Nauczyciele – nieroby bez autorytetu

Znowu strzelają do nauczycieli. I ponownie z tej samej broni – jesteśmy nieprzygotowanymi do pracy w szkole nierobami bez autorytetu. I jak zwykle wali do nas z grubej rury Artur Radwan z Dziennika Gazety Prawnej. Redaktor zaprawiony w gnojeniu belfrów. Pisze, że aż miło czytać – oczywiście, miło tym, którzy nie są nauczycielami (tekst tutaj).

Nie ma się co spierać z redaktorem. Jego tekst to tylko forpoczta tego, co szykuje dla nauczycieli PiS. Zwolnienia, niższe zarobki, pełna lojalność wobec władzy. Zwykle jak chce się dowalić jakiejś grupie zawodowej, najpierw się ją próbuje zniesławić w oczach społeczeństwa, aby nie miała czelności się bronić. W nauczycieli uderza się tak często, że my już jesteśmy przygotowani na najgorsze. Staliśmy się grupą zawodową, która przeprasza, że żyje. Artur Radwan niepotrzebnie w nas wali. My i tak już jesteśmy powaleni na łopatki i to od dawna, więc nie sprzeciwimy się, choćby zaplanowano dla nas totalne dno.

Jak czytałem tekst Radwana, to przypomniał mi się rodzic, który swojemu dziecku udowodnił, że nauczyciele to idioci. A największym idiotą jestem ja – wychowawca tego dziecka. Cóż miałem powiedzieć. Przecież idiotyzm jest nieuleczalny. Tu się nic nie da zrobić ani z wychowawcą, ani z nauczycielami. Przekazałem więc ojcu wyrazy współczucia, że jego dziecko będzie musiało męczyć się przez prawie trzy lata z tymi idiotami. Niczego się od nich nie nauczy, to pewne. Dopóki dziecko nie wiedziało, że uczą go idioci, był cień szansy, że czegoś się jednak nauczy. Teraz wszystko stracone. Odkąd redaktor Radwan ujawnił całą prawdę o nauczycielach, współczuję Polsce, że nas ma. I co teraz z belframi zrobić, panie redaktorze, może dobić, niech się nie męczą?