Nie płacić egzaminatorom?
Trwają prace nad przygotowaniem takiej formy matury, która całkowicie wyeliminuje z pracy nauczycieli. Gdy wprowadzano nową maturę, wykazano się sporą rozrzutnością. Otóż zaplanowano płatne konsultacje dla maturzystów (np. poloniści za dodatkowe pieniądze mieli pomagać uczniom w przygotowaniu prezentacji), odpłatne sprawdzanie testów maturalnych i przepytywanie abiturientów (ustne egzaminy), a nawet przewidziano wynagrodzenia dla komisji czuwających nad częścią pisemną matury. Potem okazało się, że ekipa ministra Handkego nie umiała liczyć, ile to kosztuje, stąd nonszalancja w tworzeniu nowej formuły egzaminu.
Szybko wycofano się z dodatkowych konsultacji. Uczeń musi więc prezentację przygotować sam, a nauczyciel może mu pomóc o tyle, o ile zdąży w ramach swojego etatu. Potem Katarzyna Hall wymyśliła niepłatną, obowiązkową godzinę karcianą, którą poloniści w liceach często przeznaczają na konsultacje dla maturzystów. Następnie zmieniono nazwę i egzaminatorów biorących udział w maturze pisemnej nazwano zespołem nadzorującym. Jak łatwo się domyślić, pracę tę wliczono do obowiązkowego etatu i przestano płacić.
Teraz w MEN zastanawiają się, jak nie płacić za to, co jeszcze zostało. A zostały egzaminy ustne (można by je zlikwidować) oraz sprawdzanie testów. Ostatni element składanki nadzoruje OKE. Egzaminatorzy pracują w soboty i niedziele, więc nie można im tego narzucić w ramach obowiązkowego etatu. Trzeba by tę czynność także zlikwidować. „Gazeta Prawna” donosi, że egzaminatorów mogłyby zastąpić komputery. Trwają prace nad wymyśleniem odpowiednich programów, a Politechnika Łódzka nawet twierdzi, że taki program już stworzyła. MEN tak ocenia te zmiany:
„Jak zapewnia resort edukacji, który przeznaczył 4 mln zł środków unijnych na stworzenie odpowiedniego systemu informatycznego, korzystanie z programu przyniesie oszczędności. W przyszłości nie trzeba będzie m.in. płacić egzaminatorom za sprawdzanie egzaminów. Zrobi to za nich za darmo komputer.” (zob. źródło)
Historia się powtarza, znowu w MEN nie potrafią liczyć. Otóż komputery niczego nie robią za darmo. Przecież nad pracą maszyn i działającymi w nich programami będzie czuwać sztab informatyków, a obsługę egzaminów przejmą zewnętrzne firmy. Czy zrobią to za darmo? Urzędnicy ministerialni już się cieszą, a nawet nie policzyli, ile naprawdę będzie kosztować wprowadzenie nowego systemu sprawdzania matur. Najważniejsze dla Katarzyny Hall jest bowiem, jak pozbawić nauczycieli zarobków. Obawiam się, iż oszczędności nie będzie żadnych, tyle tylko że pieniądze trafią do innej kieszeni.
Komentarze
na egzaminach ustnych z jezyka obcego juz od jakiegoś czasu oszczedzano. Maturzysta zdaje egzamin 10 minut i za to płaci sie egzaminatorowi. Za dodatkowe 5 minut , które ma na przygotowanie abiturient, nie płaci się. Papierową robotę też wykonuje się jako wolontariusz.
