Małe miejscowości chcą mieć mniej szkół, a może nawet wcale
Zawidz, który nie płaci nauczycielom, może być pionierem w rozwiązywaniu problemów w oświacie. Chce zlikwidować część szkół podstawowych, może nawet wszystkie. Ponieważ obawia się sprzeciwu kuratora, chce iść z tym do sądu (info tutaj).
W gminie obecnie są 4 podstawówki. Klasy w nich są nieliczne, często mniejsze niż 10-osobowe. Likwidacja części szkół, np. dwóch podstawówek, wydaje się rozsądna. Dowożenie dzieci do oddalonych placówek jest tańsze niż utrzymywanie obiektu w pobliżu. Wszystko wydaje się logiczne. Dlaczego zatem kurator się sprzeciwia?
Sprzeciw kuratora wynika, o czym wójt wie doskonale, z polityki państwa. Władze centralne spodziewają się, że rzucenie na rynek lokalny 500+ (w przypadku Zawidza to prawdopodobnie jakieś 3 miliony zł rocznie) powinno przyczynić się do rozwoju miejscowości. Gmina, w której jest niewiele czynników rozwoju, powinna dzięki 500+ ożyć, a mieszkańcy powinni być wdzięczni komu trzeba. Małe miejscowości to żelazny elektorat PiS.
Likwidacja szkoły to jak wrzucenie wstecznego biegu. Nie ma szkoły w pobliżu, ubywać też będzie rodzin z dziećmi. Kto może, przeprowadzi się tam, gdzie dzieci mają lepszy rozwój. Zaczną się patologie. Za parę lat zostanie jedna szkoła, dziesięć knajp i gdzieniegdzie domki. Władze Zawidza upierają się, żeby strzelić sobie w stopę, a rządowi w plecy. Jeśli małe miejscowości będą umierać, to kto będzie oddawał głos na PiS? Warszawa?
Komentarze
– – –
Likwidcja szkoły kijem w szprychy ‚programowi’ 500+????
Chyba likwidacja spożywczaka z monopolem, wtedy – tak.
Jakiejż ekwilibrystyki polonistyczno-klasowej trzeba, by oczywistość nadmiaru etatów publicznych stanowiących dziś w Polsce już tylko walutę kumoterstwa politycznego skojarzyć jako warunek dobrostanu drobnymi łapowkami po pińcet.
Jest dokładnie na odwtót – nawet najciemniejsze plemienne gminy stają w obliczu wyboru – czy kumom dodawać do centralnego pińcet plusa jeszcze lokalny etat socjalny w szkole czy szpitalu, kosztem bankructwa gminy i wlasnej kariery samonierządowej, czy ratując siebie rzucić garb socjal-etatyzmu precz, za sanie.
Stawiam, że pierwej rzucą na pożarcie garb, niż siebie.
Tylko…czemu o tym wszystkim na blogu o szkole?
No, bo taka szkoła te gumno sobie wyedukowała, na własny wzór i pohybel, nareszcie.
– – –
PS Mniej kumatym lub bardziej zakłamanym przypominam, że gmina WCALE NIE MUSI realizować zadań oświatowych za pomocą właścicielstwa szkół publicznych!
Nie korzysta z tego jednak, gdyż wówczas nie miałaby wpływu na etaty, ale na …wyniki. I już jasne, o co chodzi.
– – –
Przesadza pan, naprawdę, przesadza pan. Proszę przypomnieć sobie, jaki program edukacyjny miał SLD w 2017 (Przywrócimy normalność). Pisowski program oświatowy w zakresie edukacji wiejskiej i małych szkół wiejskich wobec programu SLD to przysłowiowy pikuś.
Program SLD pozyskania elektoratu wiejskiego na głowę bije program PiS-u. SLD to jest dopiero czysty socjalizm i populizm, gdyby ten program SLD zrealizować, to mielibyśmy Gomułkowski raj: 10 000 wiejskich szkól na dziesięciolecia władzy SLD.
