Poezja na maturze
Poezja znajdzie się obowiązkowo na maturze od 2015 roku. Jeden z dwóch tematów wypracowania będzie dotyczył analizy wiersza. Chodzi o poziom podstawowy, który zdają wszyscy.
W „Informatorze o egzaminie maturalnym od r. 2015” czytamy:
„Część arkusza egzaminacyjnego, w której sprawdza się umiejętność tworzenia wypowiedzi argumentacyjnej, zawiera dwa tematy wypracowania do wyboru: jeden wymagający napisania rozprawki, drugi – interpretacji tekstu poetyckiego. Zdający realizuje jeden, wybrany przez siebie temat.” (zob. źródło, s. 16)
Tak wyraźnej deklaracji, co będzie na egzaminie, nigdy jeszcze nie było. Polska młodzież będzie więc musiała znać się na poezji, inaczej może nie zdać matury. Wprawdzie temat jest do wyboru, czyli można analizy wiersza nie wybrać, ale lepiej się na to nie nastawiać. Rozprawka na podstawie epiki lub dramatu to nie jest prosta sprawa. Pisanie o poezji może się bardziej opłacać.
W Informatorze podano przykłady dwóch tematów i wierszy do analizy. Temat brzmi za każdym razem tak:
„Zinterpretuj podany utwór. Postaw tezę interpretacyjną i uzasadnij ją. Twoja praca powinna liczyć co najmniej 250 słów.” (zob. źródło, s. 77)
Do analizy wybrano wiersz Szymborskiej pt. „Pisanie życiorysu”, a w drugim przykładzie tekst Różewicza pt. „Odnaleźć samego siebie”, czyli dwukrotnie poezję współczesną. Czy tak będzie zawsze, nie napisano. Można więc spodziewać się zarówno wierszy dawnych, jak i najnowszych.
Do tej pory uczniowie z poziomu podstawowego, czyli np. matfiz i biolchem, niechętnie ćwiczyli analizę wierszy, ponieważ pojawiały się one rzadko na maturze. Dominowała proza. Szkoda więc było czasu na lirykę. Teraz poloniści dostali argument nie do podważenia – gwarancję, że jeden temat to analiza wiersza. Mnie się podoba. Co na to uczniowie? Jak zwykle, ich zdania nie bierze się pod uwagę.
Komentarze
Co na to uczniowie? To zapewne zależy, jak taka interpretacja wiersza będzie oceniana. Bo jeśli tak, ze nawet autor wiersza nie zdałby matury z interpretacji swojego wiersza to ja dziękuję. Natomiast jesli sprawdzana będzie tylko poprawności uzasadnienia tezy interpretacyjnej to ok.
Do tej pory poezja pojawiała się dość często jako alternatywa dla prozy – to nic nowego. Tyle, że teraz ta praktyka została usankcjonowana.
Ale na co innego w tym momencie warto zwrócić uwagę. Ten informator jest co najmniej o rok spóźniony. O rok dla uczniów i o minimum dwa lata dla tworzących podręczniki. Czytam, co autorzy nowych wydań książek do polskiego pisali, próbując wywróżyć kształt matury, już widać, że w wielu przypadkach będą potrzebne jeśli nie korekty, to przynajmniej uściślenia.
Dalszy ciąg koncepcji zachęcania do sztuki przez przymus!!! Skutek może być tylko jeden – masowa skrajna nienawiść do poezji oraz brak jakiegokolwiek zainteresowania nią po naszej „maturze”. Zyska grupa autorów bryków i opracowań typu „Co autor miał na mysli” oraz ich wydawców!…;-)
Obowiązkowa(!) część matury powinna sprawdzać wyłącznie komunikacyjną(!) sprawność w posługiwaniu się polszczyzną!!!
Niech autor i twórcy programów nauczania nie łudzą się, że u ludków spowoduje to jakiekolwiek zainteresowanie poezją nie mówiąc o entuzjazmie. Utrwala to tylko regułę 3 x z z akcentem na zapomnij.
