Egzaminatorzy już wiedzą
Poloniści w ten weekend zaczęli sprawdzać prace maturalne. Oni już znają klucz odpowiedzi. Oni wiedzą, jak uczniowie poradzili sobie z testem. Niestety, uczniowie na wyniki poczekają jeszcze ruski miesiąc. CKE się nie spieszy, urzędnicy mają czas.
Każdy egzaminator został zaprzysiężony, że nie zdradzi klucza. W zeszłym roku nikt konkretny nie zdradził. Przysięga zobowiązuje. Ktoś anonimowy jednak umieścił na pulpicie komputera w pokoju nauczycielskim, chyba dzień czy dwa po egzaminie z polskiego, zdjęcie odpowiedzi. Kto chciał, oglądał, mimo że upubliczniać jeszcze nie było wolno. Podejrzenie padło na mnie, ale to nie mogłem być ja, gdyż nie sprawdzałem prac, więc nie miałem dostępu do danych. W tym roku nawet się nie interesuję, jaki jest klucz, do komputera w miejscu pracy nie siadam, chcę bowiem oddalić od siebie wszelkie podejrzenia. Klucz na pewno już krąży, ale nie mam z tym nic wspólnego. W zeszłym roku kilka osób przysłało mi nawet rozwiązania na mój prywatny adres mailowy, mimo że nie prosiłem, dlatego w tym roku nie otwieram poczty, aby nie wystawiać się na pokusę. Jeśli tajne i poufne, to nie zdradzajmy.
Tak w ogóle to w żaden sposób nie mogę pojąć, dlaczego klucz nie jest oficjalnie publikowany następnego dnia po maturze. Dlaczego CKE tak go chroni? Dlaczego nie ujawnia? Zresztą wszystko, co robią egzaminatorzy, jest tajne. Co tu jest do ukrycia?
Oczywiście, żadnej tajności nie ma, bo ciocia cioci przekazuje, kolega koledze donosi, klucze krążą natychmiast po egzaminie z danego przedmiotu. Dziennikarze mają je w swoich rękach, pokazują polonistom i pytają o zdanie, ale najbardziej zainteresowane osoby, czyli maturzyści, wiedzieć nie mogą. Chyba że pokątnie. Zapraszam do szkolnych komputerów. Może już ktoś wrzucił na pulpit, co trzeba.
Komentarze
Właściwie dlaczego klucz jest tajny, już po egzaminie? Co ukrywanie takich informacji może dać, jak ujawnienie ich może zaszkodzić, z wyjątkiem ew. kompromitacji układających (a to nie jest chyba dobry powód, żeby klucz utajniać)?
W ogóle cała procedura dotycząca organizacji egzaminów wydaje się bardziej właściwa do stosowania w przypadku przechowywania i dostępności kodów do odpalenia rakiet z głowicami jądrowymi. Paranoja. Trudno się dziwić, że mało kto traktuje ją poważnie.
„Dlaczego CKE tak go chroni? Dlaczego nie ujawnia? Zresztą wszystko, co robią egzaminatorzy, jest tajne.”
Zadne tajne, po prost sie nie chce.
A to nie jest tak, że ten klucz jest tylko wstępny i w trakcie sprawdzania modyfikuje się go, wprowadzając dodatkowe poprawne warianty rozwiązań?
W tej sytuacji tajemnica służy ochronie nerwów maturzystów, którzy odpowiedzieli poprawnie, ale w sposób nieprzewidziany w kluczu pierwotnym.
J.Ty. ma rację.
Tylko, że niespecjalnie te nerwy chroni. Już lepiej podać te informacje z zastrzeżeniem, że nie są ostateczne i informować o zmianach na bieżąco. Im więcej niepotrzebnych tajemnic tym więcej niepewności, obaw, podejrzeń itp..
Te wszelkie tajności to klasyczny model biurokratyczny.
Są rzeczy które muszą być sekretne w życiu publicznym ale żeby coś, co musiało być tajne stało się jawne, wymaga ujawnienia.
A każdy się boi.
Bo w regulaminie nie stoi czarno na białym, więc się nie ujawnia.
Nie ma winnego ujawnienia.
Że to bez sensu nikt się nie troszczy.
Stosowanie „klucza” do oceny prac uczniów jest czystym idiotyzmem. Skala ocen powinna być zawsze taka sama – umie wszystko – dst, posługuje się nabytą wiedzą -db, stosuje wiedzę – bdb. Inne kryteria świadczą o niepełnej sprawności umysłowej narzucających system oceny. I to byłoby na tyle.
Pozdrawiam.
Poloniści nie zaczęli jeszcze sprawdzania (to za tydzień) , na razie to były spotkania przewodniczących komisji i weryfikatorów z ekspertami „swojej” OKE, klucz dostaliśmy (wraz z zalecanym rozszerzeniem).
To my tu na południu kraju opóźnieni (i pokrzywdzeni;), bo matury z j.p. zaczniemy sprawdzać dopiero w najbliższy weekend i klucza (pardon- modelu odp.) nie znamy.
Po opublikowaniu wstępnej wersji modelu odpowiedzi (czyli w zasadzie wskazówek dla egzaminatorów), media, rodzice, uczniowie urządziliby CKE piekło. Niech już będzie tak, jak jest, ale niech publikują ten tajemny model uwzględniający wszystkie poprawnie udzielone przez maturzystów odpowiedzi. Tego jestem ciekawy.
No a czy gazety zatrudniające ekspertów nie spełniają roli informującej?
Trudno mi się wypowiadać o języku polskim, ale jest to chyba wystarczające.
Często zdający boją się o swoje odpowiedzi ze względu na dość specyficzne niedoskonałości pracy, których gotowy klucz CKE i tak wprost nie opisuje, pozostawiając decyzję egzaminatorom i weryfikatorom, których umiejętności i wiedza gwarantują rzetelność i sprawiedliwość oceny.
Język polski rozumiem. Ale dlaczego nie opublikować oficjalnego klucza do matematyki czy zadań zamkniętych z angielskiego? Eksperci różnych gazet/portali świeżo po egzaminie publikują „poprawne” odpowiedzi, przy czym okazuje się, że na 11 zadań dwa zostały przez nich rozwiązane źle i zanim portal poprawi informacje na stronie, to maturzyści dostają rozstroju żołądka z nerwów…
Corner, moim zdaniem system nie ma być wygodny dla CKE. Instytucje tego typu mają chyba ludzi do kontaktów z mediami itd.. Wygoda dla władzy to raczej atrybut systemów totalitarnych.