Koło historii alternatywnej
Szkoła kipi patriotyzmem. Nawet w tak liberalnym liceum jak moje jest nad wyraz bogoojczyźniano. Uczniowie zaczynający naukę pytają więc, czy wykładana obecnie wersja historii, ewidentnie przerysowana, na pewno będzie na ich maturze. Jeśli takiej pewności nie ma, może warto uczyć się też innej wersji dziejów.
Obecne pierwsze klasy będą przystępować do matury w roku 2021. Po drodze są wybory do Sejmu. Jeśli wygra PiS, szkoła będzie kontynuować partyjną wykładnię historii, a nawet ją pogłębi. Jeśli zaś zmieni się władza, zmienią się też treści tego przedmiotu oraz sposób nauczania.
Podobny problem pojawił się w edukacji na przełomie lat 80. i 90. Po wygranych przez Solidarność wyborach nie wiedziano, czy na maturze będzie obowiązywać wiedza komunistyczna (do egzaminu dojrzałości przystępowały roczniki edukowane w duchu poprzedniego ustroju), czy niekomunistyczna. Ustalono, że pytania mogą być komunistyczne (nie było czasu, aby zmienić zestawy maturalne), ale odpowiedzi mają być niekomunistyczne.
Nie wiadomo, czy uczniowie pytają poważnie, czy robią sobie jaja. Odpowiedzialni nauczyciele zaczynają jednak myśleć, czy nie uruchomić na wszelki wypadek koła historii alternatywnej, czyli takiej, jaka będzie obowiązywać, gdyby PiS przegrał wybory w roku 2019. Na razie pomysł jest w zalążku. Ciekawe, kto pierwszy zaryzykuje i jakie poniesie konsekwencje.
Komentarze
A Smarzowski się nie boi i film o wyrżniętych, a w każdym razie solidnie katolickim, miłościwym mieczem pociętych Słowianach – chce kręcić.
No ale może na maturze nie ma pytań z białych plam polskiej historii, która jak wszystkim prawdziwym Polakom-katolikom wiadomo, zaczęła się 1052 lata temu, we wtorek.
A dalej to ja bym uczył polskiej historii za podręczniki biorąc książki Bunscha. Podczas PRLu się sprawdziły, autor ma dobry życiorys, no może z jedną wpadką, ale co tam.
W hołdzie Kapłanom Niezłomnym — bohaterom, prześladowanym księżom, niezłomnym obrońcom wiary chrześcijańskiej i niepodległej Polski — stanowi się, co następuje:
Art. 1. Dzień 19 października ustanawia się Narodowym Dniem Pamięci Kapłanów Niezłomnych.
Art. 2. Narodowy Dzień Pamięci Kapłanów Niezłomnych jest świętem państwowym.
Art. 3. Ustawa wchodzi w życie z dniem następującym po dniu ogłoszenia.
A gdyby tak ustanowić święto państwowe – Narodowy Dzień Pamięci Nauczycieli Niezłomnych?
Na doniosłość nowego święta zwraca się uwagę w uzasadnieniu projektu, a mianowicie:
– ustanowienie nowego święta ma być m.in. „wyrazem hołdu dla nauczycieli którzy swoją postawą dawali wyraz swojej wierności zasadom Oświecenia” — ale też ryzykowali szykany w obronie „swej wielokulturowej Ojczyzny”;
– w 1050-letnią historię Polski nieodłącznie wpisane jest nauczycielstwo — zatem nauczyciele niezłomni, którzy kierowali się dążeniem do prawdy, powinni mieć swoje święto (i tu następuje rys historyczny, od dość ogólnikowo potraktowanych czasów zaborczych, II RP (pod którą podpięty jest Stefan Banach) i okupacji – aż do enumeratywnie wyliczonych nauczycieli pozbawionych pracy przez władze RP trzeciej i pół po odmowie złożenia pokłonu pomnikowi tutki w Kałkowie ).
Który z powyższych tekstów to oryginał, a który parafraza?
Wolny człek Polak będący autorem tego bloga robi z siebie męczennika. Człowieku-nauczycielu: ohydna postawa. Żenada.
