Opozycja dopieszcza nauczycieli
PO próbuje przepchnąć projekt ustawy o wypłacie wynagrodzeń dla strajkujących nauczycieli. Na razie przepadł on w pierwszym czytaniu. Posłowie rządzącej partii byli przeciw.
Już sam projekt ustawy robi wielkie wrażenie na nauczycielach, ale uzasadnienie Urszuli Augustyn (PO) wręcz zwala z nóg:
„[Nauczyciele] To grupa, która uzyskała od wszystkich innych grup społecznych potwierdzenie, że faktycznie jest wyjątkowa, a jej roszczenia czy też postulaty, które podnosiła, są uzasadnione” (szczegóły tutaj).
Platforma Obywatelska musiała przestać rządzić, aby otworzyły jej się oczy na zalety nauczycieli. Jestem pewien, że to samo będzie z PiS-em. Jak tylko straci władzę, opadnie zasłona i każdy pisowiec zobaczy, jak cenni są nauczyciele. Na razie choroba zwana władzą zaciemnia im obraz. No cóż, trzeba się leczyć ze ślepoty, a najlepszym lekarstwem, jak widać, jest przejście do opozycji. Czego wszystkim ślepym rządzącym szczerze życzę. Jeszcze pokochacie nauczycieli.
Komentarze
Każda partia walcząca o władzę wszystkich kocha i obiecuję złote góry. Nie potrzeba jednakże być w opozycji, aby zdać sobie sprawę z roli edukacji i jej pracowników w kształtowaniu postaw uczniów, zwłaszcza w czasach, gdy rodzice nie przykładają do tego odpowiedniej wagi. Owszem, docenił to w roku 1990 premier Mazowiecki, potem nie było tak bajkowo, czego przykładem jest łaska ministra Stelmachowskiego. Giertych zaczął robić rewolucję, szkoły odwiedzały tkz trójki Giertychowskie, sugerował specjalne ośrodki wsparcia wychowawczego, takie tresowalnie dla opornych młodzianków, monitoring szkół, mundurki. Miał rangę wicepremiera. Romcio utonął w zawirowania politycznych, wypłynął jako prawnik. Nie byłem zwolennikiem wszystkich jego poczynań, ale docenił wagę nauczyciela, dając nam status urzędnika państwowego.
Jednakże nie dajmy się zwieść. To zależy od nas, jaka
Każda partia walcząca o władzę wszystkich kocha i obiecuję złote góry. Nie potrzeba jednakże być w opozycji, aby zdać sobie sprawę z roli edukacji i jej pracowników w kształtowaniu postaw uczniów, zwłaszcza w czasach, gdy rodzice nie przykładają do tego odpowiedniej wagi. Owszem, docenił to w roku 1990 premier Mazowiecki, potem nie było tak bajkowo, czego przykładem jest łaska ministra Stelmachowskiego. Giertych zaczął robić rewolucję, szkoły odwiedzały tkz trójki Giertychowskie, sugerował specjalne ośrodki wsparcia wychowawczego, takie tresowalnie dla opornych młodzianków, monitoring szkół, mundurki. Miał rangę wicepremiera. Romcio utonął w zawirowania politycznych, wypłynął jako prawnik. Nie byłem zwolennikiem wszystkich jego poczynań, ale docenił wagę nauczyciela, dając nam status urzędnika państwowego.
Jednakże nie dajmy się zwieść. To zależy od nas, jaka będzie nasza przyszłość. Albo będziemy na kolanach jęczeć nad sytuacją polskiej oświaty, albo… Wolę to drugie albo. Kojarzy się z prawdziwą reformą edukacji i poprawą nasze sytuacji. Obietnic polityków mamy pełne portfele.
Ontario, napisz, proszę, jak te problemy widzisz z perspektywy prowincji w dobrym tego znaczeniu i swoich samorządowych doświadczeń
„Platforma Obywatelska musiała przestać rządzić, aby otworzyły jej się oczy na zalety nauczycieli. Jestem pewien, że to samo będzie z PiS-em. Jak tylko straci władzę, opadnie zasłona i każdy pisowiec zobaczy, jak cenni są nauczyciele. Na razie choroba zwana władzą zaciemnia im obraz. No cóż, trzeba się leczyć ze ślepoty, a najlepszym lekarstwem, jak widać, jest przejście do opozycji. Czego wszystkim ślepym rządzącym szczerze życzę. Jeszcze pokochacie nauczycieli.”
