Sławomir Broniarz przeprasza, ale problem zostaje
Prezes ZNP przeprosił dzieci i rodziców za swoje słowa o niepromowaniu uczniów – jako formie strajku nauczycieli. Wyjaśnił, że do niepromowania może dojść, jeśli strajk się przedłuży i nauczyciele nie przystąpią do pracy (przeprosiny i wyjaśnienie tutaj).
Sławomir Broniarz nie straszył, lecz mówił o konsekwencjach strajku bezterminowego. Jeśli rząd nie podejmie rozmów z nauczycielami, ci mogą nie wrócić do pracy w czasie, kiedy należy promować uczniów. A rząd takich rozmów nie podejmuje teraz, gdy trwa referendum strajkowe. Ryzyko zatem istnieje.
Najbardziej zagrożeni są uczniowie najstarszych klas liceów i techników. Warunkiem dopuszczenia do matury jest ukończenie szkoły. Jeśli nauczyciele nie wrócą do pracy przed końcem kwietnia, nikt z nowego rocznika nie będzie mógł podejść do egzaminu maturalnego. Nie będzie bowiem wiadomo, kto został absolwentem, a kto nie.
Prezes ZNP wprawdzie przeprasza, ale problemy pozostają. Może nawet większe, niż to się wczoraj wydawało. Strajk zacznie się 8 kwietnia, a potrwa jak Bóg da.
Komentarze
Może to jest nadużycie,gdyby ktoś porównał sierpniowy protest Solidarności i belferski bunt. Ale te dwa zrywy.miałyby wspólny mianownik : walkę o godność pracownika. Związkowcy się mobilizują,w pokojach.nauczycielskich wrze. Słowa pana Broniarza to również uświadomienie rządzącym o skutkach.naszego protestu
Ale także są twardą zapowiedzią tego,co.może się zdarzyć. Lecz nie.musi. Teraz ruch po stronie rządzących. Byle był roztropny. Inaczej sobie nie wyobrażam. Pierwszym krokiem w dobrą stronę byłaby rezygnacja pani ministry ze swego stołka. I jej doradców także
@Gospodarz
Tak czy owak mleko się rozlało i wizerunek nauczycieli mocno ucierpiał i ucierpi, nie na skutek jednostronnych i szmatławych artykulików, a poczynań własnych.
To co,panie Krzysztofie,mamy epatować pokorą? Ale ma pan.rację: mleko się rozlało. No i dobrze. Przez lata lekceważono postulaty Modrzewskiego,Orzeszkowej o szkole i nauczycielach. I oto mamy tego.efekt. To nie jest.objaw terroryzmu,jak chce jeden z blogowiczow, któremu wtórują piękne panie z pewnej telewizji.
@Ino
Pisałem już o skuteczności. Pan znów zaczyna jak rozwodzący się małżonkowie albo kobiety: ostatnie zdanie musi należeć do mnie. Jest Pan z tego co pamiętam polonistą. Polecam lekturę Clavella, albo może poradnik dot. sztuki negocjacji. Strona, z która prowadzi się negocjacje musi zachować twarz. Im bardziej chcemy jej to uniemożliwić, tym dłużej będzie musiała trwać konfrontacja. No, chyba , że to konfrontacja jest celem, a nauczyciele jedynie mięsem armatnim w tej wojence. Jeżeli będzie to niezbędne, to oczywiście dymisja nastąpi. Cóż da osiągnięcie pięciorzędnego celu: odejście w maju, kiedy i tak nastąpi np. w październiku. Satysfakcję?
Panie Gospodarzu,
Groźba przeprowadzenia akcji terrorystycznej jest sama w sobie przestępstwem, tzw. groźbą karalną, która polega na grożeniu innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę jej najbliższego. Art. 190 KK stanowi bowiem:
§ 1. Kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 2. Ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego.
Groźby karalne są najczęściej formułowane słownie (bezpośrednio lub telefonicznie) lub pisemnie (listy z pogróżkami, wiadomości w formie elektronicznej). Przedmiotem gróźb są przeważnie zapowiedzi aktów przemocy, dokonanie szkód na mieniu bądź ujawnienie kompromitujących informacji (o ile takie ujawnienie naruszyłoby przepisy prawa). Czyn ma charakter umyślny.
Uzasadniona obawa zachodzi wtedy, gdy pokrzywdzony, realnie oceniający sytuację, potraktuje groźbę poważnie i uwierzy w możliwość jej realizacji. Nie stanowią przestępstwa groźby, które co prawda wywołały u pokrzywdzonego obawę, że zostaną spełnione, ale z kontekstu sytuacyjnego wynika w oczywisty sposób, że obawa ta jest bezpodstawna. Natomiast inaczej jest w wypadku, kiedy groźba nie wywołała u pokrzywdzonego obawy, możliwe niekiedy jest przypisanie sprawcy odpowiedzialności za usiłowanie. W takim przypadku znaczenie ma intencja sprawcy (Wikipedia).
Ino 17 marca o godz. 18:39 262691
NIE porównuj masowych strajków z roku 1980, kiedy to polscy robotnicy, zmyleni przez kłamliwą zachodnią i kościelną propagandę protestowali przeciwko nadużyciom władzy pod hasłami „socjalizm tak, wypaczenia nie” (parz np. socjalne głównie postulaty stoczniowców czy górników) a obecnym terroryzmem ze strony Broniarza i jego związku pseudo-zawodowego. Przecież dziś nie chodzi o godność pracownika, którą straciliśmy w roku 1989, kiedy to odebrano nam prawo do pracy, a tylko o przywrócenie do władzy warchołów i aferzystów PO. Nie zauważyłem też żadnej mobilizacji ani wrzenia wśród nauczycieli, ale ja pracuję przecież w szkole (uczelni) prywatnej, wolnej na szczęście od terrorystów z ZNP. A pierwszym krokiem w dobrą stronę byłaby rezygnacja Broniarza i całego obecnego zarządu ZNP, aby uratować ten związek, potrzebny przecież polskim belfrom, ale nie w jego obecnej, upolitycznionej ponad wszelką miarę postaci. 🙁
Krzysztof Cywiński 17 marca o godz. 18:49 262692
Racja – mleko się rozlało i wizerunek nauczycieli a szczególnie zaś ZNP mocno ucierpiał i ucierpi i to nie na skutek działania władz, ale na skutek zwyczajnej głupoty większości polskich belfrów a szczególnie zaś ich związku zawodowego, do którego na szczęście, w odróżnieniu od czasów PRL-u, NIE muszę już należeć. 🙂
@Ino
„Może to jest nadużycie,gdyby ktoś porównał sierpniowy protest Solidarności i belferski bunt.”
– tak, duuuże nadużycie.
@KC
” No, chyba , że to konfrontacja jest celem, a nauczyciele jedynie mięsem armatnim w tej wojence. ”
– tak to odbieram.
Ino 17 marca o godz. 19:04 262693
Zrozum dobry człowieku, że w państwie takim jak obecna Polska, czyli z zacofaną gospodarką typu kompradorskiego, opartą na eksporcie surowców i taniej siły roboczej, NIE ma z definicji popytu na wysoko wykwalifikowanych fachowców, a więc szkoły i uczelnie są w takim państwie tylko przechowywaniami dla tzw. rezerwowej armii pracy, czyli inaczej dla bezrobotnych – innymi słowy są one placówkami opiekuńczymi a NIE edukacyjnymi, poza drogimi prywatnymi szkołami dla dzieci elit władzy i pieniądza, a w których nauczyciele z definicji NIE strajkują. A o tym to ani w TVP, ani też w TVN nie mówią. 🙁
Krzysztof Cywiński 17 marca o godz. 19:05 262694
Polonista to jest przecież ktoś, kto umie tylko mówić, czytać i pisać po polsku, tak jak praktycznie każdy Polak w wieku 7+, a więc nie oczekuj od niego zbyt dużo! ;-)
Anna 17 marca o godz. 19:24 262698
Pełna zgoda.
Panie Dariuszu,
Panbóg (przynajmniej ten wyznawany przez naszych Starszych Braci w Wierze) stoi zawsze po stronie silniejszych batalionów. Cytuję Pismo: „A Pan był z Judą. Wziął potem Juda w posiadanie góry, natomiast nie usunął z posiadłości mieszkańców doliny, ponieważ mieli żelazne rydwany.” (Księga sędziów 1:19). Pytanie: kto ma te żelazne rydwany? ZNP czy też OPP (d. ZOMO)?
@Ino
Polonista(?), a język ‚ministrą” zaśmieca?
@anna
ale jak się uda i ten straszny Broniarz wywalczy podwyżki, to Pani skorzysta, czy szlachetnie rzuci pracę w szkole?
tak tylko retorycznie pytam, dumając nad wytrzymałością luster w niektórych domach
@nokraj
” dumając nad wytrzymałością luster w niektórych domach”
– to podumajmy dalej, dlaczego mnie nie wzrusza i nie rusza „szlachetne poświęcenie się dla nauczycieli” ze strony p.Broniarza?
Jak go słucham, to (podeprę się Tuwimem) „Z sufitu zwisają już ciężkie stalaktyty stężałej nudy.”.
Ryszard Kubaszko 17 marca o godz. 19:35 262703
No bo to jest POlonista POstępowy, samozapładniający się ideami. ;-)
nokraj 17 marca o godz. 19:35 262704
W mojej szkole (wyższej, ale przecież szkole) na szczęście nie ma ani ZNP ani też Karty Nauczyciela, a więc Broniarz niczego dla mnie NIE wywalczy. ;-)
Anno, przywołanie motywu lustra przez nokraja,ma w Twoim przypadku sens. Przeczytaj fragment ,,Granicy,, o tym co zobaczył w lustrze Zenek po figlach z Justyną. Później jeszcze raz spójrz na wpis tego blogowicza.
@Ino,
ależ wiem, jaki był przytyk i czym był sens tego cytatu. Tak, wiem, każdy, kto nie popiera, nie czuje, że „to sierpień” itd, itp. to… tu wpisz coś, co ma pokazać, jakie jest okropny.
@Belfrxxx
miło nam, że Pan pracuje w szkole wyższej
wielokrotnie już pan na tym forum o tym informował
@Anna
Zastanawia mnie brak wiedzy o funkcjonowaniu państwa. Nawet obietnice przedwyborcze są formułowane: po wyborach ( zagłosujecie za nami – dostaniecie, nie zagłosujecie – odbiorą wam to co już daliśmy). Jest ustawa budżetowa. Ciamajdan miał nie dopuścic do jej uchwalenia, co skutkowałoby koniecznością rozpisania wyborów. Załóżmy, że nauczyciele wystrajkują to idiotyczne 1000 po równo dla wszystkich. Pytanie od kiedy? Miliard dla kilkudziesięciu tysięcy można uzyskać z przesunięć, rezerw celowych etc. Dla 700 000 nauczycieli + nie wiadomo ilu pozostałych pracowników to zdemolowanie ustawy budżetowej na ok. 15 miliardów złotych. Takiej decyzji nie może podjąć ani minister, ani nawet rząd. To kompetencja Sejmu. Nawet gdyby wdrożyć nadzwyczajny tok procesu legislacyjnego, to musi to potrwać. Kierownictwo ZNP o tym wie, ale czy zdają sobie z tego sprawę nauczyciele? Inaczej mówiąc wracamy do pierwszego akapitu: zgadzamy się na podwyżki w wynegocjowanej kwocie, wystąpimy do Sejmu, i jeżeli to my wygramy wybory to je wam wypłacimy, gdyż to my będziemy uchwalać budżet na przyszły rok. Jeżeli nie wygramy, to nowi mogą wam tych podwyżek nie dać. Wychodzi na to, że strajk będzie w intencji wygrania wyborów parlamentarnych na jesieni przez PiS. Być może nawet z tym samym kierownictwem MEN 🙂
@ino
może @Anna po prostu lubi to, co i jak jest obecnie w szkole i dlatego nie będzie protestować
nie namówisz do nielubienia, jak ktoś lubi, i na odwrót :), chyba, że na własnej skórze lub dzieci własnych ktoś podłość i niesprawedliwość poczuje
@KC
Do tego, co Pan pisze, dodam tekst, który w sumie wyłapuje to, co „we mnie siedzi”, gdy przyglądam się rozgrywaniu tej sytuacji i protestu, gdzieś w tym wszystkim wpleciona jako wychowawczyni uczniów, którzy szkołę kończą, mają zdać egzamin; do tego po podpisaniu list, gdzie na maturach ustnych mam pytań i bycia egzaminatorką pisemnej matury i egzaminu po 8 klasie:
wiadomosci.dziennik.pl/opinie/artykuly/593687,nauczyciele-strajk-szkola-znp.html
Anno,chcę by praca nauczycieli była docenina nie.frazesami,lecz miała odpowiedni wymiar finansowy. Nie chcę,aby oświatę traktowano per noga. Nie chcę zmieniać pracy ze względu na niską pensję. Chcę zmian w systemie oświaty. Pozytywnych. Dlatego popieram protesty nauczycielskiej braci. Dość mam tkwienia u szczytu schodów. Celowo przywołałem ten wiersz Herberta. I nie.uważam,że ktoś,kto ma inne poglądy,jest ,, be ,,. To kwestia smaku,jak pisał klasyk. Ale tym się nie najem.
