Bierz medal i w nogi

Wczoraj wojewoda łódzki oraz kurator wręczali medale pracownikom oświaty. Uroczystość odbyła się na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego. Na początku wszyscy zachowywali się godnie, ale jak tylko poczuli order na piersi, zaczął się exodus. Ludzie brali bowiem medale i wychodzili. Na koniec została garstka ludzi. Byłem od początku do samego końca i nie żałowałem. Dla wytrwałych był bowiem przygotowany bankiet i rozmowy w kuluarach.

Na takie uroczystości chodzi się przecież nie tylko po medale, ale po to, aby spotkać się z kolegami po fachu, na niektórych tylko popatrzeć, a z innymi pogadać o sprawach zawodowych i innych. Bankiet jest właśnie po to, aby zjeść, wypić, a przy okazji zamienić parę słów z zaproszonymi gośćmi, a właściwie z kim się da. Szkoda, że większość koleżanek i kolegów wzięła nagrodę i sobie poszła.

Wręczająca medale wojewoda łódzki Jolanta Chełmińska powiedziała na zakończenie, że w tym roku organizatorzy przewidzieli taki rozwój wydarzeń. Dlatego część artystyczna była na początku, przed medalami. Rok temu występ uczniów był zaplanowany na koniec. Okazało się, że dzieci nie mają przed kim występować, gdyż ludzie wzięli ordery i zniknęli. Proponuję za rok jeszcze większą zmianę. Najpierw bankiet, potem cześć artystyczna, a medale niech daje szatniarz razem z ubraniami. Wtedy będzie dobrze (zob. relację z uroczystości).