Ci wspaniali nauczyciele
Październik to dla nauczycieli czas nagród. Jednych nagrodzi dyrektor szkoły, innych prezydent, burmistrz lub wójt, a jeszcze innych minister edukacji. Z niektórymi nagrodami związane są pieniądze, a z innymi tylko prestiż. Warto zostać nagrodzonym, nawet jeśli to tylko honor.
„Głos Nauczycielski” ogłosił listę nominowanych do nagrody Nauczyciel Roku 2013 (zob. info). W ścisłym gronie zwycięzców znalazło się trzynaście osób. Teraz spośród tej trzynastki zostanie wyłoniony Nauczyciel Roku oraz dwójka wyróżnionych. Ogłoszenie wyników nastąpi 14 października, czyli w Dniu Edukacji Narodowej, na Zamku Królewskim w Warszawie. Na uroczystej gali zapewne pojawi się minister edukacji. Pamiętam rok, kiedy na tej uroczystości obecny był prezydent Bronisław Komorowski. Premiera nigdy nie widziałem. Nauczyciel Roku to jedna z ważniejszych nagród branżowych, często brama do kolejnych wyróżnień.
W każdej szkole są wspaniali nauczyciele, którzy w październiku powinni otrzymać nagrodę. Czasem lista nagrodzonych zaskakuje, a czasem jest oczywiste, że to właśnie oni. Nie wszystko o swoich kolegach wiemy. Nieraz nic nie wiemy, gdyż się nie chwalili. Najważniejsze, aby o zasługach wiedział przełożony i aby w miarę swoich możliwości docenił. Nagroda od szefa była, jest i będzie w cenie. A jeśli w tym roku nie nagrodzi, to może za rok…
Komentarze
Nagrody nigdy nie fascynują, raczej budzą zawiść u kolegów i koleżanek po fachu))). Dyrektor przyznaje prestiżowe uznania wedle gustu i przychylności podwładnych. Tak było i jest. Ot, banalność.
Tak, ta nagroda w wysokości 600 PLN netto rekompensuje wszystko – nienawiść internautów, pretensjonalnych rodziców, uczniów, którzy maja uczenie się w głębokim poważaniu, tony papierków wypełnianych co tydzień, pracę w domu, bezsilność wobec nakazów z MEN/kuratoriów, bzdurne SIO, żebranie o pieniądze na ksero od uczniów, braki w wyposażeniu pracowni przedmiotowych, brak własnego miejsca przy stole w pokoju nauczycielskim…
Brama do kolejnych wyróżnień – ale na wyróżnieniach się kończy czy są z tego jakieś korzyści?
Lizusostwo wobec szefów aż nazbyt widoczne w poście 😛
Ci wspaniali nauczyciele w swych zapierdzianych fotelach…..
Ha ha ha! Czy Pan pisze na poważnie o prestiżu bycia nauczycielem? Prestiżu jakiś nauczycielskich upominków pocieszenia za beznadziejną pracę? Uścisku ministra, który za piętnaście minut zapomni twarz osoby „uhonorowanej”? Czy może wyróżnieniu dyrektora, który jak poprzedniczka napisała, rozdaje nagrody wedle własnego uznania swoim pachołkom, których języczek czuje najgłębiej w swojej d*pce? Chyba nie.
Nie miałem pojęcia, że takie „prestiżowe” nagrody w ogóle istnieją! „Wyróżnienie jak pracownik miesiąca.” Matko! Toż to prawie jak Oscary w świecie kinematografii! Mało tego! Z kontekstu wynika, że są też inne! Może juz nie tak ważne, może już nie tak elitarne i wreszcie, może już nie tak wymuszone, ale jedno na pewno je łączy. Nadal nikogo nie obchodzą! A nazywanie grupki sfrustrowanych, nieudaczników wręczających sobie nawzajem dyplomiki i twierdzących, że to baaaardzo ważne „branżowe” nagrody jest sporym nadużyciem. No i ta metafora En z bramą do kolejnych wyróżnień… złotego dziennika albo bursztynowej kredy!
Bardzo podobał mi się dzisiejsza notatka, utrzymana w takim prześmiewczym tonie. No chyba, że pisał ją Pan na poważnie…
Pozdrawiam.
A czy takie nagrody nie powinny byćprzekazywane na koniec roku szkolnego? Bo tak naprawdę to teraz nie wiadomo, czy te nagrody mająbyć zachętą na kolejne miesiące, czy o co chodzi:)