Wszyscy na studiach
Czym się chwalić, skoro wszyscy studiują? Dawniej dobre licea wyróżniały się informacją, że 100 procent absolwentów podejmuje studia. Teraz to norma. Szkoły średnie szukają więc na gwałt wartości, którą można by się pochwalić. Jeśli nie studia, to co?
Były próby, aby chwalić się absolwentami, którzy studiują za granicą. Miernik okazał się jednak bardzo zawodny, gdyż dane zmieniały się falami. W jednym roku wyjeżdżał tłum, a w innym prawie nikt. Wybór studiów zagranicznych bardziej zależał od mody i możliwości finansowych rodziców niż od pracy szkoły.
Pomysłów na mierzenie wartości szkół jest wiele, ale żaden nie przyjmuje się powszechnie i żaden nie robi takiego wrażenia jak kiedyś liczba studiujących. Nadal więc szukamy dobrego miernika, a przy okazji eksperymentujemy, np. indywidualnym tokiem nauczania, liczbą uczniów, którzy trzyletnie liceum zaliczają w dwa lata, mają zagwarantowany indeks już po pierwszym czy drugim roku nauki w liceum itd.
Komentarze
Panie Gospodarzu, „zagranicą”? Wydaje mi się, że jednak „za granicą”. Pozdrawiam
Panie Kamilu,
oczywiście. Dziękuję za zwrócenie uwagi.
Pozdrawiam
Gospodarz
„Były próby, aby chwalić się absolwentami, którzy studiują za granicą.”
Wygrywa ta buda, która najlepiej wbija do łba, że stąd trzeba spieprzać.
„Wybór studiów zagranicznych bardziej zależał od mody i możliwości finansowych rodziców niż od pracy szkoły.”
Wpływ szkoły okazuje się dużo mniejszy niż domu i kumpli.
Poczytałby człowiek o czymś nowym…
A probowaliscie zorganizowac Tydzien Kultury Chrzescijanskiej? Albo nawet i Rok? Mozna byloby chwalic sie wiadomymi „wartosciami” i tym, ze na wuefie stawoia sie stopnie z lezenia krzyzem.
Studia studiom nierówne. A rankingi uczelni są.
Matura też jest. Olimpiady są.
Można zachęcić uczennice z pierwszych klas do pisania listów i wysyłania paczek żołnierzom na pierwszej linii frontu. „Pierwszaki – przodownikom!” Albo „Pierwszaki – Obrońcom!”. Może być też „Piersiaki – Piersiom Europy!”. (Trochę rubasznie, ale proletariacki humor zawsze był lepszy od kapitalistycznej zgnilizny)
Gdyby nie ci Wielcy Bohaterowie, irańskie balistyczne rakiety z ładunkami nuklearnymi już dawno uderzyłyby w Warszawę! I w Łódź! W samo serce Polski! Uś!
Z pewnością ci, którzy odwiedzali XXI LO już są na pierwszej linii frontu. Jakże to romantyczne, o poranku, szarym świtem, na pustyni, gdzieś na Wzgórzach Golan, przez szkła lornetek, na ekranach radarów, w kabinach myśliwców, w głębinach ocenanów siedząc we wnętrzach podarowanych, niemieckich ubootów, w Internecie, na blogach polskich gazet, bronią nie tylko Jedynej Demokracji ale CAŁEJ Europy! Polski!
Swoimi piersiami zasłaniają Łódź! Aś! Uś!
Ile jest takich liceów w Polsce, które w swoich murach gościło TAKICH BOHATERÓW?!
Przypuszczam, że dużo jeszcze pracy przed londyńskimi delegatami diaspory na blogi „Polityki” aby wydawałoby się tak oczywiste zalety stały się kryteriami wyboru przez młodzież polską szkół w mieście Łodzi. Na całe szczęście w Londynie młodzi Brytyjczycy na pierwszym miejscu stawiają ranking tamtejszych szkół średnich pod względem ilości wycieczek do Auschwitz w roku. Tak jak należy.
Ja to bym ten w czystej postaci antysemicki komentarz a propos niczego usunął, proszę to jeszcze raz przeczytać, antysemicki bełkot.
@Gospodarz: „Nadal więc szukamy dobrego miernika”
Dobry miernik: ilosc uczniow ktorzy potrafia dodac ulamek 3/7 do 4/11. Jak doniosl kolega, professor belwederski na Politechnice Warszawskiej, on naucza tych rzeczy studentow drugiego roku.
P.S.Przepraszam jeeli tem post pojawi sie dwa razy
Ja tam myślę, że szkoły jak jadłodajnie, powinny się szczycić, dobra atmosferą, miłą obsługą i smacznym jedzeniem.
Ludzie jakoś wiedzą gdzie jeść.
Choć ich wybory są rożne i czasem dla mnie niezrozumiałe.
Bo jak zrozumieć szkoły wyznaniowe i stawiające na dyscyplinę, to jakby się z własnej woli w kantynie żołnierskiej żywić tuszonka z puszki, ale i tacy są, nie lubią swoich dzieci;)))
ilosc uczniow ktorzy potrafia dodac ulamek 3/7 do 4/11.
A kto teraz takich ułamków używa?
Zacofany jesteś, teraz się używa dziesiętnych i dodawanie jest proste, na kalkulatorze, czasu masz za dużo?
Ot i się nam ignorant do kalkulatora teraz dorwał.
Bez pojecia, bez sensu. Jak to ignorant.
Rakiety za setki milionów miały bronić przed iracko-sowieckimi Scudami. Ale zamiast w nie trafiać – nie trafiały. Przez błąd zaokrąglenia.
**http://www.ima.umn.edu/~arnold/disasters/patriot.html
Przez podobny błąd (ludzki błąd) wyniki wyborów w Schleswig-Holstein w 1992 roku o mało co nie zostały zmienione.
@w czym problem?
…co tu piszesz o irańskich rakietach? – Podobno robi je Boeing, a takie rzeczy nie latają!!!
Dzisiaj tylko specjalistyczne studia coś dają. Studiowanie czegoś czego można nauczyć się samego to strata czasu.
Bardzo ciekawa notka o niczym.
Szkoła to nauczyciele. Jeśli oni są do d*py to cała szkoła prędzej czy później o jej kant się rozbije. Z tego co wiem (jednak praktyka tego nie uzasadnia) we wszystkich szkołach jest realizowany ten sam plan nauczania. Więc i poziom powinien być wyrównany. Niestety nauczycielskie miernoty go zaniżają.
Pozdrawiam.
Re Kamil, DC
Za granica vs zagranica
Kiedy bylem w szkole (matura 1961) zagranica oznaczala ogolnie miejsce poza Polska, natomiast za granica wymagala sprecyzowania – np za granica polsko-niemiecka. Niestety, nie mieszkam w Polsce od czterdziestu lat i reguly mogly sie zmienic, szczegolnie w pisowni razem/osobno.
3/7=~0.43
4/11=~0.36
0.43+0.36=~0.79
3/7+4/11=33/77+28/77=61/77=~0.79
(33=3*11, a 28=4*7 zaś 77=7*11)
Jak widać ‚ignorant’ ma 100% rację! W praktyce wystarczaja nam ułamki dziesiętne, na ogół z dokładnościa do 2 cyfr po przecinku (kropce dziesietnej). 😉
@kagan: „W praktyce wystarczaja nam ułamki dziesiętne”
Moze w do liczenai pieneidzy wystarcza Panu ulamki dziesietne. W inzynierii czsem nie wystarcza bo tzreba wykonywac obliczenia DOKLADNIE. Wiec sie je wykonuja na ulamkach. Nawet komputery to potrafia.
Ale tak w ogole, nie chodzi o obliczenia na liczbach. Inzynier musi umiec dodac a/b do c/d. Inaczej nie poardzi sobie z matematyka i wieloma przedmoitami inzynierskimi ktore sie matematyka posluguja.
