Koniec z mikołajkami w szkole
Zapomniałem o zorganizowaniu mikołajek w klasie wychowawczej. Przypomniał mi o tym Bogusław Śliwerski na swoim blogu. Niestety, przypomniał tak, że w ogóle nie będę się tym zajmował. Kończę z mikołajkami w szkole.
Do 6 grudnia zostały dwa tygodnie. Jeśli mamy wymieniać się prezentami, trzeba szybko wszystko organizować. Losowanie osób, ustalenie kwoty, za którą należy kupić prezent, latanie po sklepach w poszukiwaniu czegoś ciekawego. Czasu jest nieco więcej, gdy mikołajki połączy się ze szkolną wigilią (w tym roku wypadnie 23 grudnia). Jednak profesor Śliwerski przekonuje, iż lepiej nie robić tego wcale. Bo mikołajki to przymus, oszustwo i żadna radość. Kolejne niechciane święto, jakie funduje dzieciom szkoła.
Profesor uważa, że w szkołach dochodzi do patologii: prezenty są dawane nieszczerze, uczniowie nie chcą obdarowywać przypadkowych osób, wymieniają się więc losami, kombinują i kręcą. Nie pragną też być zaskakiwani prezentami. Żaden uczeń nie chce obdarowywać nauczyciela, bo niepisaną zasadą jest, iż nauczycielowi kupuje się coś ekstra. Jednym słowem, mikołajki to dno. Lepiej więc, aby nie było takiego święta (wpis B. Śliwerskiego tutaj).
Oczywiście, nie wszystko stracone. Mikołajki mogą wrócić. Jeśli uczniom zależy, aby były, niech przekonają nauczyciela, że warto. Nie będzie łatwo. Współczesna pedagogika, w którą wierzę, jest przeciw. Czy jakaś inna nauka jest za?
Komentarze
A teraz pokażę do czego prowadzi nadmiar dobroci. Wiecie dlaczego są likwidowane gimnazja: Bo uczniowie i uczennice właśnie gimnazjów brali masowo udział w Orkiestrze Owsiaka. Jak wiadomo było to przymusowe bo Owsiak jest beee. Dlatego najprostszą metodą zlikwidowania Orkiestry Świątecznej Pomocy jest likwidacja źródła dobroci (a może zła, już mi się myli) jakim były gimnazja. I do czego to prowadzi zmuszanie młodzieży do przymusowych dobrych uczynków.
Pan Chętkowski powinien jak najszybciej likwidować wszelkie Mikołajki bo ich utrzymanie to prosta droga do likwidacji szkoły. A nauczycieli coraz mniej i coraz głupsi choć z większymi serduszkami dla maluchów. Kto będzie umiał protestować? Chyba, że mnie ktoś przekona, że do posadzenia maluszka na nocniku trzeba więcej rozumu niż do trygonometrii. Wtedy chętnie odszczekam wszystko pod łóżkiem.
Mikołajek+ i współczesna pedagogika…
–
Jak donosi we wpisie Gospodarz piękną polszczyzną, likwidacji ulegną nie tylko gimnazja, ale i Mikołajek.
Mikołajek nie jest „ważną uroczystością”, której nazwę pisze sie z dużej litery, ale obyczajem nauczycielskim, organizującym sobie prezenty, kosztem przymusowo Mikołajkiem Publiczno- Pedagogicznym molestowanych uczniów („niepisaną zasadą sic!/ jest, iż nauczycielowi kupuje się coś ekstra”).
Za likwidacją przymusowo święconych belfrom mikołajek są nie tyko różne polonistyczne Mikołajki, ale i współczesna pedagogika (czyt.: Śliwerski Bogusław).
Czy więc likwidujące gimnazja ex-polonistyczne mikołajki nie powinny (powinny!!) wyrównać belfrom utracone prezenty mikołajkowe i wynagrodzić trud organizowania ich sobie?
Na przykład programem Mikołajek+ ? (po jednym za wychowawstwo).