Przejrzałem 155 stron liczące WYDZIELINY pięciu komisji okręgowych na czele z CKE i przypominają mi się słowa z wiersza Tuwima ,,i rośnie ta brednia potworna,,.Przy zmniejszonych godzinach z polskiego pysznie brzmi pytanie na maturze o ,,funkcjach przecinka,,
Dodam jeszcze – do czego są w stanie posunąć się ludzie z komisji oke i cke aby wydoić kasę z projektu kapitał ludzki ??? Mamy więc nowe programy, nowe informatory , nowe podręczniki i wydzierane rodzicom pieniądze!!!
Matury z innych przedmiotów mają za zadanie sprawdzać użyteczne rzeczy. M.in. dlatego na można korzystać z kalkulatora, który dziś każdy nosi przy sobie w telefonie, a na fizyce jest karta wzorów. Do czego zmierza matura z polskiego?
„Przyszło nam pisanie
od Wiednia do Koszyc
że będą panowie
sami łąki kosić
Panowie z kosami
a panie z grabiami
zjedzcie trzysta diabłów
róbcie sobie sami”
Bardzo dobry pomysł, Różewicz w porządku, ale poetkę to wybrali przeciętną, specjalistkę raczej od cebuli, albo Stalina, jeśli dobrze kojarzę.
Proponuję zamiast p. Szymborskiej analizować wiersze pani Lusi Ogińskiej, np. „Prawda”, albo „Zdrajco” – ten jest krótki, zapodam MEN-owi pod rozwagę:
Zdrajco mego narodu
– szukam cię,
szukam
w szumie pochodu!
Szukam i odnajduję,
gdy Polskę w policzek całujesz!
Słyszałam!
Słyszałam z oddali,
gdy w piekle o ciebie pytali!
Pytali:
– Nie boisz się złego?
– Nie boisz się gniewu polskiego?
Zdrajco mojego narodu!
Wołam z duszy, bezgłośnie?
Zdrajco mojego narodu!
Czy wiesz, że słyszę:
jak drzewo rośnie
już rośnie
na twą szubienicę!
I znowu skupiamy sie na czyms, co kompletnie sie potem ludziom w zyciu nie przyda…
Lepszym pomyslem byloby sprawdzenie zrozumienia prostej umowy, np bankowej albo kupna mieszkania.
Slusznie, Michalku. Polski uczen nie wie co to jest prawdziwa grafomania. Dajmy mu Lusie Oginska jako ostrzezenie.
Do Lusi mozna tez dorzucic jej meza, niegdys czolowego przedstawiciela partyjnego moczarowskiego betonu i zalozyciela „teatru” Eref, Rydzarda Filipskiego.
Najbardziej znienawidzone pytanie: „co poeta miał na myśli?”
@ Kot Mordechaj
Nie rozumiem dlaczego odnosisz się z taką rezerwą do słynnego bohatera partyzantki p. Mieczysława Moczara, człowieka dla Polski zasłużonego, chociaż dla tej nie z mojej bajki, bo ludowej, zdającego sobie doskonale sprawę z zagrożenia, jakie niosła ze sobą dla kraju enkawudowska żydokomuna ulokowana po wojnie w aparacie bezpieczeństwa, prokuraturze i sądownictwie, znającego tę swołocz jak zły szeląg już z lasu, np. w postaci przywódcy „partyzantki” żydowskiej Kasmana, z jego swoją świetnie uzbrojoną przez Berię bandą, który zamiast walczyć z Niemcami, jak Moczar, to grabił i mordował Polaków, czekając aż nadejdą bolszewicy, aby z ich ramienia tworzyć tu ekspozyturę archipelagu gułag. Powszechnie wiadomo, że Moczara bolszewicy otruli. Miał swoje wady, ale szkoda chłopa, bo dobrze wiedział kto jest śmiertelnym wrogiem Polski. I się nie mylił.
Pani Lusia Ogińska – jak widać choćby z zapodanego wiersza, tylko Ewangelie trzeba znać, a nie Talmud – jest świetną poetką, zasługującą na Nobla o wiele bardziej, niż p. Szymborska, a p. Filipski to bardzo mądry człowiek, polecam jego film „Krajobraz po Grunwaldzie”: http://www.oficyna-aurora.pl/index.php?a=ksiazki&c=23&f=recenzje
@Michał
Mieczysław Moczar (prawdziwe nazwisko Nikołaj Demko) akurat nie był Polakiem tylko Ukraińcem i to współpracownikiem NKWD, Kasman też był współpracownikiem tegoż. I Stalin i Beria(Gruzini!) nie znosili Żydów i raczej ich nie popierali, chyba że mieli interes … 😉 Tak, że musisz swoje teorie zmodyfikować!!!