@Gospodarz, Płynna nierzeczywistość
Akurat za powstaniem IPN, „dekomunizacją” ulic czy świętem żołnierzy przeklętych głosowały RAZEM PiS i PO (a to ostatnie było na dodatek projektem ustawy wniesionym przez niejakiego Komorowskiego) … 😉
Więc wersja historii się nie zmieni – co najwyżej nieważne detale – Bolek będzie znów Wałęsą (albo nie!) czy Lech K. kiepskim prezydentem (albo nie!) etc. …
A który to z wykształcenia historyk, z zamiłowania *7@^%, wypowiedział następujące słowa o nauczycielskich (i nie tylko) oczekiwaniach:
Najlepszym lekiem na zmniejszenie tych oczekiwań zawsze była wojna. Wojna zmienia perspektywę w pięć minut
Prawda, że ładne? Co na to młodzież? Czy licealna młodzież też ma oczekiwania i czy recepta na ich oczekiwania jest ta sama?
@Płynna Rzeczywistość
Historia, również ta alternatywna, nie jest nauką: jak ustalono, pisze ją zwycięzca. Dla mnie to kolejne „opium dla ludu”, co daje już 5 lekcji w tygodniu. Inna sprawa, czy są to lekcje zbędne 🙂
Zamiast wojny, wystarczy kilkuletni głęboki kryzys gospodarczy.
wyklęci obowiązkowo!
Przejrzałam sobie historię dla IV klasy podstawówki: Mieszko I, Kazimierz Wielki, bitwa pod Grunwaldem, powstania… taka klasyka wyrywkowa z dziejów Polski. No, ale pod koniec robi się ciekawie: cała II wojna światowa to są 4 strony o Szarych Szeregach, natomiast potem mamy 5 stron o żołnierzach wyklętych (dla niepoznaki nazwanych „niezłomnymi”), a następnie 5 stron o Janie Pawle II. Dobrze jeszcze, że ci „niezłomni” to Inka i Pilecki, a nie Bury z Ogniem pod rękę…
Notabene także wszystkie konkursy przez cały ostatni rok też są wyłącznie „patriotyczne” – obojętnie, czy poetycki, czy fotograficzny, czy plastyczny. Ostatnia próbka: „Bohaterskie losy Polaków na drodze do niepodległości podczas I wojny światowej”. Pod patronatem prezydenta RP, z wręczaniem nagród na Zamku Królewskim. Indoktrynacja, aż miło, za parę lat te dzieci nie będą miały wątpliwości, co pisać na maturze. Chyba że raz w życiu posłuchają rodziców i nie dadzą się wpuścić w kanał.
@belferxxx
W Szwajcarii jest kilka stopni cieplej, a lekcje trwają do połowy lipca, z braku klimatyzacji w niektórych szkołach przy otwartych oknach 🙂
Brak rzetelnej debaty: zyski i straty uniemożliwia podjęcie decyzji o wymaganiach termoizolacyjnych w stosunku do obiektów szkolnych i zmianie klimatu wokół samej szkoły: to wasze dzieci przebywają 8 godzin w szkole i powinniście zadbać o troskę samorządów.
@ontario
Czasami grasował na tym blogu @parker, takie alter ego @Gekko. Ktoś opłaca trolling, czasami zdarzają się ormowcy. Język, którego Pan używa natychmiast kojarzy się z pewną estetyką wypowiedzi osoby posługującej się innymi nickami oraz… dużą ilością wolnego czasu. Każdy belfer jest wyczulony na ściąganie 🙂 Ludzie pisujący teksty zawodowo, jeszcze bardziej.
Kiedy w liceum, ktoś przez pomyłkę zwracał się do mnie o zeszyt z wypracowaniem domowym z języka polskiego (były prawie każdego dnia), po chwili zwracał mi zeszyt i mówił, że jednak odpisze od kogoś innego.