Tym sposobem współczesna pedagogika szkolno-gumno-publiczna przywróciłaby cywilizowanym rytuałom budującym wspólnotę klasową ich doczesny gumny wymiar, czyli karykatury z brzytwą w tle.
No i belfrzy by nie stracili …motywacji, razem z utraconymi gimbazami prezentów… 😉
–
Czy jakaś inna nauka jest za? Owszem – ekonomia. Religia byłaby za, gdyby prezenty były właściwie uduchowione, np prenumeraty Naszego Coś-tego.
I Gazeta Świąteczna, w której ostatnim wydaniu aż 5 artykułów poświęconych jest nauczycielom i edukacji szkolnej.
A Śliwerski z właściwym sobie poczuciem humoru stwierdził, że na mikołajki dzieci z rodzin wielodzietnych powinny się podzielić z biedakami, czyli jedynakami. Ale się poprzewracało!
@Gospodarz
Prof.Śliwerski ostatnio się kompletnie oderwał od szkolnych realiów. Mikołajki to, przy ograniczeniu wartości prezentu do symbolicznej i przyjęciu konwencji, że ma być fajnie i pomysłowo, a nie drogo, to bardzo sympatyczne i integrujące klasę święto …. A w klasie maturalnej to już naprawdę super!
@Gekko
W Mikołajki to UCZNIOWIE wymieniają się (losowo) prezentami, a więc trafiłeś, jak zwykle, jak kulą w płot …. 😉
@ belferxxx
–
Przeczytaj tekst wpisu, zanim strzykniesz na blog płynem fizjologicznym. Więcej szacunku dla Gospodarza,pokrzywdzonego brakiem Mikołajka (l.mn.: mikołajków, n.lp: „mikołajkami”) w wyniku współczesnej pedagogiki… 😉
a/ We wpisie wyraźnie pisie, że to belfer organizuje Mikołajki, „o czym zapomniał”.
b/ Tamże niezaprzeczona enuncjacja za blogiem Sliwerskiego, że „nauczycielowi kupuje się coś ekstra”.
c/ Innymi słowy, wychowawca-pedagog ORGANIZUJE imprezę, w której DZIECI kupują MU „coś extra”.
d/ Kres tym nędznym i amoralnym – i oczywiście tradycyjnym wg belferbloga polonisty-filozofa – procedrom, miałaby położyć nie etyka czy moralność, ale „współczesna pedagogika” – jakby wspomniane wcześniej normy były bez niej piszącemu do cna obce, nowinkarskie.
I pewnie tak jest.
Nb. w całym moim życiowym styku ze szkołą; własną, dzieci i wnuków, publiczną i społeczną oraz prywatną, w wielu miejscach Pl NIGDY nie spotkałem się z organizowaniem przez belfrów dzieci do wręczania sobie samemu prezentów.
I tym bardziej jakże wyzutym z przyzwoitości na poziomie upławka, że , że do dalszego organizowania sobie tego zniechęca go nieskończenie etyczniejszy i mądrzejszy autor bloga, skądinąd. 😉
Zanim więc ponownie walniesz własnymi kulkami w swój czerep, prezentując tym suptmem wyciśnięte wapory pozaumysłowe na blogu, poskrob się po. (a jeszcze lepiej – przed).
–
Dzieciom życzę przygód i imprez z innymi, spontanicznymi i szczerymi, własnymi Mikołajkami.
Tak jak w cywilizacji.
Przeczytałam artykuł z uczuciem, że opowiada o moich szkolno – mikołajkowych doświadczeniach sprzed ponad ponad pół wieku.
To oznacza, że nic się nie zmieniło. Niemiła, niepotrzebna, czasami wulgarna (a także upokarzająca dla wielu uczniów) farsa trwa w najlepsze.