Na marginesie, pionierem nie jest Zawidz, Zawidz to weteran! Tysiące wiejskich małych szkół unicestwiono od lat 90-tych do dziś. Ileż takich szkół okupowali rodzice w proteście!!! Jaki horror! To, co się działo w mojej gminie po reformie Handkego (gdy samorząd likwidował małą szkołę), to przechodzi pańskie polonistyczne olbrzymie wyobrażenie. Ponad miesiąc rodzice okupowali szkółkę…
I co? Pan, pan związkowiec, działacz, aktywista ZA unicestwianiem małych szkółek, ZA wyrzucaniem nauczycieli na bruk? Panie! Bo co? Bo PiS raptem realizuje socjalistyczny program SLD? Program ZNP? Panie…
@Gospodarz
Zawidz, jak tu już ktoś napisał w poprzednim wątku, po prostu ŹLE GOSPODARUJE posiadanymi środkami i jest bliski plajty po prostu. W związku z tym nie ma środków NA NIC, nie tylko na szkoły … 🙁
>Mietek95
8 listopada o godz. 11:04 270182
Ja jestem mieszkaniem tej miejscowość, więc od jakiegoś czasu ( obecnego Wójta) ponoszone są w gminie ogromne inwestycje ( park, drogi, chodniki, oczyszczalnia, teraz most, upadek SKR i przejecie spółki), ale też mówi się że „najbliżsi” współpracownicy tutejszej władzy pracują nawet na 3 etaty i dostają po kilkanaście tyś wynagrodzenia, Gmina problemy finansowe ma już od dłuższego czasu i jest na skraju np; były w nocy gaszone lampy jakieś już 2 lata temu. Więc dziś plotki przybrały mocy rzeczywistej.<
Niesieni euforią Gomułkowskiej propagandy mieszkańcy wsi postanowili społecznie wybudować małą wiejską szkółkę. Postawili: przytulną, kameralną, cacko architektoniczne jak na owe socjalistyczne czasy.
Na początku XXI wieku (za Buzka) samorządowcy wpadli na cudny pomysł ekonomiczny: Nie mamy forsy na gminną edukację, więc zlikwidujmy małą wiejską szkółkę. Dowieziemy dzieci, nauczycieli wyciepniemy na bruk, forsę damy dużej wiejskiej szkole.
Zaklepali uchwałę. Jednak rodzice się zbuntowali. To był horror emocjonalny (mam wycinki z gazet, kilkanaście, zresztą, widziałem na własne oczy, acz ani mi się śniło być samorządowcem, wtedy jednak pojawiła się myśl, aby nim zostać…). Tego się nie da opisać, tego heroizmu rodziców i ich rozpaczy…
Na nic. Samorządowcy szkółkę przerobili na mieszkania socjalne (totalna patologia z całej gminy rzucona do małej wsi), sala gimnastyczna zgniła z biegiem czasu… Nawet wyburzyć się nie opłaca… Remont? Już lepiej postawić od nowa – tak duży koszt remontu…
Dziatwa dojeżdża do szkoły, dowóz rocznie ok. 50 tys. Już o siódmej rano dzieciaki są w szkole… Oczywiście, likwidacja małej szkółki tylko doraźnie, chwilowo rozwiązała problem braku forsy na gminną edukację… Pojawia się idea coraz głośniej wyrażana: zlikwidujmy dużą wiejską szkołę, jedyną w gminie, dowoźmy dzieci (ok. 300) do sąsiedniej gminy… Ale w sąsiedniej gminie też pojawia się idea, skoro nie mamy forsy na naszą jedyną dużą wiejską szkołę (małe zlikwidowaliśmy na początku XXI w.), to ją zlikwidujmy i ponad 200 dzieci dowoźmy do sąsiedniej gminy…
Czy panowie nie rozumieją, że nie ma zgody na likwidację szkół??? Nigdy nie powinno być takiej zgody. Tu, przed wojną, w mojej gminie było kilkanaście wiejskich małych szkółek, niemal w każdym sołectwie… Samorządowcy zlikwidowali wszystkie… Budynki sprzedali, ziemię sprzedali. Nie ma nic.
Nie ma zgody na takie działanie. Szkoły trzeba budować, a nie likwidować…
W poprzednich wyborach Zawidz głosował na PSL, na drugim miejscu PiS, a potem plankton. Teraz PiS zdeklasował konkurencję, nawet PSL w odstawce.
Jak już bowiem wiemy, Waldemar Olejniczak obronił szkoły. Ile głosów dostał w gminie Zawidz startujący z 6 miejsca poseł?
liczmy: 211 na 718 (Jeżewo)
77 na 583 (ZSZ Zawidz)
126 na 500 (SP Zawidz)
67 na 388 (Osiek)
184 na 533 (Słupia)
To ogromna różnica w stosunku do PSL, gdzie głosy niemal w komplecie padały na jedynkę, znaczy się, ludzie głosowali na Olejniczka lub 2 inne osoby z PiS lub na jedynkę PiS lub na PSL/PO/SLD/Konfederację, zaznaczając w tych ostatnich przypadkach prawdopodobnie zupełnie anonimowe jedynki.