@kagan”w praktyce…”
W finansach tez trzeba liczyc dokladnie:
„An egregious example of roundoff error is provided by a short-lived index devised at the Vancouver stock exchange (McCullough and Vinod 1999). At its inception in 1982, the index was given a value of 1000.000. After 22 months of recomputing the index and truncating to three decimal places at each change in market value, the index stood at 524.881, despite the fact that its „true” value should have been 1009.811..”
http://mathworld.wolfram.com/RoundoffError.html
@exbelfer: „Polsce od czterdziestu lat i reguly mogly sie zmienic, szczegolnie w pisowni razem/osobno.”
Tak, sa nowe reguly. Te nowe reguly to „olewac wszelkie reguly”. Albowiem wymog przestrzegania regul naruszalby wolnosc osobista jednostki
@w czym problem: „Wygrywa ta buda, która najlepiej wbija do łba, że stąd trzeba spieprzać.”
Rzeczywiscie, moze szkoly powinny sie reklamowac iloscia swych absolwentow na zmywaku w Londynie?
kagan 4 października o godz. 15:29
„W praktyce wystarczaja nam ułamki dziesiętne, na ogół z dokładnościa do 2 cyfr po przecinku (kropce dziesietnej).”
Proszę bądź konsekwentny. Albo domagaj się – jako @trasat na blogu dr. Kasprowicza – odbudowy wielkich polskich koncernów produkujących w Polsce wszystko co się na świecie produkuje, albo zadawalaj się nauką dodawania z dokładnością do drugiego miejsca po przecinku. Albo wykształcenie dla Polaków według recepty hitlerowców, w sam raz jak dla chłopa czy kwiaciarki, albo jak dla ekonomisty, inżyniera czy naukowca.
Oczywiście, że można tak jak @ignorant, nie mieć pojecia o istnieniu kalkulatorów liczących w ułamkach, oczywiście, że można tak jak on nie zdawać sobie sprawy z konsekwencji błędu zaokrąglenia w wypadku np. jednoczenia się Europy i przechodzenia na euro z lokalnych walut, obliczania położenia rakiet, samolotów czy satelitów.
@Ignorant w swoim życiu nigdy taką kwotą nie będzie operował aby mu się coś „nie zgodziło”. A to, że „ktoś” @ignorantowi zaprogramował GPSa w autku czy autopilota w samolocie, którymi jedzie czy leci po te swoje butelki wina do ciepłych krajów to go nie obchodzi. On wina kupuje na sztuki a nie tryliony sztuk. Jemu się zawsze uda policzyć „winien-ma” na paluszkach. Po co jakieś tam liczydło? @Ignorat kupi sobie program obliczeniowy, komputer, autko, którym pojedzie, w końcu winka do sprzedawania – wszystko kupi sobie od kogoś, od mieszkańców innych krajów.
Co @ignorant zaoferuje tym mieszkańcom w zamian?
Jakto co? Śmieszne pytanie, pieniążki, ludzie mu przyniosą.
A skąd oni je wezmą?
Też z handlu. Wszyscy kupują, sprzedają, to mają. Jasne chyba, no nie?
Durnymi kalkulatorami, plastikiem, LEDami, LCD, układami scalonymi, gumową klawiaturą, programami w tych scalakach @ignoranci nie mają sobie czasu głowy zawracać. Butelka wina z ciepłych krajów czeka na sprzedanie. Jeszcze ciepła.
@Gospodarz
Nielogicznie. Albo @ignorant ma rację i mój wpis z 3 października o godz. 19:24 jest „w czystej postaci antysemicki a propos niczego” albo racji tej on nie ma.
Jeżeli ma i jeżeli @Gospodarz zgadza się z @ignorantem – proszę postąpić jak radzi.
Jeżeli @ignorant nie widzi, że napisałem go poirytowany jątrzącym wpisem @ Kota Mordechaja 3 października o godz. 14:25 to chciałem mu to wyjaśnić we wpisie, który się nie ukazał.
Każdy wie, że @Kot Mordechaj albo @Helena to aktualnie dwa nicki jakich najczęściej używa pani Helena Szmuness. Sama podała tyle wiadomości na swój i swego ojca teamat, że głupi by się zorientował. Napisałem moją odpowiedź bez wymieniania jej nazwiska ale z podaniem jej przybliżonego życiorysu. Logicznie zadając pytanie: co tę panią tak kręci, że po spędzeniu ogromnej większości życia w Sowietach, USA i Anglii na starość czepia się Polski i polskiej szkoły czy polityki? Wykpiwa Tygodnie Kultury Chrześcijańskiej – których nota bene organizacji na terenie szkoły publicznej i ja nie popieram – sama ani nie mając dzieci w polskiej szkole ani nie mają wiele wspólnego z kulturą chrześcijańską.
A może przestać mierzyć, przestać rywalizować, ścigać się. Lepsza, gorsza, niższa…
Jakie to ma znaczenia, skoro szkół pod dostatkiem, miejsc na uniwersytetach też,
a pracy godnie wynagradzanej wcale.Może postawić na człowieczeństwo, kulturę osobistą,
inteligencję, charyzmę.Wartości zapomniane, a zdawało by się, że ponadczasowe i mające wpływ na jakość życia społeczeństwa.
No i ich się zmierzyć nie da.
Zrezygnujmy z ocen w podstawówkach, egzaminów pod klucz i zacznijmy kształcić LUDZI.
Mądrych, wrażliwych, myślących.Najlepsza czyli jaka? Abstrakt.
@A.L. & w czym problem?
1. Podałem tylko jeden przykład na to, że można dodawać ułamki po zamianie ich na dziesiętne. W tym przypadku wystarczyła dokładność do dwóch miejsc po kropce dziesiętnej, a w innych potrzebna może być większa, co jednak nie zmienia poprawności całej idei konwersji ułamków na dziesiętne!
2. Pamiętam, jak inżynierowie liczyli praktycznie wszystko na suwakach logarytmicznych, a przecież obliczenia na nich dawały z definicji tylko szacunek dokładnej wartości wyniku tegoż obliczenia. Jak się to ma do twego twierdzenia o tym, że w inżynierii to „trzeba wykonywać obliczenia DOKŁADNIE”? Jakim cudem wiec stoją te mosty, czy nawet PKiN i inne wieżowce z lat „przedkomputerowych” i „przedkalkulatorowych”, skoro ‚liczone’ one były głównie na owych suwakach logartymicznych, a więc ze sporym błędem wynikającym z zaokrągleń i niedokładności odczytu z owych suwaków, który to odczyt był przecież analogowy, a nie cyfrowy! Podobnie było np. z suwmiarkami czy też z miernikami elektrycznymi – przecież dopiero niedawno pojawiły się na rynku modele z odczytem cyfrowym!
3. Akurat w finansach operuje się dziś głównie wirtualnym pieniądzem, tworzonym w praktyce „z niczego”, a więc panuje tam zasada GIGO, czyli że nie ma tam dużego znaczenia dokładność obliczeń, skoro dane wejściowe są tam i tak prawie zawsze obarczone ogromnym błędem pomiaru (tzw. kreatywna księgowość).
4. W obecnej Polsce, będącej półkolonią Zachodu, to wykształcenie ponad podstawowe jest zbędne dla ponad 90% jej ludności, ale w Polsce niepodległej, to oczywiście że potrzebni będą ludzie wykształceni, tyle, że obecne polskie szkolnictwo średnie, a szczególnie wyższe, nie jest już w stanie dostarczyć tych kadr, a więc po odzyskaniu niepodległości będziemy musieli zacząć odbudowywywać nasze szkolnictwo średnie i wyższe, a dopóki go nie odbudujemy, to będziemy musieli kształcić nasze elity głównie za granicą, jak za zaborów.