Mnie się bardzo podobała praktyka nauczania opisana tutaj – już jakiś czas temu – przez nauczycielkę ucząca w jakiejś zagramanicznej szkole. Otóż pisała ona jak to „u nich” większy nacisk kładzie się na jakość kosztem ilości „przerobionych” lektur. W naszym przypadku wyobrażam sobie, iż byłaby to pogłębiona analiza niewielu wierszy (jednego? kilku?). Nauka metodologii a nie nastawienie na „dużo ale po łebkach”.
W końcu zapoznać ucznia z całą światową ani nawet polską poezją nie sposób, a szkoła ma dać nie samochód ale narzędzia do jego zrobienia i nauczyć jak tych narzędzi używać.
Michał 21 lipca o godz. 17:46
Daj spokój. Sprawdź na forum jakiej gazety pozwalają ci się wpisać.
Tutaj Kotek jest u siebie w domu a ty tylko wpadłeś w gości.
Zresztą kotki wszędzie są u siebie bo kotki jak nie internacjonalistyczne to bywają kosmopolityczne. A ty wszędzie jesteś w gościach bo masz naturę faszysty i charakter durnego chama. Może jeszcze masz syfilis albo jesteś katolikiem. Wstydź się.
Ailurofobię wyssałeś z mlekiem matki. Jak wiesz, to koty definiują kto jest ailurofobem a kto nie. To cała nauka.
Do książek, tumanie.
@ belferxxx
Jednak Moczar miał matkę Polkę, więc jeśli zaadaptować metodologię obowiązującą w MBP za żydokomuny – Polak, tym bardziej, że co do narodowości ojca pewności nie ma. Kasman owszem, był współpracownikiem żydowskiego NKWD, jako Żyd, to standard, ale w czasie wojny robił w Polsce za szefa żydowskiej partyzantki słynnej z tego, że z nikim nie walczyła, tylko kradła i mordował Polaków. Nazwisko Dżugaszwili daje jakąś wskazówkę (z gruzińskiego to czyjś syn, ciekawe czyj – ???? ?????), natomiast co do Berii nie ma najmniejszych wątpliwości, tajemnica Poliszynela – tu nie trzeba nawet papierów, wystarczy spojrzeć na maskę, w temacie jest absolutna jasność, mimo, że wielu chciałoby inaczej.
Jeszcze porównanie twórczości p. Szymborskiej (też chyba Gruzinki) z twórczością p. Lusi Ogiską (powyżej), bo ktoś może mieć wątpliwości, wprost z Netu:
Ten dzień
o śmierci Józefa Stalina
Jaki rozkaz przekazuje nam
na sztandarach rewolucji profil czwarty?
– Pod sztandarem rewolucji wzmacniać warty!
Wzmocnić warty u wszystkich bram!
Oto Partia – ludzkości wzrok.
Oto Partia: siła ludów i sumienie.
Nic nie pójdzie z jego życia w zapomnienie.
Jego Partia rozgarnia mrok.
Niewzruszony drukarski znak
drżenia ręki mej piszącej nie przekaże,
nie wykrzywi go ból, łza nie zmaże.
A to słusznie. A to nawet lepiej tak.
O Leninie
..że w bój poprowadził krzywdzonych
..nowego człowieczeństwa Adam… (Łomatko – Adam! Te, Adam, do kogo ja gadam?)
Wstępującemu do Partii
Pytania brzmią ostro
Ale tak właśnie trzeba
Bo wybrałeś życie komunisty
I przyszłość czeka
Twoich zwycięstw
Jeśli jak kamień w wodzie
Będzie twe czuwanie
Gdy oczy zamiast widzieć
Będą tylko patrzeć
Gdy wrząca miłość
W chłodne zamieni się sprzyjanie
Jeśli stopa przywyknie do drogi najgładszej
Partia. Należeć do niej
Z nią działać z nią marzyć
Z nią w planach nieulękłych
Z nią w trosce bezsennej
Wiesz mi to najpiękniejsze
Co się może zdarzyć
W czasie naszej młodości
Gwiazdy dwuramiennej
Te znaki zapytania to skrypt tak zinterpretował gruziński, pewnie się wkurzył.