@Krzysztof Cywiński
Szwajcaria jest krajem alpejskim(!) – co się przekłada na klimat – choćby te kilkaset metrów npm. czy bliskość lodowców, nie sądzę by, szczególnie ostatnio, było tam cieplej niż w Polsce z klimatem praktycznie kontynentalnym w czerwcu i wrześniu … 😉
@belferxxx
Zapewniam Pana, że jest, i to w sposób bardziej dokuczliwy niż w Polsce: różnica wynosi ok.2-3 stopnie Celsjusza. Spędzam tam od 20 lat średnio dwa miesiące w roku, więc mogę stwierdzić, że przeprowadziłem serię eksperymentów 🙂
Co więcej: Spora część Francji, Włochy, Grecja, Portugalia, Austria, Węgry, Rumunia, Bułgaria, Południowe Niemcy, Czechy, Słowacja, kraje byłej Jugosławii, jako usytuowane na południe od Polski lato mają cieplejsze, a zimy łagodniejsze. Gdyby to był jedyny kontrargument do zmiany organizacji roku szkolnego, poza oczywiście historią alternatywną, to może jednak warto się zastanowić nad sumą rachunków: zyski i straty 🙂
@Krzysztof Cywiński
Akurat w Bułgarii spędziłem parę lat życia – mogę Pana zapewnić, że w położonej w górach (wysokości naszych Tatr ) stolicy Sofii (leży na wysokości 700-800 m npm ) klimat jest z centralną Polska porównywalny. BTW – wg chociażby wiki, żeby daleko nie szukać, klimat jest w Szwajcarii szalenie zróżnicowany
https://pl.wikipedia.org/wiki/Geografia_Szwajcarii#Klimat
https://pl.climate-data.org/europa/mołdawia/sofia/sofia-206813/
Krzysztof Cywiński
5 października o godz. 9:11 256782
Jestem ontario, nie jestem @parker ani nikt ktoś taki. Jeśli ma pan zarzuty, to proszę udowodnić. Jeszcze nie jest tak, aby niewinny udowadniał, że nie jest wielbłądem.
Co do języka: mam ich tyle, ile potrzeb. O języku giętkim pan chyba słyszał, to polszczyzna.
Ależ autor bloga i inni mają pecha! Nie wiedzieli, co wybierają, decydując się na polonistykę i bycie polonistą? No, to wpadli:
od Kochanowskiego („A jeśli komu droga otwarta do nieba…”, poprzez „Polska Chrystusem narodów”, „Smutno mi, Boże”; „Tęskno mi, Panie”; „Galilaee, vicisti!”; „Chrystusa miasta”, „Jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką” po „Hołd składajcie Synowi” Miłosza – cała wielka, genialna literatura polska jest bogoojczyźniana… To kurs elementarny nauczania licealnego, maturalnego.
Nie wierzę w życie po śmierci, w istnienie duszy, więc spoko mogę to powiedzieć, co powyżej.
Ale, ale macie jeszcze wybór, np. „Setki milionów ludzi wołają: STALIN! STALIN! STALIN!” Broniewskiego i innych…
ontario, jest też „Omyłka” Prusa i „Transatlantyk” Gombrowicza. I wiele innych, autorstwa między innymi Kochanowskiego, Miłosza czy Tuwima. Czyli nie cała wielka, genialna literatura jest bogoojczyźniana. A wybieranie tylko takich przykładów, które pasują do tezy,to czysta manipulacja.
Uczyć historii normalnej. W razie matury PiSowskiej po prostu odpowiadać w każdym pytaniu, że Kaczyńscy byli wielcy.
Dubois
5 października o godz. 15:35 256788
Przepraszam, że nie wyliczyłem 1111111111 tytułów bogoojczyźnianych i niebogojczyźnianych tytułów, które polonista mógłby omawiać na polskim.
„Nie rzucim ziemi (…) tak nam dopomóż Bóg” i „Dzieje grzechu” oraz mała stacja w wiosce Poronin ślą ci niezmanipulowane pozdrowienia.
Dubois
5 października o godz. 15:35 256788
Jeśli zaś chodzi o manipulację, o której piszesz (dobór do tezy), to mam dobrego nauczyciela, zgoła Mistrza: autora tego bloga. Np. czy wspomniał, że ma prawo uczyć wedle swojego programu i swojego podręcznika? Czy się zająknął, że do szkół podstawowych od września tego roku wprowadzono kapitalną ideę: nauczanie zindywidualizowane korzystne dla wybitnych uczniów oraz nauczycieli (nadgodziny)?
„List do ludożerców” Różewicza oraz wiersz „Rzeka” („Mądrość Stalina…”) Ważyka upominają się o swoje prawa do istnienia w autorskim programie… Kto zabrania autorowi bloga?
Krzysztof Cywiński
Marks nie pisał o opium dla ludu, tylko o opium ludu. Dość subtelna, jednak istotna różnica.
Oj, doprawdy, Miłosz jest psalmistą? W dodatku dawidowym?
Psalm Miłosza.
Pan jest pasterzem moim.
Na niczym mi nie zbywa.
Na zielonych pastwiskach położył mnie,
nad spokojne wody mnie prowadzi.
