Bierz medal i w nogi
Wczoraj wojewoda łódzki oraz kurator wręczali medale pracownikom oświaty. Uroczystość odbyła się na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego. Na początku wszyscy zachowywali się godnie, ale jak tylko poczuli order na piersi, zaczął się exodus. Ludzie brali bowiem medale i wychodzili. Na koniec została garstka ludzi. Byłem od początku do samego końca i nie żałowałem. Dla wytrwałych był bowiem przygotowany bankiet i rozmowy w kuluarach.
Na takie uroczystości chodzi się przecież nie tylko po medale, ale po to, aby spotkać się z kolegami po fachu, na niektórych tylko popatrzeć, a z innymi pogadać o sprawach zawodowych i innych. Bankiet jest właśnie po to, aby zjeść, wypić, a przy okazji zamienić parę słów z zaproszonymi gośćmi, a właściwie z kim się da. Szkoda, że większość koleżanek i kolegów wzięła nagrodę i sobie poszła.
Wręczająca medale wojewoda łódzki Jolanta Chełmińska powiedziała na zakończenie, że w tym roku organizatorzy przewidzieli taki rozwój wydarzeń. Dlatego część artystyczna była na początku, przed medalami. Rok temu występ uczniów był zaplanowany na koniec. Okazało się, że dzieci nie mają przed kim występować, gdyż ludzie wzięli ordery i zniknęli. Proponuję za rok jeszcze większą zmianę. Najpierw bankiet, potem cześć artystyczna, a medale niech daje szatniarz razem z ubraniami. Wtedy będzie dobrze (zob. relację z uroczystości).
Komentarze
@Gospodarz
Na warszawsko-mazowieckiej uroczystości, połowa z 333 nagrodzonych medalami była z jednego, małego, miasteczka Sochaczew, jeśli media (DGP) podały jednocześnie, że MEN z ponad 5 mln ustawowego (!) odpisu na Nagrody Ministra wykorzystało znacznie poniżej miliona (750 tys.) oraz oburzający zarazem i lekceważący komentarz „ministry” Berdzik, że, po pierwsze, to podnosi rangę nagrody, a , po drugie, to MEN nie ma obowiązku(sic!) tych pieniędzy na nagrody wydać. Z czego by wynikało, że wśród pół miliona nauczycieli nie ma nawet 500 (jednego na tysiąc czyli 10-20 szkół!), który na taką nagrodę by zasługiwał. Jak widać „Jaki minister/ministra takie nagrody!”. W tej sytuacji trudno się dziwić reakcjom nauczycieli – oni widzą, że organizatorzy i oficjele odrabiają niechcianą „pańszczyznę” to i sami się dostosowują – po co tracić czas … 😉
„jeśli” jest tu zbędne … 😉
„Medale niech daje szatniarz razem z ubraniami”, dobre sobie.
Zapewne szli po kolejne medale. U nas najpierw dawał prezydent, na sąsiedniej imprezie marszałek, a kolejnego dnia jeszcze kurator. Iluż to mamy światłych pedagogów do obmedalowania. Jak w żadnym innym zawodzie.
@Gospodarz
„Bankiet jest właśnie po to, aby zjeść, wypić, a przy okazji zamienić parę słów z zaproszonymi gośćmi…” – widocznie ONI pili czternastego, kiedy Pan nie mógł, bo dziecko 😉 I wyszli, bo ileż można pić 😉
Niemiło… Zły przykład dla uczniów
Wypadałoby, żeny nauczyciele mieli trochę kultury
Zawsze mnie bulwersuje takie zachowanie, a u nauczycieli szczególnie. Brak słów.