Pozdr.
Żartowałem z tymi ułamkami, Pan usunie ten antysemicki komentarz, przecież pisze antysemita, że antysemicki, dzieci mogą przeczytać.
Ciekawe, że qwą rzucić nie wolno, a teksty inspirowane nienawiścią do grupy etnicznej, teraz padło na Żydów ale i o Romach też już było, to przechodzi.
Tak jak pedofil nie powinien się do dzieci zbliżać, tak antysemicie nie powinno się pozwolić na wypowiedzi na tematy w których swój jad sączą. Nawet im temat żydowski nie potrzebny, Żyd lub ktoś podejrzewany wystarczy, a i a propos konia sami zagajć potrafią. Usuwać wszystko jak dzieci przed pedofilem, jak pisze o Wzgórzach Golan to o geografi nie pisze.
kagan 5 października o godz. 7:24
„1. Podałem tylko jeden przykład na to, że można dodawać ułamki po zamianie ich na dziesiętne. W tym przypadku wystarczyła dokładność do dwóch miejsc po kropce dziesiętnej, a w innych potrzebna może być większa, co jednak nie zmienia poprawności całej idei konwersji ułamków na dziesiętne!”
Jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. „Zamienianie ułamków na zapis dziesiętny” wymaga miejsca. Fizycznego miejsca. Albo na kartce papieru albo w pamięci komputera. Jak tego miejsca zabraknie, jak brak fizycznego miejsca (pojemności /kondensatorów „robiących” w układzie scalonym za bity pamięci) wymusza odrzucanie cyfr począwszy od któregoś miejsca (w jakimkolwiek zapisie pozycyjnym) – rodzą się kłopoty.
„Idea konwersji” jest poprawna w teorii ale w każdym konkretnym i praktycznym zastosowaniu osoba dokonująca tej konwesji MUSI mieć świadomość wprowadzanego, właśnie przez fizyczne ograniczenia narzędzi, błędu.
„Jak się to ma do twego twierdzenia o tym, że w inżynierii to trzeba wykonywać obliczenia DOKŁADNIE?”
Ja bym to ujął inaczej. Nie „dokładnie” – bo idealnej dokładności często osiągnąć nie można, ale „zdając sobie sprawę z popełnianego błędu”.
Nie sama dokładność jest najważniejsza, ale raczej świadomość niedoskonałości dokonanego obliczenia i umiejętność oceny przedziału, w którym z danym pradopodobieństwem leży wartość „dokładna”.
Co odpowiada na pytanie, jak inżynierowie konstruowali przed erą komputerów. Oni po prostu swoje niedoskonałe obliczenia – zdając sobie dobrze sprawę z ich niedoskonałości – „opakowywali” większym marginesem błędu skutkującym konstrukcjami większymi, grubszymi, cięższymi, itd. aniżeli było to konieczne. Dużo dawnych mostów czy budynków możnaby dzisiaj zbudować – nawet tymi samymi technikami co w przeszłości – lżejszymi czy „cieńszymi”.
Świadomość wpływu czy to błędu pomiarowego czy błędu obliczeniowego jest krytyczna. Dużo bardziej, niż dążenie do super dokładonści, które też jest ważne, ale bardziej dla fizyków czy metrologów.
Gdy w 76-tym dostałem mój pierwszy kalkulator, to bardzo szybko zaciekawiła mnie jego dokładność obliczeniowa. Podzieliłem 1 przez 3 i od wyświetlonego rezultatu odjąłem tyle trójek, ile widniało na ekranie. W wyniku czego otrzymałem niezerowy rezultat, dokładający 2 cyfry do poprzednich, siedmiu cyfr po przecinku. Od razu zadałem sobie pytanie o ich dokładność i tak dotarłem do książek o obliczeniach numerycznych. Fascynująca tematyka. W kilka lat potem moim pierwszym studenckim programem był program obliczający liczbę pi z dowolną dokładnością.
W Polsce grupę wyznaniową obrażać można, oczywiście pod warunkiem, że nie są to Żydzi. Grupy etnicznej zaś nie można, oczywiście nie dotyczy to Polaków.
Tak samo to działa w USA. Na katolikach każdy jeździ jak na łysej kobyle, każdy komediant w każdym przekaziorze. Protestanci się cieszą, bo nie o nich. Idzie bokiem.
Żydowskie, o Murzynach lub Arabach/muzułmanach żarty są zarezerwowane. Żydowskie mogą do woli opowiadać Żydzi a murzyńskie – tylko Afro-Amerykanie, of kors. Podobnie żarty z muzułmanów tylko Amerykanie z akcentem i wyglądem bliskowschodnim.
Biały za słówko nigger może być ciężko pobity albo skończyć w sądzie z poważną sprawą. Stracić pracę. Pan Afro-Amerykanin jedzie sobie autkiem po ulicy a z głośników autka, kilkaset watów wyje rapem: nigger, nigger, motherf**ker. I nic. Normalka.
Jakby go policja tknęła – rozruchy i palą się samochody, sklepy.
************************************************
W Polsce „Gazeta Wybiórcza”, cała Agora, radia, telewizje, „Polityka”, racjonalisty, hartmany i pół blogerów, Przeglądy, studio opinii, wszystko te salony atakują Kościół i jest fajnie. Atak jest prowadzony z widoczną nienawiścią. Nie w celu „oddzielenia Kościoła od państwa”, nie w celu osiągnięcia ideowego, idealnego państwa świeckiego – na czym i mnie zależy, ale w celu skopania, zgnojenia, z satysfkacją zniszczenia i dania po jajach. Wybicia klechom zębów.
Istna erupcja piekielnej złości.
Druga strona nie pozostaje dłużna. Triumfalistycznie się szarogęsi i wzmaga tylko niechęć do siebie.
Wydaje się, że ludziom nie chodzi o prosty rozdział sfer – ja np. cieszyłbym się lekcjami religii „na parafiach” – ale raczej coraz większej ilości ludzi marzy się „całkowite zniszczenie” drugiej strony.
Wpis @Kota Mordechaja był właśnie z tego gatunku. Złośliwa propozycja oceniania szkół po „wartościach” i po „leżeniu krzyżem”. Na co ja – pamiętając o wpisie opowiadającym o wizycie uczniów z Izraela w XXi liceum – napisałem złośliwie o ocenianiu po miłosci do Izraela. @Kot Mordechaj chciał dopiec katolikom i dopiekł. Ja wiedząc, że @Kot jest Żydówką, opowiedziałem dopiekając w sposób, jaki wydawał mi się dla niej/niego dotkliwy.
Kto sieje wiatr ten zbiera burzę.
Chyba, że już dotarliśmy w Polsce do poziomu nietykalności Pana Afro-Amerykanina w autku z wyjącym rapem.
@kagan
jezeli ‚w praktyce licza sie tylko dwa miejsca po przecinku, to proponuje zamiane: ty mi dajesz 2500000 PLN, a ja ci oddaje 1 miliard (bilion u was) PLN * 1/400.0 Te druga sume nalicz mi wg Twojej metody zaokraglania 1./400. = 0.0025 do dwoch miejsc po przecinku (‚po kropce’ u was w US?). Ja bede spal spokojnie – dla mnie 2500000 i 1 mld. *. 0025 to to samo. A tak badeuej, o cyfrach znaczacych slyszal? No ale kto by sie tymi cyframi przejmowal! Jak nie ma tak nazwanego klawisza na kalkulatorze, to takie cos nie istnieje we Wszechswiecie. Polecem tez spora juz literature na temat miliardowych strat wygenerowanych przez takich specjalistow jak @ignorant przy pomocy arkuszy kalkulacyjnych na kontach roznych bankow, korporacji i innych rownie szacownych spelun. Niby im sie nalezaleo, tyle ze oni natychmiast te straty przeleja na Ciebie, miedzy innemi. Mozna o tym poczytac na tablecie. Albo posluchac, jesli czasu szkoda na nauke czytania.