Kandydat Olejniczak zdobył w sumie 10327 głosów, co dało mu 7. miejsce w komitecie PiS. Do Sejmu zabrakło ok. 3 tys. głosów.
O byłym już pośle Olejniczaku piszą internety tak: „W 2002 i 2006 z ramienia lokalnych komitetów oraz w 2014 z listy Prawa i Sprawiedliwości wybierany na radnego powiatu sierpeckiego”.
I wszystko jasne. Nie ma ani mandatu posła, ani nauczycielskich pensji.
Oczywiście były poseł może wystartować w wyborach na wójta i uratować dzieci, nauczycieli, szkoły i do tego dorzucić oczyszczalnię, kanalizację i oświetlenie.
ontario,
Naprawdę dowóz kosztuje tylko 50 tys.? Toż to pewnie mniej od nauczycielskiego JEDNEGO etatu z pochodnymi!
200/6 = 33, 200/8 = 25. Czyli w roczniku są 1-2 klasy. Ile potrzeba nauczycielek? maksymalnie 16, o ile były „wieloprzedmiotowe”, np. mat-fiz-chem-ang. Ale to nierealne.
A gdyby szkoły formalnie połączyć, czyniąc jedną z nich filią drugiej? W jednej klasy 1-4, w drugiej 5-8? Przynajmniej nie trzeba by pracowni przedmiotowych dublować, a i nauczyciele byliby mniej gimbusem obwoźni.
Oczywiście można by nawet zostawić quasi-gimnzjum jako filię obsługującą klasy 7-8 🙂 a wokół jedna podstawówka i z 2-3 filie, z kształceniem maksymalnie 1-6 a być może niektóre z 1-3 lub 1-4.
Gekko
8 listopada o godz. 21:12 270196
Bajdurzysz, no, kiepsko bajdurzysz, ale czasem trzeba cię przeczytać, żebym ja – ciemna masa samorządowa – poznał stan umysłu jasnej masy niesamorządowej.
Samorządowcy nie chcą szkół, oświaty. Chcą, aby państwowa szkoła była pod nadzorem państwa we wszelkich sprawach. Chcą oddzielenia szkół od gmin. Tego nie mogą uczynić, bo prawo im nie zezwala, prawo nakazuje im zajmować się oświatą gminną, choć nie mają żadnego wpływu na ocenę nauczycieli, ich pracy. Tu prawo zabrania im oceniać nauczycieli. Mają obowiązek prawny dawania forsy na szkoły, ale nie mają prawa do oceny pracowników. Ten czysty absurd socjalistyczny stworzyłeś TY, ty jako wyborca. Ty – bajdurzysz więc o samym sobie, sobie samemu wystawiasz marne świadectwo.
Tak więc, jasny i mądry człowieku, zlikwiduj samorządy, zrób coś, na co się nie poważyli nawet zaborcy. Unicestwij (w sensie prawnej likwidacji) sołectwa, gminy, powiaty, województwa, państwo. Proszę bardzo, pozbądź się garbu, który sam jako wyborca stworzyłeś.
Przypominam, że samorządy są z wyboru (także więc twojego), że radny to nie zawód dający pensję, ale ktoś, komu TY powierzyłeś mandat, aby cię reprezentował we władzach lokalnych. Tak, ty. Powierzyłeś na pięć lat. Ty. I możesz za pięć lat wybrać innego radnego a nawet siebie. Tak, ty. Ba, możesz w trakcie kadencji (poprzez referendum) odwołać radnego, wójta. Tak, ty. Masz takie prawo, ba, obowiązek obywatelski, jeśli wybrani przez ciebie samorządowcy okazują się niegodni, aby cię reprezentować. Do dzieła więc, nie bajdurz, a wreszcie pokaż działanie.
Trzymam kciuki!!
Związkowcy ZNP, aktywiści lewicy ZNP.
Szkół nie wolno likwidować, szkoły trzeba budować.
Likwidacja małej szkoły, wyrzucenie nauczycieli na bruk, krzywda dzieci – to nie jest rozwiązanie. To tylko chwilowa ulga po zastrzyku. Tyle szkół zlikwidowano, setki i nic, problem nadal istnieje, ba, powiększa się.
Dzieje się tak, dlatego że system jest nadal socjalistyczny. Nikt nie dokonał reformy socjalistycznej oświaty, a zatem w pierwszej kolejności nie unicestwił dwuwładzy (szkołą nadal zajmują się samorządy i Rząd), to gangrena taki system, co widać na każdym kroku.
Trzeba rozdzielić nadzór dwuwładzy nad szkołami. Albo tylko samorządy, albo tylko Rząd.