Uczen ma prawo przyjść dopiero na wyznaczoną godzinę, jeżeli nie przyjdzie, musimy być do dyspozycji ale za ten czas nam się nie płaci. Wczoraj na 14 osób 7 nie stawiło się, nie powiadamiając szkoły o tym. My musiałyśmy czekać do końca, ponieważ ostatni na liście przyszedł dopiero na swoją godzinę. oczywiście że na liście uczniowie byli zapisani w odstępach 15 minutowych (tyle mają do dyspozycji). Oczywiście zapłaci się nam tylko za 7 uczniów (po 10 minut dla każdego) mimo,że musieliśmy być dyspozycyjni o wiele dłużej. Stawki za jednego ucznia są żenująco małe, do tego za pracę wykonaną w maju zapłatę otrzymuję najwcześniej w sierpniu, czasem we wrześniu. Żenujące.
Egzamin z języka obcego po gimnazjum zawiera tylko część zamkniętą. Czysta oszczędność, do sprawdzania nie potrzeba egzaminatorów.
Bada on przede wszystkim umiejętność strzelania i intuicję. Wyniki z takiego egzaminu są wysokie. Czyli dzieciaki są „naumione”.
Hanna, jak takie warunki stawiają to dlaczego się na to godzisz?
Ja to proponuje MEN-owi, żeby zatrudnił pana Miecia, który na pewno skonstruuje taki wziernik, za pomoca którego będzie można zajrzeć do muzgó. Pan Waldek ze szwagrem to w swoim garażu bedzie produkował, a Men zajmie się dystrybucją ewentualnie, jeśli szwagier ciotki pani Gotohall na tym zarobi.
Wziernik>ogląd>rezultat: trochę siana, plaża, gdzieniegdzie olej w śladowych ilościach>werdykt: w przyszłym roku podwyższamy wynik pani minister 🙂
O tak, dobrze pamiętam bizantyjskie pierwsze lata sprawdzania (egz. gimnazjalny). Tym egzaminatorom, którzy przyjeżdżali z daleka, zapewniano noclegi, wszystkim – śniadania, obiady i kolacje. Dziś nawet lokalizacja OKO się zmieniła (na peryferiach), za obiady płacimy, przynosimy herbatę i cukier. I tylko płacą wciąż tak samo: zdawkowo. Ale to – niestety – wciąż nie do pogardzenia…
Powiem szczerze – egzaminatorem zostałem jedynie po to, by zrealizować jeden z punktów planu rozwoju zawodowego. Najśmieszniejsze jest to, że odechciało mi się nim być. Nie widzę sensu.
Poza tym, nie wiem, czy ktoś lubi poprawiać matury, czy też słuchać wyuczonych na pamięć, a wcześniej zakupionych, prezentacji maturalnych. Jeśli powołają mnie w przyszłym roku – odmówię. Teraz muszę na własny koszt dojechać 50 km w jedną stronę, wrócić, kupić obiad, żeby nie sczeznąć przy tych arkuszach, napić się czegoś… I tak dwa weekendy. Może wyjdę na tym, jak Zabłocki na mydle.
Wnioski po przeczytaniu wpisu Autora oraz dotychczasowych komentarzy:
J_E_Z_U_S_M_A_R_I_A_!_!_!
a ja przecież specjalnym dewotem nie jestem.
OOO, jakie dobre wiadomości człek tu znajduje w tym Państwa narzekaniu.
ja myślałem, że za maturę ustną nie dostaje się kasy wcale, a tu siurpryza:)
Dzięki za pozytywne wieści:)
A jak w sierpniu dostanę, to tym lepiej, bo jak znam życie będę wtedy w kryzysie finansowym:)
TO jakie te stawki za jednego ucznia są, może ktoś zdradzić?
Frajerstwo przemawia przez tych, co godzą się na własny koszt dojeżdżać do punktu sprawdzania matur i nie pobierać diety za delegację.
ale to właśnie w Łodzi trwaja prace nad programem , który zamiast egzaminatorów sprawdzi maturę / w ramach potanienia kosztow/
„aro pisze:
2011-05-11 o godz. 17:55
Hanna, jak takie warunki stawiają to dlaczego się na to godzisz?”
Hanna nie może odmówić – prowadzenie egzaminu maturalnego w części ustnej jest obowiązkiem nauczyciela w szkole średniej.