@nokraj,
proszę tak nie pędzić w tych opisanych, co lubię, czy nie. Minister Zalewska jest równie wkurzająca jak Broniarz; fakt- planuje wyskoczyć do UE, jak zostanie wybrana (plus wkurzający uśmiech zadowolonej z siebie minister), za to p.Broniarz lata całe miał okazję, aby zawalczyć, postarać się, mieć pomysł od strony związków. Może dlatego, ze nie jestem belfrem „na starcie”, pamiętam te lata.
@Ino,
nie mam złudzeń, jak przedstawiany od lat wielu i deprecjonowany jest nasz zawód, jak można w określony sposób przedstawić każdego (my- wiadomo: 18 godzin, 2 miesiące wakacji i nic nie robią). To obraz lata całe podkręcany. I tak jak Pan przywołam Herberta:
„nżynierowie wizualnej rozpusty
pracują bez wytchnienia
zziajani alchemicy halucynacji
produkują
nowe dreszcze
nowe kolory
nowe jęki
i rodzi się sztuka
agresywnej epilepsji…”.
@Anna
Takiej refleksji najbardziej brakuje w środowisku, dlatego strajk w tej formie uważam za strzał w stopę i dlatego linkuję ponownie 🙂
https://wiadomosci.dziennik.pl/opinie/artykuly/593687,nauczyciele-strajk-szkola-znp.html
Krzysztof Cywiński
17 marca o godz. 20:10 262716
Sejm w obecnym składzie może przegłosować co chce w jeden wieczór czego dał wielokrotnie dowody. Senat w następny dzień, a prezydent podpisać w trzeci dzień. Czy to nastąpi zależy wyłącznie od prezesa. I z tego nauczyciele zdają sobie sprawę, widocznie ty – nie. Wiem, że to jest patologia, ale tak po prostu jest.
Na tej zasadzie głosowane są wszelkie zachcianki PiS-u włącznie z 500 plus. Po co się zatem zastanawiać co jest moralne, co jest słuszne i sprawiedliwe. Chrzanić to. Skoro Polakom odpowiadają takie zasady, bo PiS wybrali w poprzednich wyborach, to mamy klarowny dowód na to, że tylko w ten sposób możliwe jest poprawienie swojej sytuacji materialnej. Wiedzą to wszyscy, którzy mają choć trochę oleju w głowie. Czy rodziców obchodziło co się stanie ze szkołami, gdy zagłosują na PiS ? To dlaczego ma nas teraz obchodzić jakie straty poniosą dzieci i rodzice ?
@KC
Ten tekst należy połączyć z wpisami pod nim- i pokazuje to to, o czym pisałam wyżej.
Anno,wysłuchujemy wypowiedzi maturzystów o motywach buntu,poprawialismy próbne matury o tym,czy on jest pozytywny czy destrukcyjny. Wreszcie sami musimy się z tym zmierzyć . Tyle wiemy o sobie,jak nas sprawdzono, jak pisała Szymborska w ,, Minucie ciszy…,, l taki czas sprawdzenia nadchodzi. Ja powiedziałem młodzieży,o co w tym chodzi. Maturzyści nie zapłakali. W kruczy ton uderzają inni
W końcu ktoś dobrze przedstawił sprawę:
Nauczyciele są sami. Czym szybciej to zrozumieją, tym lepiej dla nich, dla społeczeństwa i kraju. Jedynie ośli upór może zmusić rząd – bez znaczenia, spod którego szyldu – do pochylenia się nad problemem. Nasza szkoła jest feudalna, przestarzała, przeładowana programowo. Uczą w niej sfrustrowani nauczyciele. Taka szkoła zabija pasję do nauki i u najbardziej zafascynowanego edukacją siedmiolatka.
Oświacie potrzeba pieniędzy, by dofinansować nauczycieli i wyposażenie. Zmian prawnych, by wyrugować z zawodu tych, co jej szkodzą. Odwagi, by wyrwać ją z uścisku Kościoła, bo gdy zaczynają się rozmowy o zmianach, zawsze może paść pytanie np. o finansowanie katechetów – dlatego hierarchowie są za utrzymaniem status quo. Wizji, by spojrzeć na nauczanie i system oświatowy z innej perspektywy.
Nikt nauczycielom w tej walce nie pomoże. Jako że nasza wspólnota rozsypała się na atomy i na świat patrzymy z perspektywy własnej zagrody, oni też muszą przyjąć tę oczywistość do wiadomości. Nie są górnikami, nie mają łomów, którymi mogliby przestraszyć rząd. Zostaje im upór. I wściekłość.
Życzę sobie i swoim dzieciom, aby ta wściekłość w nich zapłonęła.
https://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/1403357,protest-nauczycieli-8-kwietnia-dlaczego-nauczyciele-strajkuja.html
Krzysztof Cywiński
Ucierpiał co najwyżej wizerunek Broniarza. W Pana oczach. O ile było to możliwe.
Ino
17 marca o godz. 20:54 262725
Dokładnie tak. Co innego nauczać o Patnie, co innego na nią wejść – lub z niej zejść – w prawdziwym życiu.
@Kwant 25
Może jednak przeczyta Pan uważniej linkowany artykuł? Determinacja nie daje gwarancji. Powołuje się Pan na jeden precedens, o który, hmm, porosili(?) nasi sojusznicy: Izrael i USA. Sądzi Pan, że nauczyciele mają taką siłę przebicia? Nazywanie 500+ zachcianką jest niesmaczne. Upominanie się o edukację, ze strajkiem włącznie uważam za konieczne, przyjętą formę za szkodliwą dla tej idei i prawdopodobnie za prowadzącą do strat wykraczających daleko poza wyobraźnie większości.
No Cry 17 marca o godz. 20:06 262715
Ważniejsze jest to, że ja pracuję w szkole prywatnej i że płaca mi, jak to w sektorze prywatnym, za wyniki mojej pracy a nie jak w szkołach państwowych za staż pracy czy też formalne kwalifikacje i że nie jestem w związku z tym chroniony Kartą Nauczyciela, tak jak ty czy Gospodarz tego blogu.
@KC
500+ JEST zachcianką prezesa. Jeśli nie, to uprzejmie proszę wyjśnić mi, jaka jest jego społeczna funkcja?
Krzysztof Cywiński 17 marca o godz. 20:10 262716
Załóżmy, że nauczyciele wystrajkują to idiotyczne 1000 po równo dla wszystkich. Co to da? Ponieważ nauczyciele szkól państwowych NIE produkują dóbr rynkowych, a więc podwyżki płac dla nich oznaczają albo inflację, czyli kreowanie („drukowanie”) pustego pieniądza albo tez wyższy deficyt budżetu, czyli wyższe podatki aby ten deficyt sfinansować. Przesunięcie pieniędzy z 500+, wojska, policji etc. NIE wchodzi zaś w rachubę, z oczywistych względów. Tak czy inaczej, podwyżki płac dla nauczycieli, bez znacznego wzrostu realnego PKB, a właściwie Dochodu Narodowego, oznaczają spadek stopy życiowej dla pozostałych grup ludności Polski. Praw ekonomii, tak samo jak praw przyrody, NIE da się bowiem oszukać. Jeżeli więc nauczyciele chcą podwyżek, to niech poprawią oni jakość swojej pracy, w tym niech zlikwidują ten amoralny proceder dawania płatnych korepetycji i niech zgodzą się na większe pensum. Inaczej, to będą oni tylko pasożytami, żyjącymi z cudzej pracy, czyli z pracy Polaków zatrudnionych w sektorze komercyjnym, którym rząd podwyżek nie dawał, nie daje i dawać przecież nie będzie, poza podwyżkami płacy minimalnej, które przecież nauczycieli szkół państwowych NIE dotyczą!
Nominalne podwyżki może więc wywalczycie, tak jak w latach 1980-tych, ale tak samo jak wtedy – kosztem inflacji, czyli spadku stopy życiowej wszystkich pracujących Polaków. Strajk proponowany przez ZNP jest więc antypolski i tak samo szkodliwy, jak polityczne strajki organizowane przez NSZZ Solidarność w latach 1980-tych, a które zrujnowały Polskę i Polaków. Mam więc szczerą nadzieję, że warchoły z ZNP no pasarán!
Ino
To tylko od nauczycieli zależy, aby ich praca była doceniana. Mnie, nauczycielowi akademickiemu zatrudnionemu w prywatnej uczelni, płaci się za wyniki mojej pracy, a nie za to, że raczę poprowadzić jakieś zajęcia. I dlatego mam pełne prawo wymagać podobnego traktowania wszystkich nauczycieli, w tym głównie tych zrzeszonych w ZNP.
Krzysztof Cywiński
Każdy strajk urzędników państwowych, tu konkretnie nauczycieli szkół państwowych, zawsze jest strzałem w stopę. Z jakiej bowiem racji ja, nauczyciel „gorszego sortu”, który nie ma przywilejów zawartych w Karcie Nauczyciela, mam finansować z moich podatków podwyżki dla „lepszego sortu” nauczycieli, czyli tych, którzy mają, w odróżnieniu ode mnie, owe przywileje płynące z Karty Nauczyciela?
Płynna Rzeczywistość
17 marca o godz. 20:57 262728
Krzysztof Cywiński
Ucierpiał co najwyżej wizerunek Broniarza. W Pana oczach. O ile było to możliwe.
Już kiedyś insynuował Pan, że obrażałem Broniarza w swoich wpisach na Belferblogu. Odpowiedziałem Panu, że nigdy i nigdzie niczego nie napisałem o w/w natomiast Pana owszem: nazwałem kłamcą i zażądałem oczywistego w tej sytuacji sprostowania. Zabrakło Panu klasy i na kilka kolejnych wpisów Pan zniknął. Teraz znowu nie podejmuje Pan merytorycznej dyskusji, na temat oczywistych faktów, a usiłuje jedynie zwekslować ją na epitetową bijatykę. Krytykowałem i krytykuje kierownictwo ZNP za doprowadzenie do sytuacji obecnej, wskazując inną drogę i cele, np. w dużych miastach podwyżki dla nauczycieli 2- 4 tys., etc. Pan jako zawodowy rewolucjonista nie jest przecież zainteresowany consensusem.
Belfrrxxx,
Bez jaj, Pan jest nauczycielem?
Kwant Numer 25
Tak jest wszędzie, gdzie rząd ma większość w parlamencie. Izba niższa (np. Sejm czy Izba Gmin) może przegłosować co chce w jeden wieczór to, co przestawi tejże izbie rząd, a dokładniej gabinet, czyli ministrowie z premierem na czele. Izba wyższa (np. Senat albo Izba Lordów) zrobi to samo w następny dzień, a prezydent czy król(owa) podpisze to w trzeci dzień. Tak, a nie inaczej, działa bowiem w praktyce tzw. demokracja przedstawicielska w realnym kapitalizmie.
Ino 17 marca o godz. 20:54 262725
Rozumiem więc, że wyjaśniłeś uczniom, że chodzi tylko o przywrócenie do władzy warchołów i aferzystów z PO.
@KC
Podwyżki w dużych miastach o 2-4 tys. to zgoda na Polskę dwóch prędkości, a nawet na dwie polski. To proszę sobie jeszcze wybrać dwa Sejmy i osobno płacić policjantom Warszawskim i Giżyckim.
Kłamać można tylko świadomie. Wolę być prowincjonalnym głupkiem, jeżeli to Panu nie przeszkadza.
@KC
Obecna sytuacja to wina kierownictwa ZNP??? Ja śnię?