Likwidacja małej szkoły daje doraźną korzyść, natomiast gdyby ktoś policzył realne koszta w dłuższej perspektywie, to okazałoby się, że taka likwidacja mnoży wydatki. Powiększa wydatki, a nie zmniejsza. Choćbyście więc zlikwidowali wszystkie małe szkoły, nieduże, to i tak to nic nie da. Będziecie więcej płacić, a nie mniej. Tak, bo liczycie tylko w kręgu lokalnego, gminnego budżetu, tu istotnie następuje oszczędność, lecz malutka, jednakże w całości budżetu państwa to tylko powiększenie kosztów.
Bo nie liczycie choćby autobusów (to chyba milion złotych taki autobus, a remonty, a naprawy, a benzyna) na dowozy dzieci, płac kierowców i osób pilnujących dzieci w autobusach (tak, ze względów bezpieczeństwa w autobusie musi być osoba do pilnowania dzieci). Nie liczycie kosztów związanych z budową małych szkół, ten majątek zostaje wyprzedany za grosze. Nie liczycie kosztów wykształcenia nauczycieli wyrzucanych na bruk…. Itd. Nie liczycie zwiększania liczby oddziałów dużej szkoły ze względu na dowozy uczniów ze zlikwidowanej małej szkoły. Nie liczycie kosztów podziału klas na grupy itd. Nie liczycie kosztów ogrzewania szkół molochów, to gigantyczne budynki mające łączniki, mnóstwo korytarzy, po dwie sale gimnastyczne… Itd.
Szkoły miały ogromny majątek: budynki, domy nauczyciela, ziemię, lasy, ogrody, sady, parki… Co zrobiono z tym gigantycznym majątkiem? Gdzie on jest wyprzedany za grosze? Jak straszliwe koszty ponosicie, nie przeprowadzając reformy oświaty.
Tu przed wojną niemal w każdym sołectwie była malutka szkółka czteroklasowa. Dziś nie ma ani jednej. Korzyść żadna z likwidacja, a same straty. Im się opłacało przed wojną mieć malutkie szkółki w sołectwach a nam nie? Zawsze inwestowanie w edukację przynosi krociowe zyski, tyle że nie od razu, trzeba cierpliwości…
Jak przemówić do waszych umysłów, umysłów ludzi mających dzieci, wnuki, to własnie te swoje dzieci tak traktujecie?
Szkoły trzeba budować, nie wolno likwidować szkół. Co was opętało?
Jednak w tym morzu beznadziei związanej z likwidacją szkół – jest chwalebny przykład.
Znam gminę, w której zlikwidowano małą szkołę. W następnej kadencji pojęli, że zamiast mieć oszczędność, dokładają. Reaktywowali szkółkę. Na szczęście, nie zdążono sprzedać budynku, a szabrownicy nie zdewastowali mienia.
Ale to rzadkość, na ogół po likwidacji małej szkoły nie ma możliwości reaktywacji, bo sprzedano budynek albo uległ ruinie…
Ale nawet gdyby nie było oszczędności, nie wolno likwidować szkół. Każda złotówka dziś wydana na szkołę, jutro przyniesie tysiące zysku.
Każdy cywilizowany kraj wie, że jego bogactwo zależy od inwestycji w edukacji. Dlaczego wy tego nie chcecie pojąć?
Ontario, żaden socjalizm tylko wręcz odwrotnie, dziki kapitalizm, który skutecznie zniechęcał i zniechęca do posiadania dzieci. A w tym kapitalizmie państwowa posada jako bufor, przystań spokoju i pewnej wypłaty w morzu jawnego bądź ukrytego bezrobocia. Tyle że w miastach, dzięki Unii, o tym bezrobociu mało kto już pamięta, stąd taka różnica także w statusie zawodu nauczyciela w mieście i na wsi.
Czy nie lepiej byłoby w Zawidzu za zaoszczędzone 30 etatów zapewnić powszechną, darmową opiekę przedszkolną i takież żłobki, żeby kobiety odwiązać od męża, garów i dzieci?
Płynna Rzeczywistość
9 listopada o godz. 0:44 270203
Ależ tak! Można stosować różne warianty optymalizujące. Jednak pod warunkiem, że zlikwiduje się dwuwładzę oświatową. Oświata państwowa powinna być w ręku państwa, a nie także samorządu.
System dwuwładzy determinuje jeszcze inne zło. Mam pobieżne obserwacje, więc nie radykalizuję wniosków. Ale… proszę zauważyć, że likwidacja małej szkoły i wyrzucenie nauczycieli i innych pracowników na bruk, daje wójtom natychmiastową korzyść: oszczędność w budżecie.
