Teraz, k…, historia
Jaka władza, taki przedmiot w szkole jest najważniejszy. Teraz przyszła pora, aby królową nauk uczynić historię. Żaden inny przedmiot nie wydaje się tak dobry, aby reprezentować poglądy obozu rządzącego. Żadna też grupa przedmiotowców nie skręciła tak bardzo na prawo jak historycy.
Język polski też by się nadawał, ale poloniści już nie. Za dużo wśród nich ludzi niepewnych światopoglądowo. To znaczy w gronie historyków też trafiają się ludzie patriotycznie nijacy, a nawet wrogowie, ale jest ich zdecydowanie mniej niż w grupie nauczycieli literatury. Dlatego polski się nie nadaje – chyba że zatrudniono by nowych polonistów. Ale na to przyjdzie pora później, na razie krawiec tak kraje, jak mu materiału staje. A zatem historycy.
Z łezką w oku wspominam czasy, kiedy polski był najważniejszy. Potem musiał ustąpić językowi Szekspira. Jednak królowanie anglistów nie trwało długo. Obecnie jeszcze są traktowani w szkole niczym książęta, ale i to się skończy. Bowiem co uczniom po znajomości języków, gdy nie wiedzą, że „polska państwowość i polska wspólnota są dobrami moralnymi oraz że niektórzy powinni zostać z tej wspólnoty wykluczeni, bo ją zdradzili” (chyba cytuję Prezesa). Tego wszystkiego dowiedzą się dzieci na lekcjach historii, Naszej Historii. Szczegóły w nowych podstawach programowych, które MEN ogłosi niebawem, pewnie w wakacje.
Komentarze
Bronisław Komorowski – historyk
Donald Tusk – historyk
Adam Michnik – historyk
Grzegorz Schetyna – historyk…?
No cóż prezes to prawnik i PAD to prawnik, tym gorzej dla prawników.
Krzysztof Cywiński – są to ludzie z mojego pokolenia – studiowanie historii było wtedy najłatwiejszym sposobem na zdobycie sobie prawa dopisania „mgr” przed nazwiskiem.
Jakie skutki rządów historyków w ostatnim ćwierćwieczu – każdy widzi.
Dodam jeszcze, nawiązując do wpisu Gospodarza z 04.05 , że obowiązkowo Adam Asnyk „Daremne żale” . Oczywiście z pogłębiona analizą i wyciągnięciem właściwych wniosków.
Pamiętam tez , że w 1980 roku jednym z postulatów Solidarności było wprowadzenie przedmiotu historii do szkół zawodowych ale teraz takich szkół praktycznie nie ma bo obecnie prawie wszyscy studiują – nawet ci, co się zaledwie do zawodówki kwalifikują.
Poloniści trzymają się mocno.
W większości z dala od PiS-u.
Widać nienajgorsze. Znacznie lepsze od rządów prawników.
@mpn
Przypominam, że prawnikiem(niedoszłym – wyrzucili po 2 latach z UW) był T.Mazowiecki – tak opłakiwany dziś … 😉
@Gospodarz
Historycy (akademiccy i szkolni) walczą po prostu o interesy – godziny, rynek zbytu absolwentów i wytworów (podręczniki, programy i inne pomoce naukowe)! Walczą przy pomocy dorabiania różnych IDEOLOGII dla PRZYMUSU pozorów powszechnej i szczegółowej edukacji historycznej w szkole … 😉
@Bamse
Wódz „opozycji”Rzepliński to też prawnik – na dodatek byli z Kaczorem na tym samym roku i mieli tego samego promotora doktoratu … 😉
@belferxxx
Czyli nie był prawnikiem. A pomimo to był wielkim politykiem.
Był s słusznym – wielkim raczej nie, biorąc pod uwagę skłonność do obrażania się … 😉
@mpn
Wszyscy jesteśmy historykami tworząc historię, niektórzy jednak popadają w przesadę lub histerię, zwłaszcza ci, którzy prawodawcami chcą być – „ot historyja cała”
A jak będzie przedstawiana destrukcyjna rola KK – ciekawe ??? 🙂
No chyba, że jak zwykle kłamstwo.
@belferxxx
Są wyniki z Kangura, podane w sposób postulowany na belferblogu – gospodarz może mieć satysfakcję 🙂 (Ja trochę mniejszą – trójka dzieciaków z mojej fundacji popełniła błędy przy przenoszeniu odpowiedzi, ale i tak 2 -zwycięzcy,2 -bdb i 6 wyróżnień)
Teraz czas zająć się tą Pańską Olimpiadą. Elbanowscy dostali osiem milionów – może uda się wyżebrać coś w rodzaju „pińcet” na matematykę, fizykę, chemię i biologię:)
@Jac.