Płynna NIERzeczywistość 17 marca o godz. 20:55 262727
Upór jest cechą osła a wściekłość – psa chorego na wściekliznę. Ale ani osły ani też chore na wściekliznę psy nie powinny być nauczycielami, szczególnie zaś człowieczego potomstwa. 🙁
Płynna NIERzeczywistość 17 marca o godz. 21:32 262741
Obecna sytuacja to wina tylko i wyłącznie kierownictwa ZNP. 🙁
Płynna NIERzeczywistość 17 marca o godz. 21:30 262740
W UK funkcjonuje od wielu lat tzw. dodatek londyński, ponieważ koszta życia są w Londynie znacznie wyższe niż w reszcie UK.
@Belferxxx
Zapytawszy o to czy jest Pan nauczycielem, otrzymałem odpowiedź, że osły ani też chore na wściekliznę psy nie powinny być nauczycielami. Jak mam to rozumieć? Czy można Panu jakoś pomóc?
Płynna NIERzeczywistość 17 marca o godz. 21:28 262737
Tak, tyle że akademickim i to od wielu, wielu lat i nie tylko, a raczej głównie poza Polską.
Krzysztof Cywiński 17 marca o godz. 21:28 262736
Pełna zgoda! 🙂
„Płynna Rzeczywistość
17 marca o godz. 21:15 262732
@KC
500+ JEST zachcianką prezesa. Jeśli nie, to uprzejmie proszę wyjśnić mi, jaka jest jego społeczna funkcja?”
Nie znam prezesa ani jego zachcianek. Ta akurat mi się podoba. Odpowiem pytaniem: a jaka jest społeczna funkcja 30 000 miesięcznie dla członka zarządu samorządowej spółki miejskiej, np. wodociągowej czy ciepłowniczej? W moim mieście obydwie funkcjonują już chyba ze 100 lat, a kilkadziesiąt takich etatów to wynalazek dopiero lat ostatnich. Dla rodziców tych dzieci to biblijna manna z nieba, a dla podatników gminy to haracz płacony znajomym królika. Przez 30 lat państwo nie potrafiło stworzyć im warunków pracy i płacy, gdyż uprzywilejowywało organizatorów pracy za 5 zł na godzinę. To m.in. tym różni się lewica od lewactwa.
A od tej strony to wygląda sobie tak:
– rok temu udało się nie łączyć klas i nie zwalniać z pracy;
– w tym roku się nie uda (trzeba skądś wziąć pieniądze na podwyżki), więc łączenie klas, zwalnianie nauczycieli z pracy. W sumie – znaczne pogorszenie warunków uczenia się – nauczania…
Smutne, smutno.
@Płynna nierzeczywistość
Jeśli takich podwyżek sfinansowanych w wielkich miastach do spółki przez MEN i samorządy nie będzie, to za chwilę nie będzie tam publicznego szkolnictwa. Są już nowe przedszkola, które stoją np. w Warszawie puste bo nie ma kadry, w stolicy w szkołach jest teraz 1600 wakatów – brakuje matematyków, chemików,informatyków, anglistów. Jak będzie kumulacja, to tych wakatów będzie kilka tysięcy!!! Już obecnie miasto poszukuje motorniczych tramwajów (pewnie łatwiejsze od pracy przedszkolanki!), oferuje 6,5 tysiąca i … nie ma chętnych…. Z drugiej strony np.koszt mieszkania w stolicy jest parokrotnie wyższy niż we wsiach i miasteczkach na prowincji Po prostu w Polsce jest rynek ( a właściwie rynki!!!) pracy – O TAKE POLSKIE walczył Wałęsa i wywalczył… 😉 Centralne stawki były możliwe w PRL, gdzie centralnie regulowano też ceny – dzisiejszy mechanizm ustalania nauczycielskich płac jest tego pokłosiem, ale to se ne vrati … 😉 Nie ma w wielkich miastach bezrobocia, etat w szkole przestał być kiepsko płatny ale pewny – pozostał tylko niskopłatny. Nauczyciele w Warszawie nie muszą strajkować – wystarczy, że odchodzą do dużo lepiej płatnych zajęć albo, po studiach, nie podejmują pracy w szkole. Nauczyciele(właściwie nauczycielki!) zatrudnieni w PRL do wyżu z lat 80-tych odchodzą na emerytury. I finito … 😉 BTW – Warszawa DOPŁACA warszawskim policjantom i to sporo … 😉 Nauczycielom też, ale niewiele, więc znikają ze szkół 🙁
Płynna NIE Rzeczywistość 17 marca o godz. 21:15 262732
500+ NIE jest niczyją zachcianką, a jego społeczna funkcja polega na zapobieganiu zapaści demograficznej, spowodowanej u nas w roku 1990 tzw. Planem Balcerowicza. Te 500+ funkcjonuje w ogromnej większości państw I świata i nazywa się tam np. Kindergeld, complément familial czy też family benefit.
Belferxxx 17 marca o godz. 21:45 262750
W Polsce , czy to na wsi czy nawet w wielkich miastach nie ma od roku 1989 publicznego szkolnictwa, a funkcjonują tylko publiczne punkty indoktrynacji ideologiczno-religijnej i przechowywania dzieci i młodzieży. O TAKIE POLSKIE walczył TW Bolek i ją, jak widać, wywalczył. Po prostu w państwie takim jak obecna Polska, czyli z zacofaną gospodarką typu kompradorskiego, opartą na eksporcie surowców i taniej siły roboczej, NIE ma z definicji popytu na wysoko wykwalifikowanych fachowców, a więc szkoły i uczelnie są w takim państwie tylko przechowywaniami dla tzw. rezerwowej armii pracy, czyli inaczej dla bezrobotnych – innymi słowy są one placówkami opiekuńczymi i religijnymi a NIE edukacyjnymi, poza drogimi prywatnymi szkołami dla dzieci elit władzy i pieniądza, a w których nauczyciele z definicji NIE strajkują. A o tym to ani w TVP, ani też w TVN nie mówią. :-(
@Belfrrxxx!
17 marca o godz. 19:27 262700
„Krzysztof Cywiński 17 marca o godz. 19:05 262694
Polonista to jest przecież ktoś, kto umie tylko mówić, czytać i pisać po polsku, tak jak praktycznie każdy Polak w wieku 7+, a więc nie oczekuj od niego zbyt dużo! ;-)”
A fe! Mój panie! Czy to wypada? Przypomnę, że jest pan na blogu polonisty! Myślałem, że nigdy tak do Pana nie powiem ale w tym momencie poszedł pan za daleko. Zgoda, może i ma Pan to wyższe wykształcenie ale wyraźnie brakuje Panu podstawowego! I kto do cholery dał Panu prawo określania nauczycieli terrorystami?! Pańska prywatna uczelnia pozwala Panu na takie wycieczki? Przecież to jest w stylu poseł Krysi Pawłowicz!
Krzysztof Cywiński 17 marca o godz. 21:44 262748
RACJA!
Jana Dam48 17 marca o godz. 21:55 262753
Czy twoim zdaniem, to Pan Gospodarz tego blogu NIE umie mówić, czytać i pisać po polsku? A podstawówkę też skończyłem, i to dobrą, jeszcze za czasów tow. Wiesława. I mam pełne prawo nazywania terrorystów-terrorystami. „Moja” prywatna uczelnia pozwala mi zaś na pisanie prawdy – na tym polega przecież m. in. jej zadanie. I proszę mnie nie porównywać z Krysią Pawłowicz, która pasożytuje na moich podatkach! 😉
„Płynna Rzeczywistość
17 marca o godz. 21:30 262740
@KC
Podwyżki w dużych miastach o 2-4 tys. to zgoda na Polskę dwóch prędkości, a nawet na dwie polski. To proszę sobie jeszcze wybrać dwa Sejmy i osobno płacić policjantom Warszawskim i Giżyckim.
Kłamać można tylko świadomie. Wolę być prowincjonalnym głupkiem, jeżeli to Panu nie przeszkadza.”
Nie wiem, jak Pan teraz skłamał. Wiem, że nie tylko dzieci kłamią b. często nieświadomie – z głęboką wiarą, że to co mówią jest prawdą. To wcale nie Polska dwóch prędkości. Wydatki podstawowe są mniej więcej wszędzie takie same: żywność, odzież, opłaty za media, internet, telefon, etc. Problemem jest mieszkanie. Samorządy metropolii, ponieważ z tego tytułu „ciągną grubą rentę” powinny znaleźć środki pozwalające na elastyczne wypłaty takich dodatków, aby nie było braków kadrowych. Policjanta można w każdej chwili przenieść z Warszawy do Giżycka i nakazać zajmowanie się aferą gospodarczą, chociaż w Warszawie ochraniał ambasadę. Nauczyciela historii z Warszawy nie przenosi się do Giżycka, żeby uczył chemii, ale to chyba dla Pana zbyt trudne?
Płynna NIERzeczywistość 17 marca o godz. 21:39 262745
Powtarzam – jestem nauczycielem akademickim i to od wielu, wielu lat i nie tylko, a raczej głównie poza Polską. A osobnicy uparci jak osły i wściekli jak psy chore na wściekliznę, powinni byc trzymani z daleka od dzieci i młodzieży.
Krzysztof Cywiński 17 marca o godz. 22:04 262756
ZGODA!
@Belfrrxxx!
Gdzie te drogie prywatne placówki (poza firmą AKADEMAIA(czy jakoś tak) za 100 tys. rocznie??? Każda z tych placówek mających częstsze sukcesy wysyła w świat do uczelni TOP 100 po jakieś 10% swoich uczniów … 😉
https://om.mimuw.edu.pl/post/7
http://www.kgof.edu.pl
https://www.oi.edu.pl/l/26oi_2etap_wyniki/
http://www.olchem.edu.pl/wyniki65ii.pdf
„Płynna Rzeczywistość
17 marca o godz. 21:32 262741
@KC
Obecna sytuacja to wina kierownictwa ZNP??? Ja śnię?”
Jeżeli chodzi o formę to tak. Wyjaśniałem już dlaczego. Proszę przeczytać. Zasługę oczywiście należy podzielić jeszcze między kolejne ekipy rządzące i środowisko GW. 🙂
D O B R A N O C ! 🙂
„Nasza szkoła jest feudalna, przestarzała, przeładowana programowo. Uczą w niej sfrustrowani nauczyciele. Taka szkoła zabija pasję do nauki i u najbardziej zafascynowanego edukacją siedmiolatka.”
Potrzebne kompleksowe zmiany, że nie nazwę tego wyświechtanym już słowem (de)reformą.
„Oświacie potrzeba pieniędzy, by dofinansować nauczycieli i wyposażenie. Zmian prawnych, by wyrugować z zawodu tych, co jej szkodzą. Odwagi, by wyrwać ją z uścisku Kościoła, bo gdy zaczynają się rozmowy o zmianach, zawsze może paść pytanie np. o finansowanie katechetów – dlatego hierarchowie są za utrzymaniem status quo. Wizji, by spojrzeć na nauczanie i system oświatowy z innej perspektywy.”
Jeśli oświacie potrzeba pieniędzy, to te pieniądze są, tylko trzeba odwagi, odpowiedź jest w wyrwaniu z „uścisku Kościoła” nie tylko szkolnictwa, ale i całego kraju.
Na Kościół, jak obliczono, w skali roku nasze państwo wydaje ok.20 mld.
Czy to aby nie wystarczyłoby na przeprowadzenie tych koniecznych przecież reform i w tym podwyżek płac nauczycielom? Wystarczyłoby, wystarczyło ale nie ma „WOLI MOCY” wyrwania się z „uścisku Kościoła”. A pieniążki idą na wpajanie iluzji i komfortowe życie kleru, i utrzymanie przerośniętej go granic absurdu infrastruktury kościelnej. I tu byłaby istotna rola szanownego belferstwa w wydobyciu się wreszcie spod władzy „naszych okupantów”. Czy Wy tego nie widzicie?, ślepi jesteście jak kieckowi grają Wam od lat na nosie? To by była wręcz rewolucja kulturowa, przecież wielu Was tak uważa, za światłych, wykształconych ludzi, którzy dokonaliby przy pomocy wiedzy, a nie zabobonu, wyrwania kraju spod wielowiekowej „okupacji”.
Edukacja przybrałaby wreszcie nowoczesne formy i spełniała najwyższe standardy kształcenia dzieci i młodzieży. Weszlibyśmy w nową epokę WIEDZY i pozbyli kuli u nogi jaką jest Kościół.
No cóż , płonne moje nadzieje.
Wszędobylski, wywiedziony z tradyjnego wychowania STRACH paraliżuje UMYSŁY. Dlatego będziemy nadal cierpieć, toczyć jałowe spory, to nam od setek lat wychodzi wyśmienicie.
