Gdzie leży Polska?
Po raz pierwszy we Francji zapytano mnie, gdzie leży Polska? Żona zaczęła tłumaczyć pracownikowi hotelu, jakie kraje znajdują się w tej części Europy, a młody człowiek robił coraz większe oczy. Białoruś, Litwa, Polska, Ukraina – a co to takiego?
Prawdopodobnie już wcześniej trafiałem na ludzi, którzy – mimo że pracują w branży turystycznej – na geografii kompletnie się nie znali. Umiejętnie jednak kryli swoje braki w edukacji. Nie wypadało się przyznawać, szczególnie przed obcymi, że człowiek ma pustkę w głowie. To jednak już przeszłość. Coraz więcej ludzi, nie tylko we Francji, także w Polsce, na prawo i lewo trąbi, że na podstawowe tematy ma zerową wiedzę.
Obsługa hotelowa dała nam na koniec pobytu ankietę do wypełnienia. Czy jesteśmy zadowoleni, co nam się podoba, jakie mamy uwagi, co chcielibyśmy poprawić? Pochwaliliśmy uprzejmość, życzliwość i serdeczność pracowników, ale poprosiliśmy, aby podszkolili się ze znajomości geografii. Chyba wypada mniej więcej wiedzieć, gdzie znajduje się kraj, z którego przyjeżdżają goście. Tym bardziej że Polska nie leży na Marsie.
Komentarze
Piękne 🙂
Chociaż…jeszcze kilka miesięcy temu usiłowałam ustalić z moją klasą wychowawczą, gdzie leży to nieszczęsne Wilno, skąd ten Mickiewicz pochodził. Rozbieżności we współrzędnych były znaczące.
W czasach studiów w Hiszpanii ciagle musialam objasniac gdzie ten mój kraj lezy, bo koledzy (niektórzy studiowali w dodatku geografie…) sytuowali Polske na Uralu, na Balkanach i w Skandynawii (wiadomo, zimno), ogólnie gdzies kolo Rosji. W dodatku ciagle byla u nas wojna: bombardowano nas w zwiazku z wojna w Jugoslawii, potem w Czeczenii (wiadomo, skoro to obok, to zawsze rykoszetem mozna oberwac). Z historia tez bylo kiepsko: np: Polska byla aliantem Hitlera podczas II wojny swiatowej.
Mickiewicz nie pochodził z Wilna 😉
Przylatując do Irlandii 8 lat temu zaczynajacy pracę w firmie budowlanej Irlandczycy pytali się gdzie leży Polska i czy są tam czarnoskórzy mieszkańcy?…:) mówiłem że tak,tylko ja jestem biały :).Osiem lat mineło i Irlandczycy bardzo chętnie lądują w Krakowie,Warszawie,Wrocławiu gdzie chwalą się pięknym miastem,kuchnią i życzliwością polaków…miłe..ot tak.
Ja ostatnio odwiedziłam urząd we Francji. Pan, który wiedział że jestem z Polski zapytał sie mnie jaka mam wizę- turystyczna czy do pracy?
W ” Królu Ubu” z 1896 użyto zwrotu ” Rzecz dzieje się w Polsce, czyli nigdzie”. Czyżby nadal nic się nie zmieniło ? Kto winowat ?
To, że młody człowiek zapytał tylko dobrze o nim świadczy. Mógł być kompletnie ospały umysłowo i nie zapytać. Młody człowiek nie miał obowiązku znać położenia Białorusi, Litwy, Polski ani Ukrainy tak długo, jak długo jego pracodawca tego od niego nie wymaga. A nie będzie wymagać tak długo, jak długo brak tej wiedzy u jego personelu nie przełoży się na mniejszą konkurencyjność jego hotelu na turystycznym rynku. Co z kolei zaistnieje tylko wtedy, gdy pojawi się we Francji znaczący rynek turystów z w/w państw i właścicielom hoteli przyjdzie do głowy być „szczególnie uprzejmym” dla tej nowej klienteli.