Wierzę, że są szkoły (klasy), w których jest to radosne święto. Jednak w mojej podstawówce i liceum (lata 1959 – 1971) był to dokładnie tak przykre i na siłę wymuszone, jak opisane przez autora blogu. Najpierw przeprawa z rodzicami aby dali na ten cel pieniądze (5, 10, 15 – przed maturą już nawet 20 złotych – bo przecież inflacja), potem pośpieszne zakupy tandetnych misiaczków z masy plastycznej, kalendarzyków, notesów lub długopisów w najbliższym kiosku ‚Ruchu’. Nie zapomnę wyrazu twarzy i wymuszonego śmiechu mojego kolegi, który dostał w prezencie szczotkę do WC. Wszyscy mieliśmy znakomity ubaw, on nie. Cóż za świetna, coroczna szansa dla pognębienia nielubianego kolegi i załatwienia porachunków. Chłopak nie była popularny i wychowawczyni też roześmiała się radośnie – doceniając dowcip. Na szczęście zdałam maturę w terminie, a na Politechnice nikt nas tym ‚świętem’ już nie katował.
@Gekko
Ja wyraźnie napisałem, że prof.Śliwerski odrywa się coraz bardziej od szkolnej rzeczywistości. Jako pedagog-teoretyk (btw – czciciel osobistego wieloletniego kumpla ludobójcy Trockiego i skrajnego(!) lewicowca niejakiego Deweya!) nie ma on za wiele okazji do obserwowania różnych szkolnych zwyczajów w realu. Więc wyciąga wnioski na podstawie swojego dzieciństwa albo mniemanologii stosowanej bądź zasłyszanych (!) historyjek o patologiach. Owszem, pewnie bywają. Tak jak niejeden filantrop za filantropią kryje różne ciemne sprawy, a dobroczyńca dzieci – pedofilię np. Ale to nie znaczy, że filantropia czy pomoc dzieciom jest zła …
@ belferxxx
–
Wyraźnie, to ciągle piszesz i teraz też napisałeś tylko tyle, że nic nie kumasz, ale dekoracyjnie się na blogu pienisz.
I to o złym oraz pod złym adresem, oraz w mylnej lokalizacji zawodowej, nie mówiąc o aksjologicznej.
Niezbyt szczerze – współczuję.
–
I jeszcze Pacewicz: https://oko.press/deforma-edukacji-trzeba-protestowac-poki-czas/
@Płynna nierzeczywistość
Pacewicz powinien się jednak zająć szlifowaniem swojego libretta operetki/opery o Annie Grodzkiej/Krzysztofie Bęgowskim.
Po pierwsze za publiczne pieniądze Sejmiku Mazowsza coś się publice należy!
Po drugie – przy poprzednich „reformach”(Handke&Hall) jakoś Pacewiczowi to wszystko, co w obecnej go mierzi, nie przeszkadzało. Ba – był nawiedzonym entuzjastą… 😉 Scripta manent!
Po trzecie na tematyce Grodzkiej/Bęgowskiego zna się nieporównanie lepiej niż na edukacji 😉
@Płynna nierzeczywistość
A to jest link do programu Zjednoczonej Lewicy [szefową była obecna znana KODerka Nowacka ], z którą ZG ZNP i Broniarz osobiście zawarli 15 października 2015 (tuż przed wyborami!) porozumienie wyborcze – szczególnie polecam str 15 – tam coś o likwidacji gimnazjów stoi 😉
http://lewicarazem.org/public/common/js/ckeditor/ckfinder/userfiles/files/program_wyborczy_ZL(1
Co to znaczy „mikołajki”, czy to przypadkiem nie św. Mikołaj? A może Dziadek Mróz?
I pan uczy logicznego myślenia? Odbył Pan studia, ach tak, matematyczne, gdzie liczy się tylko wiedza formalna, bez konieczności konfrontacji teorii z faktami! Można więc Panu wcisnąć dowolny kit, byle ładnie opakowany i wielokrotnie powtórzony.
Ten link nie jest dla Pana, tylko dla tych nauczycieli, którzy mogą czuć się zdezorientowani „rewelacjami” Faktu i TV Republika:
http://www.znp.edu.pl/media/files/a5d680b0bc2929779cd4a1ad5aa748af.pdf
A moja refleksja jest taka, że Nowacka (porozumienie z ZNP) to jednak zupełnie inna klasa niż Miller (program wyborczy ZL). Z jednej strony konkret, z drugiej kolorowe gruszki na wierzbie, byle koryta nie stracić.