@KC
>Wydatki podstawowe są mniej więcej wszędzie takie same: żywność, odzież, opłaty za media, internet, telefon, etc.< Niezupełnie – jeżdżę kilka razy do roku do miasteczka 100 km od Warszawy i … różnice cen są dość znaczne. Nie mówiąc o usługach! A jadąc na Podlasie czy Warmię … 😉
Największym problemem jest jednak KONKURENCJA płacowa – po prostu stolica oferuje masę wysokopłatnych zajęć , które nauczycieli PEWNYCH SPECJALNOŚCI wysysają ze szkół. Można się na to ideologicznie obrażać (jak Płynna nierzeczywistość!), ale to nauczycieli szkołom nie przysporzy … 😉
@belferxxx
Zgoda . Uzupełniłbym zmiany o korekty dotyczące także poszczególnych specjalności przedmiotowych, gdyż zróżnicowanie obowiązków jest drastycznie różne. Także wysiłek, jaki trzeba włożyć w uzyskanie kompetencji i poziom intelektualny by efektywnie uczyć jest również różny. „Ale co tam marzyć o tem…”
Aha, wykrzyknikowy zmienił login na bezwykrzyknikowy. Rozmawiałem z trollem. Idę wziąć prysznic.
@KC
500+ nie jest prezentem od rządu. Te pieniądze, zanim trafią do czyjejś kieszeni, z czyjejś kieszeni muszą być wyjęte. Odpowiedzialny rząd nie przedstawiałby więc tego programu jako SWOJEGO sukcesu; jeśli to jest sukces, to nasz wspólny, pod warunkiem, że wiemy, kto zań płaci.
500+ ma sens jako program socjalny zmniejszający rozwarstwienie społeczne; ale jeśli tak, ten sam efekt można było osiągnąć ZNACZNIE mniejszym nakładem środków.
No ale skoro Pan chce w Warszawie i Krakowie, ale nie w Giżycku czy Ustrzykach podwyżek dla nauczycieli o 2-3 tys., to Pan nie chce walczyć z rozwarstwieniem, tylko je wzmacniać. A przecież zaraz tę dyskusję przeczyta Gekko i słusznie spyta czy w Warszawie tylko nauczycielom należy się „godna podwyżka”, a jezeli nie, to może komuś należy się bardziej? Jak muzealnik ma wynająć mieszanie w Warszawie za 1500 netto miesięcznej pensji?
Jeszcze 2 lata temu Gowin zaklinał się, że 500+ to inwestycja w przyszłość, w dzieci. No przecież dzieci będą tylko wtedy, kiedy kobiety nie będą się bać macierzyństwa, a to ma bardzo mało wspólnego z 500+. Gowin zaklinał się, że to inwestycja, bo przecież jezeli Polska się ma rozwijać, to potrzebne sa środki inwestycyjne, które wrzucamy do pieca z napisem „socjał”. Choć lepszym porównaniem będzie ta urna wyborcza z jednego z odcinków Ucha Prezesa. Urna i skarbonka.
No więc niech rząd ogłosi, że 500+ bierzemy z pensji budżetówki i/lub zadłużając nasze dzieci, naród niech to klepnie w referendum i sprawa będzie jasna: dopóki budżetówka nie skurczy się o 50 mld zł lub dorobi sobie po parze rozkosznych bobasków, będzie bidować. Dlaczego jednak budżetówka a nie np. rolnicy?
@Płynna nierzeczywistość
> A przecież zaraz tę dyskusję przeczyta Gekko i słusznie spyta czy w Warszawie tylko nauczycielom należy się „godna podwyżka”, a jezeli nie, to może komuś należy się bardziej?<
Nie umiesz czytać ze zrozumieniem, propagandysto!!! Tu nie chodzi o godność, słuszność, należy się i takie tam dyrdymały. Mamy RYNEK pracy w Warszawie (ten, o który walczył twój idol Wałęsa, i go wywalczył!)!!! I na tym rynku za oferowaną dziś przez MEN do spółki z Trzaskowskim kasę NIE MA dość przedszkolanek żeby obsadzić warszawskie nowowybbudowane przedszkola (stoją puste, a wydano na nie MILIONY, budują się kolejne za setki milionów!) ani matematyków, fizyków, informatyków, chemików, anglistów, nauczycieli zawodu ttc.(już ich brakuje 1600, przy kumulacji to będzie KILKA TYSIĘCY (też się budują nowe szkoły za setki milionów!), a kumulacja nie minie. Warszawscy nauczyciele nie muszą strajkować – oni po prostu odchodzą albo nie podejmują pracy. Skoro w Warszawie nawet na etat motorniczej tramwaju (na pewno łatwiejsza praca niż przedszkolanki!) za 6,5 tysiąca nie ma chętnych. I albo będzie podwyżka odpowiedniej wysokości, albo w stolicy nie będzie za rok-dwa publicznego szkolnictwa z braku nauczycieli. A na samych polonistach i historykach trudno szkoły opierać!Nauczyciele(właściwie nauczycielki!) zatrudnieni w PRL do wyżu z lat 80-tych odchodzą na emerytury. I finito !!! BTW – Warszawa DOPŁACA warszawskim policjantom i to sporo … 😉 Nauczycielom też, ale niewiele, więc znikają ze szkół 🙁
@PŁynna Rzeczywistość
> A przecież zaraz tę dyskusję przeczyta Gekko i słusznie spyta czy w Warszawie tylko nauczycielom należy się „godna podwyżka”, a jezeli nie, to może komuś należy się bardziej?<
No i co z tego, że przeczyta, a nawet coś napisze Gekko, być może nawet zaprotestuje? Z tego powodu ma nie być w wielkich miastach edukacji, bo Gekko coś przeczyta? Może czas na emeryturę?
@Płynna Rzeczywistość
Stopień zidiocenia, który Pan reprezentuje swoimi wpisami jest odpowiedzią na pytanie dlaczego ugrupowania, których racje chce Pan reprezentować, utraciły władzę. Rzeczywistość jest płynna, ale Pańskie wpisy pokazują brak kwalifikacji intelektualnych do zarządzania choćby tylko wiatą na przystanku PKS w Giżycku 🙂
Proszę wejść na Stare Miasto, rozejrzeć się. Każdy budynek ma swojego właściciela. Każdy nauczyciel spoglądając na te budynki pomyśli sobie: jak to dobrze, że rozwarstwienie dochodów jest takie niewielkie. Jak to dobrze, że strzeże tego Gekko, Płynna Rzeczywistość i Gazeta Wyborcza 🙂
@Krzysztof Cywiński
18 marca o godz. 7:15 262769
„@Płynna Rzeczywistość
Proszę wejść na Stare Miasto, rozejrzeć się. Każdy budynek ma swojego właściciela. Każdy nauczyciel spoglądając na te budynki pomyśli sobie: jak to dobrze, że rozwarstwienie dochodów jest takie niewielkie. Jak to dobrze, że strzeże tego Gekko, Płynna Rzeczywistość i Gazeta Wyborcza”.
A nasza gospodyni, „lewicowa” POLITYKA, to nie?
@ Krzysztof Cywiński Nie jest Pan na bieżąco z polityką swojego ugrupowania. Pan Prezes zdecydował, że obietnice przedwyborcze powinny być realizowane jeszcze przed wyborami, a Pan Premier przyjął to do wiadomości i realizuje. Wiem, że sytuacja jest dynamiczna i trudno nadążyć więc śpieszę z pomocą. Nauczycielom Pan Prezes niczego nie obiecywał, ale pan minister Szczerski wskazał im wyjście z sytuacji, które pozwala im skorzystać z obietnic przedwyborczych Partii.
@Krzysztof Cywiński
skąd ta pewność, że zawiść o materialne dobra jest podstawową emocją u nauczycieli?
ten rząd pogardza nauczycielami, bo gdyby powodowały nimi wyłącznie pobudki materialne, już dawno paliliby opony na ulicach i nie obcyndalaliby się
rząd autorytarny, jaki mamy dziś, boi się wyłącznie siły
intelekt, wykształcenie, kultura, wrażliwość – to w oczach pissu są słabości; i nieuchronnie u ludzi myslacych są źródłem watpliwości co do moralnej zasadności stosowania srodków drastycznych – takich jak strajki, gdy zależa od nas inni (pacjenci, dzieci)
dlatego inteligent się waha (hamletowanie), a górnik pali kukły i opony przed sejmem, i dostaje to, co chce
nauczyciele sa dziś zakładnikami własnego wykształcenia i etosu zawodowego – rząd rzuca im w twarz „wykorzystywanie dzieci jako zakładników” , bo wie że takie slogany – prostacka socjotechniczna manipulacja – jednak znajdują oddźwięk, stają się źródłem dysonansu wewnętrznego, bo żaden nauczyciel nie chce być „złym człowiekiem”, który krzywdzi dzieci
Tego typu manipulacji rząd nie stosuje w stosunku do rolników, górników, a jedynie wobec „wykształciuchów” – lekarzy, nauczycieli, prawników
Siła w tym, by to zobaczyć i nie dać się zmanipulować. Timothy Snyder w każdej kieszeni może pomóc ( O tyranii. 20 lekcji z dwudziestego wieku) – inni przerabiali to wczesniej, więc uczmy się od nich i przestańmy się bać. Strach przed władzą i konformizm to najgorsze, czego możemy nauczyć nasze dzieci.
@Płynna nierzeczywistość
Rynek pracy jest rynkiem!!!
http://bydgoszcz.wyborcza.pl/bydgoszcz/7,48722,24550305,protest-nauczycieli-jesli-nie-wywalczymy-podwyzek-czesc-szkol.html?fbclid=IwAR2tq5w5EE5Dj4WCboR1HpTuFP3aMwkyEFQtrusKEs1rjICqb3cs97CZhzY
@nokraj
>intelekt, wykształcenie, kultura, wrażliwość – to w oczach pissu są słabości;<
A w oczach PO&Tuska nie były??? 😉 Styropian ma taką samą mentalność po obu stronach POPiSu … 🙁
@nokraj
W kapitalizmie REALNYM na wszystko człowiek potrzebuje kasy! Jaka zawiść – mało kogo rusza, że ktoś inny ma kamienicę, ale jak przy wymuszonej(!) prywatnej wizycie u lekarza zapłaci za nią i lekarstwa 10 % miesięcznej pensji, to się „trochę”zdenerwuje, jak CAŁA pensja mu nie wystarczy na wynajęcie kawalerki – tym bardziej!!!
Gdyby nie ta zapaść od 2012 roku, kiedy nie było żadnych protestów, dzisiaj wychodzilibyśmy zupełnie z innego pułapu.
Pytanie do nauczycieli: kto jest autorem tych słów, jakiego kontekstu dotyczą i co one dla nauczycieli oznaczają?
Płynna NIE Rzeczywistość 18 marca o godz. 8:58 262776
Pytanie do członków ZNP: czy jesteście za adopcją dzieci przez homoseksualistów? Oto słowa szefa PO a więc ideowego oberszefa ZNP: „Dziwię się, że wiceprezydent (Warszawy) Paweł Rabiej (z ramienia Staroczesnej, a więc koalicjanta Platformy) wypowiada się w takiej kwestii. Nie będzie takiego elementu w naszej agendzie programowej wyborów europejskich, parlamentarnych ani każdych następnych. Tej wypowiedzi nie akceptuję. To nie jest wypowiedź w imieniu Koalicji Europejskiej ani Platformy Obywatelskiej”. Natomiast Rabiej w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” wyraził nadzieję, że polskie przepisy z czasem pozwolą na związki partnerskie i małżeństwa jednopłciowe. – A na koniec przyjdzie czas na adopcję dzieci – dodał wiceprezydent.
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,24553024,schetyna-o-adopcji-dla-homoseksualistow-to-nie-jest-nasz-program.html
belferxxx 18 marca o godz. 8:47 262775
Oczywiście, że w kapitalizmie REALNYM wszystko, czego człowiek potrzebuje to są pieniądze (sama kasa bowiem nie wystarczy – muszą jeszcze być w niej pieniądze). Innymi słowy „All you need is money”. John Lennon z Serem Mc Cartney’em napisali bowiem słynny przebój „All you need is love” kiedy byli już multimilionerami i to w dość solidnych wówczas brytyjskich funtach.
„nokraj
18 marca o godz. 8:25 262772
@Krzysztof Cywiński
skąd ta pewność, że zawiść o materialne dobra jest podstawową emocją u nauczycieli?”