Nigdy w życiu nie przyszło by mi do głowy proszenie hotelarza o zapoznanie się z moim miejscem pochodzenia.
Polacy nie wymagają koszernej diety, więc nieznajomość ich zwyczajów kulinarnych przez hotelową kuchnię im w niczym nie zaszkodzi. A jak ktoś ma na coś alergię to przecież nie wszyscy Polacy mają taką samą. Zresztą jaki idiota jedzie do Francji aby tam oczekiwać ruskich pierogów, bigosu i schabowego jako skutku znajomości geografii Europy przez francuską obsługę?
Ja nie muszę zakwaterowywać „moich kobiet” w oddzielnych pomieszczeniach i domagać się dla nich tylko damskiej obsługi.
Nie jest dla mnie konieczna lodówka z podajnikiem kostek lodu. Lubię klimatyzację, ale nie wydaje mi się, że na całym świecie tylko Amerykanie ją lubią.
Znajomość mojego kraju pochodzenia przez hotel jest mi całkowicie zbędna. Nie mam już też dwudziestu jeden lat i nie podróżuję z gangiem świeżo wypuszczonych (po 3 latach w woju) i bardzo wyposzczonych szalikowców, tak więc nikt w hotelu nie musi obawiać się, że będę nagorszym turystą świata.
Jak się zachowujemy w sposób cywilizowany to decyduje nasza liczba razy ilość forsy zostawiana w danym kraju. I wtedy błyskawicznie miejscowi zaczynają mówić w naszym języku, znać naszą kulturę, geografię, historię, zwyczaje i słabości.
Wypisywanie w hotelowej ankiecie pokontrolnych zaleceń studiowania geografii jest beferstwem do szóstej potęgi zdrowo polanym sosem prowincjonalnego grajdoła. I wyjatkowo niepedagogicznym działaniem. Francuza, tak jak każdego w każdym kraju, należało pochwalić za SŁAWNĄ NA CAŁY ŚWIAT FRANCUSKĄ UPRZEJMOŚĆ, ŻYCZLIWOŚĆ I SERDECZNOŚĆ pracowników. Kładąc nacisk na NARODOWOŚĆ (skoro już takie kompleksy nasz gryzą) uzyskalismy tegoś Francuza zainteresowanie się NASZĄ NARODOWOSCIĄ. Jako zwykły zwrot grzeczności za grzeczność.
A tak z belfra wyszedł niepedagogiczny belfer.
uzyskalibyśmy
Jak wiedza na temat położenia Polski (czy jakiegokolwiek innego kraju) wpłynie na jakość pracy pracownika hotelu? Co ma jedno do drugiego?
Młody Francuz, o wyrafinowanej umysłowości, który już w przedszkolu miał zajęcia z filozofii, chciał zabawić turystę, pogłębioną rozmową o miejscu Polski w cywilizacyjnym i kulturowym pochodzie przez dzieje. Wszak sami, nie zawsze jesteśmy pewni, czyśmy Europejczycy, czy jeszcze Azjaci. Jego „coraz większe oczy”, były wyrazem zdumienia tym, iż ktoś uważa, że państwa leżą „na mapie”. A u nas, rodzice boją się wysyłać swoje sześcioletnie pociechy do szkoły, bo to rzekomo zbyt wcześnie. To o kilka pokoleń za póżno!!!
A mnie też dziwi, że ludzie są tacy niedouczeni. Na pewno nie jest to powod do dumy. Jesli ja wiem, gdzie leży Francja, to wydaje mi się, że Francuz powinien wiedzieć, gdzie leży Polska. Poza tym, co to za wielka wiedza? To jest podstawa podstaw. Basic. Mapę Europy, to chyba każdy Europejczyk widział na własne oczy i aż tak dużo państw nie ma znowu na niej do zapamiętania.