Szkoła to w dużym stopniu szkoła fasadowości. Mikołajki to był jeszcze jeden niemiły rytuał, z którego nie miałem odwagi się wyłamać, bo może bym zrobił przykrość wylosowanemu koledze (a który może też chętnie by się wymigał). Większy niesmak budziły we mnie wigilie. Straszą one też w zakładach pracy, ale na szczęście w moim nikt nie próbuje wymuszać uczestnictwa.
@ Płynna Rzeczywistość
–
Jakie Mikołajki Roku zaludniają pokoje gogiczne…
–
Masz rację, warto zajrzeć do sobotniej GW, mi.in. aby zapoznać się ze stanem świadomości belfrów Roku, pytanych o pissdzielską defromę oświaty (świetny termin opisowy).
Na kilka (chyba 8) wypowiedzi belfrów (Pani psycholog i Pan z Mińska Maz – szacun!), tylko dwie spełniają standardy kumania, o co może chodzić w edukacji – a więc i reprezentują trzeźwą świadomość zawodową nadającą kompetencje do oceny potrzeb i form zmian (jedna wypowiedź spełnia to częściowo, to tegoroczna laureatka).
Pozostali belfrzy roku wydają się błądzić jak dzieci we mgle, serwując refleksje oświatowe o drewnianych klockach do układania etatu…
Szkoda tych mądrych, kumatych, zatopionych w bagnie publicznej glątwy frustracji i beznadziejnego pozycjonowania się w niej, strach porównać z resztą – tą nieutytułowana i stanowiącą dominujące masy, pełznące co najwyżej pod stół pissu w nadziei że co ś im z deformy skapnie.
Bez wymiany i reedukacji tych kadr, możemy zapomnieć o cywilizowanej przyszłości pokoleń.
Reszta tematu „reform” spełnia społeczną rolę przymusowych mikołajków, gdzie wszyscy wzajem obdarowują się nieszczęściem pod dyktando Pimki, zgarniającego tym sposobem pod siebie „coś specjalnego”
–
PS Gospodarz chyba zaginął w akcji sobotniego protestu incognosco et incognito… 🙂
Smiena nie wykryła śladów zaangażowania czynem w głoszone na blogu postawy.
@Plynna nierzeczywistosc
Odwracasz kota ogonem bo nie masz argumentow!!! 😉
Przytoczony linkjest do OFICJALNEGO programu wyborczego ZL, a nie strony TV Republika. To ze Zjednoczona Lewica (de facto SLD) Broniarz&ZNP zawarli 15 pazdziernika 2015 POROZUMIENIE WYBORCZE obejmujace m.in. umieszczenie ludzi ZNP na listach ZL. A jakby z tych list weszli do Sejmu, to jak by glosowali??? 😉
Po prostu Broniarz&ZNP to sprzedajni hipokryci bez zadnych WLASNYCH pogladow, sprzedajacy swoje poparcie wg zasady „Kto da wiecej???” 😉 CBDO
@Plynna Nierzeczywistosc
C.d.
Oczywiscie wszystko to rowniez dotyczy skaczacej „z kwiatka na kwiatek” przedstawicielki kawiorowej lewicy Barbary Nowackiej … 😉
Chyba lekka przesada, to tylko mikołajki. Rozumiem, że autor pracuje w liceum, a tam uczniowie są na tyle dorośli, że mogą sami sobie zorganizować mikołajki, jeśli mają takie życzenie, nie potrzebują wychowawcy do organizacji takiego wydarzenia. W mojej klasie licealnej sami sobie wszystko organizowaliśmy i prosiliśmy tylko wychowawcę, żebyśmy mogli na lekcji wychowawczej bawić się w losowanie a potem rozdawanie.