Duszę moją posila,
prowadzi mnie po ścieżkach prostych
dla chwały swego imienia.
A choćbym zeszedł w ciemną dolinę śmierci,
nie będę lękać się złego,
bo Ty jesteś ze mną.
Twój kij pasterski i laska:
one mnie będą wiodły.
Ty stół biesiadny zastawiasz przede mną
na przekór moim wrogom,
głowę moją olejkiem namaszczasz,
a mój kielich przelewa się.
Szczęście i łaska podążają za mną
po wszystkie dni mego życia.
I zamieszkam w domu Pańskim
na długie czasy.
Za ten jeden wiersz Miłosz słusznie został noblistą!
No tak, to tak niewygodne przypomnieć pewne rzeczy, które niestety są nieznane wielu Polakom, bo o tym się nie uczyło.
Mieszkam na Mazurach i sprawa pl.wikipedia.org/wiki/Obława_augustowska
, gdzie wymordowano tylu Polaków i nieznane są miejsca pochówku, a raczej wrzucenia do dołów (mój dawny proboszcz w tej zagładzie stracił siostrę i ojca). Za to tatuś p.R.Sznepfa, który tam brał udział, spokojnie sobie żył. Ile takich historii.
P. Chętkowski może założyć koło historii alternatywnej i np. prosić p.Cimoszewicza o podzielenie się wiedzą, jak cudną pracę „dla Polski” ma jego rodzina.
Anna,
1) Jaki rozkaz gen. Leopolda Okulicki wydał 19 stycznia 1945 r.?
2) Czym różni się treść, a nawet sama struktura wpisu o operacji Augustowskiej w polskiej i rosyjskiej wikipedii?
@Płynna Rzeczywistość
Gratuluję znajomości Marksa, co akurat dla mnie nie jest obelgą 🙂 W świadomości ogółu powszechniejsze jest sformułowanie, które przytoczyłem – stąd cudzysłów. Na ogól cytaty poprzedzam skrótem cyt.:”…”. Proszę zajrzeć do moich wpisów. 🙂
@belferxxx
Wolałbym pospierać się o paradygmat szkoły niż porównywalność klimatu bułgarskich wyżyn z wybranymi regionami Polski 🙂
@ontario
Swoim wpisem osiągnął Pan jedno: współczucie dla elektoratu 🙂
Proszę spróbować przeczytać ze zrozumieniem co napisałem. Estetyka wypowiedzi to czasami lepsze źródło niż linie Galtona.
@Anna
Akurat sprawa obławy augustowskiej jest u nas przekłamywana i rozdymana sztucznie. Zginęło w niej kilkaset osób, co na tle polskich ofiar II WŚ (czy nawet powojennej wojny domowej!) nie jest dużo – ot JEDEN z kilkudziesięciu rajdów UPA na polskie wsie i miasteczka po wojnie, o Wołyniu etc. nie wspominając. Żadna armia nie lubi na swoich tyłach niekontrolowanych uzbrojonych oddziałów, które na jej żołnierzy i zaopatrzenie napadają. I to na dodatek w specyficznym, wielonarodowym, przygranicznym leśnym rejonie. Więc takie oddziały pacyfikuje według reguł wojennych i tyle. O ile Katyń etc. był ZBRODNIĄ wojenną, o tyle tu była zwykła pacyfikacja. Oczywiście szkoda ofiar – oni nie byli przygotowani na to,że AC w miesiąc po zakończeniu wojny w Europie będzie miała do dyspozycji uwolnionych z frontu miliony żołnierzy, którzy każdą konspirację i partyzantkę na swoich tyłach rozjadą jak walcem drogowym.Podobnie robili nasi alianci – Anglicy, Amerykanie czy Francuzi na terenach, które oni zajęli – np. w Grecji, a jeszcze bardziej w Azji i Afryce … 😉
@Krzysztof Cywiński
Spór dotyczy efektywności zajęć szkolnych w czerwcu/lipcu i sierpniu/wrześniu w polskich nieklimatyzowanych(!) szkołach (i naszych doświadczeń w innych krajach!), szczególnie w warunkach globalnego ocieplenia. Moim zdaniem termin i długość letnich(!) wakacji są, i to z trudem wobec jego zmian, dostosowane do polskiego klimatu… I bez powszechnej(!) klimatyzacji szkół niczego się z tym nie da zrobić. BTW – w Bułgarii zajęcia kończą się dla dzieci młodszych z końcem MAJA, dla starszych w połowie czerwca, a zaczynają ponownie w połowie września(!). W innych krajach bałkańskich jest dość podobnie …
Ale dlaczego zaraz jakieś UPA tu mieszać. To pójście na łatwiznę – UPA to sami zbrodniarze, wyklęci – same anioły. Tymczasem taka np. zbrodnia w Podgajach się nie liczy, bo została dokonana na żołnierzach LWP, w których żyłach płynęła obca naszej tradycji, czerwona krew?
