Prewakacje
Czerwiec to jest właściwie miesiąc wakacyjny. Uczniowie proszą, aby wystawić im oceny wcześniej, najlepiej w maju, ponieważ potem jadą z rodzicami na wypoczynek. W czerwcu jest dużo taniej.
Czy szkoła powinna sprzeciwiać się wyborom rodziców i zmuszać uczniów do przychodzenia na lekcje? W moim liceum dawniej prowadzono politykę zmuszania i represjonowania tych, którzy robili sobie wcześniejsze wakacje. Na niewiele się to zdało. Rodzice pisali usprawiedliwienia, że dzieci im chorują, a tak naprawdę wyjeżdżali na wczasy. Musieliśmy to zaakceptować.
Teraz uczniowie mówią otwarcie, jakie rodzina ma plany. Wakacje od początku czerwca. Nie będę przychodził do szkoły, ponieważ rodzice zabierają mnie do Grecji. Dlatego dyrekcja podjęła decyzję, że czerwiec jest miesiącem wycieczek szkolnych, imprez, wyjść do kina, maratonów filmowych w szkole itp. Nauki z każdym dniem coraz mniej.
Jednak niektórzy nauczyciele myślą po staremu i zachowują się, jakby nic się w oświacie nie zmieniło. Realizują w czerwcu program nawet trzy razy szybciej, bo przy niskiej frekwencji – i na nic nie patrzą. Nieobecni będą musieli wszystko zaliczyć we wrześniu. Oczywiście, o ile ci nauczyciele jeszcze będą pracować, bo po wakacjach różnie być może.
Komentarze
… i robią sprawdziany i kartkówki! Słyszałam co najmniej od 3 dzieci z dwóch różnych szkół. We wszystkich przypadkach oceny chyba już były wystawione (w jednym na pewno, bo dzieciak powiedział, że ocena za ten sprawdzian będzie uwzględniona w k. 7! Padłam). To było w tym tygodniu, 11-15 czerwca
@polis
A co ma robić nauczyciel jak mu zaplanowano, że ma „realizować podstawę” (z odpowiednią ilością godzin) również w czerwcu. Urzędasy w MEN udają(!), że nie wiedzą o tej czerwcowej fikcji jaką SAMI swoimi przepisami wywołały. A potem – z rodzica się trudno coś egzekwuje, a z nauczyciela łatwiej. W czołowych krajach UE za nieusprawiedliwioną ( a tam nie ma ściemy) nieobecność dziecka rodzice płacą słoną grzywnę …
W ramach „prewakacji” i tego, że jesteśmy społeczeństwem humanistycznym zagadka na myślenie logiczne.
Wprowadzenie : Dzisiaj rzecznik rządu Beata Mazurek poinformowała – cytuję z pamięci, bo właśnie to usłyszałem – Rafał Trzaskowski powiedział : ” na szczęście UE tylko wstrzymała pieniądze z UE dla Polski. Jak wygramy wybory, to pieniądze te zostaną odblokowane.”
Komentarz pani Mazurek :” To kolejny dowód, że totalna opozycja porozumiała się z UE w celu szkodzenia Polsce. Stawiam pytanie : Kto, kiedy i jak prowadził z UE te rozmowy ?”
Pytanie na inteligencję to powyższe pytanie pani Mazurek. Zapraszam naszych humanistów do próby odpowiedzi, bo ja jako matematyk jestem zbyt „cieńki”, aby móc na takie pytanie odpowiedzieć.
Nadmienię, że pani Beata Mazurek – cytuję :
Ukończyła prywatne Liceum Ogólnokształcące Sióstr Zmartwychwstanek w Warszawie. W 1991 uzyskała tytuł magistra socjologii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Ukończyła też studia podyplomowe z zakresu zarządzania w administracji i samorządzie terytorialnym w Wyższej Szkole Przedsiębiorczości i Administracji w Lublinie oraz europejskiej administracji rządowej i samorządowej w Wyższej Szkole Humanistycznej w Pułtusku. Była przewodniczącą miejskiej społecznej rady do spraw osób niepełnosprawnych w Chełmie. Pracowała m.in. w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Chełmie, Wojewódzkim Urzędzie Pracy w Chełmie, chełmskiej delegaturze urzędu wojewódzkiego oraz w niepublicznym przedszkolu w Chełmie.”
Nie można więc powiedzieć, że plecie byle co. W końcu, zdobyła nie byle jakie wykształcenie.
W czerwcu zawsze, zawsze tak było. Uczniowie są powiadomieni o przewidywanych stopniach już w maju. Niektórzy ostatnim rzutem na taśmę poprawiają się w czerwcu; nierzadko z czwórki na piątkę, bo im zależy.
Nauczyciele zaś w upałach przeglądają dzienniki, podpisują, piszą jakieś sprawozdania, wypełniają tabele…
Czerwiec – to szaleństwo.
@walkiria
Nie ZAWSZE tak było – TAK jest od jakichś 15 lat i „reform” Handkego-Dzierzgowskiej , które potem dzielnie Łybacka i Sawicki kontynuowali w rządzie Millera-Belki … 🙁
kwant25,
Jedną z pierwszych decyzji Gowina po objęciu funkcji Ministra Nauk Przedmałżeńskich i Wyższej Edukacji Duchownej było zwiększenie tzw. współczynnika kosztochłonności studiów teologicznych z 1,0 do 1,5.
Problem jest w tym, że te „prewakacje” zaczynają się nie w czerwcu, tylko w maju.
Po długiej majówce praktycznie nie da się już zagonić uczniów do pracy, tym bardziej że cześć planowych lekcji nie odbywa się ze względu na pracę nauczyciela w komisjach maturalnych.