Eh, balon we mgle. A może nie mgła, tylko oczy załzawione czadem zaczadzenia? Tak, to hel, hel nad bliższą radiolatarnią, pod nim kosiarka, nad nim meakoning, dwa wybuchy, to bomby termobaryczne!, pull up pull up już za późno, strzały z przyłożenia i porwanie belfra! Zamiast udać się na miejsce i obejrzeć brzozę, będzie taki analizował zdjęcia znalezione w internecie; zamiast przeczytać i omówić dokument, będzie przytaczał znalezione w internecie omówienie politycznej roli tegoż. To naprawdę jest typowy polski belfer? O matko!
http://www.znp.edu.pl/media/files/1c1501427823bf7299b083f54941cd48.pdf
Broniarz ulokował swoich ludzi na listach wyborczych partii Razem? Ło maj god! W zamian za co? I dlaczego to porozumienie wygląda dokładnie tak, jak porozumienie z Nowacką? Kto był stroną aktywną a kto petentem? Co zyskiwało ZNP, a co partie?
I teraz ktoś – blefer – ma do niego pretensje, że usiłował wygrać przedwyborczą gorączkę i wymusić na politykach „zapewnienie nauczycielom godziwych warunków pracy i płacy”? Posługując się logiką belfra można przecież łatwo udowodnić, że skoro PiS tej deklaracji nie podpisał, to oznacza to niechybnie, że nie chce zapewnić nauczycielom godziwych warunków pracy i płacy, nieprawdaż? Czy nauczyciele już sobie to uświadomili?
@Płynna nierzeczywistość
Rozumiem, że śnisz o Smoleńskiej katastrofie i Antku M. , ale mnie do tych twoich majaków nie mieszaj – reforma edukacji to inna bajka … 😉
@Płynna nierzeczywistość
>Broniarz ulokował swoich ludzi na listach wyborczych partii Razem?<
Widać problem jest trudny – próbujesz manipulować…. 😉 O Razem(Zandberga) tu nie było mowy. Była mowa (i link) do programu wyborczego ZLewu (tzw.Zjednoczonej Lewicy) czyli de facto SLD Millera, której paprotką była expartnerka seksualna Zandberga [to chyba jedyny związek z Razem 😉 ] Nowacka Barbara. I ten własnie ZLew (SLD) , z którym Broniarz&SLD podpisali porozumienie wyborcze, miał w programie na czele części edukacyjnej(!), dobrze zresztą uzasadnioną, likwidację gimnazjum. Czy ty nie odróżniasz Razem Zandberga od ZLewu(SLD) Millera – chłopcy będą niepocieszeni … 😉 A tu jeszcze raz link do programu koalicji wyborczej Leszka Millera&SLD (z Nowacką w roli paprotki!) pt. ZLew czyli Zjednoczona Lewica:
http://lewicarazem.org/public/common/js/ckeditor/ckfinder/userfiles/files/program_wyborczy_ZL(1)
@Płynna nierzeczywistość
Oczywiście porozumienie ze ZLewem podpisał Broniarz&ZNP – ot taki freudowski błąd – mówimy ZNP a rozumiemy SLD, mówimy Broniarz, a rozumiemy Miller … 😉
Mikołajek xxl, czyli ratujcie dzieciaki.
–
Poiksowany etatowo mikołajek prezentuje blogowo na wymianę rozumki, wywarzone w kotle magla, ploty i zawistnej obmówki.
Tyle on wie, ile zje – i jeszcze na chodniku publicznym zwraca, co jelitowo przetrawił.
Zaiste, warto postować na belferblogu dla takiej cofki-zwrotki, obrazującej jakże udatnie, kto i jakim aparatem obdarza dzieci w szkołach. 🙂
Czy trzeba się dziwić, że spontan mikołajkowy z takim cielskiem belferskim budzi w dzieciach wstręt?
Ohyda.
Ludzie, ratujcie dzieciaki: oto skąd się bierze zaufanie i szacunek do tak poiksowanej wizji kadr oświatowych.
@Gekko
Znowu wracasz do MASKUJĄCEGO PUSTKĘ bełkotu …. 😉
xxx,
Uprzejmie proszę się do mnie więcej nie odzywać. Na tym poziomie to sobie Pan możesz dyskutować w domu, bo nawet nie w szkole z uczniami. EOT. KF.