@Płynna nierzeczywistość
Wyklęci dokonywali bandyckich czynów i morderstw, ale nie próbowali po 1945 roku masowych czystek etnicznych – Stalin/Hitler zrobił za nich. A UPA, działając częściowo w polskim otoczeniu, takie(krwawe i masowe) próby podejmowała – dlatego dziwią mnie ciągłe przeprosiny za akcję Wisła – jedyny(!) sposób żeby to przeciąć … Skala ofiar wielu najazdów UPA na polskie wsie nie różniła się zbytnio(a jeśli to w górę!) od skali ofiar obławy augustowskiej!
W Podgajach mordu na polskich żołnierzach dokonali nasi obecni sojusznicy i przyjaciele z cudzoziemskich dywizji SS Waffen – bodajże Łotysze i Holendrzy … 😉
@Anna 5 października o godz. 19:53 256794
No tak, to tak niewygodne przypomnieć pewne rzeczy, które niestety są nieznane wielu Polakom, bo o tym się nie uczyło.
Zaraz zobaczymy, co i dla kogo jest niewygodne i nieznane.
Mieszkam na Mazurach (…) gdzie wymordowano tylu Polaków
Co to za taki radiomaryjny język, przecież miało być „tak-tak, nie-nie”. Kto wymordował? Sowieci razem z pomagierami z LWP, prawda?
A kto pani @Annie dał te „Mazury” do mieszkania?
Zbrodniarz Stalin, prawda? Bo nie plebiscyt w roku 20-tym.
To jak to jest pani @Anno z pani uczuciami do Stalina; jest pani na niego wściekła za mordowanie Polaków czy jest mu pani wdzięczna za prezent z Mazur?
Niewygodne pytanie, prawda?
A gdyby tak w 1944-tym (i potem) 100% Polaków ze wstrętem się od tych Sowietów odwróciło i z wyniosłością powiedziało, że współpracować nie będą?
Co by ten Stalin z pani Polską zrobił? Bo mnie się wydaje, że następną republikę, ze stuprocentowo niepolskimi władzami. Same ruskie i ukraińskie Żydy. Od czasu do czasu gruziński czy kałmucki Żyd. A polską ludność republiki poprzesiedlał po całych Sowietach. I tyle… 😉
Jak już mówimy o zdradzieckiej współpracy to jak tam w pani rodzinie, pani @Anno było z gruntami z tzw. reformy rolnej? Wie pani, tego bezprawnego rabunku cudzej ziemi? Ziemi polskich książąt, w tym Kościoła, polskich przedwojennych bogaczy, pod osłoną sowieckich bagnetów, jako łapówka za zaakceptowanie nowej władzy, rozdanej polskiemu bezrolnemu albo małorolnemu chłopstwu.
Pani @Anna z herbowej szlachty, z Czartoryskich czy z Lanckorońskich? A może z czworaków?
Skoro tak wypominamy Żydowi Sznepfowi współpracę w mordowaniu z Sowietami to może wypadało by zwrócić ziemię z reformy, tfu, z rabunku rolnego, jaką wtedy OD SOWIETÓW I ICH ŻYDOWSKICH POMAGIERÓW dostała pani rodzina?
Odda pani tę ziemię? Razem z nienależnymi procentami i zyskami?
Bo jak nie, to nazwę panią paserem.
Takie to niewygodne pytania niesie dumanie nad polska historią.
Nie martwmy się jednak. Juz niedługo Kaczyński nakaże oddać ziemię z reformy rolnej. Prtokurator Piotrowski tym się osobiście zajmie. W końcu ich partia to Prawo i Sprawiedliwość i nie mogą tolerować sowieckiego rabunku.
Krzysztof Cywiński
5 października o godz. 21:17 256798
To pięknie, że pan współczuje elektoratowi (mojemu). Ale ten elektorat lepiej od pana wie, co czyni: dlatego na 100 % wygram 21 października… (a okręg jednomandatowy i NIE jestem nr 1 na liście).