Zjawisko to elegancko wytłumaczył Robert Krasowski w książce „O demokracji w Polsce”. Fragmenty tej książki były cytowane w portalu Polityki, ale nie mogę już znaleźć linka, więc fragment fragmentu :
„Sondaże próbują uchwycić poglądy demosu. A ten, pytany o zdanie, udaje, że poglądy posiada. Chce dobrze wypaść przed samym sobą. Mówi, że zależy mu na dobrej władzy, na sprawiedliwym państwie, że ceni w politykach kompetencję, że lubi znać prawdę. Mówi wszystko, co mówić wypada. Ale prawda wygląda inaczej. Gazet nie czyta, informacji nie rozumie, polityków ocenia po fryzurze i sposobie mówienia. Potrafi znienawidzić za przypadkowe zdanie albo polubić, bo grzeczny. Z działań władzy wychwytuje niewiele. Z pretensji opozycji przyjmuje co drugą. Którą i dlaczego – nikt nie wie. Wierzy w zarzuty, nawet absurdalne. Wierzy w zapowiedzi, nawet nierealne. W tym, co myśli, nie ma logiki. Ci sami ludzie, którzy w pracy są racjonalni, w domu odpowiedzialni, jako demos są pogubieni zupełnie.”
I drugi fragment fragmentu :
„Tak właśnie demos wychował dwie najbardziej bezwzględne natury – Kaczyńskiego i Tuska. Przez długie lata obaj się bili o poważne cele. Za co byli przez demos karani: surowo, metodycznie, konsekwentnie. Obaj swoje pierwsze partie musieli złożyć do grobu. Obaj stanęli na krawędzi politycznej śmierci. Ich oferty były nazbyt merytoryczne, niewystarczająco siermiężne. Ale gdy wrócili na czele nowych partii, byli do usług demosu. Rozumieli go jak nikt wcześniej. Dostrzegali jego patriotyzm tani i krzykliwy, satysfakcje małe i tandetne. Poznali jego krótką pamięć, jego naiwność, łatwowierność, lekkomyślność. Jego wrażliwość na słowa i ślepotę na czyny. Zaciekawienie polityczną bzdurą, postaciami małymi, zdarzeniami błahymi. Jego drażliwość, popędliwość i mściwość, która szuka kozłów ofiarnych.”
Jednym z takich kozłów ofiarnych zostali nauczyciele. Sondaże wykazały, że demos nauczycieli nie lubi.
@Gospodarz
1.P. Augustyn to pańcia, która jak dziś poseł Michałek, została tuż przed wyborami 2015 r. jako pisapsiółka Kopacz pełnomocnikiem rządu do spraw bezpieczeństwa z budżetem większej szkoły (ok 10 mln na kamerki) w MEN i sekretarzem stanu. Żeby mogła brać kasę posła i wiceministra jednocześnie. Nigdy nie była nauczycielem „pełnej krwi”, a tylko dziennikareczką lokalnego katolickiego radyjka dorabiającą trochę w szkole!
2.Teraz Augustyn(oraz Kluzik-Drożdżówka i Szumilas wraz z Hall i Berdzik!) są edukacyjnymi „twarzami” opozycji. I dopóki są – żadne umizgi opozycji wyborczo w sferze edukacyjnej nie pomogą – rządy tych paniuś znamy z doświadczenia i chętnych do powtórki brak … 🙁
Obawiam się, że obecnie nam miłościwie,, rzondzoncy” lepiej dbają o krowy i świnie niż o nauczycieli. Ostatnio podwyższyli stawkę,, krowa 500+” na 600,-zł. Vide http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,24954240,pis-podbija-stawke-nie-500-a-600-zl-na-krowe-na-swinie.html
Pan Prezes Wszystkich Prezesów wysyłając taką zalewską do Brukseli pokazuje wszystkim nauczycielom jak powinien zachowywać się belfer z krwi i kości. Mieć w dupie hymn Unii i jednocześnie doić Unię na potężną kasę. Uniwersytet Wrocławski powinien pozbawić to indywiduum wszelkich tytułów i wymazać ją ze swych kartotek.Jak można tak wchodzić do dupy swojemu pryncypałowi. Przed wyborami malowali się na unijne barwy a jak się tam załapali to pokazują swoje buractwo!
janadam48
3 lipca o godz. 18:13 268531
Bez krowy i świni (rolnictwa) nie ma życia, jest głód, śmierć. Bez edukacji można żyć…
To nie znaczy, że jestem przeciw edukacji i nauczycielom, nauczyciele powinni zarabiać dużo, nie mniej niż 105 % średniej lekarzy, polityków, oficerów, adwokatów, sędziów.
Ale fakty są jasne: bez rolnictwa jest głód. Nadal w Polsce tysiące dzieci spotyka głód… One chodzą do szkoły, są głodne na lekcjach, w mojej gminie opieka społeczna (a więc my wszyscy) darmowe posiłki funduje 1/4 dzieci, inaczej byłyby głodne (podobnie jest w Polsce, 1/4 dzieci cierpi głód).
Nawet w tak bogatej Kanadzie (oglądałem ostatnio reportaż) ok. 1 mln dzieci cierpi głód.
Co prawda demos nauczycieli nie lubi, ale od czego jest opatrzność ? Pewnie tak rozumuje nasz nowy minister dołączając do 82 ogólnopolskiej pielgrzymki nauczycieli i wychowawców na Jasną Górę. Tam się dowiedział, że „nauczyciele muszą pamiętać o tym, że szkoła też pełni funkcję pomocniczą wobec rodziny i rodziców, bo to rodzice przede wszystkim wychowują swoje dzieci. Bez współpracy rodziców i szkoły, a więc także nauczycieli efektów dobrych nie będzie”.