@kagan: „Pamiętam, jak inżynierowie liczyli praktycznie wszystko na suwakach logarytmicznych”
Ja tez pamietam. nawet dzisiaj czasem cos licze na suwaku. Ale nei wszystko dalo sie policzyc na suwaku. Na przykald nie dalo sie zaprojektowac pewnych filtrow elektrycznych. Projekt wymagal znaleznienia pierwiastkow zespolonych wielomianu wsokiego stopnia (100 z hakiem), I owe pierwiaski na plaszczyznie zespolonej lezaly na ogol bardzo blisko. Taki problem jest, jak sie to mowi w analizie numerycznej, „zle uwarunkowany”. To znaczy, najmniejsze nawet bledy zaokraglen prowadza do kompletnie nonsensownych wynikow.
Takie filtry projektowalo sie robiac obliczenai na mechanicznym kalkulatorze zwanym „kreciolkiem”. Byl model tego kalkulatora pozwalajacy laczyc kaskadowo pare sztuk, dzieki czemu dokladnosc obliczen sie poprawiala.
Problem uwarunkowania jest jednym z glownych problemow w obliczeniach numerycznych. Dotyczy on na przykald takich trywialnych problemow jak rozwiazywanie ukladow rownan liniowych. Dla macierzy definiuje sie wskaznik uwarunkowania ktory jest liczba. Jezeli on jest duzy, rozwiazanei jst bardzo wrazliwe na bledy zaokraglen I tzreba stosowac ospowiednie metody aby dostac prawidlowe rowiazanie.
Tego sie uczy studentow, I to jest opisane w ksiazkach, na przyklad Wilkinsona Bledy Zaokraglen w Procesach Algebraicznych. Wydanej tez po polsku.
Aby uzyskac odpowiednia dokladnosc, komputery oferuja arytmetyke o nieograniczonej precyzji lub „rational arithmetics” w ktorej to arytmetyce liczby reprezentowane sa przez ulamki. Dostepne sa rowniez metody obliczen „gwarantowanych” gdzie dla kazdego wyniku precyzuje sie jego dokaldnosc.
W finansach problem reprezentacji I zaokraglen jest istotny, bo zaokragla sie realne, a nie jak Pan pisze wirtualne, pieniadze. Znany jest przypadek z wczesnego okresu stosowania komputerow w bankowosci, gdy pewien programista wszelkie zaokraglenia kierowal na swoje konto. W bardzo krotkim czasie pojawilo sie tam pare milionow dolarow.
Do obliczen finansowych stosuje sie inny rodzaj reprezentacji liczb, zwany BCD (Binary Code Decimals) wraz z zestawem operacji na takich liczbach. Nie uwalnia owa arytmetyka od problem zokraglen, wiec process zaokraglen w obliczeniach finansowych jest regulowany pzrez odpowiedznie standardy miedzynarodowe. Na poczatek proponuje popularna lecture
http://smallbusiness.chron.com/round-accounting-35721.html
W kazdym arzie, wracajac do samego poczatku… Umiejetnosc wykonywania obliczen na ulamkach, I w ogole obliczen bez kalkulatora, jest umiejetnoscia podstawowa. I negowanie przydatnosci tej umiejetnosci ma sens taki jak negowanie umiejetnosci zytania I pisania.
@A.L.
1. Zgoda, dawniej liczylo sie na kalkulatorach (elektro)mechanicznych. Rektor SGPiSu, (nie mylic z obecna, bankrutujaca SGH), prof. Sadowski opracowal w tych dawnych czasach metode szybkiego odwracania macierzy przy uzyciu owych kalkulatorow, za ktora dostal on nawet chyba habilitacje. Prof. Banachiewicz (nie mylic z Banachem) wymyslil zas wtedy tzw. krakowiany, przy pomocy ktorych mozna bylo latwiej wykonywac skomplikowane obliczenia ruchu planet. Ale to jest przeciez juz tylko historia?
2. Wszystkie pieniadze sa dzis juz tylko wirtualne (tzw. fiat money), przynajmnjej od lat 1970tych, kiedy to prezydent Nixon ?chwilowo? zawiesil wymienialanosc dolara USA na zloto (z powodu przegranej wojny z Wietnamem, ktora to brudna wojne, rzad USA, z braku poparcia dla niej ludnosci Ameryki, musial finansowac drukujac ?puste? dolary,czyli takie ktore nie mialy poparcia w realnych towarach produkowanych w USA). A to, ze ludzie, nawet poza USA, wciaz przyjmuja te bezwartosciowe przeciez dolary amerykanskie (australijskie, kanadyjskie itp.), to jest zagadnienie, ktorym pownni zajac sie psycholodzy spoleczni oraz religioznawcy (irracjonalna wiara w dolara USA i tym podobne wirtualne waluty).
@?stuk? oraz? w czym problem?
1. Podalem przyklad, w ktorym wystarczaja tylko w miejsca po kropce dziesietnej. W innych obliczeniach potrzebna jest czasem wieksza dokladnosc, ale to sa tylko wyjatki potwierdzajace regule.
2. Wiadomo, ze operujac duzymi sumami, mozna zarobic na zaokragleniach np. przy spekulacji walutami. Tyle, ze efekt takich spekulacji musi byc (z definicji!) inflacyjny (one przeciez nic realnego nie tworza), a wiec powinny byc one zabronione.
3. Czy szanowny ?w czym problem? slyszal moze kiedys o pamieci wirtualnej?
4. Po co komukolwiek jest program obliczający liczbę ?pi? z dowolną dokładnością, skoro w 99.9(9)% wystarcza 2 cyfry po kropce dziesietnej?
@kagan
„Podalem przyklad, w ktorym wystarczaja tylko w miejsca po kropce dziesietnej. W innych obliczeniach potrzebna jest czasem wieksza dokladnosc, ale to sa tylko wyjatki potwierdzajace regule.”
To ile miejsc wystarczy nie zalezy od przykladu, tylko od ‚kontekstu’ i umowy. W fizyce uwaza sie za dokladnosc w zasadzie wystarczajca w typowych podrecznikowych problemach wyznaczaona przez dwa do trzech miejsc znaczacych (nie mylic z miejscami po przecinku!!!). Za bardzo dokladne uwaza sie wyniki z osmioma, dziweicioma miejscami, choc sa zagadnienia fundamentalne, dla ktorych w zasadzie powinno byc ich tyle ‚ile sie da’. Do tej ostatniej kategorii zalicza sie tez liczbe pi, ktorej wyznaczanie do milionowych miejsc po przecinku wielu traktuje jako sport, a inni jako zawod na cale zycie. Takie tasiemce sa nie tylko potrzebne do ksiegi Guinessa, ale tez przy testowaniu – mowiac w uproszczeniu – nowych sofware’ow i hardware. No ale jak komu wystarcza 22/7 w zaokragleniu do dwoch miejsc, to niech zaookragla, i z ta wartoscia wyznacza sobie obwod zaookraglenia.
Co zas do przyrzadow rachunkowych, to tez mozna roznie. Na przyklad przy odrobinie pomyslowaosci to mozna i calkowac na suwaku logarytmicznym.
WYdaje mi się, że najlepsze wskaźniki to:
-w przypadku szkół średnich średnia ocena z matury
-w przypadku uczelni wyższej – średnie zarobki absolwentów / liczba bezrobotnych:)
kagan 6 października o godz. 7:08
„1. Podalem przyklad, w ktorym wystarczaja tylko w miejsca po kropce dziesietnej. W innych obliczeniach potrzebna jest czasem wieksza dokladnosc, ale to sa tylko wyjatki potwierdzajace regule.”