Można wtedy przeprowadzić jakąś inwestycję i… wygrać wybory… Oczywiście, inwestycję w sołectwie innym niż w zlikwidowanej szkole, większym…
Myśli się nie całościowo, a kategoriami kadencji, wygrania wyborów, kupienia elektoratu pozorną oszczędnością, bowiem nie liczy w perspektywie wielu lat, a zawsze krótkowzrocznie: na dziś, na najbliższą kadencję…
Gdybym miał więcej danych – a nie tylko zwyczajowe, przygodne obserwacje, to mógłbym śmiało zawyrokować, że kosztem nauczycieli i uczniów można wygrywać wybory…
A, ta moja uwaga o autobusie i dowozie (50 tys.) dotyczyła jednego sołectwa, czyli tego ze zlikwidowanej szkoły.
Dowozy pochłaniają ogromną forsę gminną, proszę policzyć: dwa autobusy (ich zakup, remonty), pensje dwóch kierowców, pensje dwóch opiekunów, benzyna… Jeden z naszych autobusów ma prawie 20 lat, to praktycznie złom… Ile kosztuje nowy? Zastanawiamy się (samorządowcy) nad tym, aby pozbyć się kłopotu i niemożliwości zakupu nowego autobusu poprzez wynajem firmy zewnętrznej… Ale i to nie jest tanie…
Uczniom, nauczycielom i rodzicom gratuluję podręczników szkolnych:
https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/opinie/szokuj%C4%85ca-tre%C5%9B%C4%87-w-szkolnym-podr%C4%99czniku/ar-BBWrANn
Proszę przejrzeć całą sfotografowaną stronę a nie tylko zaznaczony fragment.
– – –
No siedział taki ontario na gumnie – a tu masz! Przyszły mundre wyborcy z gekkiem jakim na czele i ciu[pasem ontaria wybraly, żeby se ich dutkami samoporzondził na ty radnej bezradnej diecie z podatków.
Chłopina całkiem głowe stracił przez te opresyjne wyborcy, ale rzondzi.
A jeszcze się po blogach tym chwali, co un by ze szkołamy porobił, gdyby nie wyborce i skąpe skarby państwowe…
Ileż klas, za tym dumym nardou przedstawicielem stoi, publicznie wyedukowanych, no ile… ?
Byle do trzech zliczyć, a wystrarczy i jedna klasa: robotniczo-chłopska.
🙂
– – –
@ płynna…
–
Szokujące to będzie dopiero pokorne i usłużne odpytywanie z tego podręcznika, jak ze wszystkich innych tego typu poprzednich (stułbia-grunwald-wektor-całka-panwołodyjowski- by pimko).
No i testy na gender, cztery razy po dwa razy i jeszcze na korkach.
Juz cieszę się na podręcznikowe doniesienia Gospodarza z ichniego pokoju gogicznego: jak leci, pussycat? 😉
–
gekko,
Skoro o sprawie poinformowali dopiero uczniowie, to znaczy, że *jacyś* nauczyciele ten podręcznik zaakceptowali.
Następnym krokiem będą cytaty z Biuletynu Płaskoziemców w podręczniku geografii, a do podręcznika biologii wejdą wiadome zakrwawione plakaty oraz eseje pani prezes STOP NOP.
Gekko
9 listopada o godz. 16:13 270211
Aleś się popisał humorem i ironią, aż się schowałem pod krowim plackiem ze wstydu.
Płynna Rzeczywistość
9 listopada o godz. 10:41 270207
No, to zaoszczędzili w Zawidzu, aż im z tych oszczędności zabrakło forsy na wypłaty dla nauczycieli, ale nie dla siebie, czyli radnych i urzędników…
W czasach, gdy ja chodziłem do SP w miasteczku rządziła ( ok. 2,5 tys. mieszkańców ) Miejska Rada Narodowa a we wsiach wokół miasteczka rządziła Gromadzka RN.
W VIII klasie w ramach lekcji wychowania obywatelskiego byliśmy na sesji NRN – akurat była to sesja budżetowa, Zapamiętałem z niej , że koszt utrzymania szkoły to było 2/3 całego budżetu miasta. Drugą zapamiętaną sprawą, był protest radnego młodzieżowego przeciw planowi budowy fontanny na rynku. Przekonał on innych radnych, że za te pieniądze można zmodernizować kilkaset metrów ulic gdzie dominowały „kocie łby”.
