Tajne nauczanie
Miałem przyjemność posłuchać dzisiaj weteranów tajnego nauczania w regionie łódzkim. W Dużej Sali Obrad Rady Miejskiej w Łodzi głos zabrali bohaterowie edukacji prowadzonej w warunkach wojny i okupacji, w tym także tajnego nauczania w obozach koncentracyjnych. Łza się w oku zakręciła nie tylko mnie. Zwykli ludzie robili rzeczy niezwykłe, gdyż do takiego zachowania się poczuwali. Nikt im przecież tego nie nakazał.
Uroczystość zorganizowana została przez Związek Nauczycielstwa Polskiego (zob. info) z okazji 75. rocznicy powstania Tajnej Organizacji Nauczycielskiej (TON). Patronat objęła Prezydent Miasta Łodzi Hanna Zdanowska (nieobecna) oraz Łódzki Kurator Oświaty Jan Kamiński (obecny). Oprócz wielu polityków, radnych, dyrektorów i prezesów na uroczystości obecni byli historycy, w tym kierownik Referatu Badań Naukowych IPN w Łodzi, dr Tomasz Toborek. W ogóle od blasku znamienitych gości aż bolały oczy. Byłoby jeszcze jaśniej, ale niektórzy nie przyszli. Nieobecni przesłali pisemne usprawiedliwienia (np. prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski), w których podali mniej lub bardziej sensowne przyczyny swojej nieobecności.
W ucho wpadło mi wiele ciekawych przemówień, a niektóre zapadły głęboko w serce. Świetnie historię tajnego nauczania przedstawił dr Dariusz Szlawski. Uważam, że wykład ten powinien zostać nagrany i zamieszczony w internecie, aby historycy mieli szansę pokazać go w klasach. Warto wykorzystać to przemówienie także do celów wychowawczych.
Na tle wystąpień ludzi, którzy mieli tak wiele do powiedzenia (weterani i historycy), blado wypadły słowa kuratora Jana Kamińskiego i wiceprezydenta Łodzi Krzysztofa Piątkowskiego. Ewidentnie upadła sztuka retoryczna. Panowie tylko podziękowali za zaproszenie i westchnęli nad wielkością czynu, jakim było tajne nauczanie. Uważam, że jak się jest tak ważną osobą w mieście, to trzeba powiedzieć więcej i piękniej. Podejrzewam, że kurator i wiceprezydent nie mają czasu przygotowywać się do przemówień, więc wszędzie mówią to samo. Moim zdaniem, powinni zatrudniać asystentów, którzy pisaliby im przemówienia, krótkie i doskonałe, odpowiednie do okazji. Noblesse oblige.
Komentarze
No i oni nie mieli podstaw programowych ani ewaluacji, a uczyli świetnie … 😉
Idea tajnego nauczania powróciła: wszyscy ci którzy dobrze uczą, uprawiają tajną robotę, wbrew wytycznym i sposobowi organizacji nauczania.
Bo wtedy nauczyciel był bogiem, który raczył podzielić się wiedzą. A dzisiaj jest uważany za lenia i nieroba (niesprawiedliwie!) więc niezbęda jet podstawa programowa i ewaluacja żeby go kontrolować i karać. Natomiast to, że ktoś nauczy się być porządnym, myślącym człowiekiem jest niemierzalne, więc w programie nauczania tego nie ma.
Też prowadzę tajne nauczanie w domach – poprawiam błędy nauczycieli.
Co więcej, biorę udział w tajnych spotkaniach rodziców, poza szkołą, żeby ciało nie dowiedziało się, bowiem szkoła ma naszych zakładników. Na szczęście to jeszcze tylko niecałe dwa lata – my i zakładnicy odzyskamy wolność.