Ale egzotyka na Panskim blogu, Panie Darku. Od lat nie spotkalem prawdziwego moczarowca, myslalem ze juz wszyscy przenesli sie na lono Abrahama, a tu prosze! W calej swej brunatnej krasie!
Moze szkola zaprosi go na lekcje historii? Nic tak nie przyblizy mlodym zrozumienia komuny , jak pokazanie prawdzowego narodowego komunisty. Mysle, ze Michal dalby sie ublagac za marne grosze. 😈
@w czym problem
Tak funkcjonuje np. program Międzynarodowej Matury (IB) i nawet są szkoły w Polsce, które go realzują. Niestety opór interesów środowiska akademickich szczególnie, ale i szkolnych, polonistów jest nie do pokonania … 😉
Bardzo ważny jest bezposrednio odnoszacy się do wpisu Gospodarza głos Alberta, który jednak nie wspomina o kluczu, narzędziu ograniczajacym inwencję ucznia i zapewne autora wiersza, gdyby on zechciał stawać w maturalne szranki. Ale dobrze, że pojawił się. informator o maturze. Szkoda, iz zbyt póżno. Ale lepiej póżno niż wcale. A określenie autorstwa Henryka pasuje do tego wiekopomnego dzieła.
@Michał
Nawet Chruszczow, który posłał Berię na tamten świat i wiedział o nim z pewnością więcej od ciebie, nie wpadł na pomysł by mu „pochodzenie syjonistyczne” przypisać. Choć wtedy w ZSRS antyzemityzm masowy był bardzo choć kamuflowany frazeologicznie, i by na tym wygrał … 😉
Twoje zwidy kwalifikują cię wyłacznie do leczenia – i Moczar i Kasman byli pionkami tej samej firmy zwanej w różnych okresach Czeka, OGPU, NKWD, MGB, KGB … 😉 Być może jeden z nich pracował dla Razwieupra/GRU, ale to mało prawdopodobne … 😉
Wystarczy zajrzeć do informatora, żeby zobaczyć, że tradycyjny klucz (analityczny) został zastąpiony przez klucz ogólny – pasujący do wszystkich zadań literackich (tzw. klucz holistyczny). O ile w tym pierwszym należało zrozumieć logikę tematu wypracowania i „wstrzelić się” w klucz, o tyle teraz w arkuszu oceniania pojawiają się ogólne sformułowania typu „dokładna i wnikliwa interpretacja”, „dokładna interpretacja”… Już widzę kolejne pokolenia zdających przeklinające egzaminatorów. Formuły tematów zaproponowane przez Informator są zwyczajnie byle jakie – przeciętny uczeń będzie miał z tymi zadaniami bardzo duży problem. Wyniki szkolne „rozjadą się” z wynikami z matury, gdzie od woli pojedynczej osoby będzie zależało, jaką punktację otrzyma praca. No i jeszcze jedno – informator został przygotowany przez zespół prof. Żurka – nikt z CKE i OKE się do niego nie dotykał…
W informatorze maturalnym widać jasno, jak profesorowie polonistyki wyobrażają sobie egzamin. No i ta precyzja sformułowań …
Gratuluję, wszystkim zainteresowanym
@ belferxx
Wszystko pokręciłeś, to nie Chruszczow posłał Berię do piachu, tylko Żukow, a Kulikow wjechał wtedy czołgami na Łubiankę i do widzenia, koniec NKWD oraz początek końca dominacji żydowskiej w Rosji.
Natomiast w ZSRR nie mogło być antysemityzmu, poza programem, bo ZSRR to twór stricte żydowski, niemal wszyscy komisarze bolszewicccy to przecież Żydzi, tak samo jak ich NKWD, wszyscy o tym wiedzą, cały świat, tylko Ciebie ktoś zdołał zrobić w konia.
@Kocie Mordechaju
pacnąłeś łapą w jakiś kamyk, a to był Tajny Przycisk z napisem ‚michał’ pod spodem i odezwał się dziwny głos i popłynęły słowa, a Kotu zajarzyły się kocie ślepia i sierstka na grzbiecie zjeżyła ! :))))
@Michał
Jesteś niepoprawnym ignorantem!!!
