Biją, gryzą, kopią, szczypią
Robi się nerwowo nie tylko w sklepach, także w szkole ludziom puszczają nerwy, a szczególnie nauczycielom. Widać, że święta tuż-tuż.
Mam jeszcze tyle rzeczy do zrobienia przed świętami, że jak ktoś do mnie podejdzie i przypomni, to gryzę. Dzisiaj z trudem zapanowałem nad sobą, gdy uświadomiono mi, że powinienem przeprowadzić w grudniu lekcję pokazową. Tylko nie w grudniu, bo będę kopał, szczypał i gryzł.
Uczniowie upomnieli się o kartkówki – ich błąd. Jak jeszcze raz to się zdarzy, obiecuję, że wszystkie zjem i nie będzie po nich śladu. Miły to ja będę od Wigilii, a na razie proszę w kontaktach ze mną być rozważnym i ostrożnym. Tyle roboty zwaliło się na mnie – w końcu święta idą, więc to normalne – że kopię bez ostrzeżenia. Zbliżysz się, człowieku, z niewyraźną miną, czyli pewnie czegoś chcesz, więc na wszelki wypadek gryzę i szczypię, abyś nawet nie próbował dawać mi dodatkowej roboty. Masz sprawę, przyjdź po świętach, a teraz zajmij się swoimi obowiązkami i nie męcz bliźniego swego.
Wychowawczyni mojej córki zorganizowała zebranie z rodzicami. W grudniu? Nie, tego się rodzicom nie robi, chyba że jest bardzo poważny powód. A powód był tylko taki, że nasze dzieci biją, gryzą, kopią, szczypią. O, przecież one wypisz, wymaluj zachowują się jak my wszyscy przed świętami. Nie ma się co denerwować. Ja już nawet nie liczę, ilu ludzi codziennie tak traktuję, jakbym miał rozum pięciolatka albo i gorzej.
Komentarze
Intrygujące, dlaczego nadchodzące święta upuszczają nerwów akurat nauczycielom, i to w pracy.
Zwłaszcza, jeśli nerwy nauczycielskie skutkują takimi jak u Gospodarza, objawami.
Jedna z możliwych hipotez co do źródeł zjawiska, to ta, że odświętne, skokowe świętowanie deprecjonuje to codzienne, w pracy, rodząc bolesny dysonans poznawczy.
Terapeuci twierdzą więc, że praca nie powinna być nerwową przerwą w świętowaniu, ani tym bardziej świętowanie, przerywać pracami domowymi codzienny wypoczynek.
Nadmiar świąt, i to w dodatku uderzających cyklicznie, jest w stanie wykończyć każdego, odpoczywającego wszak systematycznie w rytm etatowej pracy.
Gdybyż twórcy reform i systemów mieli tego świadomość i jakikolwiek szacunek dla wiedzy!
A tak, z powodu licznych ugryzień w szkołach, trzeba będzie rodzicom zainwestować w szczepienia profilaktyczne. Dzieci, rozanielone Mikołajem i nadchodzącą choinką, mogą przecież utracić konieczną na co dzień czujność i refleks.
Więc może te szczepienia to by też – na rachunek ministerstwa?
A może jakiś relaks?
Gekko – a teraz po polsku poproszę!:-).
@ mpn
Więcej szacunku dla Gospodarza; relaks jest przecież we wstępniaku, na temat horroru w pracy!
@ nick21
Ale po co czytać ze zrozumieniem coś, czego się i tak nie rozumie z tytułu nieznajomości języka? Nie wystarczy sam odruch na Gekko?
–
Tak już na relaksową nutę (bo jestem w pracy nad ewaluacją humorów z zeszytów), to w refleksji nad wstępniakiem, postulowałbym ministerstwu przekazanie nadzoru nad nauczycielstwem rzecznikowi praw dziecka.
Warto na serio uszanować szczerość i radosną autoironię Gospodarza!
Proszę o wybaczenie dalszej absencji ale zeszyty czekają. 😉
A minister Kluzik-Rostowska mówiła w telewizji, że nauczyciele to wcale nie mają dużo do roboty i że aż do Trzech Króli w styczniu mają labę. Sam słyszałem na własne uszy, więc o co tak naprawdę autorowi idzie?
@akei-butei; 11 grudnia o godz. 21:19
Bo widzisz, mości Takeibutei, pozwolisz, że wytłumaczę, jak Abel krowie, jak na Blog przystało.
Wyobraź sobie, że żyjesz w socjalistycznym matrixie, gdzie żyją podobni Tobie. Wierzysz w mity, jakie w Twoim azylu głoszą. A inni, co tam żyją, utwierdzają Cię , bo też wierzą i mówią, głośno i dużo. Ile razy wychodzisz z azylu na świat, albo obcy do niego wchodzi i o świecie opowiada, Ty czekasz głosu swoich, aby zaprzeczyli. I zaprzeczają a Ty i oni kiwacie głowami z radości, żeście jednomyślni i że ta jednomyślność syci niezachwianą pewność.
Więc kiedy Cię czeka udział w świecie, który nie jest z matrixu, Twoja podświadomość ostrzega, a gdy brniesz dalej, budzi lęk, zaraz niemoc a potem frustrację, ta zaś agresję.
Czekasz tylko powrotu do Twojego świata. Przecież innego nie ma.
Gekko – w przeciwieństwie do Ciebie znam język polski. Ty natomiast masz ewidentne problemy z formułowaniem własnych myśli; składnia, interpunkcja, nieporadny styl. Powołując się na, przytoczoną już swego czasu na tym blogu, myśl Wittgensteina – „Granice mojego języka są granicami mojego świata” – aż boję się pomyśleć, jak ubogi jest Twój świat biedny trollu.