Czytanie ze zrozumieniem? Ok. Ale co ze zrozumiałym pisaniem? Autor nie odpowiada za to, jak pisze, czy zrozumiale? Zrozumiałem pana tak, jak zrozumiałem. Czego pan więcej oczekuje?
Płynna Rzeczywistość
5 października o godz. 19:48 256793
Jest, jest psalmistą. Napisałem poprzednio świadomie, że jest (choć wiedziałem, że przełożył) i teraz powtórzę: jest. Dla mnie jest.
Płynna Rzeczywistość
5 października o godz. 19:48 256793
O ile się nie mylę, b. dużo wierszy Kochanowskiego to przekłady, głównie z Horacego. A jednak mówi się, że autorem jest Kochanowski. Na tej samej zasadzie Miłosz dla mnie to autor psalmów. I nic tego w moich oczach nie zmieni.
@ zzakaluzy
10/10
Ni znoszę skrajnej wybiórczości w myśleniu.
Płynna Rzeczywistość 5 października o godz. 19:39 256792
Opium było wówczas dostępne dla ludu, tak jak dziś w Polsce religia.
Generalnie – historia NIE jest nauką, jako iż jej twierdzeń nie da się, przynajmniej do wynalezienia czegoś w rodzaju wehikułu czasu (time machine), zweryfikować metodą naukową, czyli empiryczną. Nie powinno być więc lekcji historii w szkołach, jako iż oficjalna jej wersja zmienia się z każdą większą zmianą w rządzących nami elitach, a więc nauczanie historii w szkołach staje się de facto indoktrynacją i to para-religijną, czyli opartą na irracjonalnych z definicji wierzeniach a nie na weryfikowalnych faktach. Dla mnie np. Piłsudski był Litwinem, terrorystą, zdrajcą idei socjalistycznych, agentem austrowęgierskiego wywiadu i na koniec faszyzującym, nieudolnym dyktatorem, który objął władzę w nielegalny, zbrodniczy i bratobójczy sposób a później doprowadził swą krótkowzroczną, błędnie proniemiecką i antyradziecką polityką do klęski wrześniowej i nic na to nie poradzę – patrz mój artykuł „Terrorists Turned into the Statesmen, or: Who is a Terrorist, and Who is Not?” w Stosunkach Międzynarodowych (International Relations), Vol. 28 Nr 3-4/2003. Dla innych może być on nawet bohaterem, ale jakoś się tak dziwnie składa, że zwolennicy Piłsudskiego reagują agresją na każdą próbę przytoczenia in faktów wskazujących na to, że ich „bohater” był tym, kim był on zgodnie z powszechnie dostępnymi, ale niewygodnymi dla nich faktami.
Powinno być:
Generalnie – historia NIE jest nauką, jako iż jej twierdzeń nie da się, przynajmniej do wynalezienia czegoś w rodzaju wehikułu czasu (time machine), zweryfikować metodą naukową, czyli empiryczną. Nie powinno być więc lekcji historii w szkołach, jako iż oficjalna jej wersja zmienia się z każdą większą zmianą w rządzących nami elitach, a więc nauczanie historii w szkołach staje się de facto indoktrynacją i to para-religijną, czyli opartą na irracjonalnych z definicji wierzeniach a nie na weryfikowalnych faktach. Dla mnie np. Piłsudski był Litwinem, terrorystą, zdrajcą idei socjalistycznych, agentem austrowęgierskiego wywiadu i na koniec faszyzującym, nieudolnym dyktatorem, który objął władzę w nielegalny, zbrodniczy i bratobójczy sposób a później doprowadził swą krótkowzroczną, błędnie proniemiecką i antyradziecką polityką do klęski wrześniowej i nic na to nie poradzę – patrz mój artykuł „Terrorists Turned into the Statesmen, or: Who is a Terrorist, and Who is Not?” w Stosunkach Międzynarodowych (International Relations), Vol. 28 Nr 3-4/2003. Dla innych może być on nawet bohaterem, ale jakoś się tak dziwnie składa, że zwolennicy Piłsudskiego reagują agresją na każdą próbę przytoczenia im faktów wskazujących na to, że ich „bohater” był tym, kim był on zgodnie z powszechnie dostępnymi, ale niewygodnymi dla nich faktami.