1. Chruszczow użył Żukowa (w armii) i Sierowa (bezpieka) do objęcia władzy. Rządził on, a wymienieni, po wykorzystaniu, szybko stracili władzę i wpływy!!!
2. Akurat bezpiekę w ZSRS tworzyło miedzynarodowe towarzystwo, na czele z dwoma polskimi szlachcicami Dzierżyńskim i Mieńżyńskim (pierwsi 2 kolejni szefowie WCzK!), Łotyszami, Kaukazczykami oraz, fakt, sporą ilością Żydów. Żydów było więcej w armii ze względu na rolę Trockiego. Potem zresztą jedni Żydzi likwidowali innych – np. Żyda Trockiego zlikwidowano pod kierownictwem Żyda Eitingtona i Sudopłatowa(żona Żydówka)… 😉 Żydem był Jagoda, ale już nie Jeżow i Beria… I liczba Żydów w bezpiece od czasów Jeżowa szybko malała … 😉
Stalin Żydów nie lubił i bał się, od czasu walki o władzę z Trockim, ich solidarności. Dlatego miał 2 „dyżurnych” Żydów (Kaganowicza i Erenburga) do pokazywania światu, ale … 😉
Coś jeszcze „historyku” … 😉
@ belferxxx
Gdzieś ty się historii uczył, w przyzakładowej muzycznej, czy na tajnych kompletach w świetlicy PZPR?
Ad 1. Nikt Żukowa nie używał, bo to nie była niczyja żona, czy jakaś lalka dmuchana, tylko człowiek z jajami, który zrobił dobry uczynek dla świata, kiedy wypalił Berii z obrzyna prosto w ten śniady, zakuty łeb.
Ad 2. Ten twój „polski szlachcic Dzierżyński” – Selman Rufin, był takim Polakiem, jak ci o polskich nazwiskach w PRL-owskim NKWD-MBP. http://www.prisonplanet.pl/polityka/falszywi_polacy_selman,p1864870805
Stalin był prominentnym bolszewikiem już od początku żydowskiej rewolucji październikowej z listopada 1917, lubił wszystkich komisarzy i wszyscy jego lubili, choć wówczas nie robił jeszcze za Stalina; ksywkę miał bowiem na cześć żydowskiego bohatera ludowego Bar Kochby. Lubili go nie tylko lokalni semici – choć to sformułowanie nieprecyzyjne, prawdziwiej brzmiałoby użyte wobec Palestyńczyków – ale i semici światowi. Na okładce Times (nazwa myląca, czasem słowo z każdej strony znaczy to, co znaczy, np: „rewolwer:, ale nie zawsze…) nawet wylądował jako człowiek roku, tak jak i jego wspólnik Hitler, bo to była jedna i ta sama banda. Owszem, mordowali się wzajemnie w bolszewicy w ZSRR, trochę Stalin co poniektórych, potem oni Stalina ze skutkiem ostatecznym, ale to u nich standard i wielka nadzieja dla świata na przyszłość, taka gmina.
Co do Berii niepotrzebnie się upierasz – jaki koń jest, każdy widzi, a cały świat dobrze wie, kto zacz, więc na nic propaganda i zaklęcia.
Ups, przepraszam, nie to słowo podałem, miał być standardowy kajak, albo bób…
@normalny potwor, ale skadze, Potworze. Ja takich Michalow przerabiam na sniadanie na miekko. 😈
Michal juz zreszta zostal zbanowany na wiekszosci blogow Polityki.
@Michał
Skoro nawet Hitler był wg ciebie Żydem, to kto nim nie jest i nie był poza tobą … 😉
Podejrzewam, że nie jadasz przepisanych pigułek …
normalnie potwór
Jak widzisz, Kota Mordechaja podpuszczać nie trzeba.
On takie PRAWDZIWE (nie normalne) POTWORY to tak na przekąskę.
Czy znasz może jakieś uwory przyszłej, a w każdym razie niezaslużenie pominiętej przez szwedzką Akademię, noblistki – Lusi Ogińskiej?
Bardzo mnie poruszył jej rekomendowany MEN-owi przez Michała wiersz „Zdrajco”.
Nie uwierzę póki nie zobaczę tego na własne oczy!