Teraz mamy 15 oddziałów sportowych: po pięć klas w każdym roczniku. … Wreszcie pokazuje chlubę szkoły. – To najlepsza hala sportowa w Warszawie – chwali. – Jest dwupiętrowa. Każde piętro pomieści trzy klasy naraz … Najtańszym rozwiązaniem (bo nie wymaga dostosowania sal do młodszych dzieci ani budowania specjalnych pracowni dla starszych) jest umieszczenie młodszych dzieci z klas I-IV w podstawówkach, a starszych z klas V-VIII w wyposażonych gimnazjach. …- Nie wiedzieliśmy, jak będą wyglądać przekształcenia. Zakładaliśmy, że stworzą tu nową podstawówkę sportową. A klasy, które współpracują z klubami sportowymi … zachowają swój charakter – mówi trener. – Dopiero w poniedziałek dowiedzieliśmy się od burmistrza, że od września staniemy się filią Szkoły Podstawowej nr 255, oddalonej o prawie kilometr – dodaje. Z piętnastu klas sportowych zostaną cztery: klasy piłki nożnej i siatkowej w klasach VII i VIII. … Podobne przekształcenie czeka Gimnazjum nr 49 z oddziałami dwujęzycznymi na ul. Smoczej. Burmistrz zamierza przyłączyć je do Szkoły Podstawowej nr 222. „To gimnazjum ma świetnych nauczycieli, wypracowane kontakty z ambasadą Hiszpanii, wydziałami lingwistycznymi na UW. Prowadzi międzynarodową wymianę uczniów. Chcemy ten dorobek uchronić przed reformą” – napisała do redakcji pani Barbara, jedna z mam ucznia ze Smoczej. … Gdybyśmy stworzyli nową, ośmioklasową szkołę w budynku na Deotymy czy Smoczej, musielibyśmy zainwestować nie tylko w sanitariaty, ale też w sale dla najmłodszych, plac zabaw. To duże koszty … Podobny los czeka trzy kolejne szkoły: Gimnazjum nr 45 z oddziałami integracyjnymi przy ul. Żelaznej zostanie włączone do SP nr 221, Gimnazjum nr 46 przy Kasprzaka – do SP nr 139, Gimnazjum nr 51 – do SP nr 351, a Gimnazjum nr 47 – do SP nr 63. Z kolei Gimnazjum nr 50 przy ul. Bema zostanie włączone do liceum dwujęzycznego im. Mikołaja Kopernika.
@Płynna nierzyczywistość
Skoro swoje „odchody” umysłowe publikujesz na cudzym(!) blogu, to akceptujesz fakt, że będą komentowane. Nie dla ciebie bynajmniej- ty postanowiłeś zostać propagandystą KOD, więc nikt i nic nie przekona cię , że czarne jest czarne, a białe jest białe … 😉
@ Płynna Rzeczywistość
–
Płynna, ja rozumiem i doceniam Twoja walkę o racjonalną krytykę pissdzielskiej deformy.
Tyle, że to jałowe i kontrproduktywne.
Przyczyną jest to, że krytyka racjonalna nie bierze pod uwagę rzeczywistych pissdzielskich celów kreowania dekonstrukcji, chaosu, zastraszenia i podziałów w obecnym cielsku „oświaty”.
Nie jest więc sensowne i przekonujące kontrastowanie racji poprzez antynomię status quo vs chaos.
Ani ten „status quo” nie znajdzie popleczników w społeczeństwie i dużej, wręcz dominującej części „wykluczonych” nim słabych, niekompetentnych belfrów, ani nadchodzący „chaos” nie porwie do buntu rozbestwionych nieróbstwem i połamanych moralnie beneficjentów status quo.
Zarządzanie chaosem w mętnej wodzie to całość i kompletny kształt tej deformy, mający na celu wyłącznie rządzenie zastrachanymi i rozdzielnictwo posad nawróconym i uznającym poddaństwo wobec pissdzielca.
