Nie proście o jedną godzinę religii

Dyrektorzy szkół średnich masowo występowali do kurii z prośbą o zgodę na jedną godzinę religii zamiast dwóch. Nie na zawsze, ale na ten jeden rok, gdy do liceów i techników trafi podwójny rocznik. Byłoby lepiej dla dzieci.

Kościół jednak przypomniał, że religia jest realizowana w wymiarze dwóch godzin w tygodniu. Nie proście więc o mniej, bo nie będzie wam dane (szczegóły tutaj). Decyduje wprawdzie biskup, ale na zbytnią łaskawość nie ma co liczyć. W łódzkich szkołach już przymierzano się do jednej lekcji religii. Okazało się, że zbyt pochopnie. Biskup musiałby upaść na głowę.

Episkopat przypomniał, że religia jest przedmiotem wprawdzie do wyboru, ale już wybrana staje się przedmiotem obowiązkowym. To jednak tylko czcza gadanina. Fakty są takie, że frekwencja na lekcjach religii jest bardzo niska. Dzieci wprawdzie zapisane, ale nie chodzą. Prawdziwe dno osiągniemy dopiero w przyszłym roku wraz z podwójnym naborem. Plan lekcji będzie tak fatalny, że sale katechetyczne będą świecić pustkami. W totalnym chaosie chodzić na ten przedmiot po prostu się nie da. Tym bardziej na dwie godziny.