Jak rozumiem ostatnio gdy zaśmiecałeś blog dr. Kasprowicza wklepując 14 miejsc po przecinku „aby było dokładniej” opisać obliczenia na liczbach znanych z dokładnością do ich całkowitego przybliżenia to był własnie taki wyjatek? @kagan jest znany z kłócenia się do upadłego i to jest właśnie ta reguła.
„3. Czy szanowny ?w czym problem? slyszal moze kiedys o pamieci wirtualnej?”
Pięć plus siedem równa się dwa i jeden w rozumie.
Jak ktoś ma rozum.
Jak nie ma – może sobie zapisać na karteczce.
Tak czy tak, informację GDZIEŚ trzeba zapisać. Lepiej jest rozumieć obce słówka, inaczej się ośmieszamy.
„4. Po co komukolwiek jest program obliczający liczbę ?pi?”
Ja przepraszam, ale to, że @kagana jego szkoły zawiodły nie jest moją winą. 99.9(9)% ludzi jest szczęśliwych żyjąc na płaskiej Ziemi podtrzymywanej na żółwiach czy słoniach. Prąd jest z kontaktu a mleko z kartonu. Góry są strome i można się potknąć.
Pretensje proszę zgłaszać do swoich byłych nauczycieli oraz do rodziców, za geny, w końcu i Salomon.
@kagan: „W innych obliczeniach potrzebna jest czasem wieksza dokladnosc, ale to sa tylko wyjatki potwierdzajace regule.”
Byc moze dla Pana.
Dla mnie, inzyniera, jest dokladnie odwrotnie.
@stuk
1. W praktyce inżynierskiej, to dwie znaczące cyfry po przecinku są na ogół całkowicie wystarczające w dobrze ponad 90% projektów.
2. Podobnie jest z liczbą PI ? w prawie 100% jej zastosowań, wystarczają tu bowiem dwie znaczące cyfry po przecinku, czyli 3,14.
3. Jaki promil ludzkości całkuje w ramach swojej pracy? A swoja drogą, to używając suwak logarytmiczny, popełnia się tak spore błędy wynikające z niedokładności wykonania podziałek tego suwaka oraz z niedokładności odczytu wyniku obliczeń, że dwie znaczące cyfry po przecinku są wtedy przy wszelakich obliczeniach innych niż trywialne (np. typu dwa razy dwa) tylko ideałem, który w praktyce jest nieosiągalny.
@ w czym problem? (?zza kałuży??)
1. Nie zaśmiecałem niczyjego blogu, a tylko przepisałem tam wyniki obliczeń, wykonane przez program, który użyłem do oszacowania korelacji liniowej oraz parametrów regresji liniowej. Wyjaśniłem tam też jak należy interpretować te wyniki.
2. Znów tylko ad personam? Współczesne komputery mają praktycznie nieograniczoną pamięć, ale nie ma ona nic wspólnego z zapamiętywaniem wyników kolejnych kroków obliczeń, np. przy mnożeniu dużych liczb. Idea pamięci wirtualnej jest zaś taka, że użytkownik nie jest, jak dawniej (np. ODRA 1304) ograniczony pojemnością pamięci operacyjnej swego komputera, jako iż ?rozszerzana? jest ona, w miarę, potrzeb, na pamięć zewnętrzną ? dawniej głównie na dyskach magnetycznych, a dziś także i na całe sieci komputerowe, np. na Internet.
3. Mnie szkoły nie zawiodły, na geny nie narzekam, stąd wiem, co ma sens, a co sensu nie ma, np. wiem, że nie ma sensu marnować ograniczonych przecież zasobów surowców oraz energii na liczenie kolejnych cyfr liczby PI, skoro przybliżenie 3,14 jest aż nadto wystarczające w praktyce dla praktycznie 100% ludności świata, która w ogóle o takiej liczbie słyszała!
@A.L.
Obawiam się, że A.L. jest wszystkim, ale nie inżynierem. Przykładowo ? projektujemy most wiszący i wyliczamy średnicę lin, na których ten most będzie wisiał. Oczywiste jest, że potrzebujmy w tych obliczeniach tylko taką dokładność, z jaka producent tych lin jest w stanie je wykonać. A tu ograniczeniem jest głownie dokładność przyrządów, mierzących średnicę tych lin, czyli w praktyce do dziesiętnej (suwmiarka), a góra do setnej części milimetra (śruba mikrometryczna).
@kagan:
„W praktyce inżynierskiej, to dwie znaczące cyfry po przecinku są na ogół całkowicie wystarczające w dobrze ponad 90% projektów”
A co bedzie, jak jakas cyfra znaczaca zaplacze sie przed przecinkiem? Rezygnujemy z budowy?
Co do calkowania na suwaku, to jest absolutnie dokladne, bo prowadzone analitycznie. Fakt, ze sam suwak nie wystarczy, trzeba miec jeszcze kartke i cos do pisania. Robi sie to tak: kartke kladzie sie na suwaku i na niej (oraz na suwaku) dlugopisem, albo olowkiem oblicza sie sie calke. Ah, i jeszcze trzeba miec przynajmniej cztery palce – trzema trzyma sie dlugopis, a w czwartym, malym palcu, ma sie tablice ze wzorami i podrecznik do analizy, na przyklad Fichtenholza.
PS Domyslam sie, ze te mniej niz 10% przypadkow dotyczy przemyslu mikroukladow elektronicznych.
@kagan: „Obawiam się, że A.L. jest wszystkim, ale nie inżynierem. Przykładowo ? projektujemy most wiszący i wyliczamy średnicę lin, na których ten most będzie wisiał.”
Nie wiem jak z moja inzynierskoscia, ale Pan na pewno inzynierem nie jest. Co jest czarno na bialym dostepne w Internecie.
Otoz, nie da sie obliczyc wytrzymalosciowo lin do mostu wiszacego bez analizy wytrzymalosciowej konstrukcji calego mostu.
Nie wiem jak to sie robilo kiedys, za to wiem jak to sie robi teraz – stusuje sie metode znana jako FEM – Finite Elements Method (po polsku MES – Metoda Elementow Skonczonych). Metoda ta rozwiazuje numerycznie uklady rownan rozniczkowych czastkowych typu eliptycznego opisujace naprezenia konstrukcji. Rozwiazuje owe roznania popzrez sprowadzenie tych rownan do gigantycznych ukladow algebraicznych rownan liniowych. Rownana te sa na ogol bardzo zle uwarunkowane (o uwarunkowaniu pisalem poprzednio) I do ich prawidlowego rozwiazania wymagana jest wysoka precyzja reprezentacji liczb I operacji arytmetycznych. To tak z grubsza…
Panskiej wypowiedzi o pamieci wirtualnej komentowac nei bedze, bo nei ma czego. W kazdym razie, niech Pan napisze program na komputerze z 4 GB RAM ktory zadeklaruje tablice wymagajaca 8 GB RAM.
Ja bym bardzo silnie Panu sugerowal aby w swoich wypowiedziach ograniczyl sie do tematow na ktorych sie Pan zna I raczej stronil od analizy kto jest kim I podobnych wyczieczek personalnych. Na temat ktorych to wycieczek personalnych dyskutowalismy juz na innych blogach Polityki
@kagan: „1. W praktyce inżynierskiej, to dwie znaczące cyfry po przecinku są na ogół całkowicie wystarczające w dobrze ponad 90% projektów.”
No wlasnie, jaka jest Panska PRAKTYKA INZYNIERSKA, Panie kagan?
„2. Podobnie jest z liczbą PI ? w prawie 100% jej zastosowań, wystarczają tu bowiem dwie znaczące cyfry po przecinku, czyli 3,14.”