Chyba zupełnie nie zrozumiał Pan mojego wpisu. Biorąc pod uwagę realia rynkowej gospodarki, możliwości budżetu postuluję racjonalizację kosztów organizacji edukacji: zróżnicowanie pensum w zależności od przedmiotu oraz wypłatę dodatków do pensji w takiej wysokości aby byli chętni do niej. Są tereny, na których można realizować się w trybie slow life, slow food i wariackie tempo życia wielkiego miasta. Praca jest tyle warta ile ktoś jest w stanie za nią zapłacić. Natomiast argument, że do takiego zróżnicowania dochodów nauczycieli dojdzie , i że to będzie straszne, gdyż przeczyta o tym Gekko, i na dodatek jeszcze to skomentuje, zgodzi się Pan, że jest absurdalne.
Jak pamiętam , to stale narzekano na negatywną selekcję do zawodu nauczyciela i jego feminizację – również w czasach PRL-u. Zawsze dla tych najlepszych były atrakcyjne oferty pracy poza oświatą. zatem to nie jest wyłącznie sprawa PIS-u.
Ale były też metody ich przyciągania – choćby mieszkania. Na wsi można było jeszcze dostać ogródek – miało się swoje własne, zdrowe warzywa i owoce. Oczywiste nie każdy lubi „grzebać w ziemi”. Było coś takiego jak Domy Nauczyciela.
Co szkodzi do tego wrócić?
A system wynagradzania nauczycieli trzeba zrewidować i bardziej powiązać z wymaganiami, kwalifikacjami i efektami pracy. Za staż to jest dodatek za „wysługę lat”.
Ale ktoś z takim KONSTRUKTYWNYM programem ZREFORMOWANIA wynagrodzeń nauczycieli musi wystąpić i rozpaczać negocjacje a nie wszystkim ” wszystkim po równo”.
@kaesjot
Tyle, że w PRL brakowało nauczycieli na wsi, a teraz brakuje w wielkich miastach … 😉
@nokraj
Gdyby prześledził Pan moje wpisy na Belferblogu, dostrzegłby Pan, że:
-edukację uważam za dziedzinę strategiczną dla przyszłości i dobrostanu społeczeństwa, a dochody nauczycieli w związku z tym na takim poziomie aby ustawiała się kolejka do zawodu
-oferta edukacyjna musi być zróżnicowana i dostosowana do wieloletniej perspektywy potrzeb na rynku pracy, co wymuszałoby relatywnie adekwatny koszyk usług edukacyjnych
Tylko tyle i aż tyle
Optymatyk 17 marca o godz. 22:26 262762
ZGODA! Zamknijmy wiec najgorsze polskie szkoły, a resztę radykalnie zreorganizujmy, pozbywając się z nich tego XIX-wiecznego pruskiego systemu klasowo-lekcyjnego. Przecież nowoczesne, dobrze wykształcone i innowacyjne społeczeństwo NIE może być produktem obecnego, XIX-wiecznego systemu edukacji opartego na pruskim modelu klasowo-lekcyjnym i dyscyplinie rozumianej często wręcz dosłownie, jako przyrząd do bicia nieposłusznych uczniów. Tak więc pora najwyższa, aby odejść od systemu, w którym dzieci są zmuszone uczęszczać do tradycyjnych szkół, zorganizowanych według XIX-wiecznych, pruskich wzorów i aby podatnicy, tacy jak ja, czyli pracujący w sektorze prywatnym, NIE musieli już wreszcie finansować tego przestałego, niewydolnego systemu edukacji opartego na szkołach, klasach i nauczycielach oraz korepetycjach – tym głównym źródle nieopodatkowanych zresztą a wysoce amoralnych dochodów polskich nauczycieli zrzeszonych w ZNP. Przestańmy też wreszcie myśleć w XIX-wiecznych kategoriach wykształcenia formalnego, zdobywanego tylko i wyłącznie w szkołach, w tradycyjnym pruskim systemie klasowo-lekcyjnym! Przykładowo, w Szwajcarii 57% absolwentów szkół średnich uczy się dalej po zdaniu matury, ale to nie oznacza, że oni studiują, jako że Szwajcarzy najczęściej wybierają pomaturalne szkoły zawodowe. Około 40% Szwajcarów ma wykształcenie ponad średnie, ale to nie oznacza, że mają oni wyższe wykształcenie. Porównajmy teraz poziom rozwoju Szwajcarii z poziomem rozwoju Polski…
Płynna NIERzeczywistość 17 marca o godz. 23:09 262765
Gratuluję spostrzegawczości. 😉 Poza tym, to oba belfry z tego blogu mówią ci to samo. 🙂
Krzysztof Cywiński 18 marca o godz. 10:12 262782
Dyskusja z No Cry NIE ma sensu. No Cry jest bowiem na 100% odporny na argumenty ad rem. 🙁
belferxxx
18 marca o godz. 10:11
Ale we wiejskich szkołach ( tych podmiejskich ) pracuje sporo nauczycieli mieszkających w dużych miastach !
Nie mogą znaleźć u siebie pracy czy też nie chcą ?
Kaesjot 18 marca o godz. 9:59 262780
Na całym kapitalistycznym świecie istnieje, i to od wielu, wielu lat, problem z negatywną selekcją do zawodu nauczyciela w szkołach państwowych i z jego feminizacją. A przypominam, że ustrojem PRL-u był też kapitalizm, tyle że państwowy, a nie jak dziś – rynkowy.
@kaesjot
To taki układ, że w mieście (trochę!) lepiej płacą. Ale też posady w sąsiedztwie zajęte … 😉
Płynna NIERzeczywistość 17 marca o godz. 23:38 262766
1. Tak, 500+ NIE jest prezentem od rządu a tylko transferem socjalnym, niezbędnym dla utrzymania spójności społecznej i zapobieżenia wyludnieniu Polski, czyli innymi słowy 500+ jest po to, aby Polacy NIE wymarli jako Naród a Polska znów nie znikła z mapy świata. Oczywiście, że pieniądze na 500+ pochodzą z podatków, ale przypominam, że podatki REALNIE płacą tylko osoby zatrudnione w sektorze prywatnym albo komercyjnym, czyli takie jak np. ja, jako że nauczyciele zatrudnieni w szkołach państwowych są opłacani z budżetu, a więc z moich podatków i oni tym samym NIE płacą REALNYCH podatków, a tylko otrzymują nieco niższe świadczenia z budżetu. Owe „podatki” rzekomo płacone przez nauczycieli objętych Kartą Nauczyciela są bowiem tylko czysto formalną, wirtualną operacją księgową – przełożeniem pieniędzy podatników z jednej kieszeni państwowej do drugiej.
2. Piszesz też, że 500+ ma sens jako program socjalny zmniejszający rozwarstwienie społeczne; ale jeśli tak, ten sam efekt można było osiągnąć ZNACZNIE mniejszym nakładem środków, ale NIE piszesz, a to zrobić. Faktem jest bowiem, że owe 500+ funkcjonuje w ogromnej większości państw I świata i nazywa się tam np. Kindergeld, complément familial czy też family benefit. W wielu państwach płace urzędników są też wyższe w stolicach, gdyż tam są też i wyższe koszty życia – patrz np. dodatek londyński w UK zwany High Cost Area Supplement (HCAS), a który wynosi nawet 20%.
3. Poza tym, to nie ma przymusu szukania pracy w Warszawie.
4. Pytasz się też, dlaczego budżetówka ma biedować a nie np. rolnicy? Otóż dlatego, że budżetówka NIC realnego NIE wytwarza, czyli że bez budżetówki można żyć i to wręcz bardzo dobrze, a bez rolników żyć się NIE da. Praktycznie nikt by bowiem nie zauważył, jeśli by z Warszawy znikli wszyscy profesorowie filozofii czy też filologii albo historii, ale każdy by zauważył, jeśli z Warszawy znikli by wodociągowcy, kanalarze, energetycy z elektrowni czy też pracownicy transportu oraz handlu, szczególnie zaś artkułami pierwszej potrzeby, czyli głównie żywnością.
belferxxx 18 marca o godz. 5:16 262767
Warszawscy i nie tylko warszawscy nauczyciele przedmiotów innych niż humanistyczne nie muszą strajkować – oni po prostu odchodzą albo nie podejmują pracy. Ale NIE jest tak, że na etat motorniczej tramwaju (na pewno bardziej odpowiedzialna i niebezpieczna praca niż przedszkolanki!) nie ma chętnych i że taka motornicza zarabia w Warszawie 6,5 tysiąca zł, nawet choćby brutto. Po prostu sieć tramwajów w Warszawie się rozrasta, a część wyszkolonych u nas motorniczych znajduje pracę w swoim zawodzie zagranicą, np. w Niemczech. W odróżnieniu od nauczycielki, polska pani motornicza, jeśli zna niemiecki w stopniu podstawowym, może niemalże „z marszu” zacząć kierować tramwajem np. w Berlinie czy Kolonii, ale aby zostać nauczycielem jakiekolwiek przedmiotu, w tym języka polskiego (zakładając, że taki język jest tam nauczany w szkołach państwowych czy prywatnych) w tychże miastach, to trzeba nostryfikować swoje kwalifikacje zawodowe i znać język niemiecki na poziomie „native speaker”, czyli w praktyce pochodzić z rodziny niemieckojęzycznej.
Krzysztof Cywiński 18 marca o godz. 7:15 262769
Racja – stopień zidiocenia, który reprezentuje Płynna (NIE)Rzeczywistość swoimi wpisami jest odpowiedzią na pytanie dlaczego ugrupowania, których racje chce on(a) reprezentować, utraciły władzę. Rzeczywistość jest płynna, ale jego/jej wpisy pokazują brak kwalifikacji intelektualnych do zarządzania choćby tylko wiatą na przystanku PKS w Giżycku, gdzie zresztą od dawna nie zatrzymuje się, dzięki Balcerowiczowi i sce, żaden PKS. ;-)
Grzerysz 18 marca o godz. 7:47 262770
W realnym kapitalizmie z definicji mamy ogromne rozwarstwienie dochodów i majątków. Np. w centrach wielkich miast UK ostatnio nawet i RFN od salonu Rolls-Royce’a czy Mercedesa do barłogu bezdomnego jest czasami tylko kilkanaście jardów. 🙁
belferxxx 18 marca o godz. 8:43 262774
Oczywiście, że intelekt, wykształcenie, kultura, wrażliwość to są w oczach POPiSu słabościami. POwtórzę tu więc tylko to, co już tu PiSałem: w kapitalizmie liczy się tylko i wyłącznie pieniądz a pecunia non olet. Nikt się bogatego nie pyta w tym zboczonym ustroju o źródło pochodzenia jego majątku, gdyż inaczej to ponad 90% przedstawicieli klasy panującej, czyli burżuazji, musiało by spędzić resztę swojego nędznego żywota za kratkami. 🙁
belferxxx 18 marca o godz. 8:33 262773
W kapitalizmie praca ludzka, a dokładniej siła robocza, czyli zdolność do wykonywania pracy, jest TOWAREM, który jest na RYNKU PRACY wymieniany na PIENIĄDZ, a CENĄ pracy (wł. siły roboczej) jest PŁACA. Rynek pracy jest więc w realnym kapitalizmie takim samym rynkiem jak każdy inny częściowo kontrolowany rynek, np. rynek na broń, używki czy lekarstwa.
No Cry 18 marca o godz. 8:25 262772
1. W realnym kapitalizmie liczy się tylko pieniądz, reprezentujący wszelkie materialne dobra, a więc zawiść o pieniądze jest podstawową emocją u nauczycieli, przynajmniej tych z ZNP.
2. Rząd PiS jest tak samo autorytatywny jak rząd PO – rząd nieautorytatywny NIE ma bowiem autorytetu, a więc nie ma zdolności do rządzenia i zostaje zawsze w praktyce zastąpiony rządem autorytatywnym, czyli zdolnym do rządzenia.
3. Nie jest też tak, że gdyby belframi powodowały wyłącznie pobudki materialne, to już dawno paliliby opony na ulicach, jako że każda profesja ma swoje własne metody protestu – rolnicy palą zboże, górnicy palą opony a zradykalizowani przez POKO i zarząd ZNP nauczyciele wyżywają się na uczniach.
4. Zrzeszeni w ZNP nauczyciele N I E mają dziś ani porządnego wykształcenia ani też i nawet tym bardziej etosu zawodowego, jako iż etos zawodowy zabrania nauczycielom strajkować, szczególnie zaś tym nauczycielom, którzy korzystają niesłusznie i niezgodnie z Konstytucją z przywilejów, które daje im tzw. Karta Nauczyciela.