Nic to nie ma wspólnego z edukacją, oświatą ani nawet państwem czy demokracją.
To po prostu mały, chamski i prostacki skok na cudze dorobki, zarobki i pozycje – tyle że na paraliżującą maluczkich skalę.
My, obywatele poddani przymusowi oświatowemu i ci, dotąd czerpiący z tego przymusu nienależne beneficja, po prostu lecimy tutką na brzozę.
Bilety wykupiono nam w zeszłorocznych wyborach, a kto ni kupował, otrzymał propozycję nie do odrzucenia.
Dokładnie tak, jak niepissdzielscy pasażerowie tutki, i dokładnie skutek nastąpi ten sam.
Bez odbicia i zaspawania przed motłochem tego powyborczego kokpitu, wszelkie biadania i rezonowania pasażerów mają takie znaczenie, jak machanie rękami w celu utrzymania aeroplanu z dala od brzozy.
Lepiej już sprawić sobie na mikołajki bilecik tanią linią w kierunku przeciwpołożnym – i to jest jedyny wniosek z 27 lat wolnej Polski i jej publicznej edukacji.
Od-lotem – bliżej. 😉
–
Stara prawda psychologów „mówi”, że jeśli się chce to szuka się sposobu, a jeśli się nie chce to szuka się usprawiedliwienia. „Mikołajki”, jak każde inne wydarzenie, można wykorzystać do krzewienia postaw pozytywnych (w tym przypadku społecznych). Jesli się chce to można przypomnieć młodzieży postać biskupa Miry, wyjaśnić z czego zasłynął (czym się różniła jego działalność od zachowania pewnego, przerośniętego krasnala in red) i przeprowadzić na lekcji wychowawczej dyskusję komu, po co i jak można pomóc. Jesli się chce to można też wyjaśnić, że wymienianie się fantami na siłę ze św. Mikołajem nie ma nic wspólnego, a wręcz jest zaprzeczeniem ideii, która stała za jego działąlnością. I jeszcze, jeśli się chce, to można pokazać na rzeczonym przykładzie, jak działa popkultura. Można. Ale trzeba chcieć.
@ panszir
–
Tak.
Twórczo rozwinięte na państwowych etatach RP tradycje postaw partyjnych nomenklatur PRLu, to:
a/ wykręty, celem sabotażu, pozorowanego działania i uniknięcia odpowiedzialności; (np. ‚testy som gupie’)
b/ symulowana impotencja, albo wyuczona bezradność, czyli „nie-da-się” (np. pisać raporty, planować lekcje, uczyć dzieci i… brać za to -cuzamen- kasę)
c/ spychologia, czyli „kolega” (dla gimnazjów to podstawówka, dla liceów to gimnazja, itd)
d/ wmawiane krzywdy, czyli wymuszanie współczującej tolerancji leserstwa „na ofiarę” ( opresyjny system, debilne władze, roszczeniowe społeczeństwo, itd)…
Ten alfabet służby publicznej (ironia, sarkazm) ma jeszcze kilkadziesiąt pozycji na liście kluczowych i koniecznych kompetencji, opisanych nie tyle przez psychologię, co psychopatologię socjologii anomii organizacyjnych.
I to właśnie jest źródłowy, zasadniczy i wiodący przedmiot koniecznych reform państwa i adekwatnego doboru kadr.
Reszta (programy, struktury, metody i procesy) to absolutnie didaskalia – lub wygodne (patrz a-d…) tematy zastępcze, jeśli nie poprzedzone przedmiotową strategią i planem reform.
A na końcu zdrowego procesu, można dopiero nadać mu również specyfikę związaną z podmiotem i celami edukacji publicznej, bo jest ona, ta edukacja publiczna, wyłącznie pochodną zdrowia lub choroby społeczeństwa i jego państwa.
Tak samo, jak źródłem.
–
Latanie po sklepach? Panie Dariuszu, ok. 5 klikniec i na allegro prezent z kosztami dostawy niemal rownymi 2 biletom MPK:)