W mieście była SP mieszcząca się w 2 odległych od siebie budynkach. W pierwszym mieszczącym 4 sale lekcyjne + pokój nauczycielski + 3 mieszkania nauczycielskie uczyły się na dwie zmiany klasy 1- 4 a w drugim klasy 5 – 8 już na jedną zmianę. W Gromadzie były 3 szkoły „pełnowymiarowe” i kilka tzw. 4-klasówek – najczęściej dwuizbowych + mieszkanie dla nauczyciela, który sam jeden obsługiwał wszystko mając po 3-5 dzieciaków w każdej klasie. W klasie 5-tej dzieciaki z tych szkół dołączały do nas – do szkoły w mieście.
Kierownik obiecywał nam niedługo nową szkołę ale doczekały się je nasze dzieci.
Trzydzieści lat temu „los rzucił nas” na wieś w niewielkiej gminie graniczącej z dużym miastem wojewódzkim. Była to wieś największa w gminie ( ponad 1 tys. mieszkańców ) ale sołecka – cała gmina liczyła ok 3-4 tys. mieszkańców. We wsi gminnej była nowa tzw Zbiorcza Szkoła Gminna – efekt zaniechanej reformy Kuberskiego. Oprócz niej była jeszcze w mojej wsi typowa „gomułkowska” wiejska tysiąclatka.
Ponieważ nasza wieś się dynamicznie rozwijała ( potroiła się liczba mieszkańców ) zbudowano w niej i oddano w 1998 do użytku nową szkołę a niedługo do dobudowano salę sportową. Szkoła od początku funkcjonowała jako Zespół Szkół obejmujący przedszkole, SP i gimnazjum. Ponieważ robiło się ciasno dobudowano kolejny segment ale wtedy zniesiono gimnazjum, odpadły 2 roczniki i zrobiło się luźniej.
Była jeszcze jedna mała szkoła, którą gmina chciała zlikwidować to rodzice w porozumieniu z nauczycielami utworzyli szkołę społeczną. A w mojej wsi powstała jeszcze prywatna szkoła podstawowa.
Już tam nie mieszkamy ale żona nadal ( choć na emeryturze ) pracuje.
I tak to jest w małej, liczącej ok. 8 tys. mieszkańców gminie.
Dodam, że obecny Wójt funkcję tę pełni 7-mą albo i nawet 8-mą kadencję.
Ja was nie kapuje: do diabla -przyjmijcie do wiadomosci , ze ludnosc Polski , za kilka juz lat, zacznie masowo wymierac!
Radze : zajmijcie sie , takze autor, problemem : czy Adam i Ewa mieli pepek!?
Aby gmina była zainteresowana szkołą powinna mieć wpływ na wszystko co się w szkole dzieje. A ma tylko na to jak szkoła jest wyposażona i czy budynki są w dobrym stanie. Ma też płacić wynagrodzenia pracownikom.
To tak, jakby na kogoś narzucono obowiązkowe utrzymywanie dodatkowego członka rodziny bez wpływu na to kto to jest, jak się zachowuje i czy nam w ogóle taka sytuacja odpowiada.
Dlaczego zatem mamy dziwić się samorządom, że nie chcą. Czy one mają wpływ na to czego w tej szkole nauczyciele uczą i jak to robią ? Czy one mają wpływ na to, kto do tej szkoły może posłać dzieci ? Kuratorium rozkazuje, a samorząd za jego wszystkie zachcianki ma płacić i jeszcze tłumaczyć się w jaki sposób to płacą.
A Belferxxx dziwi się, że samorządy mają pieniądze i nie chcą.
A jakby ci Państwo chciało wydać córkę za mąż za kogoś kto nie uzyskał twojej akceptacji i jeszcze kazało zapłacić za wesele i na własny koszt wybudować im dom ?
@kwant25
Głupia sprawa, ale do tych szkół chodzą NASZE dzieci – biorąc pod uwagę rodziny – dzieci praktycznie wszystkich podatników. Czy samorządy (bogate!) nie mają wpływu na to co się w szkole dzieje??? Mają jak diabli!!! Pomijając środki na inwestycje i wyposażenie oraz aktywność programową – w Warszawie ten wpływ nazywa się dodatki motywacyjne (są i dla nauczycieli i dla szkół jako całości i dla dyrektorów (tu są szczególnie znaczące!) i nagrody prezydenta i burmistrza. Tyle, że warszawskie urzędasy z tego nie korzystają – panuje praktycznie totalna urawniłowka (bo tak wygodniej!) – ma nauczyciel, szkoła, dyrektor sukcesy i jakie czy nie ma – bez znaczenia, bo najłatwiej wszystkim dać PO RÓWNO w stosownym czasie, dorabiając czasem do tego jakąś skrajnie lewicową(czyli po mojemu lewacką!) ideologię … 🙁 No i oczywiście samorząd ma wielki wpływ na dobór dyrektorów, kontrolują ich finanse (tu najłatwiej polec!) itd. Mało??? Jest takie powiedzenie „Kto chce – szuka sposobów, kto nie chce – szuka powodów!” 😉
kwant25
10 listopada o godz. 14:02 270219
Otóż to!