Opatrzność potwierdziła zatem, że powołanie Iwony Michałek ma sens i dobrze przysłuży się sprawie. Bowiem :
“Pani minister Iwona Michałek będzie odpowiadała za prace związane z funkcją wychowawczą szkoły. Pamiętajmy, że jest to funkcja wspomagająca rodzinę, tu będą również elementy związane z bezpieczeństwem ucznia, wyeliminowaniem, a przynajmniej ograniczeniem agresji rówieśniczej. Będziemy oczekiwali od pani minister, pani pełnomocnik, przyjrzenia się tej tematyce, a także ewentualnych propozycji dotyczących zmian prawnych, jeżeli będzie taka potrzeba”
Wspomagajmy zatem rodzinę i nie myślmy o pieniądzach. Najważniejsze są sprawy duchowe.
Są już wyniki matur. Kto ma w rodzinie maturzystę, kto uczył klasy maturalne lub wspierał młodzież korepetycji zna wyniki swoich ulubieńców. Jedne mnie zaskoczyły pozytywnie, inne skłoniły do refleksji, chociaż wszyscy moi zdali,lecz w różnym stylu, zwłaszcza matematykę, która w skali ogólnopolskiej nie wypadła rewelacyjnie. Tak jak co roku. Dlaczego tak jest? Gdzie w tym temacie już nie pies, ale diabeł jest pogrzebany?
Oczywiście, kto wspierał młodzież korepetycjami….
Odnośnie korepetycji. Gdy nawiąże się więź między nauczającym i uczniem, i młody człowiek chce się uczyć, a rodzice nie wywierają presji na korepetytora, wówczas zajęcia przynoszą efekty. Ale to już inne kwestie, daleko odbiegające od wpisu Pana Dariusza.
„Platforma Obywatelska musiała przestać rządzić, aby otworzyły jej się oczy na zalety nauczycieli.”
Zaskakująca jest krótkość pamięci tak Gospodarza jak wielu Komentatorów, czyżby było to prawdą ? Nie bronię bezkrytycznie poprzednich rządów – mieli swoje „za kołnierzem”, ale czy można pomijać możliwości budżetowe państwa w latach poważnego światowego kryzysu finansów. Jeżeli popatrzymy w doniesienia GUS w tamtych czasach dotyczące wydatków na świadczenia społeczne, edukację, to pozycja wydatkowa nie jest banalna w swej wielkości. Fakt, że pieniądz dany do ręki robi dużo większe wrażenia niż budowa żłobków przedszkoli itp instytucji.
Ha, ha, ha, świetny wpis!
janadam48,
Pani Zalewska podczas studiów na Uniwersytecie im. Bieruta niczym specjalnym się nie wyróżniała. Wiem to z pierwszej ręki.
Niemniej, symetrii nie ma. To Tusk jako jeden z priorytetów pierwszego swojego rządu uczynił znaczącą podwyżkę nauczycielskich zarobków. Co prawda podczas kadencji drugiej wszystko to zostało zaprzepaszczone zamrożeniem płac w budżetówce, w tym u nauczycieli, niemniej intencji tej szlachetnej młodego Tuska PiS nie powtórzy nigdy.
@Ryszard 41
Powtórzę się:
>Teraz Augustyn(oraz Kluzik-Drożdżówka i Szumilas wraz z Hall i Berdzik!) są edukacyjnymi „twarzami” opozycji. I dopóki są – żadne umizgi opozycji wyborczo w sferze edukacyjnej nie pomogą – rządy tych paniuś znamy z doświadczenia i chętnych do powtórki brak … 🙁 <
To napisz, że chcesz którąś z tych paniuś na ministrę edukacji, a może wolisz Lubnauer – napisz wprost!!! Skutek wyborczy murowany … 😉
Ryszar41,
Zwracam uwagę na ciepłe jak bułeczki słowa Gowina złotoustego, który stwierdził, że Polska na oświatę wydaje więcej niż średnia OECD. Konkluzja była oczywista, w przyszłej kadencji triumf będzie święcić zasada TKM, gdzie M = Ministerstwo Gowina, jakiekolwiek ono będzie.
Eeeee, „jakiekolwiek ono będzie”… Jest więc jedna szansa, ale Gowin aż tak durny, by po nauce zreformować edukację, nie jest.
Stali bywalcy powinni się pokusić o zrobienie spisu 10 najczęściej pojawiających się tutaj, od daty założenia tego bloga, tematów.
Stawiam na to, że liczba 10 nie będzie nikomu potrzebna, zmieścicie się państwo w dużo krótszej liście.
My tu sobie o edukacji poblogujemy a świstak sreberka zawija.
Lat do emerytury – to @Gospodarzowi i innym nauczycielom – coraz mniej a polska szkoła rwie z kopyta i jakościowo poprawia się z każdą minutą!
To ile mieliśmy tutaj – od 2006 roku – kategorii tematów?
7?
8?
Komuś wyszło aż 10?!
Komu?