Lepsza wartosc Pi mieli juz starozytni Egipcjanie. Z Wikipedii:
The Persian astronomer Jamsh?d al-K?sh? produced 16 digits in 1424 using a polygon with 3×228 sides,[41][42] which stood as the world record for about 180 years
jakos im nei wystraczyly dwa miejsca po kropce
@A.L.
1. Rozśmieszyłeś mnie Acan tą precyzją obliczania średnic lin. Przecież ja wyraźnie napisałem, że dokładność WYNIKU jest ograniczona dokładnością przyrządów mierzących średnicę owych lin. Nie pisałem zaś nic na temat dokładności w krokach pośrednich. Widzę, że raz mnie wyśmiewasz Acan za to, że podaję parametry równania liniowego ze zbyt, jak na twój Acan gust, dużą dokładnością, a innym razem piszesz Waść, że do prawidłowego rozwiązania tychże równań liniowych to wymagana jest ?wysoka precyzja reprezentacji liczb i operacji arytmetycznych?. 😉
2. Nie widzę problemu z napisaniem program na komputerze z 4 GB RAM. który zadeklaruje tablicę wymagającą 8 GB pamięci, jeśli będzie tylko dostępna pamięć zewnętrzna o dostępie bezpośrednim (direct access), np. na dysku, o pojemności co najmniej tych brakujących 4 GB.
3. Ludzie mają różne hobby, np. liczenie kolejnych cyfr liczby PI. I co z tego?
@stuk
Tą metodą, to można pisać wiersze na suwaku logarytmicznym. 😉
@kagan: „Przecież ja wyraźnie napisałem, że dokładność WYNIKU jest ograniczona dokładnością przyrządów mierzących średnicę owych lin. ”
To ZLE Pan napisal. Dokladnosc WYNIKU uzalezniona jest od wielu czynnikow, ale na pewno nie dokladnoscia przyrzadow mierzacyc srednice lin. WYNIK to jest to co wychodzi z komputera
„Nie widzę problemu z napisaniem program na komputerze z 4 GB RAM. który zadeklaruje tablicę wymagającą 8 GB pamięci,”
Jak Pan nie widzi problemu, to niech Pan napisze I da znac jak Panu wyszlo. Proponuje jezyk Java lub C#
„Ludzie mają różne hobby, np. liczenie kolejnych cyfr liczby PI. I co z tego”
To z tego ze obliczanie liczby pi jest kontrybuuje do roozwoju algorytmow numerycznych bazujacych na rozwinieciach asymptotycznych. A owe algorytmy sa niezbedne wroznych zastosowaniach
Poza tym, jak idzie o dokladnosc:
„What about something with higher precision standards over much larger distances? I asked a NASA scientist how many digits of pi the agency uses for its calculations. Susan Gomez, manager of the International Space Station Guidance Navigation and Control (GNC) subsystem for NASA, said that calculations involving pi use 15 digits for GNC code and 16 for the Space Integrated Global Positioning System/Inertial Navigation System (SIGI). SIGI is the program that controls and stabilizes spacecraft during missions…”
Wiecej tutaj:
http://blogs.scientificamerican.com/observations/2012/07/21/how-much-pi-do-you-need/
@A.L.
1. Jeszcze raz powtarzam, że jeśli możemy w praktyce zmierzyć średnicę liny z dokładnością do jednej dziesiątej milimetra, to nie ma sensu obliczać jej średnicy z większą dokładnością.
2. Pamięcią wirtualną zarządza system operacyjny.
3. Naukę można rozwijać w bardziej racjonalny sposób niż licząc kolejne, nikomu przecież nie potrzebne, cyfry liczby PI. Jak widać, nawet w astronomii wystarczy nam znajomość tylko 16 cyfr liczby PI, czyli 3,141592653589793. Więcej cyfr nikt nie potrzebuje poza hobbystami, ale hobby nie powinno być przecież finansowane przez podatników!
@kagan: „1. Jeszcze raz powtarzam, że jeśli możemy w praktyce zmierzyć średnicę liny z dokładnością do jednej dziesiątej milimetra, to nie ma sensu obliczać jej średnicy z większą dokładnością.
2. Pamięcią wirtualną zarządza system operacyjny.”
Wzruszam ramionami. Pan nie potrafi sie przyznac do tego ze Pan czegos nie wie albo nei ma racji. Prosilem Pana o napisanie program I eksperymentalne potwierdzenie Panskiego twierdzenai o mozliwosci napisania program.
Co robi system operacyjny I co to jest pamiec wirtualna, akurat wiem, bo wlasnie tego ucze studentow
Więcej cyfr nikt nie potrzebuje poza hobbystami, ale hobby nie powinno być przecież finansowane przez podatników!”
Wiec nie powinno sie z pieneidzy podatnika rozneiz finansowac hobbystow zajmujacych sie analiza tworczosci jakiegos tam pisarza, rozwazaniami filozoficznymi na temat istoty bytu, I podobnymi nonsensownymi a pustymi rozwazaniami. Zamknac Instytut Filozofii PAN, Instytut Badan Literackich I podobne nonsensy! Pieneidze podatnika pzreznaczyc na konsumpcje!
Zamknac rozneiz wydzialy uniwersyteckei nauczajace tuch rzeczy, a profesure do obozow pracy.
No I wracajac dooryginalnego tematu: uczniow uczyc tylko rzeczy potzrebnych: podpisanie sie I liczenai do 100. Zadnych tam ulamkow I czytanek!
Czekamy z niecierpliwoscia az zostanei Pan Ministrm Edukacji!
1. No to jak to jest z tymi linami? Z jaka dokladnoscia mozna zmierzyc srednice grubej liny? Powiedzmy takiej majacej srednice wieksza niz kilka centymetrow?
2. Widze, ze nie masz pojecia o tym, czym jest system operayjny i czym jest pamiec wirtualna, a takze o tym, jak dane sa zapamietywane w komputerach, a szczegolnie w jaki sposob program ma do nich dostep.
3. Niestety, ale jesli brak jest pieniedzy w budzecie panstwa na zaspokojenie najwazniejszych potrzeb, to trzeba zamykac te wydzialy filozofii, filologii czy tez sztuk pieknych. Profesorow tych specjalnosci zas nalezy albo wyslac na emerytury albo tez przekwalifikowac. Do obozow pracy wyslal bym zas raczej politykow i prawnikow.
4. Niestety, ale prymitywna, odtworcza gospodarka wspolczesnej Polski wymaga tylko od gora 10% zatrudnionych w niej umiejetosci wiekszych niz podpisanie sie i liczenie do 100. 🙁
Pozdr.
@kagan: ” jaka dokladnoscia mozna zmierzyc srednice grubej liny? Powiedzmy takiej majacej srednice wieksza niz kilka centymetrow?”
Przy pomiarach optycznych, z dokladnoscia do polowy dlugosci fali swietlnej uzytej do pomiaru
„Widze, ze nie masz pojecia o tym, czym jest system operayjny”. Pan za to wie. Co to byl system operacyjny George
Wykonalem za Pana eksperyment:
public class Foo {
public static void main(String[] args) {
Object[] array = new Object[Integer.MAX_VALUE – 4];
}
}
Wynik:
Exception in thread „main” java.lang.OutOfMemoryError:
Requested array size exceeds VM limit
„to trzeba zamykac te wydzialy filozofii, filologii czy tez sztuk pieknych.”
Otworzymy z powrotem jak bedziemy mieli pieniadze?
@A.L.
1. A kto wpraktyce mierzy srednice liny takimi metodami? Przeciez nie da sie wyprodukowac liny stalowej o grubosci kilku centymetrow, aby jej srednica zmeniala sie tylko w tak malym zakresie, jak polowa dlugosci fali swietlnej!
