robię, będą słowa uczennicy: „Powinniśmy to omówić na polskim”. Wierzę, że tak się stanie, to tylko kwestia czasu. Koleżanki i koledzy z całego kraju, nie zwlekajcie.

Gdy Czesław Miłosz otrzymał Nagrodę Nobla, szkoła peerelowska wspięła się na Mont Blanc tolerancji i pozwoliła powiesić w jednej z sal tablicę pt. „Polscy nobliści”. Tak to pamiętam. Tablica wisiała do czasu, aż noblistą został niespodziewanie Lech Wałęsa. I wtedy ją zdjęto. Na Mont Everest żaden nauczyciel nie zdecydował się wejść. Wielka szkoda, chodzenie po górach łączy, nie dzieli.