Minister edukacji zbiera ekipę
Ze wszystkich stron płynie strumień chętnych do współpracy z panią minister. Deklaracji wpłynęło do MEN tak wiele, że urzędnikom chyba łatwiej będzie zapisać tych, co się nie określili. Kto się zagapił z wysłaniem zgłoszenia, ma czas tylko do piątku.
Ekipa, którą zbiera Anna Zalewska, nazywa się Grupą Ekspertów Dobrych Zmian w Edukacji. Na razie pozytywnie zweryfikowano 26 osób, reszta chętnych czeka na sprawdzenie (info tutaj). Obawiam się jednak, że przy tak wielkiej komplikacji danych nawet najlepszy komputer, jakim dysponuje MEN, niechybnie się zawiesi.
Od paru dni w mojej szkole każdy telefon podrywa z nóg nieomal całą radę pedagogiczną Dawniej nikt nie reagował, a teraz wszyscy lecą. Kto do nas dzwonił, ten wie, że prędzej można było połączyć się z papieżem niż z pokojem nauczycielskim. Teraz jednak jest śmiesznie łatwo. Każdy chwyta za słuchawkę, bo ma nadzieję, że to z MEN. Niestety, to znowu tylko rodzice.
Komentarze
„Od paru dni w mojej szkole każdy telefon podrywa z nóg nieomal całą radę pedagogiczną.”
– – –
Nieomal.
Pragnę pocieszyć Gospodarza, załamanego nieoczekiwanym telefonicznym dostępem rodziców do nauczycieli, do wychowawców młodzieży.
Kiedyś miałem okazję prowadzić jak najbardziej jawny i konkursowy nabór na stanowisko kierownicze w pewnej organizacji. Jeszcze zanim konkurs rozstrzygnięto, w trakcie i długo później, łącza internetowe służące składaniu ofert, zalały liczne maile szkalujące wszelkich możliwych i niemożliwych kandydatów na stanowisko, będących członkami zespołu, którym kandydat miał w przyszłości kierować.
Ponieważ wówczas internet nie był tak popularny, jak dziś, nikt z jury nie wiedział, kto przysyła te maile.
Dziś jasne jest, że był to z pewnością nieomal.
A rodzice?
Poszli na macierzyński, wychowywać dzieci.
–
PS
Gratuluję Gospodarzowi występu w mediach (GW) na temat studniówek w Jego szkole, sponsorowanych przez jednego rodzica. Poruszonego zapewne wieścią, wyrażoną w artykule, że wielu uczniów nie stać na udział z jakże mylnego powodu, konieczności ponoszenia kosztów udziału nauczycieli.
Jak widać są telefony, które ciało pedagogiczne odbiera od rodziców, byle z załącznikiem. No, ale może był to w pokoju tylko jeden czujny na kontakt z rodzicami nieomal. 😉
Kaczyński poprzez swoich pomagierów zrobi taki bałagan, że szkoły długo się z niego nie pozbierają. Potem powie, ze za nic nie odpowiada.