2. Jak sie umie programowac tylko w Javie, to nie tylko takie bledy sie moga zdarzyc. Proponuje wiec napisac program w jezyku nizszego rzedu, np. w Assemblerze.Poza tym, to radze przeniesc sie z PC na jakis powazniejszy komputer! A swoja droga, to systemem operacyjnym ODRY serii 1300, podobnie jak ICL serii 1900, to nazywal sie Executive (Exec). GEORGE to byl tylko rodzaj ‚nakladki’ na Exec’a, spelniajacy (zgrubsza) podobna role co JCL dla komputerow IBM serii 360 i 370.
3. Jak bedziemy je miec, a to wcale pewne nie jest! Na razie to traktujmy cala filozofie, humanistyke (arts) i tzw. kulture w wezszym pojeciu (‚fine arts’, czyli tzw. sztuki piekne oraz muzyke) jako szlechetne hobby, popierane przez panstwo tylko wtedy, gdy ma ono nadwyzke budzetowa, oraz kiedy sfinnasuje ono wazniejsze dziedziny nauki. Przede wszystkim uwagi wymaga tu ekonomia oraz nauki o zarzadzaniu, aby doprowadzic wreszcie gospodarke do porzadku! Nie czas zalowac roz, kiedy plona cale lasy!
Pozdr.
@A.L.
A tip from Bill:
What is virtual memory?
If your computer lacks the random access memory (RAM) needed to run a program or operation, Windows uses virtual memory to compensate. Virtual memory combines your computer?s RAM with temporary space on your hard disk. When RAM runs low, virtual memory moves data from RAM to a space called a paging file. Moving data to and from the paging file frees up RAM to complete its work.
The more RAM your computer has, the faster your programs will generally run. If a lack of RAM is slowing your computer, you might be tempted to increase virtual memory to compensate. However, your computer can read data from RAM much more quickly than from a hard disk, so adding RAM is a better solution.
Virtual memory and error messages
[b]If you receive error messages that warn of low virtual memory, you need to either add more RAM or increase the size of your paging file so that you can run the programs on your computer. Windows usually manages the size automatically, but you can manually change the size of virtual memory if the default size is not enough for your needs. For more information, see: Change the size of virtual memory.
Mogę Ci to przetłumaczyć na polski.[/b]
Polecam też: en.wikipedia.org/wiki/Virtual_memory
Pozdrawiam! 🙂
kagan 11 października o godz. 8:58
Tobie to czasami trzeba prosto z mostu powiedzieć – jesteś głupi jak tabaka w rogu i kłótliwy jak @kagan. Bo to ty jesteś wzorcem kłótliwości i toczenia sporów do upadłego i nie ma nikogo bardziej upartego.
Cała rozmowa o pamięci zaczęła się od tego, jakżeś – głupio – zaczął wymądrzać się, że jak brakuje pamięci to można dołożyć ją „skądśtam” i „jakośtam”. To było wszystko, na co było cię stać aby wyadać się mundrym także i w tym teamcie. Otóż jesteś mundry a nie mądry i to widać. Napisałem o kartce papieru – była to alegoria FIZYCZNEJ pamięci. Bo ta pamięć ZAWSZE jest fizyczna. Może MYLĄCO nazywać się wirtualna, ale ZAWSZE polegamy na jakimś fizycznym nośniku.
MNIE NIE OBCHODZI, czy ten nośnik siedzi w obudowie tego kompa, co stoi na biurku. Ani czy jest w serwerze w Japonii. Guzik mnie to obchodzi. Ale on MUSI gdzieś być. W fizycznie dotykalnej postaci. Jako dysk, twardy czy miekki. PONIAŁ?
A skoro tak, to co zrobisz, głupiutki człowieczku-sprzeczaczku, gdy okaże się, że mój program obliczający cyfry liczby pi zgłosił zapotrzebowanie na taką ilość nośników pamięci, jaka równa jest ilości atomów w znanym Wszechświecie? Bo jak tylko jakąś lemowską maszyną przerobisz już ten cały Wszechświat wyłącznie na pamięć mojego komputera, to ja zaraz powiem, że to nie wystarczy gdyż ja sobie właśnie zażyczyłem policzenia jeszcze jednego miejsca po przecinku.
A więc rozmiar pamięci JEST realnym ograniczeniem i NIE DA się tego ograniczenia obejść.
Tak to jest, jak ktoś nie umie czytać ze zrozumieniem i wyskakuje jak Filip z konopii w każdy temat.
Dokonywanie obliczeń komputerowych „z arbitralną dokładnością” dlatego było dla mnie tak ciekawe, że zakłada OGRANICZONOŚĆ zasobów pamięci w PORÓWNANIU do:
1/ istniejących, gotowych narzędzi (biblioteki funkcji, algorytmy działające na liczbach np. „podwójnej precyzji”)
2/ zasobów pamięci komputera
Wymądrzać to się można po fakcie i udawać mądralę jak się zżyna z Wikipedii nie swoje mundrości. Dzisiaj wiele programów ma jako standardową funkcję liczenie z arbitralną dokładnością i umie sobie wynajdywac dodatkową pamięć. Trzydzieści pięć lat temu i dla studenta to wszystko było nowe i ciekawe i na świecie było tylko kilka maszyn umiejących dokonywać operacji na ciągach reprezentujących pozycje w zapisie liczby a nie na z góry założonych iluśtam bitach ograniczających precyzję.
@kagan: „A tip from Bill:
What is virtual memory?
If your computer lacks the random access memory (RAM)
[..]
Mogę Ci to przetłumaczyć na polski.[/b]
Polecam też: en.wikipedia.org/wiki/Virtual_memory”
Wie Pan, ja nie lubie uzywac tego argumentu, ale teraz uzyje: moj oficjalny tytul to Associate Professor of Software Engineering, na calkiem niezlym amerykanskim uniwersytecie. Jeden z kursow ktore w tym semestrze wykladam to „Operating Systems”.
Wiec mam propozycje zeby sie Pan nie wyglupial.
Zas jak idzie o Jave czy nei Jave… Procesor o konkretnej architekturze moze zaadresowac tylko SKONCZONA ilosc elementow pamieci. Dla procesora 32 bitowego to jest 4 GB. W praktyce ma sie mniej. Owszem, sa architektury umozliwiajace adresowanie wiekszej ilosci pamieci (PAE – physical address extension), ale nawet gdy takie procesory sa dostepne to ilosc pamieci wirtualnej dostepnej dla PROCESU (czyli programu) nie moze byc wieksza niz wynikajaca z architektury procesora.
W owym programie w Javie blad wystapil, bo program usilowal zarezerwowac wiecej pamieci niz mozliwe w danej archutekturze procesora.
Nieograniczona pamiec ma tylko Maszyna Turinga
@w czym problem?
1. Daruj sobie te chamskie odzywki, niezgodne z netetykietą, regulaminem tego blogu oraz z prawem.
2. Nigdzie nie pisałem, że pamięć wirtualna jest nieskończona. Przecież, jak to zawsze (w tym na blogach POLITYKI) wyraźnie oznajmiałem, nieskończoności po prostu nie ma i dawałem za przykład tzw. liczbę Eddingtona, czyli szacunek ilości atomów we Wszechświecie (w przybliżeniu jest to 10 do potęgi 80 czyli jeden i osiemdziesiąt zer).
3. Chodziło mi tylko o to, że program komputerowy może dokonywać obliczeń na tablicy (albo, jak kto woli, zbiorze danych), która to tablica (zbiór danych) jest większy niż wielkość pamięci operacyjnej komputera, na którym się ten program wykonuje.
4. Ale ty, tak samo jak A.L., dobrze wiedząc, że nie macie racji w swoim sporze ze mną, użyliście, oprócz twoich chamskich ataków ad personam, które eliminują ciebie z grona osób kulturalnych, także fortelu erystycznego zwanego „man of straw” (?człowieczek ze słomy?), czyli że ?włożyliście mi w usta? jakieś głupie poglądy, których ja nigdy nie głosiłem, po czym z łatwością wykazaliście, że są one głupie (bowiem sami te głupie poglądy skonstruowaliście), ale w ten sposób, to wy wygraliście dyskusję nie ze mną, a tylko z tym wirtualnym ?słomianym człowieczkiem?. 🙁 WSTYD!