5. Jedną tyranią w realnym kapitalizmie jest tyrania kapitału i osób ten kapitał reprezentujących, czyli inaczej tyrania wielkiego kapitału. Ustrojem państw kapitalistycznych NIE jest bowiem demokracja, a tylko plutokracja z elementami ochlokracji, jako że ogromna większość burżujów to jest bowiem zwyczajna hołota.
🙁
@Grzerysz
🙂
Z komunikatu ZNP:
Ogłosiliśmy strajk z 35-dniowym wyprzedzeniem, by dać rządowi czas na spełnienie postulatów i rozwiązanie problemów, o których mówią nauczyciele i pracownicy niebędący nauczycielami. Nikogo nie zaskakujemy. Uprzedzamy o tym, kiedy rozpocznie się strajk. Mówimy, na czym on polega (na niewykonywaniu pracy) oraz o jego możliwych konsekwencjach. Informujemy także o tym, jak ważna jest rola nauczycieli w systemie edukacji, że to nasza praca ma wpływ na wyniki uczniów czy na uzyskanie promocji do następnej klasy. Podkreślamy, że rząd nie powinien lekceważyć nauczycieli. Stąd decyzja o strajku. Czy mamy inny wybór, kiedy wszystkie możliwości już wyczerpaliśmy?.
@Płynna Rzeczywistość
35 dni na załatwienie spraw nabrzmiałych od 30 lat? Nieźle
@Płynna Rzeczywistość
To chyba akt wiary w ten rząd: z żadnym innym nawet nie próbowaliśmy nawet, bo wiedzieliśmy, że się nie uda. Ale ten to załatwi 🙂
Płynna NIERzeczywistość 18 marca o godz. 11:42 262797
Przypominam że nowoczesny system edukacji może się obejść bez zawodowych nauczycieli, jako iż powinien on zostać radykalnie zreorganizowany, poprzez rezygnację z tego XIX-wiecznego pruskiego systemu klasowo-lekcyjnego opartego na zawodowych nauczycielach. Przecież nowoczesne, dobrze wykształcone i innowacyjne społeczeństwo NIE może być produktem obecnego, XIX-wiecznego systemu edukacji opartego na zawodowych belfrach, pruskim modelu klasowo-lekcyjnym i dyscyplinie rozumianej często wręcz dosłownie, jako przyrząd do bicia nieposłusznych uczniów. Tak więc pora najwyższa, aby odejść od systemu, w którym dzieci i młodzież są zmuszone uczęszczać do tradycyjnych szkół, zorganizowanych według XIX-wiecznych, pruskich wzorów i aby podatnicy, tacy jak ja, czyli pracujący w sektorze prywatnym, NIE musieli już wreszcie finansować tego przestałego, niewydolnego systemu edukacji opartego na szkołach, klasach i zawodowych nauczycielach oraz korepetycjach – tym głównym źródle nieopodatkowanych zresztą a wysoce amoralnych dochodów zawodowych polskich nauczycieli zrzeszonych w ZNP. Przestańmy więc wreszcie myśleć w XIX-wiecznych kategoriach wykształcenia formalnego, zdobywanego tylko i wyłącznie w szkołach, w tradycyjnym pruskim systemie klasowo-lekcyjnym! Przykładowo, w Szwajcarii 57% absolwentów szkół średnich uczy się dalej po zdaniu matury, ale to nie oznacza, że oni studiują, jako że Szwajcarzy najczęściej wybierają pomaturalne szkoły zawodowe czyli de facto naukę zawodu od praktyków, a nie od zawodowych nauczycieli. Około 40% Szwajcarów ma wykształcenie ponad średnie, ale to nie oznacza, że mają oni wyższe wykształcenie. Porównajmy teraz poziom rozwoju Szwajcarii z poziomem rozwoju Polski…
Krzysztof Cywiński 18 marca o godz. 11:51 262798 🙂
Płynna NIERzeczywistość 18 marca o godz. 11:42 262797
Nowoczesny system edukacji może a nawet i musi obejść się bez zawodowych nauczycieli. Obecna, czwarta już rewolucja przemysłowa, oznacza bowiem, że uczyć się trzeba będzie przez całe życie, nie tylko zawodowe, a coraz to częstsze zmiany technologii powodują, że stara wiedza staje się szybko bezużyteczna, a nowych technologii uczyć się można będzie tylko od praktyków, a nie od tradycyjnych zawodowych nauczycieli. Minęły już bowiem te czasy, że wiedza wyniesiona ze szkoły starczała do końca życia. Dziś już nie tylko wiedza, która była szczytem osiągnięć w latach 1970-tych, a nawet i 1980-tych, czyli np. programowanie komputerów IBM serii 370 w języku COBOL przeszła w zasadzie do historii, to nawet programiści, którzy poznali znacznie nowsze języki, takie jak np. C, muszą się dziś dokształcać, gdyż przedsiębiorcy wymagają dziś od programistów znajomości języków takich jak np. C++, niezbędnych w powszechnie dziś stosowanej praktyce tzw. programowania obiektowego, czyli takiego, w którym programy definiuje się za pomocą obiektów czyli elementów łączących dane i procedury, przy czym obiektowy program komputerowy wyrażony jest jako zbiór takich obiektów, komunikujących się pomiędzy sobą w celu wykonywania zadań. A żaden belfer nie wie przecież, jakie to nowe techniki informatyczne czy też inne przeniesie przyszłość, nawet ta najbliższa, a wiec nowych technologii uczymy się w miejscu pracy, od już tam zatrudnionych praktyków, a nie od tradycyjnych belfrów w tradycyjnych szkołach, oddalonych o lata świetlne od realiów zmieniającego się coraz to szybciej świata. Przypominam tu polskim belfrom z ZNP słynny strajk drukarzy w UK, w którym kapitaliści zwyciężyli potężny kiedyś w UK związek zawodowy drukarzy, wymagający mocno zawyżonych płac dla swoich członków, budując nowoczesne drukarnie, wymagające zatrudnienia nie tradycyjnych drukarzy, a tylko elektroników, automatyków i informatyków, i to w ilości ponad 10 razy mniejszej, niż zatrudniały pracowników tradycyjne drukarnie z tradycyjnymi drukarzami – chodzi tu oczywiście o nieudany strajk pracowników drukarni w Londynie w 1986 roku, kiedy to związki zawodowe drukarzy próbowały zablokować dystrybucję „The Sunday Times”, wraz z innymi gazetami w grupie News International Ruperta Murdocha, po tym jak produkcja została przeniesiona do nowego zakładu w Wapping w styczniu 1986 roku. W nowym obiekcie nowoczesne urządzenia komputerowe pozwoliły dziennikarzom na bezpośrednie wprowadzanie zmian do przygotowywanej przez nich gazety, zamiast angażować do tego pracowników należących do związku zawodowego drukarzy, którzy nalegali na stosowanie przestarzałych, XIX-wiecznych metod drukowania. Wszyscy drukarze zostali więc zwolnieni z pracy a niepowodzenie tego strajku było druzgocące dla pracowników związku zawodowego drukarzy i doprowadziło zarówno do ogólnego spadku wpływów związków zawodowych w Wielkiej Brytanii, jak też i do powszechnego przyjęcia na całym świecie nowoczesnych praktyk wydawniczych – https://en.wikipedia.org/wiki/Wapping_dispute.
W czasach bolszewizmu nierozwiązywalnym problemem było zaopatrzenie ludzkości w papier toaletowy i sznurek do snopowiązałek. W II RP nierozwiązalnym problemem jest odpowiednia organizacja i wynagradzanie tego, co wspólne: szkolnictwa z zawartymi w nim nauczycielami, publicznego lecznictwa z rezydentami i pielęgniarkami, generalnie administracji państwowej z urzędnikami lub funkcjonariuszami.
Skąd się to bierze? Bo my, Polacy, jestesmy osobni. Potrafimy dbać o swoje. Jak śpiewał Grześkowiak, [i]nie ważne czyje co je ważne to je co je moje[/i], (wspólny) [i]traktor trzeba by rozebrać, może mi choć dyferencjał dadzą[/i]. O to „moje” dbamy, a jakże. Ale kiedy trzeba zorganizować się jako społeczeństwo – zebrać wspólnie podatki i składki ubezpieczenia społecznego, za te pieniądze zorganizować szkoły, szpitale i przychodnie, płacić odpowiednio do kwalifikacji i pracy nauczycielom, pielęgniarkom, policjantom, przyzwoite emerytury także najbiedniejszym – wysiadamy. Śmieci za płotem, na ulicy, na przystanku – nie moja sprawa niech leżą. Ale starannie ogrodzony ogródek wypucowany aż się błyszczy. To jest Polska własnie. Staranne wykształcenie i dobry rozwój moich dzieci – tak, koniecznie, ile tylko mogę wydam na korepetycje, różne dokształcania, klub sportowy itp. itd. Byle nie na wspólne.
Może rozbiory wcale nie były złym pomysłem? Prusacy i Habsburgowie nieźle zarządzali krainą nad Wartą i górną Wisłą, w austriackim imperium wiele narodów, także polski, miało całkiem przyzwoite warunki do rozwoju swojej kultury. Może warto do tego wrócić?
Wystarczyłoby znieść OBOWIĄZEK nauki do 18 lat i pozostawić obowiązek ukończenia podstawówki – od razu będzie kasa na podwyżki – po prostu masę szkół-widm się zamknie … 😉
@Sceptyczny
Ale one właśnie się zaczęły
Belfrrxxx
18 marca o godz. 11:57
Wrzucasz do jednego wora całkowicie różne sprawy.
Czym innym jest wychowanie przedszkolne, nauczanie początkowe a potem dalej w klasach 4-8.
Gdzie się dzieciaki mają współżycia w grupie jak nie w przedszkolu. Kiedyś rodziny były liczne – nawet kilkunastoosobowe więc niejako same się wychowywały w grupie.
Dzisiaj najczęściej rodzina to rodzice + JEDNO dziecko. Nie ma obowiązku przedszkolnego i jeśli rodziców stać to najmą opiekunkę.
Żona miała jednego takiego ucznia – w III kl. SP wygrywał konkursy gramatyczne z gimnazjalistami tylko na boisku nie potrafił się z innymi dziećmi bawić, nie wiedział co się z piłką robi nie mówiąc o tym, że na rowerze nie potrafił jeździć, bo rodzice ( pracownicy wyższej uczelni ) uważali, że to niepotrzebne.
Szkoła Podstawowa ma dać dzieciakowi pewne minimum wiedzy i umiejętności niezbędnych w codziennym życiu. Tego nie da się zrobić wykładem czy prelekcją – to się robi metodami odpowiednimi do poziomu percepcji małolata. Najskuteczniej poprzez zabawę.
Przy okazji można ( i należy! ) zbadać jego predyspozycje i odpowiednio ukierunkować.
Przygotowanie zawodowe zaczyna się PO szkole podstawowej lub w wielu przypadkach dopiero po maturze.
Twoje uwagi są jak najbardziej słuszne ale dotyczą kształcenia ukierunkowanego, zawodowego. Wpajanie dzieciakom wiedzy rozpoczyna się w 10-tym roku życia. Bądź łaskaw tę subtelną różnicę dostrzec.
No chyba, chcesz by tu, jak na planecie Indiotów rządził DUPA.
@ Sceptyczny – mam podobne odczucia. Coraz częściej zastanawiam się czy słusznie uczynili bracia mojej babci idąc w 1918 roku do Powstania.
Dziwię się , że w Poznaniu stawia się pomnik Piłsudskiemu – przecież on NIC dla Wielkopolski nie zrobił bo jego interesowały ziemie wschodnie a nie te „skąd nasz ród „.
Ponadto ponad 500 lat pańszczyzny skutecznie niszczyło więzi społeczne, nie dawały większosci najmniejszej rozwoju, awansu.
Dopiero PRL tę szansę im dał ale większość była ( i jest nadal ) za głupia, by to docenić.
belferxxx 18 marca o godz. 15:40 262805
Oczywiście – szczególnie, że niedługo praca będzie tylko dla bardzo nisko i bardzo wysoko-wykwalifikowanych, a więc nie ma sensu masowe kształcenie na poziomie średnim a tym bardziej wyższym, które to ostatnie powinno, być tak jak przed wojną i do czasów Jaruzela – elitarne a więc bardzo wysokiej jakości, ale dostępne dla najwyżej 10% ludności Polski. Jak to już zresztą tu pisałem, w państwie takim jak obecna Polska, czyli z zacofaną gospodarką typu kompradorskiego, opartą na eksporcie surowców i taniej siły roboczej, NIE ma z definicji popytu na wysoko wykwalifikowanych fachowców, a więc szkoły i uczelnie są w takim państwie tylko przechowywaniami dla tzw. rezerwowej armii pracy, czyli inaczej dla bezrobotnych – innymi słowy są one placówkami opiekuńczymi i religijnymi a NIE edukacyjnymi, poza drogimi prywatnymi szkołami dla dzieci elit władzy i pieniądza, a w których nauczyciele z definicji NIE strajkują.