Na oświatę gminną bulimy krocie z kasy podatnika gminnego, lecz nie mamy wpływu na to, co najważniejsze: ocena pracy nauczycieli, program nauczania, zatrudnianie.
Oczywiście, zgubne byłoby przekazanie gminom kompetencji w zakresie ocen, pedagogiki, wychowania, metod nauczania itp., bo radni i wójtowie nie mają o tym zielonego pojęcia. Powstałaby prawdziwa wspólnota kolesi: uczy żona radnego, to ocena jej pracy na sześć, uczy żona byłego wójta, to ją na bruk…
Dlatego całkowicie oświata we wszystkim powinna być państwowa. Gmina nie ma żadnego interesu, aby utrzymywać szkoły, bo w obecnym systemie oświata gminna to kula u nogi.
Luap
10 listopada o godz. 12:53 270217
To normalne, że Polacy wymrą (jak wymrą Hiszpanie, Niemcy, Rosjanie, jak wymarli Fenicjanie). Ale Polska będzie, ale oświata będzie. Ale twoje prawnuki i ich prawnuki będą i będą bulić na gangrenę systemu. Realne pieniądze z twojego majątku, jaki im przekażesz w spadku.
Co do Ewy i Adama: nigdy ich nie było, więc nie ma się czym zajmować.
kwant25
10 listopada o godz. 14:02
Na to, o czym piszesz mieliśmy w wojsku takie określenie – ” każdy c..j na swój strój.”
Musi być pewna unifikacja jeśli chodzi o program – tu kolejne wojskowe określenie – ” może być c…jowo ale musi być jednakowo”
Ja zawsze uznawałem priorytet celu nad metodą – pracownikom mówiłem CO mają zrobić a oni powinni wiedzieć JAK to zrobić.
Nie ma nic gorszego jak sytuacja gdy generał wtrąca się kapralowi w dowodzenie drużyną. Generał powinien jedynie wydawać rozkazy pułkownikom a ci oficerom niższej rangi itd.
belferxxx
11 listopada o godz. 9:37 270221
Na wszystko mają tylko taki wpływ, że mogą snuć intrygi. Zrobić zamach na dyrektora, pośrednio usunąć jakiegoś nauczyciela.
A rodzicom mogą „skoczyć”. A to rodzice posyłają tam dzieci. I rodzice piszą skargi do Kuratorium, które ochoczo je rozpatrują na ich korzyść, aby dowalić Samorządowi.
Czy w takiej sytuacji Samorząd może chociaż próbować „uzdrowić” szkołę na swoim terenie ? Nie może, bo o misji, doborze uczniów do danej klasy i koncepcji nauczania decyduje Państwo poprzez biurokratyczną machinę, a nie dostosowanie celów i środków zgodnie z potrzebami tej właśnie szkoły.
A dodatki i takie tam inne – ku chwale ojczyzny i na niejasnych zasadach.
belferxxx
11 listopada o godz. 9:37 270221
Twoja główna teza :”do tych szkół chodzą NASZE dzieci ”
I co z tego ? Skoro tym co się tam dzieje zawiaduje nie Samorząd czy rodzice, ale Kościół i rządząca partia, której członkom wyraźnie w sprawie szkolnictwa brakuje rozumu i fachowych kadr. Natomiast Samorząd, na wskutek perfekcyjnej propagandy wydaje się być odpowiedzialnym za to wszystko.
kwant25
11 listopada o godz. 14:24 270226
Czy to za rządzącej partii SLD, czy PO, czy PiS-u – kler zawsze ma tyle samo do powiedzenia.
@kwant25
Typowe podejście „na złość mamie sobie uszy odmrożę” … 😉
1.Partia rządząca (one się zmieniają!) wraz z KrK (tu akurat wszystkie rządzące partie były zgodne) zajmują się IDEOLOGICZNYM się marginesem życia szkoły. Ale czy to matematyka, fizyka, chemia, języki obce, a nawet, o zgrozo, j.polski w niewielkim stopniu są z tym związane – za Stalina przedmiotów ścisłych uczono całkiem dobrze, a i całą gromadę aktualnych koryfeuszy humanistyki wychowano … 😉
2. Samorząd, szczególnie gdy ma środki(!), jak wielkomiejskie, szczególnie warszawski, odpowiada za to co leży w jego zakresie odpowiedzialności!!! Czyli warunki materialne szkół oraz kadrę i jej motywację do pracy.
