Nowi nauczyciele w środku roku
Uczniowie narzekają na nauczycieli, którzy przychodzą do szkoły w środku roku. Przychodzą i wprowadzają swoje porządki, zupełnie nie licząc się z tym, co było wcześniej.
W zeszłym roku podobny problem wystąpił w moim liceum. Nowy nauczyciel zakomunikował w środku zimy, że zupełnie go nie obchodzi, jakie oceny mieli uczniowie do tej pory. Teraz wszystko zaczyna się od nowa. Niejako unieważnił dotychczasowe wyniki i kazał starać się, jakby właśnie był początek roku szkolnego. Zyskali ci, co mieli jedynki, straciły osoby z piątkami i szóstkami. Niektórym przestało na czymkolwiek zależeć.
Obecnie wiele szkół dotknęła plaga zatrudniania nauczycieli w ciągu roku. Nowi często zerują dzieciom konto i każą zaczynać od nowa. Ma to rzekomo motywować najsłabszych. W rzeczywistości uczy dzieci, że nic nie jest pewne, podkreśla znaczenie władzy (teraz ja rządzę i ustalam zasady) oraz podważa zaufanie do instytucji (statut szkoły nie przewiduje unieważnienia ocen z powodu zmiany nauczyciela).
Gdy słyszę o takich praktykach, zaczynam podejrzewać, że zatrudniani w środku roku nauczyciele nie mają przygotowania pedagogicznego albo o nim zapomnieli. Gdyby mieli pojęcie o psychice dziecka, nie unieważnialiby tego, co dzieci osiągnęły pod kierunkiem poprzednika. Ale nic, to są fakty i trzeba sobie z nimi poradzić. Moim zdaniem, tacy nauczyciele uczą życia. Może władza podobnie potraktuje wszystkich obywateli: unieważni kredyty i lokaty i każe wszystkim zaczynać ze stanem zero na koncie. Byłoby pięknie, a nawet wspaniale.
Komentarze
@Gospodarz
O co Panu chodzi??? Oceny to znaczki na papierze czy w Librusie – liczy się co uczeń UMIE na końcu semestru. Szczególnie w liceum … 😉
@Gospodarz
Tak kochani przez Pana twórcy gimnazjów Handke z Dzierzgowską zrobili nauczycielom gorszy numer – unieważnili(!!!) ni z tego ni z owego poprzedni system awansu zawodowego (stopnie specjalizacji wzorowane na lekarskich!) i wprowadzili swój – obecny …. 😉
Kto mądry, nie inwestuje w impulsy elektroniczne, które mogą sobie zniknąć z konta w ciągu sekundy, ale w to, co można włożyć do kieszeni i opchnąć za jeny u marynarza. Albo w pole czosnku w Hiszpanii.
Kto mądry, nie przejmie się cyferką w dzienniku, chyba że właśnie jedynie w tę cyferkę inwestował.
Chyba że tą cyferką jest jedynka… wtedy jest się czym przejąć…
Zaraz, zaraz, nie rozumiem. Jak to jest – „zyskali ci, co mieli jedynki, straciły osoby z piątkami i szóstkami”?
„Czyste konto” i nowe wyzwania ujawniły pewien proces: osoby o opinii „słabszych” zostały zmobilizowane i zmotywowane do świetnej pracy, czy tak? Czy to nie jest sukces pedagogiczny?
Osoby z piątkami nie odnalazły się w nowej sytuacji – a czy w życiu zawsze spotykamy się z tym, co znane? Czy nie jest tak, że życie zmusza nas wszystkich do dostosowywania się i elastyczności – właśnie w nowych okolicznościach?
Może są to przykre wnioski, ale „najlepsze” i „najsprawiedliwsze” nawet oceny nie są stuprocentowo adekwatne do umiejętności w danym momencie. Ale i nie są przypisane do nikogo na zawsze. Może więc strategia nowego pedagoga obnażyła coś, co dotąd było zamiatane pod dywan?
Przypuszczam, że nauczycielowi nie chodziło o „unieważnienie” ocen (bo coś takiego faktycznie nie istnieje, nie potrzeba do tego wnikliwej lektury statutów), ale o podkreślenie faktu, że zaczyna się coś nowego, że każdy ma szansę pokazać się od jak najlepszej strony i nikt nie jest „skazany” na dotychczasowe stopnie (lub opinię). Oceny i tak są w Polsce zazwyczaj wyliczane na podstawie „średniej”, najczęściej arytmetycznej, niestety.
Ja oceniam działanie pedagoga pozytywnie. Każdy/a uczeń/uczennica może się teraz starać; albo i nie, jeśli wierzył/a dotąd w „predestynację”. A jeśli umiał/a do tej pory, to jakim cudem nagle przestał/a umieć na piątkę i szóstkę?
@aino1
Jedną z największych głupot jest krótkowzroczność. Oczywiście, że uczniowie po takim doświadczeniu nie muszą się na nowo starać. Wystarczy „odstrzelić” nowego nauczyciela i konto znowu będzie zresetowane do zera.
@snakeinweb
>Wystarczy „odstrzelić” nowego nauczyciela i konto znowu będzie zresetowane do zera.<
Doświadczenie mówi, że nauczyciel zatrudniony w środku roku zostanie przynajmniej do czerwca. Co więcej – ew. kolejna zmiana może być wpadaniem "z deszczu pod rynnę", co najczęściej uczniowie liceum już wiedzą … 😉 Więc popsioczą(ci, którzy mają na co!) i się przyzwyczają … 😉