Sceptyczny 18 marca o godz. 15:39 262804
Gdyby dziś dobra pierwszej potrzeby kosztowały tak mało, jak w czasach „bolszewizmu” czyli PRL-u, to też byś teraz stał w kolejce za srajpapierem czy sznurkiem do powieszenia teściowej. Dziś zaś nierozwiązywalnym problemem jest zaopatrzenie ogromnej większości ludzkości w żywność i wodę, jako że poza tzw. I światem, gdzie mieszka najwyżej jakieś 15% całej ludności świata, brak jest nawet żywności i wody a więc można śmiało przyjąć, że ponad 80% ludności świata żyje w biedzie i kapitalizm NIE jest w stanie tego problemu rozwiązać.
Poza tym, to wszędzie na świecie kapitalistycznym każdy dba tylko o swoje, a o czym pisał dawno już temu, czyli w roku 1958, w książce zatytułowanej „The Affluent Society” („Zamożne społeczeństwo”) profesor J.K. Galbraith na przykładzie USA, gdzie zauważył on prywatne bogactwo i nędzę publiczną, czyli społeczeństwo, w którym prywatne zasoby były ogólnie czyste, wydajne, dobrze utrzymane i poprawiały jakość życia ich właścicieli, podczas gdy przestrzenie publiczne były brudne, przepełnione i niebezpieczne. (https://www.theguardian.com/commentisfree/2006/may/02/galbraithsmirror).
Tak więc te śmieci za płotem, na ulicy, na przystanku to jest typowy problem realnego kapitalizmu, i nie jest to zresztą największy problem w Polsce, a poza tym, to wina jest tu głównie po stronie samorządów lokalnych, które zamiast zajmować się tym, czym powinny, czyli także śmieciami, zajmują się przywilejami dla gejów i lesbijek. Poza tym, to realny kapitalizm, o czym pisali zarówno „lewak” J.K. Galbraith jak i „prawak” Milton Friedman, polega na tym, że liczy się tylko prywatny zysk (business of business is business), a więc kolejne rozbiory by tu nic nie dały, jako że zarówno Niemcy i Austria jak też i Rosja są dziś kapitalistyczne, a w Austrii i Niemczech wyraźnie widać jest spadek poziomu życia zwyczajnych mieszkańców, a gdzie jak gdzie, ale w Prusach, to polska kultura i język były najbardziej prześladowane w całej naszej, dobrze ponad 1000-letniej, historii. 🙁
Sceptyczny 18 marca o godz. 15:39 262804
Używaj tu NIE „[ ]” a „”. 😉
Znaczy się znaków „większy” i „mniejszy”…
Kaesjot 18 marca o godz. 17:14 262807
DUPA coraz bardziej aktualna! Ale chyba nikt w Poznaniu, poza „mądrymi inaczej”, NIE chce stawiać pomników Bismarckowi, zresztą ober-architektowi klęsk Niemiec w I i II wojnie światowej. Przecież gdyby nie Bismarck, to Prusy nie prowadziłyby tej krótkowzrocznej polityki antypolskiej i ekspansji na wschód (Drang nach Osten), a zajęłyby się lepszym zagospodarowaniem tego, co już miały, łącznie z całkiem sporymi koloniami, które Niemcy opanowali przecież do czasu I wojny światowej, Stąd więc uważam wszelakie ciągotki do wzorowania się na Niemcach, a szczególnie już na Prusakach, za bezsensowne, jako że Niemcy to jest naród schizofrenicznych samobójców, którzy ślepo wykonają nawet najgłupszy rozkaz, a co już dawno temu wyśmiał Haszek w swym nieśmiertelnym „Szwejku”. Wzorujmy się więc lepiej na braciach Czechach i w pewnym stopniu na Szwajcarach, ale na 100% NIE na Prusakach.
Kaesjot 18 marca o godz. 17:14 262807
Tak, dopiero PRL dał realną szansę ogromnej większości Polaków, czyli chłopom, robotnikom i rzemieślnikom, ale niestety większość z nich była (i jest zresztą nadal) za głupia, by to docenić. Spora tu jest niestety wina kościoła, szczególnie zaś rzymskiego i „polskiego” papieża oraz „prymasa tysiąclecia”. 🙁
Być może zbiorę burze, ale zapytam – nauczyciele z przedmiotów zawodowych zarabiają o wiele więcej niż ci z przedmiotów ogólnych. Rekordzista w mojej szkole pracuje 46 godzin lekcyjnych. Dlaczego nauczyciele z przedmiotów ogólnych nie mogą tyle pracować?
Sceptyczny
Jeżeli w austriackim imperium wiele narodów, także polski, miało całkiem przyzwoite warunki do rozwoju swojej kultury, to dlaczego to imperium zawaliło się w roku 1918 jak domek z kart?
rabnietawariatka 18 marca o godz. 17:58 262814
Po prostu nauczycieli przedmiotów ogólnych jest za dużo.
@Belfrrxxx
Ale oni tłumaczą w mediach że pracują 18h na papierze, a w rzeczywistości 40h i więcej bo tyle rzekomo im zajmuje sprawdzanie prac i inne rzeczy.
Wreszcie ktoś powiedział prawdę: Australijski senator Fraser Anning stwierdził, że do zamachu w Kościele Chrystusowym (Christchurch) nie doprowadził biały suprematysta, a polityka migracyjna, która pozwoliła na przyjazd muzułmańskich fanatyków do Nowej Zelandii: „Muzułmanie mogą być dziś ofiarami, ale zwykle są oni sprawcami”.
Więcej: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,24560123,senator-mowil-skandaliczne-rzeczy-o-zamachu-chlopak-rozbil.html#s=BoxOpCzol5
rabnietawariatka 18 marca o godz. 18:03 262817
Mnie praca naukowo-dydaktyczna zajmuje do 24 godzin na dobę, gdyż nawet kiedy śpię, to śnią mi się moje wykłady dawne i przyszłe oraz tematy artykułów, które właśnie piszę w myśl zasady „publish or perish”. To ile ja powinienem zarabiać? Dostaję dziś co najmniej 100 zł za godzinę zajęć, a więc powinienem zarabiać jakieś 2400 zł dziennie (na dobę) czyli jakieś 70 tys. zł na miesiąc, czyli mniej więcej tyle, ile pani(enka) do towarzystwa prezesa Glapińskiego. ;-)
Niechcący zajrzałem do wpisu trolla, który słyszał coś o COBOLu. Troll przepisał wikipedię. Idę powtórzyć prysznic.
Krzysztof Cywiński,
Nie 35 dni, a 3 i pół roku. Tyle miała minstra, by zorientować się w stanie oświaty, w jej największych bolączkach i mocnych stronach, przygotować plan na kolejna kadencję. Po 3,5 roku ona NIE MOŻE BYĆ ZASKOCZONA.
Chyba że jest tylko pasem transmisyjnym. Centrala, otoczona potakiewiczami i karierowiczami, pozbawiona dostępu do rzetelnej informacji, której i tak nie byłaby zdolna poprawnie przetworzyć, zaskoczona być może. I zastanawia się być może: protest to prawdziwy ludu pracującego miast i wsi czy Tututuskiem bunt sterowany?
Oczywiście zawsze może porozmawiać z Proksą. Zrobić sobie nawet fotki. Wyrazić zatroskanie. Kto by rozmawiał z komucham ze ZNP, zwłaszcza że to oni za wszystko odpowiadają?
Dali radę niepełnosprawnym, dadzą i nauczycielom.
Płynna NIERzeczywistość
18 marca o godz. 18:54 262824
Kto dał radę niepełnosprawnym? Bolszewicy czy naziści?
18 marca o godz. 18:50 262822
Masz na myśli centralę ZNP?
18 marca o godz. 18:46 262821
Co to jest ta „ministra”?
18 marca o godz. 18:44 262820
W COBOL-u, to ja pisałem programy, gdy ty byłeś jeszcze w dwóch kawałkach, czyli plemnikiem i jajeczkiem. I dlaczego zrobiłeś w gacie po przeczytaniu mojego wpisu? Przecież niczym ci tam nie groziłem, poza klęską strajku, który planujesz ze swoim szefem czyli niejakim Zbrodniarzem, pardon, Broniarzem . ;-)
Płynna NIERzeczywistość
18 marca o godz. 18:54 262824
Kto dał radę niepełnosprawnym? Bolszewicy czy naziści?
18 marca o godz. 18:50 262822
Masz na myśli centralę ZNP?
18 marca o godz. 18:46 262821
Co to jest ta „ministra”?
18 marca o godz. 18:44 262820
W COBOL-u, to ja pisałem programy, gdy ty byłeś jeszcze w dwóch kawałkach, czyli plemnikiem i jajeczkiem. 🙂 I dlaczego zrobiłeś w gacie po przeczytaniu mojego wpisu? Przecież niczym ci tam nie groziłem, poza klęską strajku, który planujesz ze swoim szefem czyli niejakim Zbrodniarzem, pardon, Broniarzem . 😉
Płynna NIERzeczywistość – mówi ci to coś:
01000 IDENTIFICATION DIVISION.
01100 PROGRAM-ID. ‚BELFER’.
02000 ENVIRONMENT DIVISION.
02100 CONFIGURATION SECTION.
02110 SOURCE-COMPUTER. ALFA.
02120 OBJECT-COMPUTER. BETA.
02200 SPECIAL-NAMES.
02210 CONSOLE IS KONSOLA.
03000 DATA DIVISION.
04000 PROCEDURE DIVISION.
04100 00-MAIN.
04110 DISPLAY ‚Strajk belfrów nie ma nawet najmniejszej szansy na sukces!’ UPON KONSOLA.
04900 STOP RUN.
Płynna Rzeczywistość 18 marca o godz. 18:52 262823
Co to jest ta „Proksa”?
01000 IDENTIFICATION DIVISION.
01100 PROGRAM-ID. ‚DOBRANOC’.
02000 ENVIRONMENT DIVISION.
02100 CONFIGURATION SECTION.
02110 SOURCE-COMPUTER. ALFA.
02120 OBJECT-COMPUTER. BETA.
02200 SPECIAL-NAMES.
02210 CONSOLE IS KONSOLA.
03000 DATA DIVISION.
04000 PROCEDURE DIVISION.
04100 00-MAIN.
04110 DISPLAY ‚D o b r a n o c!’ UPON KONSOLA.
04900 STOP RUN.
Jeszcze tylko to: w roku 1981 prezydent USA Ronald Reagan, bohater solidaruchów, zwolnił w ciągu jednego dnia z powodu strajku 11 tysięcy cywilnych kontrolerów ruchu lotniczego, zastępując ich wojskowymi kontrolerami. Rozwiązał on też związek zawodowy amerykańskich kontrolerów ruchu lotniczego, a strajkujących objął zakazem powrotu do tego zawodu. Miejcie to belfry polskie na uwadze, zanim zaczniecie marzyć o strajkowaniu. 😉
@Płynna Rzeczywistość
Witam ponownie w realnym świecie: chcesz pokoju, gotuj wojnę. Praca nad strajkiem, to dwa lata. Od ręki wychodzi jedynie kiepska improwizacja: sama procedura głosowania ile pochłania tygodni? Emocje już zaczynają opadać – zaczyna się myślenie. Metropolie to może 5 milionów, ale pozostałe 30 mln to bliska i dalsza prowincja. Nauczyciele mają bliższy kontakt z ludźmi i ich opiniami i zaczynają się wahać. To, co jest dobre dla związkowej góry, niekoniecznie musi leżeć w interesie dołów i niezrzeszonych. Jak Pan wie, każdy związek zawodowy: od najniższego do centralnego stopnia jest w istotnych aspektach skorumpowany.
Czy wie Pan ile dostawał ZNP od ekip poprzednich z budżetu, a ile od obecnej?
@Belfrrxxx!
Coś mi się nie obiło o uszy żeby Błaszczak miał pół miliona żołnierzy, którymi można by zastąpić nauczycieli. Co więcej – żołnierze zawodowi są w Polsce, DROŻSI od nauczycieli (w przeciwieństwie do kontrolerów ruchu lotniczego – bardzo wysoko opłacanych!)… 😉
@Płynna Rzeczywistość
Tak, jak przewidywałem. Czy organizatorzy strajku są przygotowani na brak pensji za czas strajku?