NASZE dzieci to NASZE dzieci, a nie PiS czy Piontkowskiego albo Zalewskiej!!! I one chodzą do szkoły wtedy kiedy chodzą – nie 5 lat temu ani za 5 czy 10 lat. Robienie im edukacyjnej krzywdy, a to ROBI np. Trzaskowski&Co, po to by pokazać palcem, że to wina PiS, to jest jakaś aberracja! Ani wyborcy w to, poza takimi jak Ty, nie uwierzą, ani to nie ma sensu. Rozumiem utrudniać PiS budowę pomników czy Srebrnej, ale sabotować publiczną(!) edukację ??? 🙁
@kwant25
A jak się już coś rozwali, to odbudowa jest znacznie trudniejsza i kosztowniejsza, o ile w ogóle możliwa … 🙁 Zachowujesz się dokładnie tak, jak IDIOCI ideologiczni pod stronie PiS (oraz Radek Sikorski, ale on też z PiS przecież jest i stosowną mentalność posiada!), którzy chcieli warszawski Pałac Kultury w powietrze wysadzać za „niedobre pochodzenie” … 😉
@kwant25
>Na wszystko mają tylko taki wpływ, że mogą snuć intrygi. Zrobić zamach na dyrektora, pośrednio usunąć jakiegoś nauczyciela.<
Bzdura! Jak dyrektor dostanie po kieszeni ( a jego akurat dodatek to często ponad 3 tys. miesięcznie) to zrobi co każą ci co płacą (a to jest samorząd akurat) – i tak się dzieje. Podobnie jak dyrektor/szkoła/nauczyciel będzie dobry, to samorząd ma w ręku kasę by ich nagrodzić. W Warszawie to kuratorium (i bardzo dobrze!) niewiele może … . 🙁 A władzy nad rodzicami, jak postulujesz, nie ma ani samorząd ani kuratorium. To rodzice mogą Trzaskowskiego wybrać albo i nie wybrać na kolejną kadencję. Akurat za 4 lata wybory samorządowe i parlamentarne będą praktycznie razem. I raczej nie wybiorą – ideologiczne gierki kupuje niewielu – samorząd jest od tego żeby ulice były przejezdne, komunikacja działała, kanalizacja i ogrzewanie też, uczniowie w szkołach mieli normalne warunki do nauki ( w tym nauczycieli!) itp. itd. W TYM akurat żadnej ideologii nie ma. Dopiero DOBRY GOSPODARZ może do swojej ideologii kogoś przyciągnąć, zły ją tylko KOMPROMITUJE … 🙁
Ja myślę, że Wolska kupuje za mało F-35.
Powinna dokupić drugie tyle.
Samorządowy narodek jeszcze bardziej urośnie w dumę, jeszcze bardziej wypnie samorządową pierś.
A na szkoły i tak i tak się znajdzie, wystarczy nie kraść.
Głosować na PiS i nie kraść.
To takie proste!
Ja rekomenduję zakup nie 35 tylko 135 samolotów F-35.
I to wszystkich w tej właśnie wersji, która fruwała Naszemu Panu Prezydętowi Podaczas Jego i Jego Małżonki Wizyty W Białym Domu.
To znaczy w wersji pionowzlotów, których zapewne przez nieumyślne i niewinne przeoczenie Nasz Wspaniały Minister Płaszczak nie był łaskaw w ogóle zakupić.
135 pionowzoltów F-35 i nikt w samorządowej Wolsce już nigdy nie będzie bez sensu miauczał o jakichś tam zamykanych szkółkach.
Każdy zaś samorządowiec, wzorem Naszego Pana Prezydęta, będzie potrafił wykrzyczeć malkontentom w twarz: si vis pacem para bellum!
Ontario: moze wrocisz do czasow kamiena lupanego!,co? Ty nie przyjmujesz do wiadomosci : w Polsce rodzi sie polowa dzieci niz za komuny! I bedzie ich coraz mniej!Bajdurzydz!
Kwant 25 :zmniejszenie liczby urodzin, to fakt , ale wg. ciebie tez winny Kosciol co, ……ku? Masz mozg wielkosci kolibra! Obrazilem… nie , ale u takich jak ty winny jest zawsze Kosciol! Sam do niego nie naleze , ale w kazdej , nawet tak glupiej dyskusji nie wolno kpic z czytajacych!
Luap,
A czy kolega widział małpę bez pępka?