Młodzi decydują?

    Młodzieżowa Rada Miejska w Łodzi prowadzi w szkołach badanie opinii w sprawie przyszłości gimnazjów. Dzisiaj młodzi aktywiści wkroczyli na moją lekcję i poprosili uczniów, aby odpowiedzieli na pytanie „Czy jesteś za zmianą obecnego systemu edukacji?”. Możliwe odpowiedzi to „tak”, „nie” oraz „nie mam zdania”.

    Dowiedziałem się od gości, że podobne badania prowadzone są jeszcze w kilku innych miastach, m. in. w Krakowie, Warszawie i Szczecinie. Ponieważ działania prowadzone były na lekcji, chciałem, aby trwały jak najkrócej. Popędzałem więc wszystkich, żeby szybciej zaznaczali odpowiedzi. Nie wiem, czy zachowanie moich uczniów jest typowe dla tego pokolenia, czy raczej wyjątkowe, ale dostrzegłem, że nie mieli ochoty udzielać jakichkolwiek odpowiedzi. Nie wiedzieli tylko, co zrobić z kartkami. Wyrzucić do kosza?

    Lata pracy z uczniami wyrobiły we mnie nawyk schylania się po rzeczy, które młodzież zamierza wyrzucić. Nie chcesz jabłka? Daj, nie wyrzucaj. Zawsze znajdzie się chętny na twoje jabłko. Podobnie postąpiłem z niechcianymi ankietami. Nie potrzebujesz tej kartki, to daj. Tak oto zebrałem wiele czystych kartek, pochyliłem się nad nimi i odpowiedziałem według własnego uznania. W końcu jak ktoś nie chce korzystać ze swojego prawa głosu, zawsze znajdzie się ktoś, kto zadecyduje za niego.