„A jak będzie przedstawiana destrukcyjna rola KK – ciekawe ???”
Struktura materii społecznej jest trochę mniej trywialna niżwe wpisie @Jac.
Czy chodzi np. o destrukcyjną rolę KK na łożu śmierci gne. Jaruzelskiego?
@Krzysztof Cywiński 10 maja o godz. 20:44 247961
„Struktura materii społecznej jest trochę mniej trywialna niżwe wpisie @Jac.”
Podaj proszę przykład współczesnego kraju, w którym Kościół katolicki jest w tak oczywisty (jak to ma miejsce w Polsce) sposób potężniejszy od świeckiego państwa.
Chodzi mi oczywiście o kraj cywilizowany, w którym chciałbyś zamieszkać.
Polska miała to nieszczęście, iż od 1050 lat władza Kk była zawsze silniejsza od władzy świeckiej. Wyjątkami były chyba tylko zabory, co tylko podkreśla tragizm polskiej sytuacji.
Tak, było pełno uczciwych, inteligentnych, kompetentnych (w sensie reform, nad którymi pracowali) i patriotycznych polskich księży katolickich. Bywały świetne katolickie szkoły.
Ale było też pełno zdrajców i obcych agentów. Była wroga interesom Polski działalność Watykanu i papieży. Wreszcie był antysemityzm. O tym się w „patriotycznych” mediach nie mówi.
No i te rozbrajająco dosłowne opowieści o „cudzie” nad Wisłą.
A może ty wiesz co Najświętsza Panienka robiła we wrześniu 39-go albo w sierpniu 44-go? Gdzie była? Dlaczego nie fruwała nad Polakami?
Według mnie na kanapie leżała z bólem brzucha.
Miesięcznica ją dopadła.
zabory i okupacje
zza kałuży – dziwne, bo zwykle po pierwszym dziecku ta dolegliwość przechodzi …
@kaesjot
Jak wspominałem jestem agnostykiem, ale ludzi lewicy ogarnia jakiś amok. To lewica powinna postulować te „pińcet”. To ludzie kojarzeni z lewicą upominają się o polityczną poprawność ocierającą się o absurd wspomnianego zadania maturalnego. Za poprzedniczki obecnej lewicy za niepłacenie alimentów trafiało się na kilka lat do więzienia. Na dramatach ludzkich zawsze się zarabiało: lekarze żyją z chorób, dentyści z dziur w zębach, nauczyciele ze złej pracy innych nauczycieli, prawnicy z rozwodów, a kapłani z narodzin, wesela i śmierci. Ale także z nieszczęść, które ludzi dotykają. Ich ogrom wielu z nich doprowadziłby do choroby psychicznej – stąd być może miejsce w mózgu na religię ( tak upierają się ostatnimi czasy ludzie z doktoratami). ktoś te emocje zagospodarowuje, w ich imię uzurpuje sobie to, co sobie uzurpuje i zarabia. C’est la vie. Jako agnostyk dostrzegam, że w krajach o tradycji chrześcijańskiej: kobiety, LGTB i cała sfera światopoglądowa cieszą się największymi swobodami. Proszę porównać z tym co jest na Bliskim Wschodzie, w Izraelu, w Azji. „Zawodowi macherzy od losu” i ich eksperci wieszczą zderzenie bliskowschodniej fali z azjatycką już za kilka lat w Polsce. Za obecność religii w życiu każdego społeczeństwa jest do zapłacenia pewna cena:nie tylko ksiądz się za pieniądze modli. Uprawiam rekreacyjnie kendo, fascynują mnie osiągnięcia kultury orientu (studiowałem arabistykę, uprawiałem judo i karate kyokushinkai), studiowałem mordowanie ludzi na skalę przemysłową (Wyższa Szkoła Oficerska Wojsk Rakietowych I Artylerii) a jednak gdybym miał wybierać między płaceniem za islam, buddyzm, judaizm, chrześcijaństwo, ideowość towarzyszy lub kameraden, to płacenie za chrześcijaństwo wydaje mi się nie aż tak wygórowaną ceną.
Za ostro.
Historyk pisze historię, wiadomo.
Historyk literatury nie napisze literatury.
W każdym razie – tak mi się śniło, że nie napisze.
No proszę, to przede mną otwierają się takie perspektywy, których istnienia nigdy bym nawet nie podejrzewał – ukończyłem polonistykę, ukończyłem prawo, niemal ukończyłem historię (i może przez to „niemal” nie zrobiłem wielkiej kariery?). Powinienem się więc odnaleźć w każdym możliwym układzie politycznym.