Panie Profesorze, te pytania na koniec to-jest Pan z branży, a nie operuje Pan właściwą nomenklaturą;)
EWALUACJA
Marcin
31 lipca o godz. 19:57
Rodzice mieszkali koło Nowogródka więc mogli mieszkać w Wilnie
Dupa Jasiu! A co z poziomem, wiedza ogólna, wstydem. Sa chyba jakieś ogólnie przyjęte standardy? Jakby ktos nie wiedział ike jest 2×4 to tez byś mówił ze nie matematyk i moze użyć kalkulatora??? Na litość boska!
A kto powie z pamięci, gdzie leży w USA Oklahoma i z jakimi stanami graniczy?
@lordjohn 1 sierpnia o godz. 6:32
Pytaj się mieszkańców Nebraski, Illinois albo Arizony. Zobaczymy, czy wykażesz się inteligencją i napiszesz nam dlaczego akurat te stany wymieniłem.
W USA Europa to Anglia,Francja i Niemcy,a reszta to republiki Rosji lub RUSCY!!!!
A Francuz zdziwiłby się, miałby żal albo czy obśmiałby, gdyby w polskim hotelu obsługa nie wiedziała, gdzie leży jego kraj?
Ok Panie i Panowie !
Odwróćmy pytanie co wiemy o Rumuny i Bułgaria ?
Przeczesz Kowalski czy Nowak mili naród Rumuński z cyganami.
Z mapówek w liceum miałam piątki. I… często mam problem, by dokładnie umiejscowić na mapie kraj pochodzenia osoby, z którą rozmawiam. Burma, Bangladesz, Erytrea, gdzie to jest? Umiem wskazać kontynent, ale czasem mylę się o tysiące kilometrów przy próbie dokładnej lokalizacji. I wiecie… nie zawstydza mnie to. Bo niby dlaczego miałoby zawstydzać? Nikt na świecie nie ma obowiązku znać dokładnie geografii czy historii Polski. Być ciekawym świata – tak. Zadawać rozmówcom pytania – tak. Orientować się przynajmniej, w którym kościele dzwoni – tak. Ale nie dajemy się zwariować…
Znów „słon a sprawa polska”. Kiedy mnie na wakacjach pytają skąd jestem i po usłyszeniu „Polska” zupełnie nie wiedzą, to …nic nie znaczy! Polska to są peryferia cywilizacji i trudno wymagać, aby ktoś odróżniał nasz kraj od Mołdawii czy innego Beninu. Raz tylko się uśmiałem, kiedy krajan pochwalił mnie, że wyglądam prawie po europejsku. Ale tylko prawie 🙂 Trzeba przejść do porządku dziennego nad faktem, że ludzie generalnie są niewykształceni. Najwyższy poziom nasze szkoły miały za czasów tzw. komuny a i to nieliczne, głównie w miastach. Na wsiach raczej kończono szkołę z umiejętnością czytania, co dzisiaj już nie jest takie częste. Obecnie można spotkać młodych ludzi nie potrafiących wymienić nazw miesięcy ich miejsce w głowie zajął życiorys Pana Jawła.
Nie należało przypadkiem powiedzieć że po drugiej stronie Niemiec?
Wychodzi że z przestrzelenia się na wschód, można zrobić powód do utyskiwania na temat ludzkiej niewiedzy…
Niech rzuci kamieniem, ten kto uważa że to całkiem normalna odpowiedź na pytanie o drogę:
– pójdzie pan prosto, i wie pan, jak pan taki mały domek zobaczy…
– aha, to będzie tam?
– nie, to będziesz pan wiedział żeś pan za daleko poszedł
To dobrze, że nam, Polakom wydaje się, że Europejczycy powinni chociaż mniej więcej znać geografię Europy. Znaczy to, że nie tak źle z naszym wykształceniem. Że jeszcze czegoś nas w szkole uczą, skoro dla nas taka wiedza to niezbędna podstawa.
Komentator „W czym problem?” ma tu akurat rację. Tzw. wiedza ogólna w dzisiejszych czasach specjalizacji jest zbędna, chyba że ktoś chce zarabiać na życie grając w teleturniejach niższych lotów .