Jest podstawa prawna, a urzędnicy samorządowi mieliby z urzędu sankcję prokuratorską. Mogą sobie zapewniać o poparciu, ale jak przyjdzie do płacenia, nauczyciele zobaczą gest Kozakiewicza: naiwnych nie sieją. Zabawny jest tytuł: grożą.
https://www.money.pl/gospodarka/strajk-nauczycieli-tym-z-gdyni-groza-odebraniem-pensji-6360800117790849a.html
To nauczyciele ryzykują swoimi pensjami, nie związek. Nie są przecież stoczniowcami ani górnikami. Co to byłby za strajk, w którym nie ryzykuje się niczego? To jakby wypłynąć na morze, nie ryzykując sztormu.
@KC
Skąd przyszła Panu myśl, że ZNP zaczął przygotowania w tym miesiącu?
One trwają co najmniej od referendum gimnazjalnego i ówczesnych protestów.
Hmmm, wypływa się raczej w morze. W internecie można wszystko, ale na blogu polonisty chyba nieco mniej.
@Płynna Rzeczywistość
Gdyby to był strajk w intencjach wyłącznie w interesie nauczycieli i organizacji edukacji, byłby przygotowany mniej więcej tak jak pisałem: zdeterminowani ludzie, przygotowani również na czarne scenariusze, mieliby odłożone pieniądze na przetrwanie. Referendum strajkowe to nie to samo co przystąpienie do strajku.
Bossowie zawsze jakoś się urządzą, a zwykli ludzie słyszą jedynie zachęty Lorda Farquaada:
„Żołnierze, jestem gotów przyjąć każde wasze poświęcenie”, a post factum dowiadują się, że niezadowoleni z przemian są jedynie ci, którym w nowej płynnej rzeczywistości nie powiodło się.
@Płynna Rzeczywistość
Streszczenie moich wpisów 🙂
https://www.rp.pl/Opinie/303189935-Anarchizacja-szkoly-nie-przejdzie—Tomasz-Pietryga-o-pogrozkach-szefa-ZNP.html
Krzysztof Cywiński 19 marca o godz. 6:32 262836
Pełna zgoda!
Krzysztof Cywiński 18 marca o godz. 21:46 262833
Otóż to – czy organizatorzy strajku są przygotowani na brak pensji za czas strajku? Ile wynosi fundusz strajkowy ZNP? Kto finansuje ZNP?
belferxxx 18 marca o godz. 21:36 262832
Nauczycieli zastąpią także księża i pastorzy oraz popi i rabini, ich gospodynie i gospodarze (kochanice i kochankowie, mężowie i żony), zakonnicy i zakonnice, milicjanci i milicjantki (pardon, policjanci i policjantki), członkowie Kółek Rolniczych i Różańcowych, Sodalicji Maryjnej (wł. Mariańskiej czyli Congregatio Mariana) i Opus Dei, etc. etc.
Krzysztof Cywiński 18 marca o godz. 21:33 262831
Tak – to, co jest dobre dla związkowej góry, z reguły NIE leży w interesie dołów a szczególnie pracowników i niezrzeszonych. Jak Pan wie, każdy związek zawodowy: od najniższego do centralnego stopnia jest bowiem w bardzo istotnych aspektach bardzo mocno skorumpowany. 🙁
Także: ile dostawał ZNP od ekip poprzednich z budżetu, a ile od obecnej? Skąd pochodzą fundusze ZNP? Czy organizatorzy belferskiego strajku są przygotowani na brak pensji za czas strajku? Ile wynosi fundusz strajkowy ZNP? Itp. Itd.
Wielka Brytania: związkowcy wypili toast za śmierć Thatcher
W Wielkiej Brytanii proces likwidacji górnictwa spotkał się z największym społecznym oporem. Kiedy w 2013 roku zmarła była premier Margareth Thatcher, związkowcy świętowali. – To wspaniały dzień – mówił mediom David Hopper, szef regionalnych struktur związkowych z północno-wschodniej Anglii. I dodał zadowolony: – Wypiję za to. Jestem zachwycony (…). To moje 70. urodziny i jeden z najlepszych dni w moim życiu. Jego zdaniem Żelazna Dama nie tylko zlikwidowała kopalnie węgla, zniszczyła przemysł, ale też próbowała rozbić związki zawodowe.
Rząd Thatcher zamknął 165 kopalni węgla. Przed wielkim strajkiem w latach 1984 i 1985, który zakończył się kompletną porażką górniczych związkowców, w branży pracowało prawie 150 tys. górników. W około 170 kopalniach wydobywali oni niespełna 120 mln ton węgla rocznie.
Jak podkreślają redaktorzy portalu wladzarobotnicza.pl strajk brytyjskich górników (1984-85) był jedną z największych bitew klasowych w powojennej historii Europy Zachodniej. Trwał 12 miesięcy i całkowicie przeobraził polityczny krajobraz Wielkiej Brytanii. W portalu czytamy, że ówczesna sytuacja w Wielkiej Brytanii przypominała wojnę domową. Przeciwko górnikom uruchomiono policję i służby specjalne.
„Przemoc przeciwko strajkującym była codziennością. Podczas Bitwy o Orgreave, 3000 policjantów walczyło z 10 tys. pikietujących. Policjanci szarżujący na koniach okładali górników pałkami. Rząd brytyjski wydał – na pokonanie górników – 6 miliardów funtów, oraz 26 miliardów na ostateczne zniszczenie górnictwa w Wielkiej Brytanii.”
https://plus.dziennikzachodni.pl/brytyjscy-gornicy-rok-strajkowali-broniac-kopaln-przegrali-z-kretesem-linia-czasu/ar/3715416
belfrrxxx
Czy z wykrzyknikiem, czy bez, ma jakiś przepotworny przymus pisania.
@walkiria
To tylko potrzeba mojego zniknięcia z listwy 🙂
walkiria 19 marca o godz. 11:30 26284
A czy naprawdę nie masz innych problemów? 😉
Krzysztof Cywiński 19 marca o godz. 12:52 262846
Prawda w oczy kole? Ale kogo? 🙂
Jan Wróbel:
Gdyby założyć optymistycznie, że system szkolny czeka jeszcze jedna przemiana, musi SIE ona zacząć od zdobycia poparcia liczących się w szkołach środowisk nauczycielskich. Konkret? Np. nauka przyrody. Zupełnie niedającą się obronić aktywnością pisowców było zaniechanie łączenia ze sobą poszczególnych przedmiotów przyrodniczych. Projekt wychodzenia ze sztywnych i sztucznych (zwłaszcza na poziomie szkolnym) ram przedmiotów miał na celu doprowadzenie do nowoczesnego nauczania o świecie, a nie o propedeutyce wybranych dziedzin akademickich. W rankingu najbardziej niedających się obronić poczynań „dobrej zmiany” zamach na przyrodę zajmuje pierwsze miejsce. Jak jednak odwrócić to nieszczęście? Jak zrobić odwrót po odwrocie?
Problem w tym, że widząc poczynania PiS, wielu polskich nauczycieli chemii, biologii, fizyki, geografii odetchnęło z ulgą. Wieloletnie nawyki uczenia „jak zawsze”, przygotowane stare, dobre klasówki, łatwość stawiania ocen, wreszcie sposób przygotowywania nauczycieli do zawodu zrobiły swoje. Reforma przedpisowska wymagała od nauczyciela wiele dodatkowej pracy. Reforma pisowska nie… Sprawa zatem wydaje się z góry przegrana – albo przyroda powróci w chwale dzięki knowaniom Tych, Co Wiedzą, znowu spychając nauczyciela do roli wykonawcy cudownych planów, albo nic z tego nie będzie.
http://wyborcza.pl/7,75968,24560541,polska-szkola-ma-juz-dosc-zadnych-rewolucji-po-odsunieciu-pis.html
Płynna Rzeczywistość
19 marca o godz. 16:46
Wiesza się psy na PISiorach ale może by tak dokonać posumowania dokonań Solidaruchów w dziedzinie oświaty przez całe 30-lecie ich rządów?
Z punktu widzenia „konsumenta produktów oświaty” stwierdzam, że są oni coraz „mniej mądrzy” i „mniej użyteczni” !
kaesjot,
Wręcz przeciwnie! Żeby to dostrzec, należy brać pod uwagę CAŁĄ POPULACJĘ.
Płynna Rzeczywistość 19 marca o godz. 17:58 262851
Całą populację ZNP-owskich belfrów? Ależ tam jeden jest głuszy od drugiego i głupek tam na głupku siedzi i głupkiem pogania. Wystarczy posłuchać prezesa Broniarza. 🙁
Przypomnijmy. Sześcioletni chłopiec nie wiedział, co zrobić, by zdobyć nowe sznurowadła do butów. Macocha Ewa T. biła go za to tak długo pasem ze sprzączką, aż skatowany zmarł. Historię sprzed 32 lat opisał Mariusz Szczygieł w reportażu „Śliczny i posłuszny” („Duży Format” z 27 czerwca), gdyż Ewa T. po zatarciu 15-letniego wyroku nadal uczyła w szkole, została też ekspertem MEN.
– To właśnie po tej strasznej zbrodni powstał Komitet Obrony Praw Dziecka składający się m.in. z psychologów, pedagogów, prawników. Wcześniej nie było w Polsce żadnej organizacji, która podejmowałaby działania, choćby interwencyjne, na rzecz dzieci maltretowanych. Dopiero po nagłośnieniu tej tragicznej historii Maria Łopatkowa zebrała kilku społeczników. Dla nas, założycieli komitetu, ten mały chłopiec stał się symbolem – po pierwsze, okrucieństwa dorosłych, po drugie, zatrważająco niskiej świadomości praw dzieci, którą wówczas mieliśmy w Polsce.
Czym wtedy była przemoc wobec dzieci?
– Sprawą rodzinną, w którą lepiej nie wtykać nosa. Do tej zbrodni doszło pod koniec XX wieku, w stolicy kraju i na oczach wielu biernych ludzi. Przecież sąsiedzi wiedzieli, co dzieje się w tym domu, pracownicy przedszkola podejrzewali. Ale nikt nic nie zrobił. Mimo niepokojących sygnałów chcieli ufać jego macosze. Gdy chłopiec miał naderwane uszy, mówiła, że to uczulenie na szampon. Gdy miał siniaki na buzi – tak charakterystyczne dla dziecka maltretowanego – słyszeli, że „widocznie się uderzył”.
http://wyborcza.pl/duzyformat/1,127290,14213797,Wszyscy_byli_odwroceni.html
Płynna NIERzeczywistość 19 marca o godz. 17:58 262851
Całą populację ZNP-owskich belfrów? Ależ tam jeden jest głuszy od drugiego i głupek tam na głupku siedzi i głupkiem pogania. Wystarczy posłuchać prezesa Broniarza. 🙁
Płynna NIERzeczywistość 19 marca o godz. 16:46 262849
Połączyć można (i trzeba) ze sobą tylko fizykę z chemią i astronomią. Biologia, jako nauka połścisła, może być raczej połączona z psychologią, ale z kolei ta to dziś już praktycznie z nauką nie ma nic wspólnego. 🙁
Kaesjot 19 marca o godz. 17:42 262850
Polska oświatę rozwalili w roku 1989 Balcerowicz swoja deformą gospodarki i Mazowiecki wprowadzając religię do szkół państwowych, czyli inaczej przodkowie w linii prostej obecnego POPiS-u. 🙁
Płynna NIERzeczywistość 19 marca o godz. 18:12 262853
I co z tego? Dziś mamy jeszcze gorsze zbrodnie popełniane na dzieciach, szczególnie zaś przez kler i przy praktycznie pełnej aprobacie władzy POPiS-owskiej, PSL-owskiej a nawet i SLD-owskiej. 🙁
Płynna NIERzeczywistość 19 marca o godz. 18:12 262853
https://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/rodzice-zastepczy-wykorzystywali-seksualnie-dzieci/wbkf40k
Płynna NIERzeczywistość 19 marca o godz. 18:12 262853
https://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/197467,najglosniejsze-zabojstwa-dzieci-w-polsce.html
Płynna NIERzeczywistość 19 marca o godz. 18:12 262853
http://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2018-10-30/dzieci-uduszone-sznurkiem-do-zbrodni-w-jenkach-wrocili-sledczy-z-archiwum-x/
Starczy, czy chesz więcej?
Ad Broniarz – too little and too late! 🙁