Wielki szczęściarz – Nauczyciel Roku 2019

Jutro na Zamku Królewskim w Warszawie zostanie wybrany Nauczyciel Roku 2019. Będę na tej uroczystości pełnił funkcję Kopertowego. Będę trzymał kopertę, w której zawarta jest informacja o zwycięzcy konkursu. Inny członek jury wygłosi mowę (info o gali tutaj).

Kiedy powiedziałem uczniom, że nie będzie mnie we wtorek w szkole i zastępstw też nie będzie, wiwatom nie było końca. Jeszcze kilka takich wyjść i mogę zostać uznany za najbardziej kochanego belfra w szkole. Dobry nauczyciel daje czasem uczniom trochę szczęścia – choruje, wychodzi na szkolenia, bierze udział w jakichś uroczystościach, spóźnia się na lekcję. Uczniowie przepraszali mnie potem za ten spontaniczny wybuch radości, ale powiedziałem, żeby nie przepraszali. Aby relacje między nami były udane, trzeba czasem od siebie odpocząć.

Jeżdżę na uroczystą galę Konkursu Nauczyciel Roku od wielu lat. Kiedy wracam do swojej szkoły, koleżanki i koledzy pytają, co takiego szczególnego zrobił zwycięzca bądź zwyciężczyni. Jest w tym pytaniu jakiś zarzut. Osiągnięcia zawodowe przecież ma każdy. Sukcesami wychowanków także niejeden nauczyciel może się pochwalić. Wielu to chodzące legendy, a jednak to wszystko mało.

Nauczyciel Roku jest jeszcze szczęściarzem, innym też daje szczęście. Jutro na Zamku Królewskim zbiorą się wszyscy lub prawie wszyscy szczęściarze z poprzednich lat. Niesamowicie fajni ludzie. Kilka godzin w towarzystwie tych szczęściarzy i człowiek też robi się szczęśliwy. I to właśnie czują ich uczniowie. Moi na razie są szczęśliwi, jak mnie nie ma. Dobre i to.