Próbna matura nie jest za darmo

10 zł musieli zapłacić uczniowie za próbną maturę. Niektórzy byli bardzo zdziwieni. Czyżby szkoła publiczna pobierała opłaty za obowiązkowe zajęcia? Czy nauczyciele chcą dodatkowo zarobić?

Odpowiedzialni za zbieranie pieniędzy byli wychowawcy. I to oni mieli wyjaśnić uczniom, że jest to opłata za arkusze maturalne (po 2,5 zł za polski, matematykę, język obcy i przedmiot dodatkowy). Ani grosza jednak nie zobaczą nauczyciele, pieniądze pójdą do firmy, która przygotowała testy (szczegóły tutaj – polski, matematyka, angielski).

Byłoby za darmo, gdyby testy przygotowała Centralna Komisja Egzaminacyjna. Niestety, nie chce, gdyż nie należy to do jej obowiązków. Także Okręgowe Komisje Egzaminacyjne podobno nie mają tego w obowiązkach. Mogliby przygotować nauczyciele, ale najczęściej też nie chcą albo nie potrafią.

W mojej szkole czasem przygotowywaliśmy. Jednak wtedy też nie było za darmo. Arkusze należało wydrukować. Niestety, szkoła nie ma na to pieniędzy. Wg organu prowadzącego placówkę, drukowanie nie należy do niezbędnych pomocy dydaktycznych, dlatego nie może być finansowane z budżetu szkoły. Materiały można przecież wyświetlić na ekranie.

I tak się robi na lekcjach, chyba że rodzice uczniów zapłacą za drukowanie materiałów. Wg szkolnych kalkulacji, kosztowałoby to 5 zł. A zatem próbna matura zawsze coś kosztuje. Jak ktoś nie chce, nie musi płacić. Egzamin próbny nie jest obowiązkowy (wykładnia urzędników), wystarczą zwykłe sprawdziany.