@A.L.
1. I co z tego, że twój oficjalny tytuł to Associate Professor of Software Engineering, na całkiem niezłym amerykańskim uniwersytecie oraz że jeden z kursów które w tym semestrze wykładasz, to ?Operating Systems?? Bycie profesorem nie oznacza przecież, że ktoś jest mądry, a tylko to, że udało mu się załapać na profesurę. Pamiętam, jak na wykładach z algebry liniowej musiałem poprawiać profesora zwyczajnego (full professor), gdyż popełniał on był wręcz elementarne błędy przy przekształceniach dość prostych równań (poziom drugiej klasy polskiego technikum z lat 1960tych), a było to przecież nie byle gdzie, a na najlepszym uniwersytecie w Australii (The University of Melbourne). A że latami pracowałem na wielu uniwersytetach w Polsce i na tzw. Zachodzie, to dobrze wiem, ze tam kadra dobierana jest głównie na zasadach znajomości, a nie wiedzy (nie ważne co znasz ze swojej dziedziny wiedzy, ale kogo znasz we władzach uczelni). 🙁
2. Niedawno temu Legnicki sąd na trzy miesiące aresztował prof. zw. dr hab. inż. Adama Janiaka z Politechniki Wrocławskiej. Ten światowej sławy specjalista w dziedzinie elektroniki i automatyki, członek Polskiej Akademii Nauk, jest podejrzany o to, że wraz z kilkoma pracownikami uczelni wyłudził prawie 1,8 mln zł grantów. W reakcji na aresztowanie, decyzją władz PWr, rozwiązany został kierowany przez prof. Adama Janiaka Zakład Sztucznej Inteligencji i Projektowania Algorytmów.
Adam Janiak to ikona polskiej elektroniki i automatyki, członek korespondent PAN, wiceprzewodniczący Komitetu Informatyki w tej instytucji, Ekspert Państwowej Komisji Akredytacyjnej, członek zarządu Polskiego Towarzystwa Badań Operacyjnych i Systemowych, wykładowca wielu uczelni na całym świecie. Wraz z trzema młodymi naukowcami – Maciejem Lichtensteinem., Tomaszem K. (jest tam kilku Tomaszów K., a więc nie podaję nazwiska) i Mateuszem Gorczycą zatrzymani zostali w poniedziałek. Profesor Janiak tak mocno przeżył ten fakt, że podczas czynności wykonywanych przez policjantów ponoć zasłabł.
(Patrz też: http://www.ict.pwr.wroc.pl/iiar/?option=com_content&view=article&id=54&Itemid=67%E2%8C%A9=pl).
Całej czwórce Prokuratura Okręgowa w Legnicy przedstawiła zarzuty oszustwa znacznej wartości. Dotyczą one pozyskiwania grantów na badania naukowe prowadzone w latach 2005-2013, o łącznej wartości blisko 1,8 mln zł. Wszystkie dotyczyły badań, na które konkursy ogłaszały Komitet Badań Naukowych i Narodowe Centrum Nauki.
Proceder ich polegał na pozyskiwaniu z uczelni oraz z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego środków na prace badawcze z zakresu informatyki, które w rzeczywistości nie były wykonane – tłumaczy Liliana Łukasiewicz z Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Wszyscy oskarżeni zawierali umowy-zlecenia na wykonanie prac cząstkowych z doktorantami, studentami oraz przypadkowymi osobami, niemającymi żadnych kwalifikacji do wykonania prac objętych umowami. Później, mimo iż wiedzieli, że prace nie zostały wykonane lub wykonano je nierzetelnie, rozliczali przyznane środki w stanowiących podstawę do wypłaty raportach końcowych. Wprowadzili tym w błąd Politechnikę Wrocławską, a także Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, bo pieniądze za rozliczanie prac pobierali nienależnie.
Nieoficjalnie wiadomo, że wśród osób, którym zatrzymani mieli podzlecać niektóre zadania, byli najczęściej członkowie ich rodzin i znajomi. Wśród nich byli m.in. katechetka i człowiek zajmujący się wydawaniem książek telefonicznych
Choć policja po raz pierwszy o działalność naukowców pytała na uczelni już w ubiegłym roku, a w czerwcu dwóch innych naukowców usłyszało w tej sprawie zarzuty, to zatrzymanie prof. Adama Janiaka. dla wielu jej pracowników jest szokiem.
To był światowej klasy specjalista, z dużą klasą i dużo większą pensją – dziwi się jeden z pracowników Politechniki Wrocławskiej. Przyznaje jednak, że sygnały o nieprawidłowościach pojawiały się wcześniej. Policjanci badający sprawę pojawili się bowiem na politechnice już w ubiegłym roku. Wówczas to jej rektor zarządził kontrolę wszystkich badań, na które przyznane został granty.
Wykryto, że mogło dojść do nieprawidłowości przy pięciu badaniach, dotyczących głównie dziur w ich dokumentacji. Wszystkie prowadzone był przez zespół prof. Adama Janiaka. i zatrzymanych wraz z nim naukowców – mówi nasz informator.
Uczelnia oficjalnie nie komentuje zatrzymania. Do wyjaśnienia całej sprawy czterech naukowców zostało jednak zawieszonych w prawach wykonywania zawodu nauczyciela akademickiego. W środę zebrała się jednak Rada Instytutu, która zadecydowała o likwidacji Zakładu Sztucznej Inteligencji i Projektowania Algorytmów, którym kierował zatrzymany profesor Adam Janiak.
W zakładzie zatrudnionych było ośmiu naukowców. Czterech z nich zostało zatrzymanych przez policję, pozostała czwórka będzie pracować w innych jednostkach naszej uczelni – tłumaczy Agnieszka Niczewska, rzeczniczka Politechniki Wrocławskiej. Żaden z zatrzymanych do tej sprawy naukowców nie przyznaje się do winy. Jednak sąd, do którego zwróciła się prokuratura, zadecydował o tymczasowym, warunkowym aresztowaniu Adama Janiaka. na trzy miesiące. Będzie on mógł jednak opuścić areszt po wpłaceniu kaucji w wysokości 80 tys. zł – tłumaczy Łukasiewicz. – Wobec pozostałej trójki sąd zastosował wolnościowe środki zapobiegawcze – nie mogą oni opuszczać kraju.
Wszystkim zatrzymanym pracownikom za oszustwo o wartości przekraczającej 200 tys. zł grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Prof. Adam Janiak,, który – zdaniem prokuratury – uczynił z tego procederu stałe źródło utrzymania, może spędzić w więzieniu nawet 15 lat.
(wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,14750357,Afera_na_Politechnice_Wroclawskiej__Profesor_aresztowany.html)
Pozdrawiam!
@w czym problem @ A. L.
1. Zapomnialem dodac, ze owa liczbę Eddingtona, czyli szacunek ilości atomów we Wszechświecie (w przybliżeniu jest to 10 do potęgi 80 czyli jeden i osiemdziesiąt zer) jest przykladem na najwieksza liczbe, ktora ma fizyczny, czyli realny odpowiednik w naszym Wszechswiecie, a wiec takze i okresla ona maksymalny rozmiar pamieci wirtualnej, a nie jakies arbitralnie przyjete wartosci dla danego systemu operacyjnego czy tez danej architektury konkretnego komputera (procesora).
2. To co napisalem o prof. Janiaku oczywiscie nie dotyczy A.L., a tylko jest ilustracja faktu, ze tytul profesorski nie swiadczy o jakosci czlowieka.
Pozdr.